Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Mariusz F.:
Tommi to przede wszystkim do ciebie

Nie naukowo i nie poparte badaniami lecz co to jest wiara odpowiedz logiczna poniżej

W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się
drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać? -
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią....
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina .
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem, czyli jej nie ma...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później."

mariuszMariusz F. edytował(a) ten post dnia 02.10.09 o godzinie 14:45


Heh. To alegoria o tak naiwnej treści, że aż boli. Bo dwa bliźniaki - po pierwsze - mają bezpośredni dowód, że "mama istnieje". Jest wszak ich żywicielem, no nie? Dziecko po porodzie wie, kto jest jego mamą. Własnie dlatego, że sykształca się w jej brzuchu. Dwa: owe blizniaki są zamałe i zbyt nierozwinięte by ze sobą rozmawiać, cokolwiek mysleć, a już na pewno - rozważac kwestie filozoficzne.

Równie dobrze mogłeś to napisać tak:

Stoją dwa traktory na polu.
-Ty - mówi jeden - wierzysz w to, że isnieje kombajn?
-Nie. Nie wierzę, bo nigdy go nie widziałem.
-A ja wierzę. Bo na pewno musi być coś większego od nas. Kombajn musi być. Nie wyobrażam sobie świata bez porządnego, czerownego Bizona. A ty jestes ***anym akombajnistą.
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Marcin Z.:
To było zabawne przez pierwsze 1270 razy, kiedy w dyskusji dotyczącej wiary ktoś wyskakiwał z postem nt. braku dowodów na istnienie Boga z całkowitym przekonaniem, że właśnie wszystkich przygwoździł. Teraz już tylko zieew...Marcin Z. edytował(a) ten post dnia 02.10.09 o godzinie 15:07

A przez pierwsze 1900 razy zabawne było tłumaczenie wszystkiego boską siła sprawcza, a także twierdzenie, że brak dowodów na istnienie boga jest właśnie największym dowodem. Bo przecież co literalnie i etymologicznie oznacza "wiara".

A 2000 razy ubawiło mnie:
-Skoro Bóg stworzył świat, zwierzęta i ludzi, to skąd się wzięły na świecie kości dinozaurów?
-Bóg podrzucił je, by przetestować naszą wiarę.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Mariusz F.:
Tommi to przede wszystkim do ciebie

Nie naukowo i nie poparte badaniami lecz co to jest wiara odpowiedz logiczna poniżej

W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się
drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać? -
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią....
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina .
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem, czyli jej nie ma...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później."

mariuszMariusz F. edytował(a) ten post dnia 02.10.09 o godzinie 14:45


A ja w przeciwieństwie do moich przedmówców z większym szacunkiem podejdę do przypowieści o bliźniakach.

- dlaczego ?

- dlatego, że tak właśnie widzą świat naukowcy - zdajemy sobie sprawę, że ponad światem percepcji jest coś więcej.

Takim wizjonerem był Albert Einstein - odkrywając zakrzywienie czasoprzestrzeni i teorię względności.

Takimi wizjonerami są dziś kosmolodzy, którzy pracują nad "teorią strun"

Jednak różnica między racjonalistami a wierzącymi jest taka, że my nie boimy się słowa "nie wiem"

Wiem, że swoimi zmysłami dotykamy tylko małego kawałka rzeczywistości - ale NIE WIEM co jest poza tym kawałkiem.

A Wy wiecie .. przynajmniej tak Wam się wydaje, że wiecie ...
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Maciej Filipiak:

A Wy wiecie .. przynajmniej tak Wam się wydaje, że wiecie ...

No właśnie. Tego o czym mówiłes, nie widział nikt, ale odkryto na to dowody. W przypadku wiary jest odwrotnie. Wiedzą o tym oni wszyscy i tylko nikt nigdy nie znalazł dowodu.

