Michał
Szybalski
Architekt Systemów
IT, Comarch S.A
Temat: Przez telefon każdy rozmówca jest z banku
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104665,1040845......chyba wiem, o który bank chodzi :-)
"Na internetowych stronach banków zamieszczone są solenne zapewnienia o dbaniu o naszym bezpieczeństwie, oraz przypomnienia, że przedstawiciele banku nigdy nie poproszą o dane naszego konta. Ale kiedy bank ma do nas jakąś sprawę, oczekuje, że podamy mu dane osobowe w ciemno, pomimo że pod bank z łatwością ktoś mógłby się podszyć.
Przy kontaktach z każdą współczesną instytucją finansową możemy się spodziewać takiego, znanego czytelnikom telefonu:
- Dzień dobry czy to Pan / Pani N N?
- A o co chodzi?
- To mogę powiedzieć dopiero kiedy dowiem się czy rozmawiam z Panem / Panią N N.
- Ale o co chodzi?
- Mogę powiedzieć, że dzwonię z banku.
Oprócz nazwiska, "przedstawiciele” proszą też czasami o podanie używanych do autoryzacji danych osobowych - fragmentu daty urodzenia, czy nazwiska panieńskiego matki. W najbardziej kuriozalna wersja tej rozmowy z jaką miałem doc czynienia, dzwoniący nie przedstawił się jako pracownik banku, ale jako pracownik podwykonawcy banku. Paradoksalnie, trochę zwiększało to jego wiarygodność. Przestępca nie musiałby tego powiedzieć.
Jednak z punktu widzenia bezpieczeństwa, rozwiązanie takie jest skandaliczne: musimy nawiązać kontakt z osobą, której tożsamości nie mamy jak sprawdzić, i w celu wzajemnego uwierzytelnienia, przekazać jej informacje wrażliwe, część informacji używanych do autoryzacji wobec banku. Same te informacje nie pozwolą się zalogować, ale mogą posłużyć do przygotowywania treści do dalszego wyłudzenia informacji o konkretnej osobie. Jak to działa, opisał znany hacker Kevin Mitnick w swojej "Sztuce podstępu”, to elementarz inżynierii społecznej.
Jak to rozwiązać? W kryptografii istnieje pojęcie dowodów z wiedzą zerową (zero-knowledge proofs), dzięki którym mozna udowodnić, że się jakąś informację posiada, bez jej ujawniania. Pytanie o pojedyńcze znaki hasła jest techniką tego typu, ale niedoskonałą - podsłuchanie wielu rozmów doprowadzi do ujawnienia całego hasła. Inne podejścia do dowodów z wiedzą zerową są zbyt skomplikowane dla przeciętnego klienta banku. Ale można to rozwiązać inaczej
Kiedy trzeba mieć pewność, że telefoniczny rozmówca jest tym za kogo się podaje, wystarczy mieć możliwość oddzwonienia na ogólnie znany numer tego miejsca i połączenie w jakiś sposób z rozmówcą.Ten sposób też nie jest doskonały, ale zapewnia wystarczający poziom bezpieczeństwa.
Gdyby więc tajemniczy bankowi rozmówcy mogli powiedzieć:
- Skoro nie mają państwo pewności, że dzwonię z banku, proszę oddzwonić na infolinię banku, wybrać 3, wybrać 0 i mój kod 2435 i zostaniemy połączeni przez centralę.
...można byłoby mieć pewność że rozmawia się z przedstawicielem banku. Dopóki taka możliwość się nie pojawi i dopóki nie skończą się anonimowe bankowe telefony, zapewnienia banków o dbaniu o nasze bezpieczeństwo, będą tylko marketingowym pustosłowiem."