konto usunięte

Temat: Koncern i co dalej...?

Cześć,

Jako Dinozaur Założyciel zainicjuję temat: Kto wierzy, że można doczekać emerytury w koncernie? Czy wszystkich nas czeka wypalenie, zdemotywowanie, downshifting czy też może jak dobre wino z roku na rok bedziemy coraz lepsi? :)
Czy macie pomysł na to: jeśli nie koncern to co? Myślę, że wielu z nas zastanawia sie coraz częściej nad tym "co dalej?" .Może wspólnie będzie nam się myśleć efektywniej? Na pewno!

pozdrawiam
marek
Jacek R.

Jacek R. Management,
Consulting, Sales,
Marketing, Business
Develo...

Temat: Koncern i co dalej...?

Cytując jednego satyryka chciało by się napisać RÓBMY SWOJE !
Dla mnie to znaczy tyle co jak Ci dobrze siedź w koncernie lub szukaj innego, jak nie zakładaj własny business i spróbuj się tu zrealizować :)
pozdrowienia
Jacek
Joanna Ś.

Joanna Ś. Brand&Trade
Marketing Manager
Monini Polska Sp. z
o.o.

Temat: Koncern i co dalej...?

ah... gdyby tak wyglądały wszystkie Dinozaury...
to tak w ramach "zboczenia" z tematu... :)

Pozdrawiam,
Joanna
Krzysztof Kardasz

Krzysztof Kardasz Country Manager
Flamco Sp. z o.o.

Temat: Koncern i co dalej...?

Czesc,

Jak dla mnie koncern, zdecydowanie koncern.
Z wielu powodów: standardy pracy, narzędzia, kultura organizacyjna.
A gdy przychodzi nuda to znaczy, ze czas na zmiany a o to akurat nie trudno :)

konto usunięte

Temat: Koncern i co dalej...?

Przede wszystkim pytanie do 'naczelnego' - jaka jest definicja 'dinozaura' w tym kontekście?
Staż? Wiek?
Wszystko jedno właściwie - i tak się kwalifikuję :-))
Nie wyobrażam sobie doczekania emerytury w koncernie. I trudno mi znaleźć w swoim środowisku osoby, które to sobie wyobrażają. Wydaje mi się, że z czasem i wiekiem człowieka zaczyna 'walić' prestiż i 'wygoda' związana z pracą w koncernie. A zaczynają doskwierać niedogodności, wypalenie i zmęczenie. Z kolei na downshifting, czy 'cichą pracę za szafą' nie można sobie pozwolić, bo przyzwyczajenie, wygoda i 'prestiż' zrobiły swoje (no, to ostatnie może najmniej :-))
A więc kółeczko się zamyka i pozostaje tylko działalność własna lub 'odcinanie kuponów'.
Dla mnie przynajmniej.
No bo są inne możliwości?
Ps. Zgadzam się z przedmówczynią w komplementach dla naczelnego dinozaura :-))Tatiana Czarna edytował(a) ten post dnia 05.03.08 o godzinie 20:54

konto usunięte

Temat: Koncern i co dalej...?

Na życzenie definicja dinozaura: "Dinozaur to ten/a, który/a czuje, że w swoim aktualnym środowisku zaczyna być reliktem skazanym na wymarcie ;)"
Na poważnie to liczyłbym na pomysły na własny biznes. Co robić? Kiosk z gazetami czy też własna firma doradcza, szkoleniowa? Kawiarenka internetowa czy też firma organizująca eventy? Lepianka ze strzechą zwana agrobiznesem czy też nowoczesny snowpark w górach? Ruszcie wodze fantazji!!! Jak waszym zdaniem możemy się ulokować za kilka lat? Jedno jest pewne... nadchodzą "młodzi gniewni" czyli pokolenie nastawione na realizację "american dream" w najbardziej hollywoodzkiej wersji. Znam każdego z Was i wiem, że mamy swoje zasady, zaś zasadą "nowej fali" jest brak zasad i kariera ponad wszystko. Jeśli nie chcemy zostać żywymi skamienialinami musimy już teraz wiedzieć... co robić! A może robić coś wspólnie to jest pomysł...???!!!

Pozdrawiam
marek

konto usunięte

Temat: Koncern i co dalej...?

Hej!
Myślisz, że naprawdę '... nadchodzą "młodzi gniewni" czyli pokolenie nastawione na realizację "american dream" w najbardziej hollywoodzkiej wersji'??
Wiesz, ja to słyszę od mniej więcej 10 lat, że nadchodzą.. Ja takiego doświadczenia nie mam - a sądząc po ostatniej rekrutacji, którą przeprowadzałam, to jest wręcz odwrotnie :-))
Postawię wręcz tezę, że nadchodzi pokolenie hedonistów, którzy minimalnym zaangażowaniem chcą spijać śmietankę. A już ostatnie co można o nich by było powiedzieć, to jasno określony cel w karierze zawodowej.
Nie ważne - nie o tym tutaj..
Co do planów, pomysłów na 'zaś' - niestety banał: to jest jednak bardzo indywidualna kwestia. To co mnie kręci u drugiego spowoduje spazmy.
Ale wiesz, Panie Dinozaurze - jeśli masz jakąś ciekawą ofertę, to chętnie posłucham.
Pozdro!
ps. Jedno jest pewne - absolutnie nie firma szkoleniowa!!! :-))) Paradoks, co?
Robert G.

