Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Maciek, weź olej tego gościa, bo jak można traktować powaznie kogoś, kto wciąż powtarza "dyskusję zacznę w następnym poście, najpierw muszę sprawdzić czy masz jaja i umiesz dyskutować". Co za żenująca arogancja.

I ani jednego mądrego słowa w całym poście.Grzegorz B. edytował(a) ten post dnia 21.10.09 o godzinie 16:58

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

...Mariusz Buda edytował(a) ten post dnia 06.10.10 o godzinie 11:23
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Mariusz Buda:
Grzegorz B.:
Maciek, weź olej tego gościa, bo jak można traktować powaznie kogoś, kto wciąż powtarza "dyskusję zacznę w następnym poście, najpierw muszę sprawdzić czy masz jaja i umiesz dyskutować". Co za żenująca arogancja.

I ani jednego mądrego słowa w całym poście.Grzegorz B. edytował(a) ten post dnia 21.10.09 o godzinie 16:58

Właśnie pisałem Ci odpowiedź, ale skoro tak, to rozumiem że mogę sobie darować i spokojnie "Cię olać".

No bo co byś mi ciekawego napisał? Że powinienem być Ci wdzięczny, że łaskawie pozwalasz mi ze sobą pogadać? Bo o dyskusji z Twojej strony przecież mowy nie ma.

Powiedz co masz do powiedzenia, zamiast teasować. Tu nie ma licznika postów. Nic sobie nie nabijesz:]

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Dla ateistów:

prawdziwy ateizm:

Czy nie jest śmieszne, pytam, twierdzić, że należy kochać innych jak samego siebie? I czy w ustanowieniu tego absurdalnego kontraktu nie dostrzegamy słabości marnego i nikczemnego prawodawcy?! Ach, cóż mnie obchodzi los bliźnich, bylebym tylko ja sam mógł się rozkoszować! Cóż łączy mnie z nimi oprócz formy? Powiedz mi zatem, proszę, czy powinienem kochać kogoś jedynie dlatego, że istnieje lub jest do mnie podobny. Czy z tych tylko powodów miałbym nagle zacząć przedkładać jego nad siebie? Jeśli to właśnie nazywasz moralnością, Justyno, to twoja moralność jest doprawdy śmieszna. I dołączając ją do twej absurdalnej religii, mogę jedynie nią wzgardzić. Istnieje tylko jeden powód, który mógłby naprawdę skłonić człowieka do odejścia od własnych gustów, przyzwyczajeń, skłonności, aby przypodobać się innym. Powtarzam, jeśli z nich rezygnuje, to wskutek słabości lub egoizmu, nigdy zaś się ich nie wyrzeknie, jeśli jest silny. Wnoszę stąd, że ilekroć natura da więcej sił i środków komuś innemu, istota ta postąpi właściwie poświęcając mnie swym skłonnościom, tak jak może być pewna, że i ja jej nie oszczędzę, jeśli będę miał nad nią przewagę, krótko bowiem mówiąc, uszczęśliwianie siebie, niezależnie od tego, co by to miało znaczyć, jest jedynym prawem, jakie narzuca nam natura. Znam dobrze konsekwencje tej zasady, wiem, do czego może ona doprowadzić człowieka. Ale ci, którym nie przypisuję innych ograniczeń oprócz pochodzących z natury, mogą bezkarnie dopuścić się wszystkiego i jeśli naprawdę są rozumni, nigdy nie narzucą swym poczynaniom innych hamulców niż własne pragnienia, chęci i... namiętności. To, co nazywają cnotą, jest dla mnie urojeniem, czymś błahym i zmiennym, zależnym od klimatu, czymś, co nie podsuwa mi idei żadnego wszechmocnego bytu. Cnota jakiegoś ludu może wyrastać tylko z tradycji lub prawodawstwa. Cnotą zaś prawdziwego filozofa powinno być rozkoszowanie się własnymi pragnieniami lub rezultat własnych namiętności. Słowo zbrodnia, równie arbitralne, nie bardziej mnie krępuje. Według mnie zbrodnia nie istnieje, ponieważ wśród czynów nazywanych przez ciebie zbrodniczymi nie ma żadnych, które nie byłyby gdzieś uświęcone. Od kiedy żaden z czynów nie może być uznany za zbrodnię, zbrodnia, zależna jedynie od geografii, staje się niczym, a człowiek, który powstrzymuje się od jej popełnienia wówczas, gdy nakłania go do niej natura, jest tylko głupcem ignorującym pierwotne wrażenia, pochodzące od tejże natury, której zasad nie zna. Och, Justyno! Cała moja moralność polega na robieniu wyłącznie tego, co mi się podoba, na nierezygnowaniu z własnych pragnień. Moje cnoty są twoimi występkami, moje zbrodnie twoimi dobrymi uczynkami. To, co tobie wydaje się szlachetne, dla mnie jest prawdziwie odrażające. Twoje godziwe postępowanie mnie odpycha, twoje zalety przerażają, a cnoty przyprawiają o drżenie. A jeśli nie morduję jeszcze na gościńcach jak Coeur-de-Fer, to nie dlatego, że tego nie pragnąłem, ani nie dlatego, bym dla czystej rozkoszy nie miał tego kiedyś dokonać, lecz dlatego, Justyno, że jestem bogaty i mogę się rozkoszować i czynić przynaj­mniej tyle samo zła, nie zadając sobie tak wiele trudu i nie wystawiając się na takie niebezpieczeństwo.

