Monika Wełna

Monika Wełna Mama trojga dzieci,
kobieta upadła...

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Piszę do Was, ponieważ sama już nie mam pomysłu co i jak zrobić, żeby ratować ten związek.
Wszystko zaczęło się od tego, że mąż trafił do ZK. Tak- to chyba był początek końca.Splotu zdarzeń, które teraz finalizują się moim a może i naszym dramatem.
Po tym, jak męża zabrano zostałam sama z dziećmi. W koszmarnej sytuacji zarówno psychicznej, jak i materialnej.. Najbliższa rodzina raczej się nami nie interesowała. Albo mieli nas w nosie, albo ograniczali się do pomocy materialnej w stopniu nie pozwalającym nam na śmierć głodową. O pracy mogłam tylko pomarzyć- córeczka jest mała, chorowita- nie dało rady podjąć zatrudnienia. Więc bieda aż piszczała po kątach. Zasiłki z MOPS-u były absolutnym minimum. Słowem dno i kupa mułu.
Było mi skrajnie ciężko, ale już mi się wydało, że się "ogarnęłam" psychicznie ( choć nie obce mi były myśli samobójcze) znalazłam sobie "cel"- sprawić, żeby mąż otrzymał przerwę w odbywaniu kary- w sumie jedyny nasz ratunek przed upadkiem na samo dno ekonomiczne.
I wtedy stało się tak, że pieniędzy nie było, dzieci były, w domu znów obudziła się nędza i zjawił się "on".
Chyba wyczuł "łatwą ofiarę", bo zaproponował "układ"...
Wiadomo- coś za coś...
A ja- jak ostatnia idiotka na to poszłam.
Spotkaliśmy się cztery razy.
On miał co chciał, ja miałam za co kupić najpotrzebniejsze rzeczy do domu, czym w piecu napalić....
A później mąż dostał tą wymarzoną przeze mnie i wyśnioną przerwę.
i już następnego dnia dowiedział się o tym...
Przyznaję się- kłamałam. umniejszałam swoją winę, nie chciałam o wszystkim powiedzieć.
A on drążył i drążył. Teraz wie o wszystkim.
I teraz po ponad trzech miesiącach wszystko się sypie.
On widzi tylko sam fakt i to, co zrobiłam.
Ja widzę też powody, które mnie do tego skłoniły.
Dla niego są to tylko czcze wymówki, bo " mogłam przecież coś wymyślić" Nie musiałam zrobić z siebie pani lekkich obyczajów.
Rozumiem go. Bo to nie jest łatwe ani proste. Zmagam się z poczuciem winy,
Teraz on mówi o rozwodzie.
Pewnie i ma rację i prawo tak zrobić. Ale ja go przecież kocham...
I już nie wiem co zrobić, żeby odwrócić bieg wydarzeń...
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Monika Wełna:
Dla niego są to tylko czcze wymówki, bo " mogłam przecież coś wymyślić"

Hm...on wymyślił ZK, w którym niczego mu nie brakowało. Miał żarcie za darmo, kolegów, telewizję itd...Ty za to zostałaś bez środków do życia. Szkoda, że on nie widzi w tym swojego wkładu. Za co go zamknęli?

Nie musiałam zrobić z siebie pani lekkich
obyczajów.

Na tamtą chwilę musiałaś wykarmić dzieci i nie myślałaś o ewentualnych "konsekwencjach". Każdy popełnia błędy. Robiłaś to dla dzieci, by im było ciepło. Nie bądź dla siebie zbyt surowa.
Rozumiem go. Bo to nie jest łatwe ani proste. Zmagam się z poczuciem winy,

Biedulek...
Teraz on mówi o rozwodzie.
Pewnie i ma rację i prawo tak zrobić. Ale ja go przecież kocham...
I już nie wiem co zrobić, żeby odwrócić bieg wydarzeń...

