konto usunięte

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Milosz S.:
Krzysztof Kamiński:

Co do obsadzenia okien w styropianie, to nie uzyskałem jeszcze ani jednej, przekonującej mnie informacji, że takie rozwiązanie jest lepsze (bardziej efektywne, tańsze, prostsze), od stosowanego przez wszystkich! Jesteście przemądrzali i nie macie praktycznej wiedzy o budowie domów. Polecam praktyki na budowie, przy kielni.
Proszę:

Zasuwałem przy łopacie i nie tylko. Przy kielni trochę też ;-).

No to już jest argument merytoryczny, a nie "nie znasz się, siedź cicho". :) Dzięki.

A teraz pytanie: jakie straty energii cieplnej będę miał przy "gorszym" rozwiązaniu? Da Pan radę policzyć? Np. na 1 mb takiej ościeżnicy.

Jeszce jedna obserwacja: wg tych rozkładów temperatur obsadzenie okna w warstwie ocieplenia jest gorszym rozwiązaniem: gdyż mnie interesuje nie zakreślony kółkiem narożnik, ale kontakt pomieszczenia z chłodniejszymi warstwami - gradient temp. przy obsadzeniu w murze to 17-18 stopni temperatury muru i ościeżnicy w pomieszczeniu, natomiast przy obsadzeniu w izolacji cieplnej, to 14-15 stopni, a więc mamy chłodniejsze elementy, które stykają się z powietrzem w pomieszczeniu => większe straty ciepła.

.
.
.

No i cisza. Nikt więcej nie komentuje zamieszczonego rozkładu temperatur? Czyżby inżynier mechanik miał większe wyczucie budowlane, niż architekci? :-PKrzysztof Kamiński edytował(a) ten post dnia 30.08.12 o godzinie 10:08

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Trzeba policzyć. Tylko że analiza tylko tego jednego elementu jest bez sensu. Trzeba przeliczyć całość budynku. I to na etapie projektu bo jak już budujesz to potencjalne doprowadzenie do odpowiedniego stanu też kosztuje. Wyliczenie też. Zakładam, że budujesz "standardowo", bez systemu "energooszczędnego" (cokolwiek by to miało znaczyć). W tym przypadku nie ma sensu ładować kasy w specjalne łączniki i mocowania w warstwie osłony termicznej. Wystarczy jak okna zlicujesz z płaszczyzną zewnętrzną muru. Tylko niech tego nie schrzanią (kb niech pilnuje - za to kasę bierze).

konto usunięte

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Milosz S.:
Trzeba policzyć. Tylko że analiza tylko tego jednego elementu jest bez sensu. Trzeba przeliczyć całość budynku. I to na etapie projektu bo jak już budujesz to potencjalne doprowadzenie do odpowiedniego stanu też kosztuje. Wyliczenie też. Zakładam, że budujesz "standardowo", bez systemu "energooszczędnego" (cokolwiek by to miało znaczyć). W tym przypadku nie ma sensu ładować kasy w specjalne łączniki i mocowania w warstwie osłony termicznej. Wystarczy jak okna zlicujesz z płaszczyzną zewnętrzną muru. Tylko niech tego nie schrzanią (kb niech pilnuje - za to kasę bierze).

O dokładnie! Tak powinien wypowiedzieć się specjalista - szacun.

Mam nadzieję, że osoby, które wcześniej chciały potraktować mnie obcesowo i "z góry" (nie żywię urazy, ale lubię tak dla zasady się potarmosić :) zaczną być bardziej otwarte na opinie innych. Właśnie czytałem jakiś tam, przypadkowo znaleziony artykuł Pana Artura Głuszcza -
http://ekobudowanie.pl/zdaniem-eksperta/1371-co-to-jes...
- na temat tzw. ciepłego montażu. Uważam, że jest to artykuł sponsorowany (albo mówiąc inaczej z pozycjonowaniem produktów. :)))