de Sade "Justyna.."

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Ja bym sie skłaniała ku deistom, w kwestii istnienia czy też nie istnienia Boga.

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

...Mariusz Buda edytował(a) ten post dnia 06.10.10 o godzinie 11:24
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Na temat ateizmu i ateistów Biblia mówi następująco (ja tylko cytuję, żeby nie było, że kogoś obraziłem;)

Ps 14:1-7
1. Mówi głupi w swoim sercu: Nie ma Boga. Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają, nikt nie czyni dobrze.
2. Pan spogląda z nieba na synów ludzkich, badając, czy jest wśród nich rozumny, który szukałby Boga.
3. Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni: nie ma takiego, co dobrze czyni, nie ma ani jednego.
4. Czyż się nie opamiętają wszyscy, którzy czynią nieprawość, którzy lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli, którzy nie wzywają Pana?
5. Tam zadrżeli ze strachu, gdyż Bóg jest z pokoleniem sprawiedliwym.
6. Chcecie udaremnić zamiar biedaka: lecz Pan jest jego ucieczką.
7. Kto przyniesie z Syjonu zbawienie Izraela? Gdy Pan odmieni los swego narodu, Jakub się rozraduje, Izrael się ucieszy.
(BT)

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

...Mariusz Buda edytował(a) ten post dnia 06.10.10 o godzinie 11:24
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Mariusz Buda:
Podaj definicję, którą uważasz za najlepszą, ja podam swoją i może znajdziemy jakiś kompromis.

http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=4009757
http://pl.wikipedia.org/wiki/Racjonalizm
A co z punktem pierwszym:
>1. nie wiemy o istnieniu.

Odniosłem się do stanu dzisiejszej wiedzy. I tak to na pisałem.
"Zbiór Pi na stan dzisiejszej wiedzy jest pusty."

Natomiast wierzenie i mówienie o czymś o istnieniu czego nie mamy żadnej wiedzy - wybacz, ale nie podchodzi pod żadną definicję racjonalizmu. Nie mieści się też w dziedzinie rozważań logicznych.
Kiedy i gdzie go zgubiłeś? Przy pomocy jakiej argumentacji?