Szkoda, że kiedy doprowadził do biedy swoją rodzinę nie widział w tym swojej winy i Waszego prawa do godnego życia.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Monika Wełna:

Jakie masz wykształcenie? Co robiłaś zawodowo? Czy Twój mąż miał wcześniej problemy z prawem? Za co go wsadzili? Pytałaś w MOPSie o szkolenia dla wykluczonych zawodowo (PAW - taki mają program)? Jak myślisz-czemu rodzina niechętnie Ci pomaga? On Cię zmusił do małżeństwa?Gośka J. edytował(a) ten post dnia 23.02.13 o godzinie 19:56
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Monika Wełna:
I już nie wiem co zrobić, żeby odwrócić bieg wydarzeń...

Biegu zdarzeń nie odwrócisz.... jeżeli zrobiłaś to z powodów materialnych to nie masz się czego wstydzić - musiałaś zapewnić byt rodzinie, którego "on" nie był w stanie zapewnić.... To on ma powód do wstydu, że nie zapewnił Wam bezpieczeństwa. Życie płynie dalej, skup się na dzieciach.
RaV
Danuta Ludwiczak

Danuta Ludwiczak
Marketing/Events/Soc
ial Media

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Zrobiłaś to dla dzieci. To Ty poświęciłaś własne poczucie godności aby zapewnić im jakikolwiek sposób na przetrwanie. Martwiące jest to, że Twój mąż był w ZK. Czy on jest wobec Ciebie agresywny? Czy upokarza Cię psychicznie lub fizycznie w tym momencie? Jesteś zbyt ostra dla siebie. Zostałaś sama bez środków do życia. Nie miałaś w nikim oparcia. A już na pewno nie miałaś i nie masz go w mężu. Jeszcze na dodatek to dzięki Tobie jest teraz na wolności. Nie pozwól, aby niszczył Ciebie za to, że sam nie jest w stanie zapewnić bytu rodzinie. Co innego zdrada wynikająca z chwilowego zadurzenia a co innego sprzedanie siebie samej dla dobra potomstwa.
Marek G.

Marek G. Patrz, którędy
idziesz byś nie
stąpnął na kawałek
Lasu pr...

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Rzeczywiście nie ma sensu sprawy "rozbijać na atomy". W tej sytuacji, o której piszesz nie ma winnych. Spróbuj postawić mężowi sprawę jednoznacznie i twardo. Oczywiście męska duma jest naruszona, ale to kwestia podejścia. Nie znam człowieka, ale jeśli będziesz rozmawiać z pozycji "zrobiłam źle i jestem kobietą upadłą" oboje przegracie. 3maj się.
Dariusz G.

Dariusz G. specjalista
ds.sprzedaży

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Ale przepraszam,czy mąż będąc w wiezieniu też sobie pozwolił na "ujście" swojemu napięciu?
Monika Wełna

Monika Wełna Mama trojga dzieci,
kobieta upadła...

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Odpowiem "hurtowo".
Więzienie oczywiście było konsekwencją wcześniejszych nieodpowiedzialnych zachowań męża.
W skrócie- prowadził pod wpływem alkoholu.
Podczas jego nieobecności musiałam zrezygnować z pracy, na której bardzo mi zależało, o którą walczyłam, i która mogła zapewnić godziwe warunki życia nie tylko mnie i dzieciakom, ale także i jemu.
Wykształcenie mam zasadnicze.
A rodzina się wypięła, bo " jak sobie wzięłaś takiego męża- to tak masz". A moja teściowa wręcz stwierdziła, że to moja wina, że on trafił do ZK.
On tam za kratami był "kryształowy". Tak o sobie mówi i wprost powiedział, że wolałby nie wychodzić, niż wyjść i dowiedzieć się co zrobiłam.Ekonomiczny powód raczej nie ma dla niego większego znaczenia.

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

A gdybyś miała powiedzieć za co go kochasz? Jakie korzyści, wartości wynosisz z tej relacji? Pomiń przy tym proszę fakt, że jest mężem i ojcem twoich dzieci.
Monika Wełna

Monika Wełna Mama trojga dzieci,
kobieta upadła...