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Grzegorz B.:
Marcin Z.:
To było zabawne przez pierwsze 1270 razy, kiedy w dyskusji dotyczącej wiary ktoś wyskakiwał z postem nt. braku dowodów na istnienie Boga z całkowitym przekonaniem, że właśnie wszystkich przygwoździł. Teraz już tylko zieew...Marcin Z. edytował(a) ten post dnia 02.10.09 o godzinie 15:07

A przez pierwsze 1900 razy zabawne było tłumaczenie wszystkiego boską siła sprawcza, a także twierdzenie, że brak dowodów na istnienie boga jest właśnie największym dowodem. Bo przecież co literalnie i etymologicznie oznacza "wiara".

A 2000 razy ubawiło mnie:
-Skoro Bóg stworzył świat, zwierzęta i ludzi, to skąd się wzięły na świecie kości dinozaurów?
-Bóg podrzucił je, by przetestować naszą wiarę.

Panie Grzegorzu w swoim czasie każdy z nas bez wyjątku otrzyma odpowiedź. Zachowam się trochę jak Pascal i powiem, że jeśli Pan ma rację to ja najwyżej po prostu przestanę żyć i to będzie koniec. Jeśli jednak rację mam ja to może się Pan dość nieprzyjemnie rozczarować.
Co do kości dinozaurów to mnie raczej nie podnieca spór ewolucjonistów z kreacjonistami. Ja wierzę w Boga Wszechmocnego Stworzyciela Nieba i Ziemi. Ktoś kto może wszystko może też stworzyć ewolucję, może zrobić z małpy człowieka (albo odwrotnie na co są też przykłady). Jeśli ktoś nie wierzy w fakty naukowo udowodnione lub choćby oczywiste ponieważ literalnie bierze poetycki obraz z Biblii moim zdaniem okazuje małą wiarę we Wszechmoc Boską.
Tak więc ani Pan mnie nie jest w stanie udowodnić nieistnienia Boga (bo ja w to nigdy nie uwierzę:-), ani ja Panu nie jestem w stanie udowodnić Jego istnienia (bo tego znowu nie chce Pan:-).
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Logika Pascala jest dość płytka i była wyśmiana przez wielu filozofów.

Równie dobrze "profilaktycznie" można chodzić w kasku - w obawie przed "ewentualnym" upadkiem meteoru.

Tyle że, prawdopodobieństwo, że za chwilę trafi nas w głowę meteor jest większe niż prawdopodobieństwo istnienia boga.

Dlaczego nie jesteście dzisiaj w kaskach ?

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

No z mojej perspektywy to raczej niewierzący chce wyskoczyć z lecącego samolotu wierząc, że pomoże im rozłożony parasol.Marcin Z. edytował(a) ten post dnia 19.11.09 o godzinie 12:40
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Nie rouzmiem, opatrzność jest bardziej wiarygodna ?

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Jak sama nazwa wskazuje:-) Opatrzność to wszak nieustanna Boska opieka.Marcin Z. edytował(a) ten post dnia 09.10.09 o godzinie 13:05
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Dziękuję, wolę liczyć na prawa fizyki - a dokładnie na opór powietrza jaki zapewnia mi spadochron.

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Pan wyłamuje się z konwencji i zaczyna mieszać wypowiedzi alegoryczne i realistyczne:-)
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Marcin Z.:
Panie Grzegorzu w swoim czasie każdy z nas bez wyjątku otrzyma odpowiedź. Zachowam się trochę jak Pascal i powiem, że jeśli Pan ma rację to ja najwyżej po prostu przestanę żyć i to będzie koniec. Jeśli jednak rację mam ja to może się Pan dość nieprzyjemnie rozczarować.
Co do kości dinozaurów to mnie raczej nie podnieca spór ewolucjonistów z kreacjonistami. Ja wierzę w Boga Wszechmocnego Stworzyciela Nieba i Ziemi. Ktoś kto może wszystko może też stworzyć ewolucję, może zrobić z małpy człowieka (albo odwrotnie na co są też przykłady). Jeśli ktoś nie wierzy w fakty naukowo udowodnione lub choćby oczywiste ponieważ literalnie bierze poetycki obraz z Biblii moim zdaniem okazuje małą wiarę we Wszechmoc Boską.
Tak więc ani Pan mnie nie jest w stanie udowodnić nieistnienia Boga (bo ja w to nigdy nie uwierzę:-), ani ja Panu nie jestem w stanie udowodnić Jego istnienia (bo tego znowu nie chce Pan:-).


