Janusz S.

Janusz S. projektowanie

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Marian Jodłowski:
Janusz chyba trochę przegrzałeś!
Niekoniecznie. Problem jest i nie ma co temu przeczyuć.

Poczytajcie sobie madrzejszego ode mnie:
http://www.ikb.poznan.pl/tomasz.wiatr/OPUB_WPBnr253.pdf

Teraz jest finalizowane jest pismo do premiera (już nie tylko interpelacja poselska, na którą kuriozalnie i nieprawdziwie odpowiedział p. Żbik pilnujący w ministerstwie interesów architektów).

Zagarnęliście zbyt duże kompetencje i należy przywrócić równowagę. Jak pisał architekt Dziekoński:
"W wielu krajach europejskich wybiera inżyniera konstruktora. Nawet w Niemczech, gdzie mamy podział na izbę architektów i izbę inżynierów budownictwa. Koledzy, którzy są w izbie inżynierów budownictwa, równie dobrze mogą projektować obiekty architektoniczne. Każde. W Finlandii, która ma niezłą architekturę, nie ma w ogóle ochrony tytułu architekta ani żadnych uprawnień zawodowych. Każdy, kogo inwestor poprosi, może zrobić projekt, który jest realizowany. W Wielkiej Brytanii istnieje ochrona tytułu architekta poprzez mechanizm Architects’ Registration Board, ale to jest tylko ochrona tytułu architekta – projektować może każdy. Mówię to z pełną świadomością, wiedząc, że przez wiele osób będzie to odebrane kontrowersyjnie. Jeżeli jednak uważamy, iż jesteśmy lepsi – pokażmy to. Dlatego że inni nas takimi widzą, a nie dlatego że gwarantujemy sobie dostęp do zawodu poprzez formalne regulacje ustawowe."
"Dlatego wydaje mi się, że powinniśmy łagodniej patrzeć na te formalne rygory, które rozstrzygają o tym, kto jest od czego. Natomiast należy baczniej zwrócić uwagę na to, że to rynek będzie jednak decydował o tym, kogo wybierze. W wielu krajach europejskich, które mają bardzo dobrą tradycję architektoniczną, nie ma formalnego rozgraniczenia pomiędzy możliwością projektowania lub udziału w procesie inwestycyjnym. To oczywiście podkreśla, jak ważna jest kwestia ochrony tytułu architekta – to powinno być dla klienta symbolem profesjonalizmu i podstawą wyboru.
Ktoś, kto ma tytuł architekta, z jednej strony ma odpowiednie wykształcenie, a z drugiej – odpowiednią praktykę zawodową. I to potwierdzaną ciągłym doskonaleniem zawodowym. To też jest bardzo ważne – nie jakim dobrym się było, uzyskując uprawnienia, tylko jakim dobrym się jest w chwili, kiedy z tych uprawnień się korzysta."
http://zawod-architekt.pl/artykuly/za0801_dostrzegac.html

Budujacy zanim pójdziesz od razu do architekta to sie zastanów czy chesz budynek trwaly i bezusterkowy czy wolisz wybujana forme artysty architekta ktory niekoniecznie nawet powinien miec tytul inżyniera.
Robert Gester

Robert Gester architekt (A
arch+ing/PL iarp),
animator 2d,
rysownik, BI...

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

no coz, w ramach wprowadzania wolnego rynku nalezaloby zatem dolaczyc zawod architekta do grupy zawodow regulowanych, ktore powinny zostac otwarte dla kazdego chetnego. podobnie z zawodem konstruktora. po kilku latach chaosu wroci wszystko do poprzedniego stanu, bez niepotrzebnej biurokracji, ale ze zdrowa konkurencja. w razie odszkodowan chcialbym miec jednak dobrego adwokata, nawet jesli byl poprzednio fryzjerem. jestem za :)
Janusz S.

Janusz S. projektowanie

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Bogdan A.:
eh , nie wytrzymałem, kiedys powiedziałem sobie ,że nie będę dyskutował z zakompleksionym facecikiem ( budowlańcem) wszak , aby zostac architektem należy wykazać sie odrobiną talentu ( jezeli go masz to sprawdź sie , zrób drugi fakultet:)
Piszac tak tylko sam o sobie dajesz świadexctwo.

tam gdzie jest czysta matematyka , każdy inzynier powinien sobie z tym poradzić
Kazdy inzynier, ale niekoniecznie architekt. Architekt to niekoniecznie inzynier.

