Temat: zdrowy związek
Malina W.:
Co robić? :(
Zacząć zachowywać się jak przystało na nie zasługujące na nic zero, śmiecia: jęczeć, poświęcać się, bawić w oziębłość na przemian z rzucaniem się na partnera, krytykować go za nic, prowokować krytykę za nic. To proste: jak jesteś predystynowana do takiego typu związków, to działa genetyka. To nie twoja wina, musisz tylko dobrze wykorzystać swoją rolę, i wszystko będzie w porządku:
Jest mnóstwo udanych związków z takimi sierotami co trwają przez lat 10, 20, czasem całe życie! Urodzisz siódemkę podobnych sobie sierotek, to nawet nie będziesz miała czasu pierdnąć w sprawie swojej nicości, małości i nijakości.
Eh to chciejstwo psychologiczne, wishy łaki, myślenie życzeniowe: dojrzeję sobie jak kurczak w rosole i stanę się pięknym orłem.
Wszystko przez tą bajkę o brzydkim kaczątku. Przewraca się w głowach: byle kura, kaczka myśli że zaraz tu będzie latać, grzebiąc jednocześnie pazurem w błocie czy kwacząc w szuwarach.
Zapomina się o podstawowej prawdzie: Nawet kura znajdzie swojego kogucika, nawet kaczka znajdzie swojego liska, co łeb jej ukręci!
Daj się zapłodnić i będzie po sprawie, hormony zrobią resztę, będzie rasowa kurzo-kacza rodzinka.
Z czym problem?
Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 04.12.09 o godzinie 07:45