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

A kocha się "za coś", czy tak po prostu???
Nigdy nie robiłam bilansu zysków i strat. Ale wiem na pewno, że potrzebuję jak powietrza jego ciepła i miłości, akceptacji.

konto usunięte

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Kochanie "tak po prostu" powinno odnosić się wyłącznie do dzieci. Z takiego podejścia do partnerstwa rodzą się tysiące tomików poezji.
Monika Cichoń

Monika Cichoń zachwycam się
światem

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Uderzyły mnie Twoje słowa, że potrzebujesz jego miłości i akceptacji jak powietrza. Jak powietrza to potrzebujesz tylko powietrza. Wiem co piszę, bo kiedyś to przerabiałam sama. To pragnienie miłości jakiejś osoby, która w dodatku nie ma specjalnie potrzeby okazywania Ci takich uczuć, a może nawet ich doznawania, to jest bajeczka, którą sobie same opowiadamy. Fikcja, snucie marzeń, życie mrzonkami.
Ja widzę to tak, jakby okazywanie przez niego miłości i akceptacji usprawiedliwiło w Twoich oczach uprawianie seksu za pieniądze. Ale tak naprawdę to Ty oceniasz ten fakt nagannie, Ty tego nie akceptujesz. Wydaje mi się, że gdybyś oceniała się całkiem inaczej, skrajnie: Jestem dumna z tego, że jestem silną kobietą, dobrą matką, że dla dobra moich dzieci zdecydowałam się "puścić za kasę", mimo, że to łamało moje zasady, że wolałabym być "porządną" a nie "upadłą" kobietą. Ale mimo to, zapewniłam konieczne do życia pieniądze sobie i dzieciom. Dałam radę. Gdybyś tak to oceniała, to zdanie Twojego męża nie dotykało by Cie tak bardzo a może i wcale. A jak chciałby odejść to zachowałabyś wspomnienia z waszego życia i puściła go wolno.
Ty jesteś taka- jesteś zdolna uprawiać seks za pieniądze, żeby Twoje dzieci miały co jeść. Więc On musi to przyjąć, jeżeli chce być z Tobą a potem, jak mu zależy żeby się to nie powtórzyło, to niech nie wsiada po pijaku za kierownicę. A jak nie umie się z tym pogodzić, to niestety Ty wpływu na to nie masz i możesz sobie stawać na rzęsach.
Moim zdaniem jest 1:1 mąż miał gdzieś ryzyko i jechał po pijanemu, odsiedział swoje i wyszedł, może się czegoś nauczył. Ty też zaryzykowałaś, teraz Twoje małżeństwo jest na zakręcie. Nie wiadomo jak się skończy, niezależnie od rezultatu żyjesz dalej. Z każdej sytuacji,nawet najgorszej można wyciągnąć jakieś korzyści. Jest to opisane w przysłowiu "co mnie nie zabije to mnie wzmocni"Monika Cichoń edytował(a) ten post dnia 03.03.13 o godzinie 10:32

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Monika Wełna:
A kocha się "za coś", czy tak po prostu???
Nigdy nie robiłam bilansu zysków i strat. Ale wiem na pewno, że potrzebuję jak powietrza jego ciepła i miłości, akceptacji.
Świadomość jest dobra. To taka kontrola jakości. Jak wiesz za co kochasz, to wiesz kiedy miłość przestaje być miłością, a staje się tylko uzależnieniem.
Na ile w skali od 1-10 (10=max) oceniasz miłość, ciepło i akceptację, które otrzymujesz od męża?
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Monika Wełna:
A kocha się "za coś", czy tak po prostu???
Nigdy nie robiłam bilansu zysków i strat. Ale wiem na pewno, że potrzebuję jak powietrza jego ciepła i miłości, akceptacji.


Monika, jakie ty widzisz wyjście z sytuacji? Jak chciałabyś, aby wasze życie sie ułożyło?