Reasumując: czy projekt indywidualny, czy też katalogowy - nie ma znaczenia. Ważne jest (jeżeli nie jest się specjalistą) jakich ma się wykonawców i jakiego kierownika budowy (przy okazji, właśnie zmieniłem KB, bo nie byłem zadowolony z poprzedniego). Poza tym trzeba mieć dużo wewnętrznej siły, asertywności i dociekliwości... niestety, ale w dzisiejszych czasach nie można ufać tzw. specjalistom...Krzysztof Kamiński edytował(a) ten post dnia 30.08.12 o godzinie 10:20

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Krzysztof Kamiński:

Reasumując: czy projekt indywidualny, czy też katalogowy - nie ma znaczenia. Ważne jest (jeżeli nie jest się specjalistą) jakich ma się wykonawców i jakiego kierownika budowy (przy okazji, właśnie zmieniłem KB, bo nie byłem zadowolony z poprzedniego). Poza tym trzeba mieć dużo wewnętrznej siły, asertywności i dociekliwości... niestety, ale w dzisiejszych czasach nie można ufać tzw. specjalistom...
Czy indywidualny czy katalogowy MA znaczenie. Podobnie jak to, czy zlecisz projekt BUDOWLANY czy WYKONAWCZY. To też różnica. Fachowców też trzeba pilnować (w zasadzie powinien kb, ale za 5zł się nie da). Jak fachowce schrzanią to nawet super-mega-turbo-energooszczędny będzie do kitu i się okaże, że ciepło ucieka... gniazdkami elektrycznymi bo elektrycy podziurawili na wylot co się da.
Wojciech Gawinowski

Wojciech Gawinowski Architekt
www.vstk.eu

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

To tylko kwestia kulawego prawa w tym kraju - normalnie podpisuje się umowę z projektantem, czarno na białym określa standard, budżet etc. i tego się potem wymaga. Ale u nas pójść do sądu z taką sprawą to dramat. Oczywiście KB i wykonawcy są bardzo ważni, ale to nie oni powinni się interesować tym jak zaprojektowane są detale i zmieniać je na budowie (chyba, że razem z projektantem). KB ma do ogarnięcia zupełnie inne kwestie technologiczne, np.: jak zalewać stropy, jak przygotować zbrojenie - no i kontrolować, czy wszystko zgadza się z projektem - a jak wyłapuje błędy i je odpowiednio wcześniej zgłasza to naprawdę luksus.
Reasumując: czy projekt indywidualny, czy też katalogowy - nie ma znaczenia. Ważne jest (jeżeli nie jest się specjalistą) jakich ma się wykonawców i jakiego kierownika budowy (przy okazji, właśnie zmieniłem KB, bo nie byłem zadowolony z poprzedniego). Poza tym trzeba mieć dużo wewnętrznej siły, asertywności i dociekliwości... niestety, ale w dzisiejszych czasach nie można ufać tzw. specjalistom...

konto usunięte

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Wojciech Gawinowski:
To tylko kwestia kulawego prawa w tym kraju - normalnie podpisuje się umowę z projektantem, czarno na białym określa standard, budżet etc. i tego się potem wymaga. Ale u nas pójść do sądu z taką sprawą to dramat. Oczywiście KB i wykonawcy są bardzo ważni, ale to nie oni powinni się interesować tym jak zaprojektowane są detale i zmieniać je na budowie (chyba, że razem z projektantem). KB ma do ogarnięcia zupełnie inne kwestie technologiczne, np.: jak zalewać stropy, jak przygotować zbrojenie - no i kontrolować, czy wszystko zgadza się z projektem - a jak wyłapuje błędy i je odpowiednio wcześniej zgłasza to naprawdę luksus.

Otóż nie jest tak. To ja wyłapuję błędy w projekcie i dyskutuję z wykonawcą i KB. A przecież nie powinienem, bo teoretycznie się na tym nie znam! Więc chyba wszystko jest pop.....e w tym kraju. trzeba być prawnikiem, żeby się nie dać zjeść urzędom, trzeba być lekarzem, żeby się wyleczyć, trzeba być architektem i budowlańcem, żeby bezstresowo i wygodnie mieszkać w swoim domu.

Podkreślam: kwestie estetyczne nie są dla mnie żadnym wyróżnikiem, czy katalog, czy zlecenie indywidualne, a projektowo obydwa projekty powinny spełniać najwyższe standardy, a tak nie jest. Ja mam 2 w 1 i niestety muszę poprawiać branżystów. Wynika to chyba właśnie z faktu, że architekt i branżyści nie widzieli budowy od czasów praktyk studenckich.