Marcinie - możemy do siebie mówić po imieniu? - bardzo się cieszę, że możemy sobie tutaj w takim tonie podyskutować. Rozmowa na poziomie zupełnei zmienia nastawienia interlokutorów i może być bardzo rozwijająca.

Zgadzam się właściwie ze wszystkim co napisałeś. Prócz jednej rzeczy. Zastanawiam się, jak to jest. Mówimy, że Bóg jest dobry, wielki i miłosierny. A jednocześnie sami obarczamy go cechami charakteru godnymi najgorszych zbrodniarzy. Tzn "masz wierzyć we mnie i być mi posłuszny, albo skażę cię na wieczne tortury". Przepraszam za prównanie, ale czy Stalin i Saddam też tak nie czynili? Dlatego też - zakładając, że Bóg jest i jest tak dobry, jak głosi biblia - nie wierzę, że spali mnie w piekle tylko dlatego, że weń nie wierzyłem. Staram się być dobrym człowiekiem. Jeśli on jest - to ja zbładziłem. Ale czy to oznacza ogień piekielny? Jeśli tak, to ja nawet w takiego wierzyć nie chcę. Ale uważam, że to tylko dowód na to, że biblię napisali ludzie. I nie do końca są to słowa samego Boga.Grzegorz B. edytował(a) ten post dnia 09.10.09 o godzinie 16:37

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Maciej G.:
A co za tym i czyściec?
Czy po śmierci po prostu nie zjedzą nas robaki i tyle?

Powłokę cielesną to zjedzą robaki ale dusza to ma wyjścia:piekło, czyściec, niebo.....

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

.Marcin Z. edytował(a) ten post dnia 09.10.09 o godzinie 16:59

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Grzegorz B.:
Marcinie - możemy do siebie mówić po imieniu? - bardzo się cieszę, że możemy sobie tutaj w takim tonie podyskutować. Rozmowa na poziomie zupełnei zmienia nastawienia interlokutorów i może być bardzo rozwijająca.

Zgadzam się właściwie ze wszystkim co napisałeś. Prócz jednej rzeczy. Zastanawiam się, jak to jest. Mówimy, że Bóg jest dobry, wielki i miłosierny. A jednocześnie sami obarczamy go cechami charakteru godnymi najgorszych zbrodniarzy. Tzn "masz wierzyć we mnie i być mi posłuszny, albo skażę cię na wieczne tortury". Przepraszam za prównanie, ale czy Stalin i Saddam też tak nie czynili? Dlatego też - zakładając, że Bóg jest i jest tak dobry, jak głosi biblia - nie wierzę, że spali mnie w piekle tylko dlatego, że weń nie wierzyłem. Staram się być dobrym człowiekiem. Jeśli on jest - to ja zbładziłem. Ale czy to oznacza ogień piekielny? Jeśli tak, to ja nawet w takiego wierzyć nie chcę. Ale uważam, że to tylko dowód na to, że biblię napisali ludzie. I nie do końca są to słowa samego Boga.Grzegorz B. edytował(a) ten post dnia 09.10.09 o godzinie 16:37