Jak twój mąż widzi przyszłość i co ma mu dać rozwód?

pozdrawiam ciepło
Sławomir Cherubinski

Sławomir Cherubinski "TRANSEXPRESS 2000
POLSKA- data zał.
1996 r. -
WŁAŚCICIEL...

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Monika Wełna:
Piszę do Was, ponieważ sama już nie mam pomysłu co i jak zrobić, żeby ratować ten związek.
Wszystko zaczęło się od tego, że mąż trafił do ZK. Tak- to chyba był początek końca.Splotu zdarzeń, które teraz finalizują się moim a może i naszym dramatem.
Po tym, jak męża zabrano zostałam sama z dziećmi. W koszmarnej sytuacji zarówno psychicznej, jak i materialnej.. Najbliższa rodzina raczej się nami nie interesowała. Albo mieli nas w nosie, albo ograniczali się do pomocy materialnej w stopniu nie pozwalającym nam na śmierć głodową. O pracy mogłam tylko pomarzyć- córeczka jest mała, chorowita- nie dało rady podjąć zatrudnienia. Więc bieda aż piszczała po kątach. Zasiłki z MOPS-u były absolutnym minimum. Słowem dno i kupa mułu.
Było mi skrajnie ciężko, ale już mi się wydało, że się "ogarnęłam" psychicznie ( choć nie obce mi były myśli samobójcze) znalazłam sobie "cel"- sprawić, żeby mąż otrzymał przerwę w odbywaniu kary- w sumie jedyny nasz ratunek przed upadkiem na samo dno ekonomiczne.
I wtedy stało się tak, że pieniędzy nie było, dzieci były, w domu znów obudziła się nędza i zjawił się "on".
Chyba wyczuł "łatwą ofiarę", bo zaproponował "układ"...
Wiadomo- coś za coś...
A ja- jak ostatnia idiotka na to poszłam.
Spotkaliśmy się cztery razy.
On miał co chciał, ja miałam za co kupić najpotrzebniejsze rzeczy do domu, czym w piecu napalić....
A później mąż dostał tą wymarzoną przeze mnie i wyśnioną przerwę.
i już następnego dnia dowiedział się o tym...
Przyznaję się- kłamałam. umniejszałam swoją winę, nie chciałam o wszystkim powiedzieć.
A on drążył i drążył. Teraz wie o wszystkim.
I teraz po ponad trzech miesiącach wszystko się sypie.
On widzi tylko sam fakt i to, co zrobiłam.
Ja widzę też powody, które mnie do tego skłoniły.
Dla niego są to tylko czcze wymówki, bo " mogłam przecież coś wymyślić" Nie musiałam zrobić z siebie pani lekkich obyczajów.
Rozumiem go. Bo to nie jest łatwe ani proste. Zmagam się z poczuciem winy,
Teraz on mówi o rozwodzie.
Pewnie i ma rację i prawo tak zrobić. Ale ja go przecież kocham...
I już nie wiem co zrobić, żeby odwrócić bieg wydarzeń...

