konto usunięte

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Katarzyna J.:
a za co mi dziękujesz? Za szczerość? :)

Za podzielenie sie czyms z nami.
Katarzyna J.

Katarzyna J. License Manager

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Robert A.:
Katarzyna J.:
a za co mi dziękujesz? Za szczerość? :)

Za podzielenie sie czyms z nami.

Oj tak od razu ;) ja jestem tylko malym robaczkiem co czasami palnie cos od rzeczy hehe ;)
Ale dziekuje, to mile

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Napisze tylko tyle:
Forum to nie miejsce na przeprowadzanie terapii.

Jeśli partnerzy DDA chcą napisać swoje doświadczenia - dobre lub złe - niech się nie krępują. Po to jest ten wątek. CHcecioe dowalić DDA - ŚMIAŁO!!!!! Chcecie napisać jak jest świetnie - też piszcie. Bo ten wątek jest dla Was:)

Nie będe zajmować się odczuciami DDA na tym wątku. Przepraszam Robercie, ale nie chodzi w życiu o to tylko, żeby DDA czuli się dobrze. To ich odpowiedzialność, jeśli tu wchodzą. I trudno, jeśli Ci się charakter moich wypowiedzi nie podoba. Cóż poradzę - ustaliliśmy, że związku naszego nie będzie:)

Szczerze pisząc nie interesują mnie odczucia innych czytających to co pisze, a szczególnie DDA. NIe jestem wszak terapeutą:) (zrobie może kurs i nim zostanę - będę później mówił ludziom, że mówią bzdury).

Odrzucam Twoje podejście, że należy z DDA obchodzić się jak z jajkiem - to nieporozumienie. Cały świet to nie DDA. W Polsce to jedynie 2 mln osób podobno.

Spójrz na to przez pryzmat odpowiedzialności za własne działanie ludzi. W temacie wątku nie ma słów "zapraszam DDA". To ich odpowiedzialność.

Moje otoczenie to DDA. Moi przyjaciele to DDA. Znajomi DDA. Mam różnorodność na co dzień:) 20parę lat doświadczeń. Nie ma ulg. Jest człowiek, indywidualizm.

Ten wątek ma swój cel.

konto usunięte

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Paweł K.:
Napisze tylko tyle:
Forum to nie miejsce na przeprowadzanie terapii.

A czy ktokolwiek robi tu terapie? Czy w ogole da rade robic w ten sposob terapie?

... nie mowiac juz o tym ze za terapie bierze sie kase :-DDDDD
Jeśli partnerzy DDA chcą napisać swoje doświadczenia - dobre lub złe - niech się nie krępują. Po to jest ten wątek.

Oczywiscie, nie ma problemu .... byle nie robili to kosztem innych, obciazajac ich swoimi zalami i swoja zloscia.
CHcecioe dowalić DDA - ŚMIAŁO!!!!! Chcecie napisać jak jest świetnie - też piszcie. Bo ten wątek jest dla Was:)

Mysle, ze nie wszyscy maja w sobie tyle zlosci co Ty, zeby chciec komukolwiek za cokolwiek dowalac.
Nie będe zajmować się odczuciami DDA na tym wątku.

Nie chodzi o zajmowanie sie odczuciami DDA, ale o odrobine zwyklego szacunku do drugiego czlowieka, a zwlaszcza do ludzi, ktorych nie znasz i nic Ci oni nie zrobili. Jak juz pisalem, nie kazdy DDA jest Twoja zona i nie musisz wywalac zlosci jaka masz do niej na zupelnie obcych Ci osobach.
Cóż poradzę - ustaliliśmy, że związku naszego nie będzie:)

A co Ty z tym zwiazkiem? Jakies homoerotyczne fantazje? Dlatego zona przestala sie Toba interesowac? Oj, nie ma to jak maly zraniony chliopiec. ;-)

Szczerze pisząc nie interesują mnie odczucia innych czytających to co pisze, a szczególnie DDA.

To da sie zauwazyc, interesuje Cie tylko wlasna zlosc.
NIe jestem wszak terapeutą:)

Nic nie pisalem o postawie terapeutycznej, ale zwykle, ludzkiej.
Odrzucam Twoje podejście, że należy z DDA obchodzić się jak z jajkiem

Nie mam takiego podejscia - to jakies nieporozumienie, ze tak uwazasz.
Cały świet to nie DDA. W Polsce to jedynie 2 mln osób podobno.

Pewnie z checia otworzylbys dla nich getta. :-)
Spójrz na to przez pryzmat odpowiedzialności za własne działanie ludzi. W temacie wątku nie ma słów "zapraszam DDA". To ich odpowiedzialność.

Ale to nie powod, zeby ktos wyladowywal swoje zranione emocje na kimkolwiek.
Ten wątek ma swój cel.

