Katarzyna Tracz

Katarzyna Tracz "Jeśli potrafisz o
czymś marzyć, to
potrafisz także tego
...

Temat: Taka smutna historia...

Gdy przed paroma dniami uświadomiono mi,że jestem DDA nie mogłam w to uwierzyć. Człowiek żyje, w miarę funkcjonuje i nagle taka diagnoza...Zdawałam sobie sprawę z tego,że czuje się źle,nie umiem funkcjonować tak jak bym chciała,jakby coś mną rządziło. Później przyszła depresja i rozpoczęcie leczenia. Mam ogromną chęć wyjścia z tego,ale obawiam się piętna na całe życie, szczególnie boje się budowania związku z kimkolwiek...Macie podobnie?
Joanna W.

Joanna W. Znajdziesz mnie na
fb

Temat: Taka smutna historia...

Dotychczas wszystkie moje niepowodzenia, porażki, problemy ze sobą, z innymi ludźmi tłumaczyłam, iż to wina mojego charakteru. Próbowałam w jakimś stopniu walczyć, często poddawałam się chwilowej słabości. Wydawało mi się, że po prostu mam pod górkę-w końcu nie każdy rodzi się w czepku. Gdy pół nocy spędziłam na wertowaniu kolejnych stron związanych z objawami i cechami mogącymi dominować u DDA koleżanka zwróciła mi uwagę, bym nie przesadziła teraz w drugą stronę. Żebym wszystkiego nie spychała na to, iż jestem jakoś 'obciążona'.

Trzeba znaleźć jakiś środek a najlepszym sposobem jest chyba pomoc specjalisty. Dla niego to coś normalnego choć mi może wydawać się to nie do przejścia problemem.

Póki co jestem na typ etapie-wiem, że ktoś powinien mi pomóc poukładać sobie pewne rzeczy w głowie, które uważałam za coś normalnego-a w rzeczywistości NIE SĄ normalne. I odwrotnie.

Temat: Taka smutna historia...

Ja wiedziałam, że jestem DDA już od dawna. Ale świadomość nie spowodowała zmian w moim życiu.
Ale miałam silną potrzebę pracy nad sobą...ja to nazywam instynktem samozachowawczym ;)
Pięć lat temu zaczęłam od warsztów rozwoju osobistego i tak po malutku się zmieniało moje postrzeganie świata i samej siebie.
Kiedyś na grupie rozwojowej pracowałam na środku nad relacja z mamą i dotarło do mnie, że jest we mnie mała zraniona dziewczynka.
To było przełomowe odkrycie.
Trafiłam na pogłębiona grupę DDA, potem na Racjonalne Myślenie, Konstruktywne Zachowania i wszystko to dopełniałam sesjami indywidualnymi.
To były trzy lata bardzo ciężkiej pracy... były bardzo trudne chwile, kiedy myslałam, że umrę. Ból był nie do zniesienia, musiałam wszystko przeżyc na nowo, żeby móc się z tym rozstać. Po drodze miałam 2 raniące związki. Było w tym dużo smutku. Oj dużo...
Ale teraz mam poczucie, że wyszłam ze współuzależnienia :)
Uczę się żyć na nowo, bez obciążeń i smutku.
Jest naprawdę fajnie...wszysko wokół się zmieniło. Świat już nie jest zagrażający, jest... no własnie...żródłem radości i przyjemności.
Dziewczyny, warto walczyć o siebie. Cena jest duża, ale tak na prawdę nie macie wyboru!
Goraco pozdrawiam :)
Katarzyna Tracz

Katarzyna Tracz "Jeśli potrafisz o
czymś marzyć, to
potrafisz także tego
...

Temat: Taka smutna historia...

Ja dopiero zaczynam chodzić na terapię. Jestem na 5 roku studiów i nadal mieszkam z matką alkoholiczką. Wcale mi to wszystko nie ułatwia sprawy nawet będąc w związku z kimś. Jak ujrzeć to światełko w tunelu i nie poddawać się? Chciałabym zaraz po studiach sie wyprowadzić,ale nie wiem czy mi sie to uda...

Temat: Taka smutna historia...

Po prostu rób swoje i nie poddawaj się. Chodź na terapię...długa droga przed Tobą, ale spróbuj uwierzyć, że to jedyna słuszna droga.
Katarzyna Tracz

Katarzyna Tracz "Jeśli potrafisz o
czymś marzyć, to
potrafisz także tego
...

