Temat: Czy niszowa knajpka ma prawo bytu w małym mieście?
Dzięki za wszystkie podpowiedzi. Wpis na blogu zdziałał swoje, przynajmniej w początkowej fazie. Wzrost obrotów o 30% w tym miesiącu w porównaniu z poprzednim. Ludzie bardzo życzliwie do tego podeszli, zrobił się szum na mieście. Zdaję sobie jednak sprawę, że to na krótką metę. Zbieram informacje i dostosowuję na bieżąco. Za 2 tygodnie napiszę na blogu co konkretnie zmieniłem i jakie efekty to przyniosło.
Jan K.:
@ Łukasz - zakładałem z góry, że jesteście rozpoznawalni. To sprawa oczywista w małych miejscowościach. Ale dziękuję za potwierdzenie. :)
Chodziło mi raczej o to:
-Czy jasno określiliście profil Waszych klientów
-Czy Wasza reklama dociera do właściwej grupy odbiorców?
-Czy Wasza reklama przekazywana jest kanałami informacyjnymi, z których najczęściej korzystają Wasi klienci?
-Czy reklama poza przedstawieniem Waszego lokalu, zachęca odbiorców żeby do niego przyjść?
-Czy robiliście badania rynku - czy cenowo jesteście dopasowani do profilu Waszych potencjalnych klientów i czy ta grupa jest wystarczająco liczna w Waszej okolicy?
-Czy Wasza oferta mogłaby ulec przeobrażeniu, celem przyciągnięcia większej ilości klientów?
-Czy rozważaliście możliwość dostaw w dowolne miejsce (pod chmurkę), skoro nie macie ogródka?
Kilka pytań, prawdopodobnie już je sobie zadaliście ale możliwe, że coś zostało pominięte... dlatego przekazuję listę. :) Jeżeli zamieścisz odpowiedzi tutaj, z pewnością będzie nam też łatwiej coś doradzić :)
-Czy jasno określiliście profil Waszych klientów
Wydawało mi się że jasno, ale z perspektywy czasu widzę że jednak nie. Ofertę chciałem kierować do zbyt rozległej grupy klientów (właściwie do kilku grup). Obecnie mam zamiar skupić się na młodzieży w wieku ok. 19-25 lat.
-Czy Wasza reklama dociera do właściwej grupy odbiorców?
Jak wspomniałem, określiłem zbyt wiele grup odbiorców, przez co nie mogłem się skupić na jednej i działania były nieco rozproszone. Coś co jest dla wszystkich jest dla nikogo, znana maksyma i tego się trzeba trzymać. Znałem ją, ale działałem na przekór...
-Czy Wasza reklama przekazywana jest kanałami informacyjnymi, z których najczęściej korzystają Wasi klienci?
Głównie facebook i plakaty na mieście. Obecnie zaczął działać buzz, który celowo podkręcamy.
-Czy reklama poza przedstawieniem Waszego lokalu, zachęca odbiorców żeby do niego przyjść?
Z reguły staram się tworzyć reklamy zgodnie z AIDA, aczkolwiek nie pytałem potencjalnego klienta "czy ta reklama Cię przekonuje". Niewątpliwie jest to błąd.
-Czy robiliście badania rynku - czy cenowo jesteście dopasowani do profilu Waszych potencjalnych klientów i czy ta grupa jest wystarczająco liczna w Waszej okolicy?
Tak, cenowo jest w porządku. Grupa, a właściwie te kilka grup, były niewystarczająco liczne. Teraz chcę wyjść konkretnie do młodzieży i tylko do niej.
-Czy Wasza oferta mogłaby ulec przeobrażeniu, celem przyciągnięcia większej ilości klientów?
Zdecydowanie i to też staram się robić. Choć mam pewnie wątpliwości. Przykładowo ideą była niszowa knajpka, trudno mi obecnie wprowadzać do oferty pospolite piwa. Czuję się trochę tak, jakby sklep ze zdrową żywnością zaczął sprzedawać to co markety. No ale cóż, wóz albo przewóz... Patrząc na ten przykład, to lepiej chyba postawić regały z pospolitą żywnością obok zdrowej i zmieniać przyzwyczajenia klientów, aniżeli zamknąć biznes i w ogóle nie wypełniać misji.
-Czy rozważaliście możliwość dostaw w dowolne miejsce (pod chmurkę), skoro nie macie ogródka?
Rozważałem dostawy, ale tylko pobieżnie. Burgery mamy od niedawna, jeśli by się przyjęły to dlaczego by ich nie dowozić. Ogródek to bardziej pod piwo jest potrzebny. Bo przecież w plener to się kupuje piwko w żabce czy innym markecie.