Fakt: nie podpisałem umowy o nadzorze autorskim, ale patrząc na wiedzę i zaangażowanie rzeczonych osób, to nawet się z tego cieszę...

PS1. mój nowy KB, zresztą polecony przez Koleżankę z forum (wielkie dzięki!) po pierwszych kontaktach wydaje się dobrym specjalistą. Wreszcie właściwa osoba na właściwym miejscu.

PS2. zgoda co do jednego: zmiany w polskim prawie w tym temacie są potrzebne, jak deszcz w czasie suszy! Natomiast jestem przekonany, że środowisko architektów nie dopuści do odblokowania zawodu i nałożenia na siebie większych obowiązków i większej odpowiedzialności, a tak właśnie powinno się stać.Krzysztof Kamiński edytował(a) ten post dnia 30.08.12 o godzinie 10:52
Wojciech Gawinowski

Wojciech Gawinowski Architekt
www.vstk.eu

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

No właśnie i efekt końcowy bywa wtedy bardzo różny. Ja mam sporo telefonów z budowy w stylu - zmieniamy to i to, bo będzie łatwiej - ale właśnie często nie może być łatwiej, chociaż wszystkim się tak wydaje, bo to projektant wie jaki chcemy osiągnąć efekt końcowy. Czasami rozchodzi się o małe rzeczy ale na końcu mają one znaczenie. Ja jestem zdania, że architekt powinien panować nad wszystkim i brać odpowiedzialność finansową i prawną za wszystko - ale wtedy każda z branż musi współpracować, bo zarządzający może być tylko jeden. Ja bardzo cenię wiedzę każdego z uczestników projektu i budowy, ale to ja wiem ostatecznie jak to ma wyglądać po zbudowaniu i każdy musi się z tym liczyć. A najbardziej denerwuje mnie samowolka na budowach - zawsze traci na tym inwestor.
Grzegorz O.

Grzegorz O. Architekt,
właściciel,
PlugStudio.com

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Projekt budowlany wraz z wykonawczym powinien kosztować 4,5-8% wartości inwestycji.
Załóżmy, że mówimy o budynku o pow. 150m2 - 150m2 x ok. 3000zł/m2 = 450 tys zł w stanie pod klucz. Więc projekt powinien kosztować 36 tys zł. Taka cena zapewnia możliwość dobrego wykonania dokumentacji. To wytyczne SARP i Izby Architektów.

Jak kupujesz projekt za 2-3 tysiące to nie możesz oczekiwać cudów. Zwłaszcza gdy durni Inwestorzy uważają, że mogą zmieniać projekt podczas realizacji bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia.

Architekt ma więc do wyboru:
- albo robić wraz z branżystami szybkie tanie w kosztach wytworzenia dokumentacje,
- albo czekać na klienta, który uczciwie zapłaci za ich pracę co przy obecnych warunkach na rynku jest mało prawdopodobne.

Jakimś rozwiązaniem mogły być projekty katalogowe, ale pod warunkiem, że taki projekt sprzeda się szybko z 10 razy i pokryje koszty jego wytworzenia...

Niestety Polak oszczędza na wszystkim i z tego powodu musi płacić kilka razy za swoje głupie decyzje. Buduje potworki deformując pierwotny projekt, a potem zwala winę na projektantów, wykonawców, itd. Prawda jest jednak taka, że to on sam psuje swoją inwestycje życia, bo na początku oszczędza na projekcie, potem na nadzorze i materiałach. W efekcie powstają buble autorstwa właścicieli, którzy na wszystkim znają się lepiej od fachowców.Grzegorz O. edytował(a) ten post dnia 30.08.12 o godzinie 11:08

konto usunięte

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Grzegorz O.:
Projekt budowlany wraz z wykonawczym powinien kosztować 4,5-8% wartości inwestycji.
Załóżmy, że mówimy o budynku o pow. 150m2 - 150m2 x ok. 3000zł/m2 = 450 tys zł w stanie pod klucz. Więc projekt powinien kosztować 36 tys zł. Taka cena zapewnia możliwość dobrego wykonania dokumentacji. To wytyczne SARP i Izby Architektów.