Z tego co widze, jego jedynym celem jest radzenie sobie przez Ciebie z wlasna zloscia kosztem innych i kosztem ich uczuc.
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Paweł K.:
Forum to nie miejsce na przeprowadzanie terapii.

Oczywiście, że tak... może pomagać w zrozumieniu pewnych wątków, wskazywać kierunek ale to absolutnie nie ma nic wspólnego z terapią!
Odrzucam Twoje podejście, że należy z DDA obchodzić się jak z jajkiem - to nieporozumienie. Cały świet to nie DDA. W Polsce to jedynie 2 mln osób podobno.

Umówmy się, że ciut więcej :) Ale nie o tym! Normalność to dążenie do optymalizacji. Obchodzenie się czymkolwiek lub z kimkolwiek jak ze zgniłym jajem jest samo w sobie chore i zdecydowanie zaburza! Potrzebna jest konfrontacja z realnością, może nie na zasadzie zderzenia się dwóch pociągów, ale urealniania rzeczywistości. Oszukiwać i zaprzeczać nie można, bo to tylko powiela historię oszukiwań i zaprzeczań.
Przyglądam się Waszej przepychance słownej i tak sobie myślę, że powielacie schematy. Udowodnienie alkoholikowi, że jest alkoholikiem niewiele daje, bo system zaprzeczania i iluzji nie dopuszcza tego faktu do świadomości, uruchamiając barykady w formie mechanizmów obronnych. Nie jestem terapeutą ale tutaj podziało się wiele ze zderzenia dwóch przeciwstawnych obozów. DDA niestety ma cechy bliskie (wspólne) alkoholikowi więc i mechanizmy są niemal tożsame... popędowość (impulsywność), sztywne trzymanie się swojego zdania (utrudnienia dot. zmiany)... a za tym kryje się... niskie poczucie własnej wartości. Osoba, która nie czuje zagrożenia swej wartości, przyjmuje krytykę jako impuls do zmiany, rozwoju, a nie degradację jej osoby.
Trudniej jest Pawle z DDA aczkolwiek nie jest to nie możliwe, trudno jest też czasem DDA samemu z sobą i odpowiedzi na proste w sumie pytanie "kim jestem?"

konto usunięte

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Anna Maria Arendarczyk:Osoba, która nie czuje zagrożenia swej wartości, przyjmuje krytykę jako impuls do zmiany, rozwoju

Mam nadzieje, ze Pawel pojdzie za Twoja sugestia i potraktuje moje zyczliwe slowa jako powod do zmian. ;-)
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Robert A.:
Anna Maria Arendarczyk:Osoba, która nie czuje zagrożenia swej wartości, przyjmuje krytykę jako impuls do zmiany, rozwoju

Mam nadzieje, ze Pawel pojdzie za Twoja sugestia i potraktuje moje zyczliwe slowa jako powod do zmian. ;-)

Zobaczymy Robercie. Nie wiem czy konieczna jest zmiana dla Pawła. Z tego co wiem już dokonał pewnych zmian i decyzji. Słowa te pisałam ogólnie, a nie w kontekście osoby Pawła, czy kogokolwiek z tego forum. Wszak wymieniamy tutaj swoje opinie i zdania, a nie tworzymy towarzystwa wzajemnej adoracji.

konto usunięte

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Oczywiscie, z tym ze uwazam, ze nalezy robic to z szacunkiem do innych ... a tego w postach Pawla mi brakuje, bo tam gdzie powinien znajdowac sie szacunek, az buchaja osobiste zale. Roznica zdan to jedno, a robienie sobie z forum miejsca wlasnej auto-terapii, to zupelnie cos innego.
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Robert A.:
Oczywiscie, z tym ze uwazam, ze nalezy robic to z szacunkiem do innych ... a tego w postach Pawla mi brakuje, bo tam gdzie powinien znajdowac sie szacunek, az buchaja osobiste zale. Roznica zdan to jedno, a robienie sobie z forum miejsca wlasnej auto-terapii, to zupelnie cos innego.

Cóż... nie mam interesu w tym aby być negocjatorem. Każdy ma prawo do swoich odczuć. Jeśli coś mi nie odpowiada to w to nie wchodzę, i tyle.
Broniąc swojego zdania pamiętać trzeba o szacunku do partnera interakcji. Tutaj ta zasada została przekroczona w obydwu przypadkach. Dowaliliście sobie publicznie i już! Kto czuje się bardziej urażony? Tajemnica poliszynela... Spokojnych snów życzę.

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Hmmm, jakkolwiek bym w ostatnich postach nie unikał indywidualnych doświadczeń i tak Robercie mi je wypomnisz. Nie na podstawie tego co pisze, ale swoich obaw. O jakich gettach piszesz????????

