Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?
Mariusz Buda:
Podaj definicję, którą uważasz za najlepszą, ja podam swoją i może znajdziemy jakiś kompromis.
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=4009757
http://pl.wikipedia.org/wiki/Racjonalizm
A co z punktem pierwszym:
>1. nie wiemy o istnieniu.
Odniosłem się do stanu dzisiejszej wiedzy. I tak to na pisałem.
"Zbiór Pi na stan dzisiejszej wiedzy jest pusty."
Natomiast wierzenie i mówienie o czymś o istnieniu czego nie mamy żadnej wiedzy - wybacz, ale nie podchodzi pod żadną definicję racjonalizmu. Nie mieści się też w dziedzinie rozważań logicznych.
Kiedy i gdzie go zgubiłeś? Przy pomocy jakiej argumentacji?
Nie bajdurzymy o czymś czego nie ma. Chyba, że opowiadamy sobie bajki.
sobie jak "królik po grządce kapusty", a nie analizujesz logicznie :)
Jak widzisz analizuję - Tobie też zdarza się pominąć detale z mojej wypowiedzi.
Trochę pokory...
Jak nie, to zajrzyj jeszcze raz, i powiedz konkretnie co według Ciebie bronię irracjonalnego.
Nic nie zaproponowałeś - ograniczyłeś się do irracjonalnego stwierdzenia (cytat poniżej) bez poparcia czymkolwiek.
"Według moich analiz, to właśnie p-stwo nie istnienia jakiejś siły wyższej jest znikomo małe w obliczu ogromnego, bliskiego jeden p-stwa istnienia takiej inteligencji."
Nic podobnego! Rzuciłeś hasła bez pokrycia i szukasz
Wyprowadziłem z różnych punktów widzenia - licząc P
oraz z punktu widzenia termodynamiki.
- kiedy Ty wyprowadziłeś swoje hasło bez pokrycia ?
bo chyba coś mi znowu umknęło.
Jeżeli w koszyku masz gruszkę i nie widzisz nic poza gruszką
- to najprawdopodobniej nie ma tam jabłka.
Śmieszne rozumowanie. Najpierw musisz założyć, że rzeczywiście widzisz całe wnętrze koszyka, że nie jesteś ślepy, że potrafisz odróżnić jabłko od gruszki, no i jeszcze skąd wziąłeś dogmat, że w "koszyku masz gruszkę". Skoro to wiesz i wiesz, że jest to tylko gruszka, to o czym w ogóle dyskutować?
O prawdopodobieństwie z jakim tam jest.
Zapultałeś się trochę przyjacielu :)
Do koszyka zaglądasz, nie jesteś ślepy, turlasz jabłko w te i we wte, patrzysz, dotykasz i widzisz tylko jabłko
- i nadal nie wierzysz, że nie ma gruszki ?
No i słusznie ! Bo nie można powiedzieć, że gruszki nie ma !
- jej tam NAJPRAWDOPODOBNIEJ nie ma.
Pytanie - kiedy prawdopodobieństwo jest tak mało lub tak duże, że można mówić o pewności ?
Poszukaj jakichś ciekawszych porównań jak chcesz wywrzeć na mnie jakieś wrażenie.
Na razie wykładasz się na prostej logice.
Jak na razie prawie w każdym zdaniu.
:))) Przegrywasz tą debatę panie Mariuszu
"linijkę". Nie zastanawiasz się skąd ją masz (przecież wykładowca mógł części studentom rozdać nawet wyraźnie oszukane linijki z dużym błędem pomiarowym), nie szukasz porównania jej do innych wzorców miar długości, ufasz innym, nie dokonujesz samemu ważnych pomiarów itd. itp. stąd oczywiste błędy logiczne i dogmatyzm, w wyciąganiu wniosków.
Ptaki śpiewają, ryby pływają - więc Ziemia musi być płaska
- to jest analogia do Twojej logiki.