Jak kupujesz projekt za 2-3 tysiące to nie możesz oczekiwać cudów. Zwłaszcza gdy durni Inwestorzy uważają, że mogą zmieniać projekt podczas realizacji bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia.

Architekt ma więc do wyboru:
- albo robić wraz z branżystami szybkie tanie w kosztach wytworzenia dokumentacje,
- albo czekać na klienta, który uczciwie zapłaci za ich pracę co przy obecnych warunkach na rynku jest mało prawdopodobne.

Jakimś rozwiązaniem mogły być projekty katalogowe, ale pod warunkiem, że taki projekt sprzeda się szybko z 10 razy i pokryje koszty jego wytworzenia...

Niestety Polak oszczędza na wszystkim i z tego powodu musi płacić kilka razy za swoje głupie decyzje. Buduje potworki deformując pierwotny projekt, a potem zwala winę na projektantów, wykonawców, itd. Prawda jest jednak taka, że to on sam psuje swoją inwestycje życia, bo na początku oszczędza na projekcie, potem na nadzorze i materiałach. W efekcie powstają buble autorstwa właścicieli, którzy na wszystkim znają się lepiej od fachowców.

Nie zgadzam się!

Projekt katalogowy powinien spełniać te same wymagania, jak indywidualny. Cena? Rynkowa, a nie ustalona przez SARP!!!! To jakieś kpiny, żeby SARP i Izba ustalały cenę projektu. Natomiast autorzy projektu, wymienieni z nazwiska, adresu, telefonu i uprawnień, powinni być odpowiedzialni za realizację projektu, od A do Z! Wtedy też skończyłyby się projekty za 1000 zł, bo nikt by za tyle nie chciał się podłożyć np. w Muratorze. A jeśli już by to zrobił, to z pełną premedytacją i np. w celu promowania swojej osoby, pracując za pół darmo.
Natomiast inwestor powinien praktycznie zapomnieć o problemach natury konstrukcyjnej. Tylko czy SARP, pisząc o cenie36-40 tysi za projekt dopuszcza coś takiego, jak prawo popytu i podaży? Czy architekci chcieliby wziąć na siebie ryzyko, że jeśli ściana zacznie się obsuwać/pękać to oni będą odpowiadać za to? Jestem pewien, że nie!!

Dlatego z punktu widzenia inwestycji nie ma dla mnie znaczenia, czy katalog, czy indywidualny. I tak będę musiał sam czuwać nad budową. Nawet w przypadku podpisania umowy o nadzorze autorskim jestem pewien, że architekt by się wykpił, że to nie jego wina, że przecież nie może spać na budowie, że mówił, ale wykonawca/inwestor zrobił po swojemu, itp. A umowy cywilno-prawne w tym kraju nic nie gwarantują, więc są to pieniądze wyrzucone w błoto.

Bez zmiany prawa nic się tu nie zmieni, a ludzie mając świadomość, że i tak są pozostawieni sami sobie, będą brali projekty z katalogu. Podkreślam: dla mnie estetyka budynków, to nie jest kwestia katalog/indywidualny, ale kwestia MPZP, warunków zabudowy i generalnie dziwacznego podejścia do tej kwestii wiodących architektów nie tylko z Polski, ale i z zagranicy. I MA SIĘ NIJAK DO POCHODZENIA PROJEKTU. Natomiast kwestie jakości projektu nie powinny się różnić, bo dotyczy to zdrowia i życia ludzi (mam tu na myśli możliwość katastrof budowlanych). Kiedyś było coś takiego, jak polskie normy, czy KNR. Każdy się tego trzymał jak biblii. A teraz? Każdy sobie rzepkę skrobie. Chyba to nie tylko wina słabego prawa, ale i kwestia niskiej jakości kształcenia "specjalistów".Krzysztof Kamiński edytował(a) ten post dnia 30.08.12 o godzinie 11:28
Grzegorz O.

Grzegorz O. Architekt,
właściciel,
PlugStudio.com

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Krzysztof Kamiński:

Nie zgadzam się!