I gdzie dostrzegasz brak szacunku? W tym, że wg mnie DDA powinno traktowac się jak normalnych ludzi odpowiadających za swoje decyzje? Jak chcą wejść na wątek to wchodzą - to ich decyzja.

Wbrew temu co piszesz to nie ja ich stygmatyzuję i demonizuję. Co więcej - oni mogą być wg mnie dla ludzi obojętni. Rozumiesz o co mi chodzi?? O normalność. Gdy wstawianie w dyskusję argmentu "jestem DDA" nie ma znaczenia.

Zrozum też, że nie jestem zbawcą świata - uczucia innych nie są moje. Nie rozumiem i odrzucam odpowiedzialność za to co inni odczują. Jeśli napisze, że kolor niebieski jest ochydny to nie będę się skupiał i obwiniał za odczucia tych, którym w niebieskim do twrzy. Co nie znaczy, że dla tych ludzi nie mam szacunku. Rozumiesz?

Ten wątek też nie ma na celu zbawić świata.

Moją terapię zamknąłem dawno temu. Złości mi nie wmówisz. Ot - nie dasz rady:) Nawet jeśli byś klejem przyklejał to się nie przylepi.

Robercie, o co walczysz? I z kim? Puszczam tę linę. Dla mnie dość. Skupiam się na wątku. Więcej z tego dobrego, niż z tej zdań wymiany.

P

P.s.1
A o naszym związku: skupienie uwagi i zacietrzewienie wskazuje na emocje - wolę wyjaśnić sprawy od razu.

P.s. 2
Ale w sumie to Cię lubię. Jesteś wojownikiem. Trochę DOn Kichotem. Potrzeba jeszcze czasu by to dojrzało :P

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Anna Maria Arendarczyk:


:D

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Może sugestia nie na miejscu Robercie ale jak chcesz odpowiadać przejdźmy na priv. Szkoda wątku:)
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Paweł K.:
Ale w sumie to Cię lubię.
Me too...
Jesteś wojownikiem. Trochę DOn
Kichotem. Potrzeba jeszcze czasu by to dojrzało :P
Otóż to!

konto usunięte

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Anna Maria Arendarczyk:Tutaj ta zasada została przekroczona w obydwu przypadkach.

Nie dodalas ze wg Ciebie :-) ... ale to moze tylko taka ocena Doroslego Dziecka, ktore ciagle widzi wszystko przez pryzmat poczucia winy i chce jakos wyciszyc napieta atmosfere w domu? ;-)

konto usunięte

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Paweł K.:
Może sugestia nie na miejscu Robercie ale jak chcesz odpowiadać przejdźmy na priv. Szkoda wątku:)

Przeciez juz pisalem, ze powiedzialem to co mialem do powiedzenia w tym temacie. :-) Zeby nie wracac juz do tego podsumuje: nie mam nic przeciwko Twojemu, ze posiadasz inne, odmienne od mojego zdanie, po prostu nie zgadzam sie z tym, ze to nie pozwalasz innym myslec inaczej niz Ty sam. Ja akceptuje to, ze tak a nie inaczej DDA, bo takie a nie inne masz doswiadczenia, nie zaprzeczam temu, ze one sa prawdziwe i nie twierdze, ze nie masz racji (nie rozumie wiec skad w ogole tekst o wojownikach), wiem ze masz racje i ze musiales przezyc w swoim zwiazku trudne chwile, natomiast to co mi zarzucasz sam robisz caly czas, bo to Ty nie przyjmujesz, ze sa DDA, ktorzy dzialaja zupelnie odwrotnie niz Twoja zona i rozne znane Ci osoby (ktorych zachowanie pewnie interpretujesz przez pryzmat Twojej zony), ze DDA moge rowniez byc osobami, ktore sie poswiecaja dla innych zupelnie z siebie rezygnujac itd. Jako, ze w ogole nie chcesz uznac, ze jest rowniez inna strona DDA, niz ta ktora Ty znasz, to musi byc tam cos osobistego, w dodatku Twoja komunikacja jest komunikacja pelna ukrytej przemocy, na ktora trudno mi sie zgodzic, zarowno ze wzgledu na mnie, nie pozwalam na agresje wobec siebie od jakiego czasu, jak i ze wzgledu na inne osoby, ktore odwiedzaja ten watek. To tyle, nic wiecej nie mam do dodania w zwiazku z tym akurat watkiem w tym temacie, no chyba, ze wykazesz chec rozmawiania o czyms co wybiega poza Twoje doswiadczenie, ktorego kurczowo sie trzymasz (chocby napiszesz cos w stylu "o, naprawde? sa tez inni DDA niz ten model o ktorym mowie? z checia poslucham" ;-), albo cos w tym rodzaju).