Wzorce miar są ustalone przez ludzi - są skonstruowane, zdefiniowane i od nich wzorcuje się pozostałe urządzenia.
Wiemy z jaką starannością to robimy i wystawiamy certyfikat normalizacji nawet dla głupiej linijki.
Nie ma tu miejsca na dogmaty - mistrzu logiki i skrobania pietruszki.
Istnienia - nie zmierzono
Ty nie zmierzyłeś! Ja tak! :)
I ile Ci wyszło ? :D
Ty traktujesz boga jak prostą ławkę, a naukowe paradygmaty jak najlepszą do tego linijkę. Ja myślę i używam trochę bardziej wyszukanych i skomplikowanych sposobów.
Zrozum podstawy zanim zabierzesz się za bardziej skomplikowane sposoby. Twoje kontr-argumenty są wyjątkowo nielogiczne.
Twoim dogmatem jest to, że ja opieram się na dogmatach.
I będziesz się wyginał do granic śmieszności, żeby to udowodnić.
Ale nie udowodnisz.
jeszcze zdefiniuj co masz na myśli używając słowa "bóg".
No co Ty. sami wierzący mają problem z jego definicją :)
Na pewno nie chodzi mi o boga Spinozy - w jakiego wierzył Einstein.
Chodzi mi o każdą formę siły ponadnaturalnej, bez względu na to jak definiowaną przez swoich wyznawców. W tym też ISW.
pieprzysz
Wspaniały argument, a jaki ostry:)
To ocena nie argument.
Zbiór Pi na stan dzisiejszej wiedzy jest pusty.
Nic podobnego. Może to już brak wiedzy z Twojej strony.
Właśnie że jest pusty.
"A właśnie że tak...". to dyskutują dzieci w przedszkolu. Oczekuję czegoś więcej.
Mariuszu - na miłość boską. Właśnie że jest pusty - skoro nikt o bogu nic nie wie.
Ludzie w niego wierzą - ale nie mają o nim żadnej informacji.
Gdyby stan wiedzy o bogu był jakikolwiek - to byśmy się o nim uczyli w szkole (pomijając lekcje religii)
Ludzie wymyślają mity - inni w nie wierzą
Ludzie doznają urojeń - i interpretują je tak jak chcą
Ludzie obserwują zjawiska, których nie rozumieją - i doklepują sobie itnerpretacje
Ale nic z tego nie jest dowodem żadnej wiedzy o ISW.
Czy nie widział znaczy nie istnieje?
Nie. Znaczy, że nie mamy podstaw do wysuwania hipotezy jego istnienia.
Czy wytłumaczalne znaczy udowodnione?
Nie. Wytłumaczalne to nie znaczy udowodnione.
Maciej odrobinę samokrytyki, po co rzucasz takie bzdety?
Jakie bzdety - zadajesz pytanie, poczekaj na odpowiedź.
Co jest bzdetem ?
W dyskusji potrzebne sa argumenty i ich uczciwa obiektywna analiza.
Nadal jest tak, że ja podałem już dwie analizy a Ty żadnej.
Albo bełkoczesz próbując bronić swojego nadszarpniętego ego,
Albo czekasz na punkt kuliminacyjny i wyjedziesz ze zmodyfikowanym równaniem Shredungera :)
Raczej stawiam na tą pierwszą wersje.
Z takim prawdopodobieństwem, z jakim słuszne są prawa termodynamiki. Ponieważ z nich to wynika.
Co Ty nie powiesz? A konkretnie?
Wytłumaczyłem bardzo konkretnie i szczegółowo prawo wzrostu Entropii - rozumiesz je ?
Praw może i tak, ale teraz przejdź od p-stwa zgodności z rzeczywistością praw termodynamiki, do p-stwa istnienia ISW.
Czyli nie rozumiesz.. Ok, żadna ujma - to nie jest intuicyjne.