Projekt katalogowy powinien spełniać te same wymagania, jak indywidualny.

Być może.
Ale projekt katalogowy nie jest projektem budowlanym ani wykonawczym. On jest katalogowy i wymaga adaptacji i autoryzacji uprawnionych projektantów.
Uważam, że ta adaptacja powinna uzupełniać dokumentację do zakresu uzgodnionego z Inwestorem i powinna być zbliżona do ceny projektu indywidualnego. Takie rozwiązanie gwarantuje jakość przy realizacji inwestycji i rzetelny nadzór projektanta adaptującego, który powinien reprezentować autora projektu i kontrolować jakość wykonywanych prac.

konto usunięte

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Grzegorz O.:
Krzysztof Kamiński:

Nie zgadzam się!

Projekt katalogowy powinien spełniać te same wymagania, jak indywidualny.

Być może.
Ale projekt katalogowy nie jest projektem budowlanym ani wykonawczym. On jest katalogowy i wymaga adaptacji i autoryzacji uprawnionych projektantów.
Uważam, że ta adaptacja powinna uzupełniać dokumentację do zakresu uzgodnionego z Inwestorem i powinna być zbliżona do ceny projektu indywidualnego. Takie rozwiązanie gwarantuje jakość przy realizacji inwestycji i rzetelny nadzór projektanta adaptującego, który powinien reprezentować autora projektu i kontrolować jakość wykonywanych prac.

Tutaj zgoda.

Dodam jeszcze, że adaptacja projektu powinna uwzględniać projekty i uzgodnienia przyłącz, zjazdów i całej infrastruktury, np. komunikacyjnej. Jest kpiną, że uzyskując pozwolenie na budowę domu, nie mogę go podłączyć do sieci wodociągowej! Do tego potrzebne są jeszcze projekty i uzgodnienia branżowe, dot. wod-kan. Gdybym w cenie projektu miał to wszystko, to chyba bym się na to zdecydował. Ale pod warunkiem, że cena nie przekroczy 15-25 tysięcy złotych dla domku jednorodzinnego, bo tyle wg mnie jest to warte.Krzysztof Kamiński edytował(a) ten post dnia 30.08.12 o godzinie 11:51
Wojciech Gawinowski

Wojciech Gawinowski Architekt
www.vstk.eu

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Czy architekci chcieliby wziąć na siebie ryzyko, że jeśli ściana zacznie się obsuwać/pękać to oni będą odpowiadać za to? Jestem pewien, że nie!!

No właśnie tak! O tym cały czas mówię - ja projektuję, ja biorę odpowiedzialność. Ale za te 8% inwestycji.
Chyba to nie tylko wina słabego prawa, ale i kwestia niskiej jakości kształcenia "specjalistów".

To też prawda - szkoły w PL są co najmniej średnie, bez samokształcenia i zaparcia nic się nie osiągnie.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Cena zbliżona do ceny projektu indywidualnego gwarantuje jedynie dochód architekta - nic więcej.

----------------

Swoją droga po raz pierwszy widzę, żeby w XXI wieku, w mediach społecznościowych, na portalu (podobno) biznesowym, gdzie ludzie występują pod własnymi nazwiskami pisać o swoich Klientach, że są durni. Nawet nie dodając słówka "niektórzy".

Jak widać można. Szkoda, że dostawcy są tak potwornie daleko od odbiorców, nie mają pojęcia o ich motywacjach i co gorsza- zupełnie nie mają pomysłu jak ich zdobyć, poza udowadniania im, że są durni..
Zostawiam Panów w ich bagienku :)

konto usunięte

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Dagmara D.:
Cena zbliżona do ceny projektu indywidualnego gwarantuje jedynie dochód architekta - nic więcej.

----------------

Swoją droga po raz pierwszy widzę, żeby w XXI wieku, w mediach społecznościowych, na portalu (podobno) biznesowym, gdzie ludzie występują pod własnymi nazwiskami pisać o swoich Klientach, że są durni. Nawet nie dodając słówka "niektórzy".