Nie bajdurzymy o czymś czego nie ma. Chyba, że opowiadamy sobie bajki.
sobie jak "królik po grządce kapusty", a nie analizujesz logicznie :)

Jak widzisz analizuję - Tobie też zdarza się pominąć detale z mojej wypowiedzi.
Trochę pokory...
Jak nie, to zajrzyj jeszcze raz, i powiedz konkretnie co według Ciebie bronię irracjonalnego.

Nic nie zaproponowałeś - ograniczyłeś się do irracjonalnego stwierdzenia (cytat poniżej) bez poparcia czymkolwiek.

"Według moich analiz, to właśnie p-stwo nie istnienia jakiejś siły wyższej jest znikomo małe w obliczu ogromnego, bliskiego jeden p-stwa istnienia takiej inteligencji."
Nic podobnego! Rzuciłeś hasła bez pokrycia i szukasz

Wyprowadziłem z różnych punktów widzenia - licząc P
oraz z punktu widzenia termodynamiki.

- kiedy Ty wyprowadziłeś swoje hasło bez pokrycia ?
bo chyba coś mi znowu umknęło.

Jeżeli w koszyku masz gruszkę i nie widzisz nic poza gruszką
- to najprawdopodobniej nie ma tam jabłka.

Śmieszne rozumowanie. Najpierw musisz założyć, że rzeczywiście widzisz całe wnętrze koszyka, że nie jesteś ślepy, że potrafisz odróżnić jabłko od gruszki, no i jeszcze skąd wziąłeś dogmat, że w "koszyku masz gruszkę". Skoro to wiesz i wiesz, że jest to tylko gruszka, to o czym w ogóle dyskutować?

O prawdopodobieństwie z jakim tam jest.

Zapultałeś się trochę przyjacielu :)
Do koszyka zaglądasz, nie jesteś ślepy, turlasz jabłko w te i we wte, patrzysz, dotykasz i widzisz tylko jabłko
- i nadal nie wierzysz, że nie ma gruszki ?

No i słusznie ! Bo nie można powiedzieć, że gruszki nie ma !
- jej tam NAJPRAWDOPODOBNIEJ nie ma.

Pytanie - kiedy prawdopodobieństwo jest tak mało lub tak duże, że można mówić o pewności ?
Poszukaj jakichś ciekawszych porównań jak chcesz wywrzeć na mnie jakieś wrażenie.

Na razie wykładasz się na prostej logice.
Jak na razie prawie w każdym zdaniu.

:))) Przegrywasz tą debatę panie Mariuszu

"linijkę". Nie zastanawiasz się skąd ją masz (przecież wykładowca mógł części studentom rozdać nawet wyraźnie oszukane linijki z dużym błędem pomiarowym), nie szukasz porównania jej do innych wzorców miar długości, ufasz innym, nie dokonujesz samemu ważnych pomiarów itd. itp. stąd oczywiste błędy logiczne i dogmatyzm, w wyciąganiu wniosków.

Ptaki śpiewają, ryby pływają - więc Ziemia musi być płaska
- to jest analogia do Twojej logiki.

Wzorce miar są ustalone przez ludzi - są skonstruowane, zdefiniowane i od nich wzorcuje się pozostałe urządzenia.
Wiemy z jaką starannością to robimy i wystawiamy certyfikat normalizacji nawet dla głupiej linijki.

Nie ma tu miejsca na dogmaty - mistrzu logiki i skrobania pietruszki.

Istnienia - nie zmierzono
Ty nie zmierzyłeś! Ja tak! :)

I ile Ci wyszło ? :D
Ty traktujesz boga jak prostą ławkę, a naukowe paradygmaty jak najlepszą do tego linijkę. Ja myślę i używam trochę bardziej wyszukanych i skomplikowanych sposobów.

Zrozum podstawy zanim zabierzesz się za bardziej skomplikowane sposoby. Twoje kontr-argumenty są wyjątkowo nielogiczne.
Twoim dogmatem jest to, że ja opieram się na dogmatach.
I będziesz się wyginał do granic śmieszności, żeby to udowodnić.