>Pewnie jak i zloty podzial.

to równiez jest wiedza ogólodostęona ,lecz nie kazdy potrafi to wykorzystać, stosowac
Tak jak nie mozna nauczyć wyczucia formy na studiach. Mozna probowac. Tutaj tylko praktyka -Ando, Fuller, Obiała.
Za zycie ludzkie w projektowaniu odpowiada konstruktor i fizyk budowli, nie arhcitekt.

fałsz, konstruktor dba o to by budynek sie nie zawalił, za resztę odpowiada architekt ( za mało czasu by tłumaczyc dlaczego), fizyka budowli :) to twój argument , zły jak pisałem to tylko matematyka skoro mnie cytujesz to powinieneś wiedzieć , że ten temat to tylko jeden semestr w szkole i wystarczy dla osób świadomych , by sobie z tym problemem radzić), jedyna rzecz gdzie ja się poddaje to akustyka, ale to w przypadku domu nie jest zbyt skomplkowane :)
Fałsz. Bezpieczeńśtwo konstrukcji na pierwszym miejscu. Dlaczego architekt? Bo w prawie dziwnie pominieto fizyke budowli i technologie przez co uznaniowo sobie to przyporzadkowaliscie. a budynki sie psuja, niszczeja i wymagaja napraw juz po wybudowanie.
Czy każdy budynek MUSI byc dzielem architektonicznym? Chyba tylko architekci tak sądzą.

minus :)
Nie, nie musi by dzielem. Aby architektura byla spojna to potrzebne sa porzadne miejscowe plany. te które tworzycue sa totalnie do kitu. Gdzie wasza etyka zawodowa? Chyba w portfelu ;). Spojnosc osiąga sienawet przez sredniej jakosci arcjhitektue, ale jednolita. Dobra orkiestra to zgrani sredni muzycy, a nie same indywidualnosci.

w obecnych czasach gdy:
Tusk twoerzy architekture euopy:)
X jest architektem tranferu Y do .....:)
powstają pojęcia typu: architektura korporacji, architektura it i jeszcze wiele innych , zawód ten traci na znaczeniu, a jego działalnośc w wielu przypadkach sprowadza sie do adaptacji projektu gotowego, natomiast w przypadku projektu indywidualnego architekt powinien dążyć do stworzenia dzieła , czasami to sie udaje czasami nie, zresztą pojęcie dzieła jest śliski , bo jak go rozpatrywać, dla jednego będzie to np pieta, dla kogoś innego jeleń na rykowisku :), jakkolwiek jedno i drugie wymaga umiejętności :)
Gdyby plany byly dobre to by wszystko gralo. Tutaj macie wielkiego minusa. architekci i urbanisci. Kto daje bzurne zapisy w wz typu kalenica wdzluz osi ulicy prostopadle lub rownolegle. I robta co chceta. Zdecydowanie jednolitosc idealna. Patrze podpis: architekt.
Zresztą jak ma dobrze projektować ktoś, kto nigdy nie prowadził budowy ?? A na budowie jeszcze nie widziałem architekta ktory by odbywal obowiazkową praktykę do uprawnień. Typowka to typowka. Ktos na nie pozwolil i teraz niech ponosi tego konsekwencje. Kto rozpoczal taka dzialanosc, czy bylo to etyczne? Odpowiedzcie sobie najpierw na to pytanie.

Widzisz, to właśnie tutaj wychodzą twe kompleksy :)

Nie możesz uogólniać, że architekci maja w d... budowę, ewentuanie jej prowadzenie.
Alez jak najbardziej. Procent architekta na wiekszym projekcie oscyluje w granicach 50-60%. Potem jeszcze problem ze trzeba wyjasniac i jezdzic na budowe.
Rolą inż bud jest dbanie by obiekt został wykonany zgodnie ze sztuką budowlaną,
rolą architekta jest to by obiekt został wykonany zgodnie z projektem, z czego wynika tzw służebność Twojej profesji do mojej:)
No wlasnie tuaj sie bardzo grubo mylisz. Jestesmy taka czerwona wyspa na mapie Europy (parafrazujac rzadzacych). Architekt to pojecie zbiorowe i tyczy sie grupy specjalistow tworzacych budynek. Wliczając w to kierownika budowy.
Przepisy prawa budowlanego dają duże kompetencje zarówno mnie jak i Tobie, lecz nie wymagaj i niech ludzie nie wymagają,że jeżeli ktoś robi fuchę w postaci adaptacji projektu gotowego, by siedział non stop na budowie, jeżeli ani inwestor nie jest tym zainteresowany, ani nie jest to projekt autorski:), zresztą o roli architekta w innych krajach na budowie możesz porozmawiać z Robertem:)
Mam za granica kilku znajomych po budownictwie i paru z nich projektuje architekture i robi tamtejsze uprawnienia. Bedzie ciekawie jak wroca do kraju i beda chcieli uznac swoje uprawnienia architektoniczne bez ograniczen.
Tylko dlaczego ten projekt ma opracowac dyletant z dziedziny fizyki budowli czy materialow budowlanych. jakim jest architekt?
Konstrukcje podzleci, ale spraw technicznych juz nie. Jak wiec ma architekt dobrac optymalna ilosc izoalcji termicznej, odpowiednie zabezpieczenia p.wilgociowe. Optymalne, nie standardowe lub minimalne wg warunków.