Lubisz stawiać proste pytania na które nie ma prostych odpowiedzi:-) Ale ok.
Czy jeśli ojciec mówi dziecku "nie dotykaj świeczki, bo się oparzysz" a dziecko mimo to dotyka to kto jest winien bąblowi na palcu? Skoro uznasz, że dziecko to nie powinieneś się dziwić, że ci którzy mimo przestróg nie żyli "po Bożemu" idą do piekła.
Jeśli uznasz, że ojciec, bo powinien dziecka non stop pilnować, to stawiasz nas, wszystkich ludzi w pozycji takich małych dzieci, którymi trzeba się opiekować. Nie ponoszą za nic odpowiedzialności ale też nie znają dobrodziejstwa wolności. Gdzie zatem wolna wola - najważniejszy wyznacznik człowieczeństwa?
Wierzę, że istnieje piekło. Ale nie takie jak na obrazach Boscha. To pewnie jest stan ciągłej tęsknoty. Jak wtedy, kiedy jesteś oddzielony od ukochanej osoby. Istnienie Piekła jest logiczne, bo skoro ktoś świadomie odrzucił Boga, to Bóg szanuje jego wolną decyzję.
Są też teologowie, którzy uważają, że Piekło jest, ale jest puste, że istnieje apokatastaza czyli zbawienie powszechne jako wniosek z nieskończonego Boskiego miłosierdzia. To też jest dość logiczne:-) bo przecież nawet tak niedoskonały człowiek jak ja nie wyobraża sobie sytuacji, żeby nie wybaczyć czegoś swojemu dziecku, żeby się "śmiertelnie obrazić". Nawet seryjni mordercy mają matki które ich kochają.
Wiesz, u katoli tak samo jak wiara ważne są dobre uczynki. Może nawet ważniejsze, bo co Bogu z człowieka, który leży krzyżem przez pól dnia a przez drugie pół jest s...synem?
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Marcin Z.:
Grzegorz B.:
Marcinie - możemy do siebie mówić po imieniu? - bardzo się cieszę, że możemy sobie tutaj w takim tonie podyskutować. Rozmowa na poziomie zupełnei zmienia nastawienia interlokutorów i może być bardzo rozwijająca.

Zgadzam się właściwie ze wszystkim co napisałeś. Prócz jednej rzeczy. Zastanawiam się, jak to jest. Mówimy, że Bóg jest dobry, wielki i miłosierny. A jednocześnie sami obarczamy go cechami charakteru godnymi najgorszych zbrodniarzy. Tzn "masz wierzyć we mnie i być mi posłuszny, albo skażę cię na wieczne tortury". Przepraszam za prównanie, ale czy Stalin i Saddam też tak nie czynili? Dlatego też - zakładając, że Bóg jest i jest tak dobry, jak głosi biblia - nie wierzę, że spali mnie w piekle tylko dlatego, że weń nie wierzyłem. Staram się być dobrym człowiekiem. Jeśli on jest - to ja zbładziłem. Ale czy to oznacza ogień piekielny? Jeśli tak, to ja nawet w takiego wierzyć nie chcę. Ale uważam, że to tylko dowód na to, że biblię napisali ludzie. I nie do końca są to słowa samego Boga.

Lubisz stawiać proste pytania na które nie ma prostych odpowiedzi:-) Ale ok.
Czy jeśli ojciec mówi dziecku "nie dotykaj świeczki, bo się oparzysz" a dziecko mimo to dotyka to kto jest winien bąblowi na palcu? Skoro uznasz, że dziecko to nie powinieneś się dziwić, że ci którzy mimo przestróg nie żyli "po Bożemu" idą do piekła.
Jeśli uznasz, że ojciec, bo powinien dziecka non stop pilnować, to stawiasz nas, wszystkich ludzi w pozycji takich małych dzieci, którymi trzeba się opiekować. Nie ponoszą za nic odpowiedzialności ale też nie znają dobrodziejstwa wolności. Gdzie zatem wolna wola - najważniejszy wyznacznik człowieczeństwa?
Wierzę, że istnieje piekło. Ale nie takie jak na obrazach Boscha. To pewnie jest stan ciągłej tęsknoty. Jak wtedy, kiedy jesteś oddzielony od ukochanej osoby. Istnienie Piekła jest logiczne, bo skoro ktoś świadomie odrzucił Boga, to Bóg szanuje jego wolną decyzję.
Są też teologowie, którzy uważają, że Piekło jest, ale jest puste, że istnieje apokatastaza czyli zbawienie powszechne jako wniosek z nieskończonego Boskiego miłosierdzia. To też jest dość logiczne:-) bo przecież nawet tak niedoskonały człowiek jak ja nie wyobraża sobie sytuacji, żeby nie wybaczyć czegoś swojemu dziecku, żeby się "śmiertelnie obrazić". Nawet seryjni mordercy mają matki które ich kochają.
Wiesz, u katoli tak samo jak wiara ważne są dobre uczynki. Może nawet ważniejsze, bo co Bogu z człowieka, który leży krzyżem przez pól dnia a przez drugie pół jest s...synem?