Temat: Taka smutna historia...

Mam momenty,że jestem okropnie zła na moją matkę za to,że mnie tak krzywdzi. Nie mogę pojąć czemu nie można żyć inaczej...Tez odczuwacie taką frustrację i winicie rodziców alkoholików?

Temat: Taka smutna historia...

Już nie.
Ale to zupełnie naturalna emocja na pewnym etapie.
Przyjdzie taki czas, że zakceptujesz sposób życia swojej mamy...

konto usunięte

Temat: Taka smutna historia...

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:58

Temat: Taka smutna historia...

Kasiu i tak trzymać! :)
Wiem z doświadczenia, że wyprowadzka od uzależnionego, bądź współuzależnionego rodzica, partnera... bardzo pomaga. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że bywa konieczna...ale to jest kwestia indywidualnej decyzji. Ty swoją podjęłaś. Powodzenia :)))

konto usunięte

Temat: Taka smutna historia...

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 15:58
Katarzyna J.

Katarzyna J. License Manager

Temat: Taka smutna historia...

moja historia na pewno w jakimś stopniu jest podobna. Zaczęło się u mnie od taty, dla którego byłam oczkiem w głowie. Jako iż to był mój autorytet uważałam, że jest dobra, robię dobrze itd. Cały świat był zły, przeciwko mnie a skoro tata uważał, że jest super to znaczy że tak jest. Potem nagle się to zmieniło. Zaczęłam być ta zła, nic nie umiejąca, przeze mnie były ciągle kłótnie rodziców, do wszystkiego mam dwie lewe ręce itd itd. Po kilku latach znowu jako iż to był mój autorytet uwierzyłam i zaczęłam być typowym pustelnikiem. Istniał wtedy dla mnie mój pokój, muzyka, wyobraźnia - fantazja i śpiew. Tak zostało do dzisiaj.
Nie potrafię tego wymazać...
W między czasie moi rodzice mieli wypadek. Miałam wtedy 16 lat. Ojciec wyszedł praktycznie bez szwanku natomiast moja mama nie... Dwa krwiaki na mózgu, poważny wstrząs, złamany kręgosłup itd itd. Gdyby nie operacja mama jeździłaby na wózku. Ale na szczęście ma implant i chodzi. Zamiast jednego kręgu podobno miała piasek. No i z tego co się dowiedziałam rok temu miała ponad 40 zapaści w szpitalu. Także od tego czasu miałam 2 miesięczny kurs dojrzewania, jak sobie w domu radzić itp. Tylko, że nadal byłam mała dziewczynką zatraconą w swoich marzeniach. Nie miałam z kim o tym porozmawiać, problemy domowe nie były omawiane.
Mimo tego iż mam brata 6 lat starszego zawsze byłam sama... Jego nigdy w domu nie było.
Jak w końcu mama wyszła, wróciła do domu była ciągła opieka. Rano babcia bo ja w szkole, potem ja a na koniec ojciec.
Ojciec do tej pory pije i nie zdaje sobie sprawy z problemu... A co gorsza jestem współuzależniona od mamy bo ciągle się o nią martwię.
Żyją razem ale osobno, więc po co się tak męczyć... Ale tutaj mamy już jej współuzależnienie :/

w chwili obecnej mam męża, ale jako DDA mam dodatkowy zmysł, który powoduje, że wybieram sobie osoby podobne do taty. I w jakimś stopniu chyba tak jest. Z tą różnicą, że udało mi się mojego męża wyrwać z sytuacji kiedy prawie stał się alkoholikiem.

na chwilę obecną problemy moje istnieją nadal (mimo iż nie mieszkam już z rodzicami a we własnym m), często nie mam w ogóle ochoty do życia a mąż mi w ich rozwiązaniu nie pomoże. Z drugiej strony jest i mnie jakoś wspiera a to też jest wazne...Katarzyna J. edytował(a) ten post dnia 18.02.09 o godzinie 22:13
Agnieszka P.

Agnieszka P. specjalista,
Ministerstwo ...

Temat: Taka smutna historia...

xAgnieszka P. edytował(a) ten post dnia 01.07.10 o godzinie 12:37

Następna dyskusja:

Prosta historia o miłości




Wyślij zaproszenie do