Joanna Z.

Joanna Z. trudna droga do
doskonałości

Temat: Na czym polega tzw. Grzech Pierworodny?

nadrabiam zaległości na GL i czytam co ciekawsze wątki :)

brakuje mi czegoś w tym obrazie nt. grzechu pierworodnego.
Jeśli Bóg stworzył człowiekana na swoje podobieństwo to rozumiem że z natury nosimy w sobie pewien pierwiastek Boskości; być może jest to NIEŚMIERTELNA dusza, być może zdolność do MIŁOŚCI... a może jeszcze coś innego - nie wiem. Dość powiedzieć, że Bóg UKOCHAŁ człowieka od samego początku i bez względu na sytuację, tej miłości nigdy nie odwołał, a wręcz dawał na nowo jej dowody.

Jarek podnosił tu fatalistyczne teorie o obciążeniu psychicznym i ołowianych butach, ale pomyślmy - czy człowiek, który ma świadomość, że jest bezgranicznie i bezwarunkowo kochany może mieć jakieś kompleksy i doła? Bóg ukochał WSZYSTKICH ludzi bez wyjątku i każdego z osobna. Nie obchodzi go czy w niego wierzysz, czy go zlewasz; On kocha. Wnioskuję, że świadomość grzechu pierworodnego ma o tyle ważne znaczenie dla człowieka, że "podnosi" go i upewnia, iż BOG kocha go i przyjmuje POMIMO grzechu. Jakikolwiek grzech nie jest przeszkodą dla Boga. Owszem, grzech jest przeszkodą dla człowieka, ponieważ jest to niejako dług zaciągnięty wobec tego, który jest panem zła. Człowiek musi ten dług wynikający z osobistych wyborów spłacić. GP nie jest długiem wynikającycm z naszego osobistego wyboru, dlatego Bóg umiłowawszy człowieka wydał swojego Syna, aby ten spałcił ten dług przez swoją mękę i śmierć.
Jeśli więc wytniemy grzech pierworodny z kontekstu Bibli tj historii stworzenia i zbawienia człowieka, to rzeczywiście perspektywa jest słaba. Biblia jest jednak całością. Patrząc na GP musimy widzieć człowieka ukochanego przez Boga, który daje się OSZUKAĆ bytowi inteligentniejszemu niż on sam, a mimo to Bóg go nie przekreśla i nie przestaje kochać.
Joanna Z.

Joanna Z. trudna droga do
doskonałości

Temat: Na czym polega tzw. Grzech Pierworodny?

Pavel Byzov:
Ostatnio wydaje mi się, że tzw. Grzech Pierworodny polegał na
posłuchaniu zachęty Węża: "będziecie jako bogowie" - czyli na
chęci bycia kimś innym niż się jest, na odrzuceniu swojej, stworzonej przez Boga, osobowości.

osobiście wydaje mi się że była to bardziej pycha (ulubiony grzech szatana). zauważ, że szatan nie kusił ewy np. jak zjesz to przestaniesz być kobietą/człowiekiem. Ewie było dobrze z sobą (człowieczeństwo ją nie uwierało), ale chciała czegoś więcej. Chciała czegoś co nie należało do niej - wiedzy (co jest dobre i złe), którą miał Bóg. Grzech ten jest zatem niejako sięgnięciem po władzę/wiedzę przynależną tylko Bogu.
Ciekawy to wątek dlaczego wąż kusił Ewę a nie Adama... mam na ten temat swoje przemyślenia ;)
Aż potem dopiero Chrystus pokazał, w jaki sposób być "sobą" -
przez życie, śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. W tym sensie mówił: "Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem".

To zdanie Chrystusa to jakiś wytrych (chyba). Ma w sobie tyle treści, że możnaby książkę napisać..
Myślę, że Chrystus przez swoje życie i śmierć przede wszystkim pokazywał miłość i dotykał człowieczeństwa, aby jest przebóstwiać swoim istnieniem. To dotykanie jest pociechą człowieka; cokolwiek się stanie wiem, że Chrystus w ciele już tego doświadczył, dotkną i uświęcił. Niejako wzbudził pierwotne powołanie człowieka do bycia w obecności Boga (powołanie do świętości).
Dla mnie "ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem" kładzie nacisk na każdy wyraz; JA JESTEM - mówi, "JA CHRYSTUS (nie kto inny) JESTEM (istnieję poza czasem, jestem Bogiem, który jest ponad...). DROGĄ (tem, przez którego znajdujesz, w którym znajdujesz, w którym wędrujesz...) Mozna to zdanie roztrząsać w nieskończoność. Może być że Chrystus jest tym , który prowadzi człowieka do jego jestestwa samym faktem, że JEST; prowadzi go przez prawdę do pełni życia. Nie wymazuje GP ale oddając swe życie spłaca pradawny dług.
(Tylko co w tym wszystkim robi Adam? Ewa zjadła, a on się tylko
poczęstował, no nie?)

myślę, że wąż nawet nie próbował rozmawiać z Adamem. Wiedział, że mężczyzna "patrzy daleko" i podejmuje decyzje po namyśle. Rozmawiał z kobietą która decyduje impulsywnie i emocjonalnie - "zobaczyła, że jego owoce naddają się do jedzenia".
Co robił Adam? ufał tej, którą Bóg mu dał. Jak nie ufać tej która jest "kością z moich kości"? ot, cała zagadka...

Następna dyskusja:

O czym tutaj porozmawiamy?




Wyślij zaproszenie do