I znowu się z Tobą zgadzam, nawet pomimo odmienności poglądów. A moje pytania są postawione w łatwy sposób, ale same w sobie łatwe nie są chyba. Sam w każdym razie nie potrafię na nie odpowiedzieć. Nie odpowiadają też "ci, co się znają". Bo oni wolą mówić "lepiej uwierz", "Bóg nie musi ci nic udowadniac", "niektórzy nie potrafią zrozumieć rzeczy skomplikowanych". A to nie tędy droga.

Ja na swój sposób wierzę w pewną moc. Bardzo przemawia do mnie Twoja wizja piekła. Przyczułek melancholii i smutku. Nie mam pojęcia - szczerze mówiąc wątpię - czy spotka mnie to po śmierci, ale wiem, że jeśli za życia nie będę się nad tym zastanawiał, to umierając będę uboższy. Bo życie to nieustanne rozważania, wnioski, radości i pomyłki. Fajnie jest umierać wiedząc, że nie ważne, czy jest kolejny etap, czy nie, jest się przygotowanym na to co nastąpi.

Dlatego też jednak potępiam niektórych katolików. tych, którzy przyjęli od kościoła "szablon" i uwazają, że nie ma już miejsca na watpliwości i rozwazania. Że to co jest napisane w biblii to fakt, a wiara charakteryzuje się opornością na wszelkie dyskusje i jakikolwiek rozwój form myslowych.

I wtedy rodzą się tacy, co nie pojmują, że nawet wg biblii kreacjonizm jest jedynie metaforą, a Cud nad Wisłą nie polegał na tym, że Bóg zesłał oświecenie na Piłsudzkiego i jego żołnierzy, a po prostu - deus ex machina, uderzył z nieba piorun i Rusy sie posypały. Bo takiego coś dziwnego słyszałem niedawno w Radiu Maryja (którego zdarza mi się posłuchac, bo nie lubię krytykowac czegoś, czego tak naprawdę nie znam).Grzegorz B. edytował(a) ten post dnia 09.10.09 o godzinie 17:14
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Grzegorz B.:
Zastanawiam się, jak to jest. Mówimy, że Bóg jest dobry, wielki i miłosierny. A jednocześnie sami
obarczamy go cechami charakteru godnymi najgorszych
zbrodniarzy. Tzn "masz wierzyć we mnie i być mi posłuszny, albo skażę cię na wieczne tortury".

Odpowiedź jest prosta i na wyciągnięcie ręki.

Bogów tworzą ludzie ... na swoje podobieństwo.

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Maciej Filipiak:

Odpowiedź jest prosta i na wyciągnięcie ręki.

Bogów tworzą ludzie ... na swoje podobieństwo.

Nawet jeśli Pan ma rację i koncepcja boga jest wyłącznie wymysłem ludzkiego umysłu tzn. że była i jest ona do czegoś potrzebna. I to potrzebna większości ludzi. Generalnie patrząc życie na tym świecie nie jest przyjemne. Dla większości ludzkości jest udręką, dla mniejszości po prostu bezsensowną harówką przerywaną krótkimi, lepszymi okresami.A dodatkowo kończy się zwykle w dość nieprzyjemny sposób, rzadko kiedy we własnym łóżku w otoczeniu współczujących ludzi, częściej boleśnie, w szpitalu i w samotności. Być może, jeśli przyjąć za prawdziwą Pańską hipotezę ludzkość tworzy bogów po to, żeby nie oszaleć z rozpaczy, a swojej egzystencji nadać pozór celowości. Może też po to, żeby nasze życie na Ziemi nie stało się całkiem nie do zniesienia, bo przyzna Pan w jakim celu być dobrym, wykształconym, dokonywać wynalazków, czy choćby mieć dzieci skoro i tak w każdej chwili można kopnąć w kalendarz a potem nic tylko grób i robaki. Dlatego nie pojmuję perwersyjnej przyjemności z jaką niektórzy ateiści starają się przekonać wierzących o nieistnieniu Boga. To jest takie samo działanie jak zabieranie morfiny cierpiącemu na raka, bo przecież i tak raka ona nie wyleczy.Marcin Z. edytował(a) ten post dnia 11.10.09 o godzinie 12:38
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Marcin Z.:


Na początek proszę wybaczyć, ale hołduję starym tradycjom w internecie i nie będę stosował klauzuli per "Pan" - co wcale nie oznacza braku szacunku. Po prostu w internecie nie wypada mówić sobie na Pan/Pani :)

Nawet jeśli Pan ma rację i koncepcja boga jest wyłącznie wymysłem ludzkiego umysłu tzn. że była i jest ona do czegoś potrzebna. I to potrzebna większości ludzi.

