Temat: Najgłupszy tekst o BPMN
a co ma wspólnego notacja z kosztami??? no, może poza tym, że ktoś kto modeluje metodami formalnymi może być faktycznie droższy od zwykłego pacykarza....
Cóż, np: jesteśmy małą firmą i nie chcemy płacić x-dziestu mandaysów analityka za modele, bo wolimy mniej formalne i tańsze metody.
nawet gdyby powiedzenie "rysunek jest wart tysiąca słów" było przesadzone i było by to np. tylko 500 słów nadal jeden diagram zajmuje mniej miejsca niż nieformalny tekst prozą, co zaś się tyczy "x-dziestu mendejsów" analityka to osobną kwestią jest to ile czasu zajmuje analiza a ile czasu udokumentowanie jej wyników.
Idąc tym tropem analiza o porównywalnej jakości wyników (jakość informacji) trwa tyle samo i kosztuje tyle samo (przy założeniu tych samych kompetencji obu analityków) ale już wykonanie dokumentacji metodami nieformalnymi jest po protu droższe bo papieru jest znacznie więcej (patrz powyższe powiedzenie).
I dalej, jeżeli ktoś zapłaci za "objętość analizy" to ta pisana nieformalnie z definicji jest więc gorszej jakości bo prozy będzie więcej niż diagramów przy tej samej wartości informacyjnej.
Chyba jasne jest, że ludzie się boją czegoś czego nie rozumieją.
jak widać powyżej jest to oczywiste i zgadzam się w 100% :) ale czy to znaczy, że należy bać się lekarzy i omijać ich bo nie znam anatomii? Jak kto woli ale ja do znachorów nie chodzę... mimo, że obiecują mi wyleczyć mnie ze wszystkiego...
P.S.
Dobry analityk bierze pieniądze za rozwiązany problem, raport z analizy i opracowany projekt a nie za "mendejsy", ja w każdym razie kupując projekt domku jednorodzinnego płaciłem za projekt a nie za dniówki architekta bo jego umiejętności i narzędzia jakich używa mnie nie interesuję, jak dla mnie może to robić miesiącami nawet piórkiem na stole kreślarskim.
2. proszę sobie wyobrazić zlecenie remontu łazienki gdzie jej opis udokumentowano w umowie wyłącznie prozą...
Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 07.01.10 o godzinie 12:18