Ale nie udowodnisz.
jeszcze zdefiniuj co masz na myśli używając słowa "bóg".

No co Ty. sami wierzący mają problem z jego definicją :)
Na pewno nie chodzi mi o boga Spinozy - w jakiego wierzył Einstein.
Chodzi mi o każdą formę siły ponadnaturalnej, bez względu na to jak definiowaną przez swoich wyznawców. W tym też ISW.
pieprzysz
Wspaniały argument, a jaki ostry:)

To ocena nie argument.

Zbiór Pi na stan dzisiejszej wiedzy jest pusty.
Nic podobnego. Może to już brak wiedzy z Twojej strony.
Właśnie że jest pusty.
"A właśnie że tak...". to dyskutują dzieci w przedszkolu. Oczekuję czegoś więcej.

Mariuszu - na miłość boską. Właśnie że jest pusty - skoro nikt o bogu nic nie wie.
Ludzie w niego wierzą - ale nie mają o nim żadnej informacji.

Gdyby stan wiedzy o bogu był jakikolwiek - to byśmy się o nim uczyli w szkole (pomijając lekcje religii)

Ludzie wymyślają mity - inni w nie wierzą
Ludzie doznają urojeń - i interpretują je tak jak chcą
Ludzie obserwują zjawiska, których nie rozumieją - i doklepują sobie itnerpretacje

Ale nic z tego nie jest dowodem żadnej wiedzy o ISW.
Czy nie widział znaczy nie istnieje?

Nie. Znaczy, że nie mamy podstaw do wysuwania hipotezy jego istnienia.
Czy wytłumaczalne znaczy udowodnione?

Nie. Wytłumaczalne to nie znaczy udowodnione.
Maciej odrobinę samokrytyki, po co rzucasz takie bzdety?

Jakie bzdety - zadajesz pytanie, poczekaj na odpowiedź.
Co jest bzdetem ?
W dyskusji potrzebne sa argumenty i ich uczciwa obiektywna analiza.

Nadal jest tak, że ja podałem już dwie analizy a Ty żadnej.

Albo bełkoczesz próbując bronić swojego nadszarpniętego ego,
Albo czekasz na punkt kuliminacyjny i wyjedziesz ze zmodyfikowanym równaniem Shredungera :)
Raczej stawiam na tą pierwszą wersje.
Z takim prawdopodobieństwem, z jakim słuszne są prawa termodynamiki. Ponieważ z nich to wynika.
Co Ty nie powiesz? A konkretnie?

Wytłumaczyłem bardzo konkretnie i szczegółowo prawo wzrostu Entropii - rozumiesz je ?

Praw może i tak, ale teraz przejdź od p-stwa zgodności z rzeczywistością praw termodynamiki, do p-stwa istnienia ISW.

Czyli nie rozumiesz.. Ok, żadna ujma - to nie jest intuicyjne.

Inteligentna Siła Wyższa - udowadniana jako "Pierwszy Poruszyciel", lub siłę powodującą Wielki Wybuch, kojarzona jest z siłą sprawczą.
Skoro siła sprawcza - czyli coś powoduje (życie, ruch, Wielki Wybuch, Ewolucje - diabli wiedzą co jeszcze)

Otóż wielkim rozczarowaniem dla osób wierzących jest fakt, że wszystko co się dzieje w przyrodzie nie wymaga takiej siły.
Żaden bóg nie jest potrzebny do tego, żeby świat dotarł do tego punktu, w którym jest teraz.

Za Ewolucję świata i życia odpowiada wzrost entropii - prawa chaosu i przypadku. A nie bóg.
Coś mi się wydaje, że na razie to tylko podajesz mi swoje wierzenia.

tak, Twój dogmat już znam.
którym dyskutuję w internecie. W dyskusji potrzebne są argumenty i wywody logiczne poparte jakimiś poszlakami lub o ile to możliwe oparte na powszechnie dostępnych faktach.

