konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

List motywacyjny zawsze pisałam pod konkretna pracę w konkretnym miejscu, jakoś źle patrzą.

Mam drukarkę, nawet miesiąc temu tusze włożyłam, ale mi kabel siadł. I nigdzie nie da się dokupić, jedyne wyjście to kupić taka samą używaną drukarkę,ale póki co jestem za zero, więc może kiedyś.

Kasia jak nie będzie to kłopot dla ciebie, to podeślę ci na e maila. Dziękuję :)

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Żaden problem wysyłaj , tylko daj aktualny adres bo ja mam chyba stary

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Wysłałam :)

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Jesteś tym co myślałaś, będziesz tym co myślisz.

Bez zmiany nastawienia niestety wszystkie zmiany będą tymczasowe. Problem leży głębiej i właśnie tam należy szukać rozwiązania.

Jak stoisz z angielskim? Chciałbym Ci wysłać coś, co być może pomoże Ci tak jak innym, którzy zaczęli nad sobą pracować stosując tą metodę.

Pozdrawiam,

Michał

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Edyta I.:
Wysłałam :)

mam :)

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Michal S.:


na poziomie mocno podstawowym,za moich czasów był rosyjski; :)

Ale podeślij, mam tłumacza.

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

poproszę o adres mailowy na priv.

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Edyta I.:
List motywacyjny zawsze pisałam pod konkretna pracę w konkretnym miejscu, jakoś źle patrzą.

Mam drukarkę, nawet miesiąc temu tusze włożyłam, ale mi kabel siadł. I nigdzie nie da się dokupić, jedyne wyjście to kupić taka samą używaną drukarkę,ale póki co jestem za zero, więc może kiedyś.

Kasia jak nie będzie to kłopot dla ciebie, to podeślę ci na e maila. Dziękuję :)


jaka to jest drukarka , podaj mi model dokładny, spytam jednego znajomego co w tym siedzi i utylizuje stare może się znajdzie kabel

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

HP Deskjet F2420 :)
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Hej Edyta,

Normalne jest to, że w sytuacji, w jakiej sie znalazłaś masz huśtawkę nastrojów. Jest dołek i jest górka.
Mam sposób na doła. Jeśli dobrze rozumiem, to wiele w życiu przeszłaś. Mam wrażenie, że złość w stosunku do rodziny wynika też z tego, że zaufałaś im po raz kolejny, a oni znowu Cię rozczarowali. Znowu nie poszło tak, jak chcieliście. Bo pewnie, jak wyjechaliście za granicę, to myśleliście, ze będzie lepiej. A tu kicha...
Więc w momencie, kiedy zaczyna się dołek, weź kartkę i długopis i zacznij opisywać wszystkie porażki, które was w życiu spotkały - te z waszej winy i te z winy innych. Nazwij wszystko po imieniu.
To taki rodzaj "leków antydepres..", choć ja uważam, że tobie nie są potrzebne.

POzdrawiam,

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Kurcze Agato! Trafiłaś w 10, pomyłka tylko w jednym, wyjechaliśmy do innego miasta tutaj w Polsce.

Najpierw uciekliśmy około 300 km dalej. Niesamowicie mi psychika odpoczywała, kiedy miałam świadomość, ze rodzina jest tak daleko.
Potem wyjechaliśmy 700 km dalej, czułam się jeszcze lepiej,ale tylko jeśli chodzi o kwestię taką, ze nie widziałam rodziny.
Problemy, jak wszędzie były inne.
Myślę, że każdy jakieś tam swoje ma, ja na prawdę wiele wytrzymałam i tylko czasem miałam chwile słabości. Tylko ta chwila była taka, że miałam dość wszystkiego i chciałam zniknąć teraz, zaraz, na zawsze.
Przez ostatnie półtora roku rozmawiałam klawiaturą.
Nikogo nie znałam, mąż albo pracował do późna,albo wyjeżdżał, dzieci szły na dwór, czy do znajomych.
Głosem mówiłam w sklepie, pytając czy prosząc o coś i do dzieci.
Czułam się niesamowicie samotna, mimo, ze nie jestem osobą towarzyską, unikałam imprez, czy spotkań ze znajomymi. Bo to miałam na wyciągnięcie ręki. Potem tego pragnęłam.

