Temat: Dyskryminacja mężczyzn - droga ku upadkowi
Krzysztof D.:
Piotr S.:
Nie sądzę. Żeby popełnić samobójstwo, szczególnie na trzeźwo, przy pełnej świadomości, trzeba mieć jaja.
Trzeba być psychicznie chorym. Samobójstwo jest efektem zaburzeń psychicznych - choćby chwilowych. Zdrowy psychicznie człowiek nie próbuje się zabić, to wbrew instynktowi. To instynkt ratowania życia za wszelką cenę sprawia, że "tonący brzytwy się chwyta", a spadający próbuje łapać nawet powietrze. Model biomedyczny przewiduje, że samobójstwo jest powodowane czynnikami biologicznymi - żeby się zabić człowiek musi być chory psychicznie. Zgodnie z modelem biopsychospołecznym muszą wystąpić zaburzenia pracy umysłu spowodowane przez „bio”- czynniki biologiczne, "psyche"- czynniki psychiczne i czynniki społeczne.
Każde zachowanie człowieka w skrajnej sytuacji to efekt "zaburzeń biopsychospołecznych". Jak facet skacze do lodowatej wody albo wbiega do płonącego budynku, żeby ratować obcego człowieka, to również działa wbrew instynktowi, a w sferze kultury nazywa się to odwagą. Pierwsze słyszę, żeby było to kwalifikowane jako choroba psychiczna, ale w sumie nie musiałem o wszystkim słyszeć :-)
A wszystkim, którzy uważają, że samobójstwo to przejaw największego tchórzostwa zalecam podjęcie próby. Bez obaw, prędzej pod siebie zrobicie ze strachu, a smród przyciągnie ludzi, którzy Was "uratują", niż położycie głowę na torach przed nadjeżdżającym pociągiem.
A jeśli chodzi o tę mizerną skuteczność samobójczą kobiet, to one po prostu tak się zabijają, żeby się nie zabić. One nie chcą się zabić, one chcą, żeby inni myśleli, że chcą.