Temat: Prowokatywnie...

Zapraszam Was do dyskusji w temacie stosowania prowakacji w coachingu w przypadku klientów, którzy świetnie sobie radzą i w coachingu z sesji na sesję przynoszą feedback o sukcesach i progresie odnośnie swojego celu.

Wydaje się, że przeważnie coaching prowokatywny stosujemy podczas sytuacji, w której klient gdzieś utknął, ograniczenia nie pozwalają mu iść na przód, gdy blokuje się i chce wycofywać.

A co z przypadkiem, gdy klient - tak jak napisałem wyżej - realizuje z zapałem swoje cele? Macie doświadczenia z prowokowaniem klientów na "tym" etapie ich drogi?

Temat: Prowokatywnie...

Michał Bloch:

A co z przypadkiem, gdy klient - tak jak napisałem wyżej - realizuje z zapałem swoje cele? Macie doświadczenia z prowokowaniem klientów na "tym" etapie ich drogi?

Ależ oczywiście, że można stosować podejście prowokatywne! (Przy sppełnieniu warunków niezbędnych, żeby to miało sens).

Klient mówi, że odniósł sukces.
-Tak? Naprawdę? A jaki to niby sukces?
(tym samym klient musi opowiedzieć, pochwalić się, nagrodzić się)

Mówi, że odniósł sukcesy.
-Zawiązałeś rano sznurowadła? To już dwa sukcesy, brawo!
(albo zaprotestuje i wtedy:)
-Skoro tak, to wymień trzy!
(albo od razu zacznie o nich mówić)

To tak tytułem przykładu.
Sam często sesję zaczynam :"Jakieś spektakularne porażki od poprzedniego spotkania?")

Warunkiem, żeby to zadziałało, jest bardzo duża życzliwość dla klienta i świetny z nim kontakt!!! Kto już to robił (z sukcesem), ten wie o co chodzi, a pozostali mogą poczytać w co najmniej kilku miejscach.
Najlepiej zresztą doświadczać na żywo od Franka Farrelly'ego (wiosną) albo np. teraz w listopadzie u Nicka Kempa. (Nick zresztą robi dużo intensywnych ćwiczeń)

Pozdrawiam

TomeK

Temat: Prowokatywnie...

Tomasz Kowalik:

Ależ oczywiście, że można stosować podejście prowokatywne! (Przy sppełnieniu warunków niezbędnych, żeby to miało sens).

Tomku, a powiedz więcej o ww. warunkach...
Kiedy "to" ma sens?