No to podaj wreszcie jakieś ! bełkoczesz coraz głośniej.
wniosków to się odniosę, ale nie mam zamiaru przerzucać się z Tobą frazesami.

Poprostu cienias jesteś - nie wyjdziesz z twarzą z tej dyskusji - zarzucasz mi bezpodstawnie brak logiki a sam jej nie stosujesz,
nie potrafisz nawet wskazać błędu w tym co mówie.

Brak ci odwagi osobistej.
No właśnie. Może od tego należałoby zacząć twierdząc że wszystko w przyrodzie jest dziełem przypadku.

Miałeś w ręku kiedyś książkę do fizyki, kosmologii ?
Tam takie stwierdzenie padają często - bo to jest najzwyczajniej prawo przyrody.

Jeżeli zarzucasz mi, że dogmatem dla mnie są prawa przyrody - to OK. W prawa przyrody wierzę ! W prawo powszechnego ciążenia, zachowania energii, ... Prawa termodynamiki.
To są dogmaty ?

Pytanie jest na trochę dłuższy wywód i odpowiem dopiero jak rzeczywiście podejmiemy dyskusję.

Nie wydaje mi się - ściemniasz.
Ja wiem co to jest "zdarzenie nieprawdopodobne", obawiam się że Ty rzeczywiście masz z tym problem,

A skąd mogę wiedzieć czy pytasz o pojęcie matematyczne czy potoczne ?
Nie wiem, więc zapytałem.

Podobnie jest z naszą świadomością.
Zabrzmi to mało wiarygodnie - ale jest jest to Prawda.

Nareszcie powiedziałeś coś mądrego:)

cały czas mówiłem o tym samym - tylko ciężko przebić się przez mur Twojego uprzedzenia.
Jak "masz jaja" i nie stchórzysz, to Cię po tym temacie "przeciągnę" :)

Swoim sarkazmem nie zachęcasz do dyskusji. Nie zamierzam reperować Twojego ego - bo jeżeli chodzi o wiedzę przyrodniczą popełniłeś parę gaf, które pozwalają mi szacować prawdopodobieństwo, że próbujesz blefować.

Jeżeli chcesz mnie wodzić za nos i udawać mądrzejszego niż jesteś, ale też bardziej tajemniczego, więc przytrzymasz mnie w tajemnicy ....
- to znajdź sobie kogoś bardziej naiwnego.

Wniosek (nadal logiczny) wszystko jest konsekwencją przypadku.

Nic podobnego! Tylko podajesz, to w co wierzysz, teraz tego należy dowieść !

Za korepetycje biorę kasę - mogę Ci gratisowo polecić odpowiednią literaturę.
(ewangelie ateistyczne jak wolisz)

Najpierw muszę sprawdzić, czy potrafisz dyskutować, na razie nie widzę potrzeby większego zaangażowania.

tak myślałem ... lepiej dla ciebie - nie angażuj się.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Agnes H.:
Dla ateistów:

prawdziwy ateizm:

Czy nie jest śmieszne, pytam, twierdzić, że należy kochać innych jak samego siebie? I czy w ustanowieniu tego absurdalnego

Agnes - nie wiem skąd ten tekst, ale powiem Ci, że treść tej wypowiedzi pogłębia przykry stereotyp, że ateiści są egoistami,
i że są pozbawieni zasad moralnych.

Jest to bzdurny i krzywdzący stereotyp - aczkolwiek bardzo popularny.