Pani Moniko
Kieruję te słowa zarówno do Pani jak również i do Pani męża.
Pozwoli Pani,że nie odniose sie tu do oceniania ani słuszności ani zasadności tego co Pani zrobiła,żeby zapewnić JEDZENIE I PODSTAWOWE POTRZEBY DZIECIOM
Nie mam do tego ani moralnego prawa ani odpowiedniej wiedzy co do okoliczności i nie jest ona mnie do niczego potrzebna.
nATOMIAST NAPISAŁA pANI BARDZO ISTOTNA W SUMIE INFORMACJE,KTÓRA ZARÓWNO DLA pANI JAK I pANI MĘZA WSKAZUJE, ŻE TAK NA PRAWDĘ TO TYLKO NA SIEBIE MOŻECIE LICZYĆ
A gdzioe te stada 'ludzkich hien i pasożytów",którzy 'podocxzepiani byli do Was jak było wszystko w porządku"??!!!!!!!!!!!!!
A gdzie Ci,którzy są WASZĄ RODZINA?!!!!!!!!!!!,BO TZW"PARĘ GROSZY" jako pomoc to jest istotna rzecz,ale czy wszystko?
Myślę,że Pani Mąż powinien być wdzięczny losowi,że ma tak silną Kobietę,która nie zawacha sie przed niczym dla dobra Rodziny.
A podstawowe pytanie
CZY MIAŁ GDZIE WRÓCIĆ I CZY OBOK SIEBIE MA OSOBĘ KTÓRA CHCE STANĄĆ OBOK?!!!!!!!
Proszę pamiętać,ż "rany po pobycie TAM i niejednokrotnie nie tylko psychiczne" goja się bardzo długo,i raczej zamiast myśleć o rozwodzie sądzę,że powinniście może poprosić o wsparcie albo psycholaga albo mąż niech odszuka Fundacje a jest ich kilka stworzone przez ludzi i dla ludzi,którzy tam byli.
Natomiast jesli już to tak naprawdę może powinniście razem zweryfikować Waszych"PRZYJACIÓŁ" I "RODZIN" pod kątem tego gdzie byli jak byliście w potrzebie?!!!!!!!!
I nie wsłuchujcie się w te różne "madre głowy"moralizujace,bo jedyne co potrafia to jak widac "pouczać"i"nauczać" a w szczególności jak na własnym tyłku nie doświadczyli tego a maja wiedzę z "magla",
Teraz tak na prawdę to Pani walka o rodzine sie zaczyna i Pani mąż też powinien zobaczyć i zrozumieć,że tak na prawdę ma obok siebie kogoś kto go na prawdę kocha i jest to JEDYNA OSOBA NA KTÓRA MOŻE LICZYĆ W POTRZEBIE!!!!!!!!!!
a JAK JUŻ PRAGNIE ZEMSTY TO NIECH PANI DA MU RAZ LEGALNIE"PÓŚĆ NA BABY"(przepraszam za te baby} i będzie remis.
Tylko,żeby nie wpadł "w nałóg jak by co.
Pozdrawiam
Ponieważ w tym temacie posiadam rzetelną i prawdziwą wiedzę(a nie maglarskie nowinki) to ,a moga Wam sie przydać to skontaktujcie sie napriv.
Proponuję tylko może takie małe doświadczenie ....

USIĄDŹCIE OBOK SIEBIE TAK BEZ EMOCJI POPATRZCIE NA DZIECI I NIECH KAŻDE Z WAS ZASTANOWI SIĘ CO CHCECIE ZAFUNDOWAĆ TYM DZIECIAKOM I CZYM ONE SOBIE NA TO ZASŁUŻYŁY NA TO PIEKŁO KTÓRE CHCECIE IM ZAFUNDOWAĆ.
pozdrawiam
Monika Wełna

Monika Wełna Mama trojga dzieci,
kobieta upadła...