to nie jest wiedza tajemna, przypominam,że architekt, to nie tylko artysta ( mocno powiedziane), lecz również inżynier :)
Wlasnie z tym inz. może byc problem w przypadku arhcitetka. Tak samo znajomosc zasad kompozycji przestrzenenj i ergonomii nie jest tez wiedza tajemna. Przy odpowiedniej praktyce wyksztalcenie nie jest potrzebne co w innych krajach doskonale funkcjonuje.
Jakość lokalnej architektury jest związana z miejscowymi planami. Piszecie, że skoro
Ale kto ma się tym zając jeżeli nie właśnie osoby kończące architekturę i URBANISTYKĘ. Wieje mi tutaj hipokryzją. Kot pozwala na zapisy typu dach dwuspadowy bez określenia kąta? No mi się wydaje, że właśnie architekci. Kto te plany opracowuje na zlecenie gmin? Ja wszedzie widzę podpisy architektów. Szanowni Panowie i Panie architekci. Zajmijcie się w końcu ładem przestrzennym


i znowu jesteś w błedzie :), za plany odpowiada dużo więcej rożnych profesji,niż Ci sie wydaje, faktem jest, że tak jak w przypadku budynku architekt ( urbanista jest tu osobą koordynującą), inie zapominaj o najważniejszej -INWESTOR
To jest akurat smieszne. Najtrudniej sie przyznac do tego ze cos nei gra.

Zresztą w czołówce światowej sławy jest i było wielu architektów bez formalnego wykształcenia.

Corbusier :) np, lecz jego projekty podpisywali inni :)
ale to są jednostki nie masówka:)
O jednostki chodzi. Może mamy polskiego Ando? Może Mies? Może Obiała? Fuller? coś dużo tych znanych bez formalnego wyksztalcenia. A o ilu nie wiemy bo "jego projekty podpisywali inni"?
I pokutuje poglad ze projekt budynku to tylko architekt. Przecietnie z kwoty adaptacji zysk ponad 30%.

marża na piwo jest zbliżona :) lecz piw możesz wypić jednego dnia 10, następnego dnia o tym zapomnisz :)))))
Zebym jeszcze w piwie gustowal...
Wojciech Gawinowski

Wojciech Gawinowski Architekt
www.vstk.eu

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Janusz ale ty za przeproszeniem ciśniesz banały ... dzięki takim z nieba wziętym opinią ludzie są coraz bardziej źle nastawieni do zawodu architekta. Popatrz na program studiów, na architekturze masz zdecydowanie więcej przedmiotów przygotowujących do projektowania funkcjonalnego budynków, ale również zdecydowanie bardziej rozbudowany program z zakresu budownictwa ogólnego i sporządzania projektów budowlanych. Podział kompetencji jest prosty - architekci projektują formę, funkcję, budowlankę i detal + obsługę prawną i koordynację, a konstruktorzy projektują konstrukcję, czasami materiały i specjalne detale w porozumieniu z architektami, w uproszczeniu wszystko to co wymaga głębszej specjalistycznej wiedzy, zresztą konstruktorzy nie są jedyną branża potrzebną przy powstawaniu projektu. Kiedy projekt idzie na budowę, jego wykonaniem zajmuje się przede wszystkim profesjonalny inżynier budowy - w porozumieniu z architektem i branżystami w kwestach, które trzeba skorygować. Moim zdaniem każdy ma tutaj swoje miejsce i specjalizację.

