Joanna
U.
Inżynier
oprogramowania,
Analityk
systemowy/biznesowy
Temat: Co to jest czyściec?
Maciej Filipiak:Na początku sprostuję: nie zmierzam obarczać nikogo zarzutami :)
Zakładam, że masz sprecyzowany zarzut, którym chcesz mnie obarczyć.
Zanim go postawisz rozważ pewne założenia:Rozumiem, że zakładasz PRAWDOPODOBIEŃSTWO istnienia (a tym samym - PRAWDOPODOBIEŃSTWO NIEistnienia).
1. pomiędzy JEST i NIE MA jest jeszcze PRAWDOPODOBIEŃSTWO istnienia.
2. oprócz JEST i NIE MA - jest jeszcze trzeci stan: NIE WIEM CZY JEST Tego stanu bardzo nie lubią wierzący - wiara wynika z potrzeby zapełnienia pustki stworzonej przez niewiedzę.
Osobiście uważam, że słowo "wiara" zupełnie nie odzwierciedla stanu, w jakim znajdują się osoby faktycznie WIERZĄCE = pozostające w RELACJI z Bogiem. Dlatego słowo "wiara" to w odniesieniu do Boga jest nieadekwatne.
We współczesnym świecie coraz więcej jest ludzi, którzy zaczynają od "zera" - od całkowitej niewiary, nicości, czy wręcz buntu przeciwko zastanym i narzuconym wierzeniom.
Ludzie ci nie zaczynają od postanowienia uwierzenia w coś np. w celu zapełnienia jakiejś pustki, chęci przynależności do grupy, samotności itp. Świat oferuje tyle możliwości i jest tak bogaty, że ludziom brak jest czasu i miejsca na zwykłe codzienne sprawy, nie mówiąc o przyjemnościach, a co dopiero - fantazjach.
"Wiara" jest często "dziedziczona" po przodkach - czy to w cywilizowanym świecie, czy u ludów pierwotnych. Ale ta "wiara" - to tylko opowieści w które się wierzy (lub nie), rytuały, wspólne spotkania. To nie jest WIARA w sensie takim, o jakim tutaj chcemy mówić.
3. żeby mówić o istnieniu trzeba mieć jakieś ku temu poszlaki, w przeciwnym razie możemy tylko tworzyć fikcje.Otóż to - do wielu osób WIARA dotarła niespodziewanie, bez wcześniejszych zabiegań o nią, nagle, poprzez szereg zbiegów okoliczności.
Do ludzi, którzy wcześniej podzielali Twoje zdanie, nie mniej inteligentnych, wykształconych, bystrych, wątpiących, realistycznie myślących.... ścieżką poboczną, niezauważalną.
Ci ludzie naprawdę mają nie tylko poszlaki ale również realne DOWODY we własnym życiu na żywą RELACJĘ z Bogiem. Tutaj o "wierze" nie ma nawet mowy. To jest dla wielu osób bardziej oczywiste i pewne, niż cokolwiek innego wokół.
Na pewno wiele z tych osób zanim zyskało tę pewność, sprawdziło to "coś", zanim nazwało to Bogiem nie raz i nie sto razy, weryfikując z czym mają do czynienia, analizując prawdopodobieństwa przypadków itp.
W miarę poznawania świata, prawdopodobieństwo istnienia boga zmierza do zera.Nie jestem naukowcem ze szkiełkiem i okiem, ale słyszałam o wielu wybitnych naukowcach zajmujących się mikro i makro światem - którzy w miarę nabywanej wiedzy nabierają pewności co do istnienia Boga, twierdząc, że mechanizm w jaki funkcjonuje Wszechświat musiał zostać stworzony przez Istotę niezwykle inteligentną, nie ma w tym dzieła przypadku.
Na stan dzisiejszej wiedzy o świecie - boga nie ma.Nie ma takiej wiedzy/nauki o świecie, która twierdzi, że Boga nie ma. Żaden naukowiec nie udowodnił NIEistnienia Boga. Owszem - można postawić taką tezę - ale człowiek myślący jest świadomy, że we współczesnym świecie wiele jest sprzecznych tez, więc zawsze można którąś wybrać, ewentualnie postawić sobie nową - własną.
Z tym założeniem jest to odpowiedź na Twoje pytanie.
Wcześniej trzeba zdefiniować czym/kim jest bóg/Bóg.A Ty potrafisz? Prawdopodobnie też nie, więc jak możesz zaprzeczać istnieniu czegoś niezdefiniowanego?
Bez definicji nie ma mowy o bycie.
Wy go nawet zdefiniować nie potraficie.
Według mojej wiedzy są to urojenia. Proces bardzo powszechny i wytłumaczalny.Tutaj trzeba by zdefiniować CO uważamy za urojenia - czyli podać konkretne przykłady na RELACJĘ z Bogiem, doświadczenia Jego obecności, działania itp.
Nie ustąpię :)
Nie mniej możliwe, jak w przypadku tych, którzy WIEDZĄ, że Boga nie ma.oni już WIEDZĄ,Albo tak im się wydaje, że wiedzą. Możliwe ?
Właśnie - żaden szanujący się naukowiec nie postawi tezy, że czegoś (czego nie potrafi zdefiniować i opisać) NIE MA. On opisze tylko to, co najpierw zdefiniuje, a skoro Boga nikt nie zdefiniował - nikt nie może zaprzeczyć Jego istnienia.Czyż historia nauki nie pokazuje, że większym urojeniem jest twierdzenie, że czegoś NIE MA (nie mogąc udowodnić nieistnienia), niż twierdzenie, że coś JEST (nie mogąc udowodnić istnienia) ?
Nie. Ani historia nauki, ani sama nauka nie wysuwa podobnych deklaracji.
Ten tok rozumowania nie jest w ogóle praktykowany w metodyce naukowej.