Chyba najtrafniej opisują prawdę słowa naszego "świętego"

"Moralność człowieka zależy od zdolności współodczuwania z innymi ludźmi, wykształcenia oraz więzi i potrzeb społecznych; żadna religia nie jest do tego potrzebna. Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci."
[A. Einstein]

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Maciej Filipiak:
Agnes H.:
Dla ateistów:

prawdziwy ateizm:

Czy nie jest śmieszne, pytam, twierdzić, że należy kochać innych jak samego siebie? I czy w ustanowieniu tego absurdalnego

Agnes - nie wiem skąd ten tekst, ale powiem Ci, że treść tej wypowiedzi pogłębia przykry stereotyp, że ateiści są egoistami,
i że są pozbawieni zasad moralnych.

Jest to bzdurny i krzywdzący stereotyp - aczkolwiek bardzo popularny.

Chyba najtrafniej opisują prawdę słowa naszego "świętego"

"Moralność człowieka zależy od zdolności współodczuwania z innymi ludźmi, wykształcenia oraz więzi i potrzeb społecznych; żadna religia nie jest do tego potrzebna. Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci."
[A. Einstein]

To co wkleiłam jest świetnym tekstem demaskującym oblicze PRAWDZIWEGO ATEISTY. Napisał Markiz de Sade. Polecam jego książkę " Justyna - niedole cnoty" Einstain bredzi i jest fałszywym ateistą. Ateista sam dla siebie jest Bogiem i sam ustala swoją moralność, lub niemoralność tak jak mu to tylko pasuje. I nie patrzy na żadne względy ludzkie tak jak nie patrzy na względy Boże. TO co wy prezentujecie to nie jest prawdziwy ateizm. Prezentujecie religię pod nazwą ATEIZM.

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

nawet macie swoich " świętych" swoje rytuały ślubu, chrztu, pogrzebu. Żałosne to jest. Prawdziwy ateista tego nie potrzebuje.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Agnes H.:
nawet macie swoich " świętych" swoje rytuały ślubu, chrztu, pogrzebu. Żałosne to jest. Prawdziwy ateista tego nie potrzebuje.


No proszę Cię, nie załamuj mnie - to była metafora, myślałem, że to oczywiste.

Nie wiem co jest żałosne - chyba brak luzu w życiu.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Agnes H.:
To co wkleiłam jest świetnym tekstem demaskującym oblicze PRAWDZIWEGO ATEISTY.
(...)
Prezentujecie religię pod nazwą ATEIZM.

Wydaje Wam się, że nas rozumiecie.
Nie schlebiajcie sobie - gdybyście po części myśleli tymi samymi kategoriami co my - byli byście ateistami.

SPRAWĄ HONORU dla wierzącego jest udowodnić ateistom, że bazują na dogmatach.
Próbujecie wcisnąć nam, że:
"wierzymy w nieistnienie", "mamy swoich świętych", "mamy swoje dogmaty", ateizm to wiara ... (sic)

Zauważ Agnes - gdybyście przyznali nam rację, że my WIEMY a nie WIERZYMY - to przyznali byście się do porażki własnej wiary.
Wiara może konkurować tylko z wiarą - wiedza z założenia zabija wiarę - a na to nigdy nie pozwolicie.

Dlatego zignoruję ten Wasz wysiłek, bo nie ma możliwości żebyście go zaniechali. Chyba, że nawrócicie się na ateizm a prawda Was wyzwoli !

Z całym szacunkiem
Ateizm to nie jest religia :)

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Maciej Filipiak:
Agnes H.:
To co wkleiłam jest świetnym tekstem demaskującym oblicze PRAWDZIWEGO ATEISTY.
(...)
Prezentujecie religię pod nazwą ATEIZM.

Wydaje Wam się, że nas rozumiecie.
Nie schlebiajcie sobie - gdybyście po części myśleli tymi samymi kategoriami co my - byli byście ateistami.

SPRAWĄ HONORU dla wierzącego jest udowodnić ateistom, że bazują na dogmatach.
Próbujecie wcisnąć nam, że:
"wierzymy w nieistnienie", "mamy swoich świętych", "mamy swoje dogmaty", ateizm to wiara ... (sic)

Zauważ Agnes - gdybyście przyznali nam rację, że my WIEMY a nie WIERZYMY - to przyznali byście się do porażki własnej wiary.
Wiara może konkurować tylko z wiarą - wiedza z założenia zabija wiarę - a na to nigdy nie pozwolicie.