Jeżeli chodzi o twoje wielkie żale do jakości architektury to nie ma się czemu dziwić. Dla 90% inwestorów jedyną kwestią przy wyborze projektanta jest cena. A jak wiadomo dobry fachowiec kosztuje więcej, więc naturalnym prawem mało jest dobrych architektów na rynku - Polacy na razie nie chcą płacić za jakość. Żadne deregulacje tego nie zmienią. Zresztą w przetargach też jedynym kryterium jest tylko cena. Więc jak biura, które inwestują w nowoczesną wiedzę mogą się wybić na takim rynku? Twój Ando jeszcze długo nic w Polsce nie wybuduje, bo tani nie jest.

Analogicznie plany zagospodarowania to również przetargi, czyli najtańszy wygrywa - efekt sam znasz.

Prawda jest taka, że naturalnie mając samozaparcie inżynier budownictwa może się wyszkolić na dobrego speca od architektury, tylko w naszej polskiej rzeczywistości ja w to bardzo wątpię. To się po prostu nie opłaca, skoro nawet architekci nie są w stanie żyć z tego zawodu na dobrym poziomie.

Cóż mogę powiedzieć na koniec, niestety potrzeba czasu i edukacji, żeby Polacy mogli przestawić się z myślenia post-sowieckiego na świadome i dojrzałe postrzeganie architektury i całego procesu projektowego. Bez tego widocznej poprawy w naszej przestrzeni nie będzie, bez względu na uprawnienia. Tak więc nie ma co sobie urządzać festiwalu pretensji tylko specjalizować się w swojej dziedzinie - w końcu każdy z nas świadomie wybrał studia i swoją drogę.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Poziom wiedzy inwestora powinien ograniczyć się do poziomu wiedzy na temat finansowania budowy. Inwestor nie musi mieć wiedzy na temat konstrukcji, architektury, procesu budowy czy składu betonu. Inwestor chce zbudować dom. Taki, którego potrzebuje jest funkcjonalny, podoba mu się. Niestety w naszym kraju obywatel musi mieć w małym palcu i prawo i medycynę i budowę maszyn i jak widzę budowlankę. Może lepiej jakby jednak dał zarobić innym ? O ile nie zostanie puszczony w skarpetach ...
Od tego inwestor ma fachowców, żeby to oni posiadali wiedzę. Za nią płaci.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Andrzej Sawa:
Pani Dagmaro,inwestor powinien wiedzieć czego chce - to znaczy jaką chałupę chce zbudować.Niestety,jest laikiem i nie ma doradcy,a projektant mu narysuje.....to o czym nie ma pojęcia.
Zębów sobie też sam nie leczy. Przychodzi, mówi co mu się podoba, gdzie co chce mieć, etc i mu projektant rysuje.
Wersja B : przychodzi z projektem gotowych i projektant robi zmiany.
To projektant ma mieć wiedzę, nie inwestor. Inwestor ma tylko wiedzieć co chce i dlaczego tego chce. Jeśli tego nie wie - projektant ma mu wytłumaczyć różnicę i konsekwencje. Za to bierze pieniądze.
Jeśli jest dobrym projektantem to dokładnie tak to wygląda. Jeśli nie jest - to inwestor wyrzuca kasę w błoto. Jak przy każdym innym wykonawcy na budowie. Taki lajf.

Nie muszę znać budowy samochodu, który mi się podoba, ale dobrze wiedzieć czym się będzie różnić w użytkowaniu benzyna od diesla czy manual od automatu. Od tego jest sprzedawca, żeby DOSTOSOWAŁ SIĘ DO MOICH POTRZEB. Moich - nie żeby mi sprzedawał to co jemu się podoba, tylko to co spełnia moje oczekiwania i potrzeby.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 23.03.12 o godzinie 11:42

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Andrzej Sawa:
Dagmaro,na oko jesteś miłą kobietą,ale problem polega na tym,że ten co kupuje powinien wiedzieć czego mu potrzeba.Niestety kupiec powinien wiedzieć,ale nie ma doświadczenia i co ma zrobić?
Właśnie o tym piszę. W każdej branży spotykamy wszyscy Klientów bardziej i mniej zaawansowanych w swojej wiedzy. Ale to NASZ problem dowiedzieć się czego Klient oczekuje, a nie oczekiwać od niego zaawansowanej wiedzy.

konto usunięte

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Dagmara D.:

Jeśli jest dobrym projektantem to dokładnie tak to wygląda. Jeśli nie jest - to inwestor wyrzuca kasę w błoto. Jak przy każdym innym wykonawcy na budowie. Taki lajf.

problem tkwi w tym, że 99% inwestorów nie szuka DOBRYCH projektantów, lecz szuka TANICH projektantów. Zresztą większość Polaków tak robi jakiekolwiek zakupy - oczekuje dobrej rzeczy w cenie najtańszej i jest oburzona czemu coś tam "podobnego" kosztuje o 50% więcej.

konto usunięte

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Marek S.:
problem tkwi w tym, że 99% inwestorów nie szuka DOBRYCH projektantów, lecz szuka TANICH projektantów.