Osobiscie, to zycze powodzenia w wychodzeniu z toksycznej relacji ze swoja prawie ex-parterka, bede szczerze trzymal kciuki za Twoje i jej powodzenie!Robert A. edytował(a) ten post dnia 26.02.09 o godzinie 07:59
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Robert A.:
Anna Maria Arendarczyk:Tutaj ta zasada została przekroczona w obydwu przypadkach.

Nie dodalas ze wg Ciebie :-) ... ale to moze tylko taka ocena Doroslego Dziecka, ktore ciagle widzi wszystko przez pryzmat poczucia winy i chce jakos wyciszyc napieta atmosfere w domu? ;-)

Sorry, ale nie mam ochoty uczestniczyć w Twoich "wciskach" co jako terapeuta rodzinny powinneś wiedzieć... Faktycznie nie dodałam, że wg mnie. Napisałam jednak, że w obydwu przypadkach. Nie podkreśliłam "cytatów" w których to zauważyłam, a jedynie zrobiłam to ogólnie.

konto usunięte

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Anna Maria Arendarczyk:
Sorry, ale nie mam ochoty uczestniczyć w Twoich "wciskach" co jako terapeuta rodzinny powinneś wiedzieć...

Alez nic nie wciskam, to byl taki dżołk (stad taka emotikonka ";-)") ... zart, ktory byl moja reakcja na wczesniejsze wielokrotne wciski z Twojej strony. :-)
Anna Maria A.

Anna Maria A. W procesie...

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Robert A.:
Alez nic nie wciskam, to byl taki dżołk (stad taka emotikonka ";-)") ... zart, ktory byl moja reakcja na wczesniejsze wielokrotne wciski z Twojej strony. :-)

No cóż... biorę zatem odpowiedzialność za moje "wielokrotne wciski". Żart? Hmmm... mogłabym to interpretować, ale... zostawmy to dla potomnych :)

konto usunięte

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Zostawmy ... :-)
Sylwia B.

Sylwia B. Poszukująca pracy

Temat: Związki DDA - problemy, trwałość, rola i miejsce partnera...

Hmmm, jeśli dobrze zrozumiałam - to Paweł założył ten wątek tylko dla partnerów DDA. Wygląda na to, że chciał sprawdzić, czy sam się zachowuje jak większość partnerów. Porozmawialiby sobie jak to źle jest być z DDA i jak dobrze jest być z DDA - w ogóle by nie generalizowali, byliby subiektywni i obiektywni, gdy trzeba...
Może chciał też, w ten sposób nabluzgać DDA...żeby mogli sobie "tę obiektywną prawdę" przetworzyć i zobaczyć, że ludziom: "tym bardziej normalnym, czy zoptymalizowanym" źle się z nimi żyje (tak wnioskuję ze sposobu budowania treści przez Pawła).

Robert niestety tego nie rozumie - bo wie więcej o DDA od Pawła, który nie jest w stanie pojąć jak trudno wyrzucić z siebie wszystkie mechanizmy obronne; jak znaleźć wśród tylu ludzi, tego/tą któremu/ej będzie można zaufać i wiedzieć, że nie jest z Tobą dla pieniędzy, prestiżu czy ładnego tyłka; jak trudno jest uważać na to, żeby nie powielać błędów rodziców i jednocześnie nie patrzeć na siebie jak na dziecko alkoholika - on nie ma o tym zielonego pojęcia i nie chce o tym rozmawiać. Po prostu rzucił kontrowersyjny temat dla nas, którzy próbujemy się uwolnić od trwającej przez całe życie tresury - tresury, która doskonale - przez całe dzieciństwo utrwalała w nas zachowania...dziwne dla ludzi, którzy wychowali się w niepatologicznych rodzinach.
Paweł - związki z DDA udają się, gdy akceptuje się i rozumie DDA. Gdy "zna" się ten syndrom, a nie patrzy się na niego z boku.
Poznając kogoś z DDA musisz oddzielnie poznawać DDA i osobę, która jest "jego nosicielem". Wtedy akceptując DDA - możesz obiektywnie poznawać i wspierać osobę, którą darzysz uczuciem. I nie chodzi mi o wsparcie: będę robił wszystko co chcesz i patrzył przez palce na twoje jazdy. Tylko o dojrzałe wsparcie z wyznaczeniem sobie wspólnych celów, staraniem się o jak najlepszą komunikację i jak najpełniejsze poznanie tej drugiej osoby. Do tego trzeba dojrzałości i odpowiedzialności z każdej ze stron - nie kłócenia się o to, kto jest bardziej obiektywny, subiektywny, czy generalizujący - bo, w sprawach społecznych nie ma 100% obiektywizmu, subiektywizmu, czy generalizacji - są prawidłowości, które w zależności od grupy bardziej lub mniej się od siebie różnią. Różni są ludzie i różne są związki...



Wyślij zaproszenie do