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Teraz stoimy na rozdrożu.
Zapytałam go, co go przy mnie trzyma, skoro jestem taka zła, tak bardzo go skrzywdziłam.
I on tego nie wie.
Niby nie akceptuje faktów, niby jestem ...( tu proszę wstawić epitety dotyczące pań nieciężkich obyczajów), niby to bez sensu...A jednak nie zdobędzie się na rozwód. Nie wiem, czy czeka, aż ja pierwsza zrobię ten krok, czy liczy na to, że zmusi mnie do tego swoim zachowaniem...
Nie zatrzymywałabym go przy sobie na siłę. Ale kiedy mu powiedziałam, że jest ze mną, bo potrzebuje mknie do kontynuacji przerwy w odbywaniu kary- to zaprzeczył.Choć oczywistym jest to, że bez mojej pomocy nie ma szans na dalszą chwilkę wolności. Bo to ja ją wychodziłam, wyprosiłam, wybłagałam. Bo to ja stałam na głowie, żeby przekonać sąd, że on MUSI wyjść, być z nami. I wyszedł. Jako jedyny z kilkudziesięciu osób starających się o to.
Ale to teraz już się nie liczy w jego oczach. Rzucił mi to w twarz jak jakiś ochłap.
I następna rzecz- bo TAM mi się chciało robić to i tamto- a z nim mi się nie chce.
A mnie się nie chce- bo w głowie aż huczy od kłopotów i nie mogę się uwolnić od tego nawet w nocy.
Nie potrafię mu tego wytłumaczyć... Jestem coraz bardziej bezradna, bo cokolwiek bym nie zrobiła, cokolwiek nie powiedziała- to moje słowa, zanim trafią do niego w magiczny sposób tracą sens i znaczenie jakie im nadałam. On wywleka je na drugą stronę. I z góry zakłada, że kłamię.
Bo kiedy się dowiedział o tym co zrobiłam to od razu nie " wyspowiadałam się", tylko starałam się przemilczeć pewne fakty. Ze strachu i żeby nie ranić jeszcze bardziej.
A- jego zdaniem- powinnam od razu wszystko powiedzieć. Rozmawiał z tamtym człowiekiem, wypytywał go o szczegóły. Najbardziej intymne detale.I teraz jeśli moje słowa różnią się w jakiś sposób od tego, co on mu powiedział- to znaczy, że kłamię.
Nie potrafię tego zwalczyć....
To wszystko mnie przerasta. Jestem już zmęczona...
Sławomir Cherubinski

Sławomir Cherubinski "TRANSEXPRESS 2000
POLSKA- data zał.
1996 r. -
WŁAŚCICIEL...

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Monika Wełna:
Teraz stoimy na rozdrożu.
Zapytałam go, co go przy mnie trzyma, skoro jestem taka zła, tak bardzo go skrzywdziłam.
I on tego nie wie.
Niby nie akceptuje faktów, niby jestem ...( tu proszę wstawić epitety dotyczące pań nieciężkich obyczajów), niby to bez sensu...A jednak nie zdobędzie się na rozwód. Nie wiem, czy czeka, aż ja pierwsza zrobię ten krok, czy liczy na to, że zmusi mnie do tego swoim zachowaniem...
Nie zatrzymywałabym go przy sobie na siłę. Ale kiedy mu powiedziałam, że jest ze mną, bo potrzebuje mknie do kontynuacji przerwy w odbywaniu kary- to zaprzeczył.Choć oczywistym jest to, że bez mojej pomocy nie ma szans na dalszą chwilkę wolności. Bo to ja ją wychodziłam, wyprosiłam, wybłagałam. Bo to ja stałam na głowie, żeby przekonać sąd, że on MUSI wyjść, być z nami. I wyszedł. Jako jedyny z kilkudziesięciu osób starających się o to.
Ale to teraz już się nie liczy w jego oczach. Rzucił mi to w twarz jak jakiś ochłap.
I następna rzecz- bo TAM mi się chciało robić to i tamto- a z nim mi się nie chce.
A mnie się nie chce- bo w głowie aż huczy od kłopotów i nie mogę się uwolnić od tego nawet w nocy.
Nie potrafię mu tego wytłumaczyć... Jestem coraz bardziej bezradna, bo cokolwiek bym nie zrobiła, cokolwiek nie powiedziała- to moje słowa, zanim trafią do niego w magiczny sposób tracą sens i znaczenie jakie im nadałam. On wywleka je na drugą stronę. I z góry zakłada, że kłamię.
Bo kiedy się dowiedział o tym co zrobiłam to od razu nie " wyspowiadałam się", tylko starałam się przemilczeć pewne fakty. Ze strachu i żeby nie ranić jeszcze bardziej.
A- jego zdaniem- powinnam od razu wszystko powiedzieć. Rozmawiał z tamtym człowiekiem, wypytywał go o szczegóły. Najbardziej intymne detale.I teraz jeśli moje słowa różnią się w jakiś sposób od tego, co on mu powiedział- to znaczy, że kłamię.
Nie potrafię tego zwalczyć....
To wszystko mnie przerasta. Jestem już zmęczona...

Pani Moniko.