Jak znaleźć dobrego projektanta? Dotyczy to zresztą wszystkiego, co jest niemierzalne. Jak zmierzyć jakość?
Wybranie droższego nie gwarantuje wyższej jakości, gwarantuje za to większą cenę. Więc w przypadku, gdzie jakieś minimum jakości jest gwarantowane (dom musi zostać zbudowany zgodnie ze sztuką budowlaną, normami itd.) to wydawanie większej kwoty, niż bierze najtańszy projektant trudno uzasadnić.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Marek S.:
Dagmara D.:

Jeśli jest dobrym projektantem to dokładnie tak to wygląda. Jeśli nie jest - to inwestor wyrzuca kasę w błoto. Jak przy każdym innym wykonawcy na budowie. Taki lajf.

problem tkwi w tym, że 99% inwestorów nie szuka DOBRYCH projektantów, lecz szuka TANICH projektantów. Zresztą większość Polaków tak robi jakiekolwiek zakupy - oczekuje dobrej rzeczy w cenie najtańszej i jest oburzona czemu coś tam "podobnego" kosztuje o 50% więcej.

Marek - ale tak Ci się wydaje czy te procenty to jakieś badania ? Bo ja takich danych nie spotkałam.
Czy dziwne jest, że decydując się na dom szukam materiałów, ekip i dostawców w ODPOWIADAJĄCYCH mi cenach ? Czy sugerujesz,że te 99% ludzi ŚMIE szukać tanich projektantów ? A to obowiązkiem jest brać tych najdroższych ?
Akurat źle trafiłeś, bo zarówno ja jak i kilka moich znajomych budujących domy wolało lepiej (nawet jeśli drożej) niż kiepsko , bo tanio. Niestety - to nie ja mam udowadniać dostawczy, że jest wart moich pieniędzy. Jeśli dostawca nie potrafi mi wyjaśnić dlaczego mam zapłacić +50% więcej to mu nie zapłacę.
I doskonale znam drzewo decyzyjne tych ludzi, bo często razem szukaliśmy różnych materiałów, a ekipy, które robiły u mnie były przekazywane dalej "w kolejne ręce". Zapewniam Cię, że nie były najtańsze. A cena w ogóle nie grała roli - ważniejsza była rekomendacja i możliwość obejrzenia ich prac.

Już tu opisywałam gdzieś moje poszukiwania architekta wnętrz. Dopóki się "hrabiostwo" nie nauczy, że to ja płacę i ja wymagam to niestety nie będzie miało roboty :):):)
na rynku jest Biedronka, ale jest też Piotr i Pawel, Alma i wiele innych, drogich, eleganckich marek. Jakoś żyją - widocznie są potrzebne.
Dom w W-wie (średni - taki do 160 mkw) to koszt pół miliona (bez działki). I taka kasa jest do podziału pomiędzy dostawców. Jedni umieją ją wyjąć - inni zwalają winę na klientów Biedronki.
Wojciech Gawinowski

Wojciech Gawinowski Architekt
www.vstk.eu

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Już tu opisywałam gdzieś moje poszukiwania architekta wnętrz. Dopóki się "hrabiostwo" nie nauczy, że to ja płacę i ja wymagam to niestety nie będzie miało roboty :):):)

Nie zważając już na lekceważący ton twojej wypowiedzi, to mogę tylko powiedzieć, że po to są umowy, żeby wszystko sobie spisać i nie było niedomówień, czy rozczarowań. Za zawalenie terminu kary umowne, za wady rękojmia etc. - W tym zawodzie też są pewne cywilizowane reguły i nie trzeba komuś przytykać od "hrabiostwa". Szanujmy się .
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Wojciech Gawinowski:
Już tu opisywałam gdzieś moje poszukiwania architekta wnętrz. Dopóki się "hrabiostwo" nie nauczy, że to ja płacę i ja wymagam to niestety nie będzie miało roboty :):):)