Myślisz Marcinie, że ateiści nie mają takiej potrzeby ?
Że nam jest łatwiej, że nie przydała by się jakaś siła opiekuńcza, która nas pocieszy i szepnie do ucha, że potem nas ktoś za te cierpienia wynagrodzi ?

- Mamy taką potrzebę - jak każdy nie pozbawiony uczuć człowiek.

Co jednak nie znaczy, że musimy siebie oszukiwać.
Jesteśmy sami - w trudnych chwilach - jesteśmy sami i musimy zdać się na samych siebie.

Pamiętasz scenę z Matrix'a gdy Morfeusz wręczał Neo dwie pigółki - czerwoną i niebieską.
Powiedział:
"Mogę obiecać Ci tylko prawdę"

Stoimy przed wyborem między prawdą i złudzeniem, że będzie lepiej.

Dlatego nie pojmuję perwersyjnej przyjemności z jaką niektórzy ateiści starają się przekonać wierzących o nieistnieniu Boga.

Niektórzy - niektórych też nie pojmuję.
Ale na to pytanie potrafię Ci odpowiedzieć.

Urojenia ludzi wierzących zbyt mocno oddziałują na świat rzeczywisty, często sprowadzając różne rzeczy do absurdu.
Walcząc z absurdem, który dotyka nas wszystkich - walczymy jak z wiatrakami - bez rezultatu.
Nie trudno dojść do wniosku, że aby zniszczyć absurd - trzeba zniszczyć jego źródło - urojenia - wiarę w bóstwa.

Gdyby religie były faktycznie prywatną sprawą każdego człowieka - nie sądzę, żeby wielu ateistom by to przeszkadzało.

Zauważ, że to nie my pierwsi mieliśmy ambicję "nawracać"
(czy "ewangelizować", jak kto woli)

Zauważ też, że wierzący tak silnie wierzą w słuszność swojej ideologii, że każdy opór przed niesieniem "dobrej nowiny" jest szokiem.
Dziwicie się, dlaczego plemiona Afrykańskie zabijają misjonarzy - przecież misjonarze chcieli dobrze.
Ale chcieli dobrze według własnej definicji "dobra" - weszli z butami do obcej kultury i zaczęli zmieniać ją na swoją - wbrew woli tubylców.
(Paradoksalnie - twardo bronicie konserwatywnych "wartości chrześcijańskich" przed wpływem nowych wartości cywilizacji opartych na tolerancji i równości.)

Każdej akcji towarzyszy reakcja.

Nie mieli byście problemów z upierdliwymi ateistami, gdybyście sami problemów nie stwarzali.
takie samo działanie jak zabieranie morfiny cierpiącemu na raka,

Ta wasza "terapia" może być bardziej okrutna w skutkach niż jej brak.

Ludzie odstawiają leki bardziej wierząc w modlitwę
- to nie jest dobre.

konto usunięte

Temat: Skąd wiadomo, że Bóg istnieje?

Wystarczą mi relacje osób, które przeżyły śmierć kliniczną. Nie mogły to być reakcje fizjologiczne umierającego mózgu, bo świadomość tych osób oderwała się od ciała. Podczas gdy ich ciało leżało na stole operacyjnym, oni przebywali świadomością w innych pomieszczeniach, co byli w stanie udowodnić (relacje z rozmów osób na korytarzu). Czy oderwana od ciała (a więc też od fizjologii) świadomość może "uroić" sobie np. Świetlistą Postać?
Dla mnie kwestia jest rozwiązana. Istnieje Bóg i nieśmiertelna dusza.

Następna dyskusja:

Czy istnieje BÓG ???




Wyślij zaproszenie do