Dlatego zignoruję ten Wasz wysiłek, bo nie ma możliwości żebyście go zaniechali. Chyba, że nawrócicie się na ateizm a prawda Was wyzwoli !

Z całym szacunkiem
Ateizm to nie jest religia :)


To, że dla Ciebie nie jest nie znaczy, że dla innych też nie jest. Ludzie biorą teraz śluby w rycie ateistycznym, pogrzeby, chrzciny. TO wszystko są rytuały para religijne. Wytyczają nowe " przykazania", mają swoich " Kapłanów", "Ojców Założycieli" itd

Jedynie de Sade pokazuje czysty ateizm.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Agnes H.:
To, że dla Ciebie nie jest nie znaczy, że dla innych też nie jest.

Racja - dla wierzących jest :)
Ludzie biorą teraz śluby w rycie ateistycznym, pogrzeby, chrzciny. TO wszystko są rytuały para religijne.

Oj.. rytuały to rytuały - są bardzo różne powody, dla których ludzie pielęgnują tradycje.

Umówmy się, że wielu ludzi należy do tych,którzy nie zastanawiają się nad tymi kwestiami - jak barany wierzą lub nie bo tak zostali wychowani i nie podjęli trudu zastanowić się nad tym.

Jedynie de Sade pokazuje czysty ateizm.

Chętnie poczytam - z tego fragmentu, który przytoczyłaś jestem odmiennego zdania - w ogóle nie dotyczył on ateizmu.

Ateizm nie ma nic wspólnego z systemem wartości/egoizmem - a o tym był fragment, który wkleiłaś.

Ale to nie jedyna nasza różnica zdań :)

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Maciej Filipiak:
Agnes H.:
To, że dla Ciebie nie jest nie znaczy, że dla innych też nie jest.

Racja - dla wierzących jest :)
Ludzie biorą teraz śluby w rycie ateistycznym, pogrzeby, chrzciny. TO wszystko są rytuały para religijne.

Oj.. rytuały to rytuały - są bardzo różne powody, dla których ludzie pielęgnują tradycje.

Umówmy się, że wielu ludzi należy do tych,którzy nie zastanawiają się nad tymi kwestiami - jak barany wierzą lub nie bo tak zostali wychowani i nie podjęli trudu zastanowić się nad tym.

Jedynie de Sade pokazuje czysty ateizm.

Chętnie poczytam - z tego fragmentu, który przytoczyłaś jestem odmiennego zdania - w ogóle nie dotyczył on ateizmu.

Ateizm nie ma nic wspólnego z systemem wartości/egoizmem - a o tym był fragment, który wkleiłaś.

Ale to nie jedyna nasza różnica zdań :)

Te śluby właśnie robią sobie tzw ateiści. A Sade jest jedynym prawdziwym filozofem ateizmu. I tylko on może być autorytetem w tej kwestii, bo doszedł do samego krańca w swoim atizmie, stał się sam dla siebie Bogiem. Chcesz być prawdziwym ateistą, czytaj de Sade.

Och, Justyno! Jakże nie znoszę, jakże nienawidzę tej idei Boga! Jakże mnie ona szokuje, jakże odstręcza! Jeśli ateizm żąda męczenników, wystarczy jedno słowo, a oddam moją krew.

Odrzućmy te okropności, moja droga, niech jak najbardziej wymyślne zniewagi wzmogą pogardę, na jaką brednie te zasługują. Zaledwie otworzyłem oczy, a już czułem wstręt do tych prostackich urojeń. Z pogardy dla nich uczyniłem zasadę..., poprzysiągłem nigdy do nich nie wracać. Naśladuj mnie, jeśli chcesz być szczęśliwa. Tak jak ja nienawidź, przeklinaj, znieważaj i odrażający przedmiot tego potwornego kultu, i sam ów kult, rodzący urojenia, a będący, tak jak one, tylko pośmiewiskiem mądrości.