Nie zważając już na lekceważący ton twojej wypowiedzi, to mogę tylko powiedzieć, że po to są umowy, żeby wszystko sobie spisać i nie było niedomówień, czy rozczarowań. Za zawalenie terminu kary umowne, za wady rękojmia etc. - W tym zawodzie też są pewne cywilizowane reguły i nie trzeba komuś przytykać od "hrabiostwa". Szanujmy się .
Zanim dojdziemy do umowy najpierw wypada się spotkać, porozmawiać - jakaś gra wstępna by się przydała. Nie zawsze jest to tak oczywiste jakby się wydawało. W końcu to dobry architekt ... jak sobie Klient nie poczeka, nie poprzesuwa mu się spotkań, nie pokaże, gdzie jego miejsce to nie będzie szanował ...
Lekceważenie to raczej mnie spotkało ze strony hrabiostwa. Oczywiście nie należy generalizować . Zatrudniłam architekta wnętrz i każdemu polecam. Ale nie wysoka cena jest gwarancją zadowolenia Klienta.
Lekceważeniem jest pisanie, że 90, 99, czy inna liczba inwestorów to osoby szukające najniższych cen i Bóg wie jakiej za to jakości. Przykre, gdy ludzie, dzięki którym sie zarabia pieniądze są w ten sposób postrzegani. Szczególnie, że to nieprawda.
Chcecie więcej zarabiać ? Zajmijcie się swoim PR - w tym również rozumieniem klientów i być może nieco większym dla nich szacunkiem.
Co z tego, że w mojej branży są przetargi z tekstem "najważniejsza dla nas jest najniższa, możliwa cena". To nie powód, żebym za to nie szanowała klientów i się na nich skarżyła. To oni dają mi chleb i muszę zaakceptować rzeczywistość- albo zacząć sprzedawać pomidory, choć na targu też Klienci wybrzydzają ..Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 23.03.12 o godzinie 21:09

konto usunięte

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Wojciech Gawinowski:
Nie zważając już na lekceważący ton twojej wypowiedzi, to mogę tylko powiedzieć, że po to są umowy, żeby wszystko sobie spisać i nie było niedomówień, czy rozczarowań.

I kto będzie wiedział lepiej, co zawrzeć w umowie, żeby zadbać o swój interes? Architekt, który takie umowy podpisuje regularnie, czy osoba, która zamawia jeden, często jedyny w życiu, projekt?
Za zawalenie terminu kary umowne, za wady rękojmia etc. - W tym zawodzie też są pewne cywilizowane reguły i nie trzeba komuś przytykać od "hrabiostwa". Szanujmy się .

Nie wyobrażam sobie, żeby projekt mógł mieć wady "twarde". Coś źle obliczone, niezgodne z normami, sztuką czy prawem. A to, że rozwiązania będę nieergonomiczne, niepraktyczne - to jak udowodnić niezgodność z umową? Że korytarz ma 16m2 kwadratowych i (czego inwestor nie dostrzegł na papierze, dopiero gdy zamieszkał) nie ma gdzie wieszaka postawić czy szafy wnękowej zrobić, bo wszędzie drzwi albo robi się wąskie przejście. Że nie wiedział, jak brak wiatrołapu dokucza. Że to, czy tamto rozwiązanie jest niepraktyczne i niewygodne. Już nie wspominając o tym, że w rzeczywistości domek wygląda szkaradnie - a na obrazkach taki ładniusi był.

Więc na poziomie, na którym da się udowodnić wadę czy wyegzekwować gwarancję nie spodziewam się różnicy pomiędzy najtańszym, a najlepszym architektem. Dla mnie to, czym będą ich dzieła się różniły to walory estetyczne i ergonomiczne. Bardzo subiektywne i nie do zagwarantowania czy wyegzekwowania.
I dla przeciętnego Kowalskiego zatrudnienie jednego z 99% procent mało znanych architektów nie robi różnicy - czy to będzie najtańszy, czy najdroższy z nich. Przynajmniej nie są w stanie tego ocenić podejmując decyzję. A ten 1%, który potrafi pochwalić się niepowtarzalnymi, urokliwymi realizacjami - no, osoby majętne, ceniące niepowtarzalność i piękno pewnie ich zatrudnią.