Robert G. I never think of the
future. It comes
soon enough. (A.
Ei...

Temat: Koncern i co dalej...?

Moim zdaniem, młodzi gniewni nadchodzą, ale tylko od nas zależy czy pozwolimy im się wypchnąć.
Mareczku, mój pomysł na emeryturę (już za 5-10 lat - po 20 latach w koncernach i dużo przed 50-tką) to suma w banku, ktora daje niezależność i własna firma doradcza - może będę szukał wspólników;)
Robert G.

Robert G. I never think of the
future. It comes
soon enough. (A.
Ei...

Temat: Koncern i co dalej...?

Tak mało dinozaurów na tym forum? a fe....

konto usunięte

Temat: Koncern i co dalej...?

Chetnie dolacze do tej ciekawej dyskusji bo chyba troche zaczelam odczuwac syndrom dinazaura :-)

Mysle, ze po pewnym czasie (i ten czas moze byc rozny)praca w koncernie jest po prostu troche wygodna, bo: wiekszosc ludzi sie zna, wiele prob sie przeszlo i wiele doswiadczylo. I szkoda zostawic tych fajnych znajomych z calego swiata, tej globalnej wizji i siatki powiazan i tego odczucia, ze jest sie czescia duzej calosci.
Nie wyobrazam sobie jednak doczekania emerytury tu gdzie jestem, bo mysle, ze o tej korporacji nauczylam sie co chcialam sie nauczyc.

Mam jednak pewne obawy czy bylabym w stanie pracowac w malej firmie lub zalozyc swoja. Macie podobne spostrzezenia?
Ze moze nie nadajemy sie do malych firm i ze moze ciezko byloby sie przystosowac?Edyta M. edytował(a) ten post dnia 30.07.08 o godzinie 11:36

konto usunięte

Temat: Koncern i co dalej...?

witam,
mialem swoje 5 minut w koncernie takim i takim, to drugie "takim" to duza spolka gieldowa z ktora mialem "przyjemnosc" wspolpracowac, zatrudnia teraz chyba z 2tys ludzi.

Jak by nie bylo, koncern to czasem wygoda a czasem burdel na kolkach nie do opanowania i nie do kontrolowania. Malo tego czasem nawet zarzad jest gluchy na nawolywania. Wlasnie dlatego zdecydowalem sie, mimo ze mialem wtedy 27 latek, na calkowita niezaleznosc. Prowadze jednoosobowa firme, z sukcesem handluje generujac jak na 1 osobe bardzo duze obroty/zyski. Na tym etapie zycia za nic bym nie wrocil do koncernu.

Mlodzi gniewni, bylem taki jak mialem 20-24lat, pozniej przyszla pora popracowac i zarobic na zycie. dostalem nie raz nie dwa po przyslowiowej "dupie" i zaczalem myslec a nie wymagac :) mlodzi moga sie wykazac w biznesie, oczywiscie, ale osobiscie wolalbym zatrudnic kogos kolo 40 zeby mi firme poprowadzil niz oddawac ster w rece 28 latka. sam mam 29 i potrzebowalbym pomocy przy prowadzeniu duzej firmy. Mala sie da ogarnac ale chyba nie o takim zarzadzaniu mowimy.

co do planow, nie mam zamiaru inwestowac swojego czasu w firme szkoleniowa, jakos im nie wierze, moze zbyt czesto byly "profesjonalne inaczej". ja osobiscie to z nadzieja patrze na handel. zlotowka sie umacnia, nie damy rady wszystkiego/niczego produkowac w polsce, wiec bedzie trzeba importowac....... i tu pojawiam sie ja :)
Robert G.

Robert G. I never think of the
future. It comes
soon enough. (A.
Ei...

Temat: Koncern i co dalej...?

Edyta M.:
Nie wyobrazam sobie jednak doczekania emerytury tu gdzie jestem, bo mysle, ze o tej korporacji nauczylam sie co chcialam sie nauczyc.
Mam jednak pewne obawy czy bylabym w stanie pracowac w malej firmie lub zalozyc swoja. Macie podobne spostrzezenia?
Ze moze nie nadajemy sie do malych firm i ze moze ciezko byloby sie przystosowac?

Mam dokładnie takie same przemyślenia. Wielki koncern przypomina mi armię, która wymaga innego (prostego) myślenia, niż mała firma/własny biznes. Ma swoje plusy i minusy. A poza - jeśli się osiągnie pewien poziom w organizacji (czytaj dochody, prestiż, bonusy etc.) to ciężko to jest osiągnąć w innych warunkach:(Robert G. edytował(a) ten post dnia 30.07.08 o godzinie 15:12

konto usunięte

Temat: Koncern i co dalej...?

