Temat: Projekt typowy - za i przeciw
i jeszcze raz sie pokazuje, jak ciezko zmiany na swiecie dochodza do mentalnosci w polsce.
obecnie standardem staje sie IPD (integrated project delivery), na ktore nawet nie ma polskiego odpowiednika w terminologii. w nim jest i trojstronna umowa inwestor-projetant-wykonawca, i cena na zasadzie 'docelowa cena z docelowym zyskiem' dla wszystkich uczestnikow, ale przede wszystkim traktowanie obiektu z jego projektem i wykonawstwem jako PRODUKTU, z maintenance i facility management na lata.
temu tez sluzy projektowanie w technologii BIM (building information modelling) z naciskiem na INFORMATION. kazdy element budynku jest parametryzowalnym obiektem w banku danych modelu 3d, i jako taki jest traktowany przez wykonawcow, managerow i zarzadcow obiektu w fazie rekojmi, gwarancji i dalszej, co do ktorej tez nie ma jeszcze nazwy.
ale do tego potrzeba nie tylko rozwoju wiedzy architekta, ktory musi wymodelowac obiekt w 3d, wygenerowac rysunki wykonawcze i potem prowadzic rozwoj inwestycji bezposrednio na budowie (na ktorej juz teraz uzywa sie komputerow dla zobrazowania polozenia elementow w przestrzeni). nawet wykresy gantt'a maja juz nastepna ewolucje: flowlines, ktore maja, oprocz czasu, wbudowany parametr przestrzeni (wiadomo, na ktorych pietrach odbywa sie wykonanie elementow diagramow).
klient musi tez wiedziec, ze oplaca mu sie zaplacic za taki sposob przeprowadzenia inwestycji.
a dlaczego mu sie moze oplacac? bo dowiedziono, ze straty czasu i pieniedzy a procesie budowlanym siegaja 33%. stad tez nastepujaca ewolucja w podejsciu do inwestycji budowlanych, razem z wprowadzeniem i wykorzystaniem danych srodowiskowych (gospodarka energia).
dopiero wtedy mozna mowic i o, jak w tym temacie, normalnym procesie budowy domu, i o odpowiedzialnosciach, i o ochronie srodowiska, i o adekwatnej nowoczesnosci technologii, i o kosztach eksploatacji.
ale juz nawet pomijajac BIM i IPD, kiedy tlumacze, ze na zachodzie architekt jest w stanie w czasie pertraktacji z firmami wykonawczymi zdusic cene budynku (bo wie, jakie materialy i technologie mozna wykorzystac, nie tylko te, ktore wciska wykonawca) w ten sposob, iz jego honorarium wychodzi dla inwestora na zero, widze tylko wielkie oczy i usmiech niedowierzania...