Więc wracając do pytania, dlaczego wybrać projekt indywidualny z półki "basic" czy "standard", zamiast sprawdzonego, zrealizowanego w kilkudziesięciu czy kilkuset egzemplarzach, z wymyślonymi przez poprzednich inwestorów modyfikacjami, pomysłami, znając ich opinie na temat wad i zalet danego projektu... Nie wiem. Ja nie widzę sensu zamawiania projektu indywidualnego, gdy bez większego problemu można znaleźć kilka gotowców spełniających potrzeby z niewielkimi modyfikacjami (albo i bez).

Być może AutoCad, MS Office, program księgowy czy inny program komputerowy nie spełniają idealnie potrzeb konkretnego użytkownika. Ale czy warto ryzykować pisanie czegoś niepowtarzalnego? Oczywiście tak, są takie sytuacje - gdy taki program da użytkownikowi jakąś przewagę. Będzie czymś, co zrobi różnicę. I bardzo podobnie widzę projekt architektoniczny. Są przypadki, gdy warto zaryzykować (stadion narodowy, siedziba banku, dom celebryty). Ale dla większości inwestorów - w imię czego? Niepowtarzalności? Równie dobrze niepowtarzalność może oznaczać coś wyjątkowo pięknego jak i wyjątkowo mało funkcjonalnego (być może nawet jednocześnie).Mariusz G. edytował(a) ten post dnia 23.03.12 o godzinie 23:40
Marian Jodłowski

Marian Jodłowski Architekt, Doradca
Budowlany

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Dagmara D.:
Poziom wiedzy inwestora powinien ograniczyć się do poziomu wiedzy na temat finansowania budowy. Inwestor nie musi mieć wiedzy na temat konstrukcji, architektury, procesu budowy czy składu betonu. Inwestor chce zbudować dom.......

Masz rację ale tylko częściowo. Relacje pomiędzy klientem, a projektantem (oczywiście w pewnym uproszczeniu) przedstawiają się następująco:

1.Najlepsze efekty ( można powiedzieć modelowe) uzyskuje się przy dużej świadomości inwestora i wysokich kwalifikacjach projektanta - do pewnego stopnia wspólnie są autorami projektu.
Powstają wtedy czasem naprawdę wybitne realizacje.
2.Są też klienci ambitni, którzy mają pewien poziom oczekiwań ale praca jest z nimi trudna. Nie odczytują zapisów projektu, "nie czują przestrzeni". Jeśli trafią na dobrego odpowiedzialnego projektanta z nakierowana intuicją na ich potrzeby i potrafią mu zaufać to ich szczęście.
3. Są też klienci mający znaczne środki finansowe ale tzw. odmienny poziom świadomości niż można by oczekiwać. Taki klient swoją świadomością także wpływa na końcowe dzieło. Jeśli będzie miał zapotrzebowanie na "dom Gargamela" to znajdzie do tego właściwego projektanta i zrealizuje go.

Podobnie jak klientów można sklasyfikować zapewne także projektantów.

Dlatego próby budowania optymalnych modeli działania są tak trudne. Szukanie winnych wśród architektów bądź klientów nie rozwiąże problemu. Może pomóc permanentne budzenie świadomości społecznej związanej z wartościami wnoszonymi przez dobrą architekturę. Ale jak sięgam pamięcią takie próby czynione przez architektów nie przebijały się poza własne środowisko.

I jeszcze jedno. Dobry projekt kosztuje więcej nie dlatego, że tak sobie wydumał architekt.
Dobry projekt to oprócz talentu autora głównie jego ciężka i żmudna praca. Nawet w przypadku projektu domu jednorodzinnego może ona trwać kilka miesięcy, w zależności od oczekiwań i celów klienta.
Nauczyłem się, że lepsze rzeczy kosztują więcej i dłużej się na nie czeka. I jak dotychczas nikt tego nie zmienił.

Za najniższą cenę powstało wiele obiektów, które czasem już w chwili ukończenia nie nadają się do użytkowania. I to jest dopiero wysoka cena!Marian Jodłowski edytował(a) ten post dnia 24.03.12 o godzinie 00:42
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

Segmentować można i inwestorów i architektów na setki sposobów. Jedno się nie zmieni : to architekt chce sprzedać swoje usługi a inwestor może je kupić (lub nie). Architekt równie dobrze może nie chcieć sprzedać swoich usług - np. uznając, że inwestorzy nie posiadają odpowiedniej wiedzy, by z nim pracować. Oczywiście tak. Ja też mogę tak postępować w swojej branży. Pytanie tylko : po co ?