Jak widać można. Szkoda, że dostawcy są tak potwornie daleko od odbiorców, nie mają pojęcia o ich motywacjach i co gorsza- zupełnie nie mają pomysłu jak ich zdobyć, poza udowadniania im, że są durni..
Zostawiam Panów w ich bagienku :)

Właśnie to pokazuje zamknięcie środowiska i samozachwyt (wielce nieuzasadniony).
Grzegorz O.

Grzegorz O. Architekt,
właściciel,
PlugStudio.com

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Krzysztof Kamiński:
..........
Nawet w przypadku podpisania umowy o nadzorze
autorskim jestem pewien, że architekt by się wykpił, że to nie jego wina, że przecież nie może spać na budowie, że mówił, ale wykonawca/inwestor zrobił po swojemu, itp. A umowy cywilno-prawne w tym kraju nic nie gwarantują, więc są to pieniądze wyrzucone w błoto.
......

Mam wrażenie, że Twoje problemy są bardziej związane z wykonawstwem niż projektem.
Jeśli w projekcie są wady to odpowiada za nie projektant danej branży.
Jeśli wprowadzasz zmiany bez zgody autora to Ty za nie odpowiadasz i za ich konsekwencje. Przy okazji naruszasz prawa autorskie i majątkowe projektanta.
Jeśli masz problem z wykonawcą to zatrudnij do nadzoru projektanta lub uprawnioną do tego osobę, która będzie przebywa na budowie w takim zakresie jak uzgodnicie choćby cały dzień. Od tego są właśnie np. asystenci architekta i główny architekt. Oczywiście to kosztuje bo każda godzina na budowie musi zbilansować się kosztowo z pracą projektową jaką ta osoba mogła wykonywać w tym czasie w pracowni architektonicznej.

Wszystko zależy od Ciebie.
Jeśli nie korzystasz z tych możliwości to nie możesz oczekiwać, odpowiedzialności za Twoją budowę po stronie projektanta, który nie ma pojęcia co tam się dzieje.

Miałem już parę przypadków gdy po moim niezapowiedzianym przyjeździe na budowę kierownik budowy uciekał w popłochu wraz z dziennikiem budowy bo wiedział ile "zmian" wprowadził bez mojej zgody i jakie mogą by tego konsekwencje.

Proszę pamięta, że autor projektu może wstrzyma budowę jeśli wystąpiły zmiany, na które nie wyraził zgody.

konto usunięte

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Grzegorz O.:
Krzysztof Kamiński:
..........
Nawet w przypadku podpisania umowy o nadzorze
autorskim jestem pewien, że architekt by się wykpił, że to nie jego wina, że przecież nie może spać na budowie, że mówił, ale wykonawca/inwestor zrobił po swojemu, itp. A umowy cywilno-prawne w tym kraju nic nie gwarantują, więc są to pieniądze wyrzucone w błoto.
......

Mam wrażenie, że Twoje problemy są bardziej związane z wykonawstwem niż projektem.
Jeśli w projekcie są wady to odpowiada za nie projektant danej branży.
Jeśli wprowadzasz zmiany bez zgody autora to Ty za nie odpowiadasz i za ich konsekwencje. Przy okazji naruszasz prawa autorskie i majątkowe projektanta.

Oczywiście, że z wykonawstwem, co pociąga za sobą zmiany np. w kwestii obsadzenia drzwi czy okien. Pytanie, tylko dlaczego? Ano dlatego, że na rys. konstrukcyjnych są błędy, bądź niedoprecyzowania. Np. wyżej opisywane przeze mnie obsadzenie okna w warstwie izolacji, a nie w ściance nośnej, bądź ustawienie zbrojenia w nie do końca właściwym miejscu (nie będę się rozwodził nad tym szczegółem, ale powiem jedno: dobrze że miałem wytrzymałość materiałów i potrafiłem rozrysować sobie rozkład sił w zbrojeniu).
Paulina F.

Paulina F. Architekt

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Wszystko zależy od ekipy wykonującej oraz kierownika budowy to do niego należy kierować wszelkie pytania i uzyskiwać sensowne wyjaśnień, ewentualnie należy udać się do architekta sporządzającego ten projekt. Często inwestorzy nie mówią wszystkiego co chcięliby zawrzeć w projekcie, chwalą się jaką to oni dysponują wielką gotówką i chcą tip top najnowsze technologie, współczesne metody budownictwa, designerskie materiały a jak przychodzi do realizacji to się dziwią że to nagle tyle kosztuje i zaczynają krok po kroku obwiniać całą ekipę realizaującą projekt od projektanta po wykonawce i sprzedawce.
Kamil D.