Robert G.:
Edyta M.:
Nie wyobrazam sobie jednak doczekania emerytury tu gdzie jestem, bo mysle, ze o tej korporacji nauczylam sie co chcialam sie nauczyc.
Mam jednak pewne obawy czy bylabym w stanie pracowac w malej firmie lub zalozyc swoja. Macie podobne spostrzezenia?
Ze moze nie nadajemy sie do malych firm i ze moze ciezko byloby sie przystosowac?

Mam dokładnie takie same przemyślenia. Wielki koncern przypomina mi armię, która wymaga innego (prostego) myślenia, niż mała firma/własny biznes. Ma swoje plusy i minusy. A poza - jeśli się osiągnie pewien poziom w organizacji (czytaj dochody, prestiż, bonusy etc.) to ciężko to jest osiągnąć w innych warunkach:(Robert G. edytował(a) ten post dnia 30.07.08 o godzinie 15:12

To ciesze sie, ze nie jestem odosobnionym przypadkiem, ktory za bardzo przyzwyczail sie to tego tzw. "poziomu" ;-)
Mysle jednak, ze wiele zalezy od warunkow i determinacji i po prostu od tego jak bardzo czlowieka zycie do czegos czasami zmusi.

konto usunięte

Temat: Koncern i co dalej...?

Edyto i Robercie,

przy lekkiej determinacji i pomyslowi na biznes da sie spokojnie osiagnac poziom zarobkow ktory teraz osiagacie.

wiem ze strach zaglada w oczy, wiem ze jest poprostu wygodniej w korporacji, zreszta sam pewnie kiedys moze i wroce :)
Robert G.

Robert G. I never think of the
future. It comes
soon enough. (A.
Ei...

Temat: Koncern i co dalej...?

Nie jestem pewien. Nie wiem ile Edyta zarabia ;))

Ale jest pewien szkopuł - koncerny rozpieszczają co do standardów pracy, podróży etc. A poza tym - gdy ma się rodzinę - skłonność podejmowania ryzyka maleje...

konto usunięte

Temat: Koncern i co dalej...?

Robert G.:
Nie jestem pewien. Nie wiem ile Edyta zarabia ;))

Ale jest pewien szkopuł - koncerny rozpieszczają co do standardów pracy, podróży etc. A poza tym - gdy ma się rodzinę - skłonność podejmowania ryzyka maleje...

ja tam wiem ile ja zarabiam.... :)

podroze, mam juz dosc jezdzenia. rodzina, pewnie ze mam i do puki sam czegos nie spier.... to czuje sie baaardzo bezpiecznie, no chyba ze jeszcze czasem nasi politycy cos pogrzebia to to mi tez czasem przeszkadza, lub szanowana UE :(

konto usunięte

Temat: Koncern i co dalej...?

Bartek K.:
Robert G.:
Nie jestem pewien. Nie wiem ile Edyta zarabia ;))

Ale jest pewien szkopuł - koncerny rozpieszczają co do standardów pracy, podróży etc. A poza tym - gdy ma się rodzinę - skłonność podejmowania ryzyka maleje...

ja tam wiem ile ja zarabiam.... :)

podroze, mam juz dosc jezdzenia. rodzina, pewnie ze mam i do puki sam czegos nie spier.... to czuje sie baaardzo bezpiecznie, no chyba ze jeszcze czasem nasi politycy cos pogrzebia to to mi tez czasem przeszkadza, lub szanowana UE :(

Powiem tak: na zarobki i warunki pracy narzekac nie moge ;-)
Ale oprocz tego jest jeszcze cos co liczy sie z mojego kobiecego punktu widzenia: poczucie stabilnosci. Bo wiem, ze po tylu latach w tej korporacji i znajac wielu ludzi tu i tam, zawsze znajdzie sie dla mnie dosc pracy (no pomijajac oczywiscie estremalne zdarzenia). I to daje poczucie bezpieczenstwa.
I mysle, ze utraty wlasnie tego najbardziej obawialbym sie w swoim wlasnym biznesie.
Ale kto wie ?
Jacek M.

Jacek M. Likwiduję swój
profil na
Goldenline.

Temat: Koncern i co dalej...?

Zabieram głos jako weteran koncernów. Najważniejsze, to szybko dojść do jak najwyższej pozycji w koncernie. Jak osiągniesz pozycję przynajmniej Country Director'a, możesz spać spokojnie.
Ofiary na niższych stanowiskach, po wyssaniu z nich wszystkich soków witalnych są bezlitośnie wypluwane. Ale jak staniesz się "fat cat" i będziesz się poklepywał po plecach z "top banana" to nawet jak dopadnie Cię wypalenie zawodowe, kompletna skleroza, demencja i nieudolność, czy jak młody energiczny wilczek odgryzie cię od stołka, to koncern znajdzie ci stanowisko dyrektora do spraw przestawiania okienek w tabelkach i spokojnie dotrwasz tam do dyrektorskiej emerytury jako "Senior Director", dostaniesz fajny czek i zegarek i dożywotnią zniżkę na produkty firmy.

Następna dyskusja:

Wypadek na drodze i co dalej




Wyślij zaproszenie do