Rolą architekta jest nie tylko stworzenie pięknego wnętrza (piszę o architekcie wnętrz, bo z takim pracowałam na rok przed wbiciem łopaty, spotykając się co piątek na 2-3 godziny - na pierwszym etapie). Wnętrza te muszą również odpowiadać stylowi życia inwestora, jego rodziny. Wszyscy mieszkańcy mają swoje przyzwyczajenia. Wnętrza muszą być utrzymane w stylu, w jakim ludzie tam mieszkający czują się dobrze . Ale co najważniejsze - muszą być funkcjonalne (co się wiąże ze stylem życia mieszkańców) i ergonomiczne. I tę wiedzę ma posiadać architekt.

Oczywiście - bywają Klienci, którzy nie wiedzą czego chcą. I rolą architekta jest ich oświecić i dotąd pytać, aż uzyskają odpowiedź. Wiem - trudne. To samo ćwiczę w swojej branży. I to samo ćwiczą ludzie w setkach innych branż. Tylko rzadko kto narzeka na brak wiedzy klientów. A sprawa jest dość prosta :"Jeśli nie potrafisz wytłumaczyć czegoś w prosty sposób, to znaczy, że tak naprawdę tego nie rozumiesz" - podobno powiedział to Albert Einstein

Absolutnie nie neguję faktu,że dobry projekt (tak jak dobre materiały) kosztuje więcej niż marny projekt (czy podróbki materiałów). To oczywiste. I praca architekta (wnętrz również) to ogrom wiedzy i ogrom pracy (bawią mnie pytania : "macie jakiegoś architekta, który za niewielkie pieniądze zrobi mi kilka zmian w projekcie i narysuje dom na działce ?" "nie wielkie zmiany" to pojęcie względne a papiery do PnB to kupa roboty) ale to rola architekta przekonać Klienta, że warto za to zapłacić.
Tak jak moją rolą jest wyjaśnić potencjalnemu Klientowi po co ma u mnie zrobić badania zamiast zatrudnić trzech studentów po 12 pln/h. I ja nie mam do niego pretensji jeśli go nie przekonam i nie twierdzę, że 90 % potencjalnych klientów jest niewyedukowanych i ma niską wiedzę..
Taki los :):)Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 24.03.12 o godzinie 01:10

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Projekt typowy - za i przeciw

No i czego to dowodzi ? W każdej branży występuje to samo.
NIe podam CI przykładów totalnego braku w wiedzy u KLientów z mojej branży ani pytań , ktore zadają lub wymagań jakie mają.

Rolą architekta jest przedstawić inwestorowi wszystkie konsekwencje jego wyborów. Tak jak moją rolą jest przedstawienie konsekwencji wyborów moim Klientom.
Oczywiście można robić wszystko, żeby wyrwać max kasy (jak to się głownie na świecie dzieje w handlu in total)

Jeśli człowiek sobie chce mieć 5 metrową przeszkloną klatkę to czad - jego sprawa. Może lubi zimno, może architekt mu nie wytłumaczył czym tam trzeba zabudować, a może został wpuszczony w kanał przez wykonawcę i ma spierniczony montaż. A może sprzedawca okien sprzedał mu okna witrynowe zamiast fasadowych (bo który inwestor budujący po raz pierwszy odróżni ?)

Jest wiele możliwości.
Inwestor to człowiek w większości nie mający pojęcia o budowaniu, architekturze, przestrzeni, ociepleniu, izolacji, i wielu innych sprawach. Zazwyczaj dom buduje raz w życiu - niewielki odsetek robi to ponownie.
Mojej znajomej architekt zrobił bajeczne przeszklenia w domu. Piękne, dizajnerskie okna od poziomu zero do 7 metrów w górę. Na projekcie wyglądały cudownie. Szkoda, że jej nie podał kosztów takiego rozwiązania.
Czy w ogóle pracując nad projektem architekt interesuje się budżetem Klienta. ? Z moim doświadczeń (obserwacji budów moich znajomych) absolutnie nie.

W przypadku inwestora indywidualnego nie spotkałam jeszcze architekta, który interesowałby się budową po przekazaniu projektu w ręce inwestora i zainkasowaniu kasy. I to odróżnia Polskę od krajów cywilizowanych.

Osobiście kontaktowałam się z projektantem mojego domu tylko raz - w sprawie konstrukcji dachu. No i była to strata czasu. Dobrze, że ekipy miałam doświadczone, uczciwe i mądre.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 24.03.12 o godzinie 12:27

Następna dyskusja:

Zanim zbudujemy... (projekt...




Wyślij zaproszenie do