Głupcy powiedzą jednak na to: nie ma moralności, jeśli nie ma religii! Durnie! Jakąż to więc moralność głosicie? A jakiej potrzebuje człowiek, żeby żyć przyjemnie? Ja, moje dziecko, znam tylko jedną: czynić siebie szczęśliwym, obojętne czyim kosztem, nie odmawiać sobie niczego, co może zwiększyć nasze szczęście na ziemi, choćbyśmy dla osiągnięcia go mieli nawet deptać, niszczyć, odbierać je innym. Natura, która zrodziła nas samotnymi, nie nakazuje nam bynajmniej liczyć się z bliźnim. A jeśli już to robimy, to z wyrachowania, powiem więcej, z egoistycznych pobudek. Nie szkodzimy innym ze strachu, by i nam nie szkodzono. Ten zaś, kto będzie na tyle silny, by szkodzić, nie obawiając się odwetu, całkowicie wyzbędzie się skrupułów. Odtąd słuchać będzie tylko swych popędów, a wśród nich nie ma przecież bardziej typowego, bardziej gwałtownego niż popęd wyrządzania zła i tyranizowania innych. Te skłonności biorą się z natury, osłabia je tylko konieczność życia w społeczeństwie. Ale to, że cywilizacja wywiera na nas presję, nie powinno oznaczać wyniesienia cywilizacyjnego przymusu do rangi cnoty. Presja ta nie zmienia faktu, że największa z ludzkich rozkoszy polega na przekraczaniu wszystkich cywilizacyjnych praw.

"Justyna"

czytaj i ucz się. Od mistrza.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Agnes H.:
Te śluby właśnie robią sobie tzw ateiści. A Sade jest jedynym prawdziwym filozofem ateizmu. I tylko on może być autorytetem w tej kwestii, bo doszedł do samego krańca w swoim atizmie, stał się sam dla siebie Bogiem. Chcesz być prawdziwym ateistą, czytaj de Sade.

Reklamy to mu teraz nie zrobiłaś :(
Przeczytam bo mnie to ciekawi, a nie żeby szprycować się filozofią kogoś kto został bogiem, i uznawać ją za swoją :)

Z autorytetów ateizmu wytypował bym prędzej Dawkinsa :)
czytaj i ucz się. Od mistrza.

Przeczytam następnym razem, dziś zabrakło mi świeczek i kadzidła :)

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Maciej Filipiak:
Agnes H.:
Te śluby właśnie robią sobie tzw ateiści. A Sade jest jedynym prawdziwym filozofem ateizmu. I tylko on może być autorytetem w tej kwestii, bo doszedł do samego krańca w swoim atizmie, stał się sam dla siebie Bogiem. Chcesz być prawdziwym ateistą, czytaj de Sade.

Reklamy to mu teraz nie zrobiłaś :(
Przeczytam bo mnie to ciekawi, a nie żeby szprycować się filozofią kogoś kto został bogiem, i uznawać ją za swoją :)

Z autorytetów ateizmu wytypował bym prędzej Dawkinsa :)
czytaj i ucz się. Od mistrza.

Przeczytam następnym razem, dziś zabrakło mi świeczek i kadzidła :)

Przeczytaj całą "Justynę". Ja to czytałam jak miałam 17 lat. I tu gdzie jestem teraz, w pewnym sensie zawdzięczam też Markizowi.Agnes H. edytował(a) ten post dnia 21.10.09 o godzinie 23:44

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

...Mariusz Buda edytował(a) ten post dnia 06.10.10 o godzinie 11:25

Następna dyskusja:

Czy istnieje BÓG ???




Wyślij zaproszenie do