Poza tym faktem,który już miał miejsce jest też codziennosć i brutalne zderzanie sie z rzeczywistością.
Proszę pamietać,że w całej sytuacji bez wzgledu na motywacje i i koniecznosc dnia codziennego,patrząc od strony faceta to Pani w jakis sposób do tego si przyczynila i a biorąc pod uwage ,że maz był gdzie był o czym pisałem wczesniej niech Pani nie liczy,że to tak łatwo i szybko sie zapomina.
To tkwi w facecie i tylko od niego zalezy czy i kiedy to "przetrawi".
Pisze Pani,że "rozmawiał z tym facetem i wypytywał o szczegóły zamiast tak po mesku .......no moze nie bo jesyt na 'warunku",a własnie prosze zauważyć,że to tylko przerwa w odbywaniu kary i trzeba tam bedzie wrócić razem z tym co sie zdarzyło.
Tylko ten to zrozumie jaki to ciezar kto z tym sie zetknal osobiscie.
Trudno tu dawać jakieś rady, podtrzymuje jednak,żebyscie Państwo skorzystali z psychologa,albo przynajmniej z pomocy przez jedna z Fundacji ,już sama rozmowa męża z osobami,ktore to "odrabiały" powinna wiele mu pomóc,ale i Pani bo tam pokażą Pani jak postępować aby tego nie zniszczyć.
Musi sie Pani uzbroić we wręcz anielska cierpliwosć i dac mu czas na "trawienie",co nie znaczy,ze zagłaskiwać go na śmierć albo drążyć w nieskończonosc.
Przejdźcie po prostu na dzis do codziennosci,a czas sam zweryfikuje Waszę relacje.
W KAŻDYM JEDNAK PRZYPADKU DOBREM BEZWZGLĘDNYM SĄ DZIECI I ICH PSYCHIKA JAK SIE ROZSTANIECIE.!!!!!!!!!!!
Czasami jednk zapominamy,że drugi człowiek z którym jesteśmy też mysli i czuje,pełnojest wszędzie takich wszechwiedzących doradców jatrzących jedynie w temacie na który nie powinni sie wypowiadać,ale zawsze dana sprawa,sytuacja jest specyficzna i dotyczy wyłacznie tych osób,a nie uogólniemn,i tak na prawdę to Wy jedynie możecie z tym dać radę.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Sławek
Małgorzata A.

Małgorzata A. Żywiołu nie da się
przewidzieć
....jestem żywiołem
.

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Moniko ....zmień proszę opis bo sądzę, że nie do końca pasuje do Ciebie :)
Widzę, że wina spadała wyłącznie na Ciebie, a moim zdaniem była wynikiem toku wydarzeń .
Wpadałaś w sidła, które niestety nastawiła Twój mąż, który powinien być opoką rodziny, a za swoje zachwianie trafił do "sanatorium". Czy tam mając wikt i opierunek myślał o tym w jakiej sytuacji Was zostawił ? Stało się źle, nie powiem że nie, ale większość osób zrobiłaby tak samo.Ty nie zdradziłaś uczucia do niego, bardziej zdradziłaś samą siebie, ale chyba nie miałaś zbyt wielu możliwości w ratowaniu rodziny.
Kochasz go... jeśli i on Cię kocha równie mocno, to dobrze się nad tym wszystkim zastanowi i z czasem zapomni. :) Pozdrawiam :)
Anna S.