Kamil D. Asystent
projektanta/SOFTPROJ
ECT

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Dla doprecyzowań i szczegółów trzeba zapłacić za projekt wykonawczy. Reszty nie komentuje, bo zbrojenia nie widziałem, a okno w ociepleniu nie jest błędem.
Grzegorz O.

Grzegorz O. Architekt,
właściciel,
PlugStudio.com

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Krzysztof Kamiński:

Tutaj zgoda.

Dodam jeszcze, że adaptacja projektu powinna uwzględniać projekty i uzgodnienia przyłącz, zjazdów i całej infrastruktury, np. komunikacyjnej. Jest kpiną, że uzyskując pozwolenie na budowę domu, nie mogę go podłączyć do sieci wodociągowej! Do tego potrzebne są jeszcze projekty i uzgodnienia branżowe, dot. wod-kan. Gdybym w cenie projektu miał to wszystko, to chyba bym się na to zdecydował. Ale pod warunkiem, że cena nie przekroczy 15-25 tysięcy złotych dla domku jednorodzinnego, bo tyle wg mnie jest to warte.

Projekt budowlany może uwzględniać projekty przyłączy lub nie.
W przypadku gdy nie ma dokonanych uzgodnień przyłączy należy je zgłosi później odpowiednim zgłoszeniem.
To powinno być jasno określone w umowie w jakim zakresie wykonywana jest dokumentacja.

Cena projektu indywidualnego może być różna. To zależy od projektanta podobnie jak w innych wolnych zawodach płaci się za kreślenie i za markę.
Myślę, że normalny projekt (150m) wraz z przyłączami można zamówi za 8-20 tys. zł lub więcej.
Znam firmy, które robią taniej, ale nie nazwałbym tego projektem indywidualnym.

Dobry projekt musi być dopasowany do użytkownika. Potrzeba też czasu aby Zamawiający i Projektant uświadomili sobie rzeczywiste potrzeby użytkownika obiektu.
To wymaga czasu, pracy, wiedzy i talentu więc kosztuje.Grzegorz O. edytował(a) ten post dnia 30.08.12 o godzinie 12:14
Paulina F.

Paulina F. Architekt

Temat: artykuł na temat "katalogowców"

Krzysztof Kamiński:
Grzegorz O.:
Krzysztof Kamiński:
..........
Nawet w przypadku podpisania umowy o nadzorze
autorskim jestem pewien, że architekt by się wykpił, że to nie jego wina, że przecież nie może spać na budowie, że mówił, ale wykonawca/inwestor zrobił po swojemu, itp. A umowy cywilno-prawne w tym kraju nic nie gwarantują, więc są to pieniądze wyrzucone w błoto.
......

Mam wrażenie, że Twoje problemy są bardziej związane z wykonawstwem niż projektem.
Jeśli w projekcie są wady to odpowiada za nie projektant danej branży.
Jeśli wprowadzasz zmiany bez zgody autora to Ty za nie odpowiadasz i za ich konsekwencje. Przy okazji naruszasz prawa autorskie i majątkowe projektanta.

Oczywiście, że z wykonawstwem, co pociąga za sobą zmiany np. w kwestii obsadzenia drzwi czy okien. Pytanie, tylko dlaczego? Ano dlatego, że na rys. konstrukcyjnych są błędy, bądź niedoprecyzowania. Np. wyżej opisywane przeze mnie obsadzenie okna w warstwie izolacji, a nie w ściance nośnej, bądź ustawienie zbrojenia w nie do końca właściwym miejscu (nie będę się rozwodził nad tym szczegółem, ale powiem jedno: dobrze że miałem wytrzymałość materiałów i potrafiłem rozrysować sobie rozkład sił w zbrojeniu).

Jedynym słowem miał Pan konstruktora patałacha :)

Następna dyskusja:

Aromatyczny temat - likwida...




Wyślij zaproszenie do