Inteligentna Siła Wyższa - udowadniana jako "Pierwszy Poruszyciel", lub siłę powodującą Wielki Wybuch, kojarzona jest z siłą sprawczą.
Skoro siła sprawcza - czyli coś powoduje (życie, ruch, Wielki Wybuch, Ewolucje - diabli wiedzą co jeszcze)
Otóż wielkim rozczarowaniem dla osób wierzących jest fakt, że wszystko co się dzieje w przyrodzie nie wymaga takiej siły.
Żaden bóg nie jest potrzebny do tego, żeby świat dotarł do tego punktu, w którym jest teraz.
Za Ewolucję świata i życia odpowiada wzrost entropii - prawa chaosu i przypadku. A nie bóg.
Coś mi się wydaje, że na razie to tylko podajesz mi swoje wierzenia.
tak, Twój dogmat już znam.
którym dyskutuję w internecie. W dyskusji potrzebne są argumenty i wywody logiczne poparte jakimiś poszlakami lub o ile to możliwe oparte na powszechnie dostępnych faktach.
No to podaj wreszcie jakieś ! bełkoczesz coraz głośniej.
wniosków to się odniosę, ale nie mam zamiaru przerzucać się z Tobą frazesami.
Poprostu cienias jesteś - nie wyjdziesz z twarzą z tej dyskusji - zarzucasz mi bezpodstawnie brak logiki a sam jej nie stosujesz,
nie potrafisz nawet wskazać błędu w tym co mówie.
Brak ci odwagi osobistej.
No właśnie. Może od tego należałoby zacząć twierdząc że wszystko w przyrodzie jest dziełem przypadku.
Miałeś w ręku kiedyś książkę do fizyki, kosmologii ?
Tam takie stwierdzenie padają często - bo to jest najzwyczajniej prawo przyrody.
Jeżeli zarzucasz mi, że dogmatem dla mnie są prawa przyrody - to OK. W prawa przyrody wierzę ! W prawo powszechnego ciążenia, zachowania energii, ... Prawa termodynamiki.
To są dogmaty ?
Pytanie jest na trochę dłuższy wywód i odpowiem dopiero jak rzeczywiście podejmiemy dyskusję.
Nie wydaje mi się - ściemniasz.
Ja wiem co to jest "zdarzenie nieprawdopodobne", obawiam się że Ty rzeczywiście masz z tym problem,
A skąd mogę wiedzieć czy pytasz o pojęcie matematyczne czy potoczne ?
Nie wiem, więc zapytałem.
Podobnie jest z naszą świadomością.
Zabrzmi to mało wiarygodnie - ale jest jest to Prawda.
Nareszcie powiedziałeś coś mądrego:)
cały czas mówiłem o tym samym - tylko ciężko przebić się przez mur Twojego uprzedzenia.
Jak "masz jaja" i nie stchórzysz, to Cię po tym temacie "przeciągnę" :)
Swoim sarkazmem nie zachęcasz do dyskusji. Nie zamierzam reperować Twojego ego - bo jeżeli chodzi o wiedzę przyrodniczą popełniłeś parę gaf, które pozwalają mi szacować prawdopodobieństwo, że próbujesz blefować.
Jeżeli chcesz mnie wodzić za nos i udawać mądrzejszego niż jesteś, ale też bardziej tajemniczego, więc przytrzymasz mnie w tajemnicy ....
- to znajdź sobie kogoś bardziej naiwnego.
Wniosek (nadal logiczny) wszystko jest konsekwencją przypadku.
Nic podobnego! Tylko podajesz, to w co wierzysz, teraz tego należy dowieść !
Za korepetycje biorę kasę - mogę Ci gratisowo polecić odpowiednią literaturę.
(ewangelie ateistyczne jak wolisz)
Najpierw muszę sprawdzić, czy potrafisz dyskutować, na razie nie widzę potrzeby większego zaangażowania.
tak myślałem ... lepiej dla ciebie - nie angażuj się.