Anna S. Specjalista ds.
Kontrolingu

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Moniko, bardzo Tobie współczuję. Z tego, co piszesz wydaje mi się, że jesteś konkretną kobietą, silną, mocno stojącą na ziemi...choć może w tej chwili wytrąconą z równowagi. Myślę, że i Tobie i mężowi jest ciężko. Jeśli Twój mąż nie jest lekkoduchem i jazda po alkoholu nie była u niego rutyną, to pewnie też odczuł pobyt w ZK. Czasami robimy coś bezmyślnie, łudząc się, że nam się upiecze i dopiero konsekwencje tego uczą nas pokory. Być może On też z tego okresu ma trudne sprawy do "przerobienia". To jedno...
Druga rzecz - żadna matka nie chce widzieć swoich dzieci w nędzy...każda zrobi, co może, żeby je przed tym ochronić. Może był na to inny sposób, ale tak jak powiedziałaś - facet widział Twój problem i to wykorzystał. Poza tym niezły z niego drań, jeśli teraz szczegóły mężowi opowiada.
Monika, nie dręcz się tym- było minęło, żyć trzeba dalej. Jak człowiek jest na dnie, to popełnia błędy. Ale upadamy po to, żeby się podnieść... Podnieść się i nauczyć czegoś. Moniko, wyjdziesz z tego i też się nauczysz - będziesz silniejsza, pewniejsza siebie i może poznasz na czym polega tak naprawdę miłość.
W Waszej sytuacji jest problem urażonych jego uczuć, męskiej dumy, wzgardy... Beż względu na powód, to zawsze boli. No tak już mamy... Zrozumieć powód zdrady to jedno, a wybaczyć to drugie. Bo musiałby Tobie mąż wybaczyć, żebyście mogli dalej żyć razem. A na czym polega wybaczenie? Według mnie "wybaczyć" to nie pozwolić by dane zdarzenie obróciło "monetę" miłości na jej drugą stronę - stronę nienawiści, pretensji, zemsty. jeśli wybaczam, to mam "pokój" z tą osobą. Nie wracam do problemu. Jednak można komuś wybaczyć, a jednak odejść. Bo czasami sprawy zajdą tak daleko, że już nie da się razem być. Za dużo zadanego bólu.
Jeśli macie miłość, to dacie radę. Może przydałaby się pomoc psychologa, mediatora rodzinnego.
Moniko, warto walczyć o związek, jeśli jest miłość, wzajemny szacunek. Jeśli nie, to tkwienie razem z lęku przed samodzielnym życiem, przez uzależnienie, z poczucia winy czy obowiązku, nie ma sensu. Związek to nie miejsce do poświęceń.
I jeszcze, jeśli chodzi o dzieci... Dzieci mają większe piekło w domu bez miłości, gdzie awantury i kłonie...gdzie nienawiść. Niekiedy więcej miłości i dobroci, spokoju mają, kiedy rodzice są osobno.
Moniko, wiem, bo jestem po rozwodzie i sama wychowuję i w zasadzie utrzymuję dwójkę dzieci. Powodzenia, musisz wierzyć w siebie i w to, że wszystko się ułoży... Źródłem Twojego spokoju, szczęścia i dobrobytu nie jest mąż,a Opatrzność, która czuwa nad Tobą. Tylko poproś o pomoc...

konto usunięte

Temat: Zdradziłam męża i teraz rozpada mi się małżeństwo.

Sławomir Cherubinski:
Poza tym faktem,który już miał miejsce jest też codziennosć i brutalne zderzanie sie z rzeczywistością.

Echch...
Nie ma to jak dobre słowo na początek dnia...

Ale do adremu.

Monika postąpiła źle i nic jej nie usprawiedliwia, poza emocjami związanymi z taką, a nie inną sytuacją. I tyle w tym temacie. Sprawa zamknięta - było, minęło.

Facet powinien był już się otrząsnąć, wybaczyć i zrobić coś, aby ponownie do takiej sytuacji nie doszło. A jak ma uraz i doła z tego tytułu, to powinien obić mordę temu, który wykorzystał mu zonę.

Moniko jakakolwiek próba dyskusji z nim nie pomoże - wyraźnie widać, ze jest zainteresowany utrzymaniem Cię w poczuciu winy i nie oczekuj od niego wybaczenia. Tak mu jest wygodnie.
I ten stan rzeczy raczej się nie zmieni przez długi czas, a jedyne na co możesz liczyć, to nerwica.

I przyzwyczaj się do tej myśli. Życie toczy się dalej, a jedyne ruchy jakie powinnaś wykonać, to zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa socjalnego.

Powodzenia :-)



Wyślij zaproszenie do