Teraz przeżywam wszystko inaczej, inne problemy.
Czuję sympatię do teściowej, której nienawidziłam. Dreszczy ze złości dostaję jak widzę, ze idzie do mnie moja matka. Gdy widzę brata jednego czy drugiego, nie umiem nic powiedzieć, język kołkiem staje, plącze mi się... Czuję się przy nich taka malutka,jak ziarnko piasku nic nie znaczące.

Dlatego uciekłam, nie chciałam ich już nigdy więcej oglądać.

Teraz postanowiłam, że zawalczę o swoje życie, ja będę dyktowała warunki. Tylko nie bardzo mi to wychodzi.
Podam przykład z dziś. Wyszłam z domu z cv w ręku.
Pozanosiłam tam gdzie chciałam i na ile mi ich starczyło.
Wolnym krokiem wracałam do domu, nie spiesząc się.
Zadzwoniła mama, pyta gdzie jestem, ja mówię gdzie a ona ze poczeka na mnie, bo jest pod moim domem.
Powiedziałam, że jeszcze mi trochę czasu to zajmie, a ona ze wyjdzie w moja stronę a jak nie to mnie poszuka.
Tak było ciągle. Szłam do sklepu, znajdowała mnie w sklepie. Innym razem dzwoniła koleżanka i mówi"Ty twoja mama tu była, szukała ciebie"
Z matki strony to jest polowanie na pieniądze, ciągle sie rozglada, czy nie leżą np paluszki na stole, bo to oznacza, ze mam tyyyle kasy.
Jest też bardzo samotna, bo przez to ze piła, straciła znajomych, kobieta rozchwytywana przez ludzi,każdy ja lubił i szanował. Teraz nie ma co zrobić ze swoim czasem.
Jest też strasznie zadłużona, wzięła komuś kilka ogromnych kredytów. Komu, nie wiem,nie chce powiedzieć. Mieszka z młodszym synem, więc dzieki niemu w zasadzie je i żyje.

Ja ja rozumiem, ale mam dość bycia jej konfesjonałem, nie obchodzą mnie jej sąsiedzi,strasznie plotkuje.
Jak jej powiem co o tym myślę, to trzaska drzwiami i mówi ze wiecej już nie przyjdzie.
Kiedys sie cieszyłam, teraz już nie, bo ona jak bumerang o 9:30 nastepnego dnia wraca.

To sa szczątki kilku lat, bo jest jeszcze druga rodzina.
Chciałabym, ze mama przestała mnie nawiedzać, mam dość wstydu za nią.

Wiem, wiem jestem DDA, tylko zeby to było jedynym problemem.......

Idę robić antydepres twojego przepisu.

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Właśnie dlatego jak się raz wyjedzie lepiej nie wracać, choćby człowiek miał z głodu umrzeć i pod mostem mieszkać. Od takiej rodziny jak najdalej. Sprzedaj to mieszkanie, wymiksuj się z tej rodziny, lepiej żyć skromnie, zacząć od zera ale z własną rodziną na spokojnie, bo od takich wpływów się nigdy nie uwolnisz póki żyją . Ja mieszkam 500 km od domu, dawałam mojej mamie trzy szansę, i o trzy za dużo , więcej się nie odezwę nie warto szkoda życia sobie marnować. Wysysają energię jak wampiry i niszczą, a Ty masz męża, dzieci , masz dla kogo walczyć. Ja bym na Twoim miejscu zrobiła wszystko , żeby z tego miasta wyjechać jak najdalej dopiero wtedy odżyjesz w pełni.

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Kasia, wszystko byłoby o wiele prostsze, gdyby nie dzieci.Cokolwiek nie chce zrobić, muszę myśleć o nich, jak dana sytuacja wpłynie na nie.

Niestety nie wyszło nam,bo gdyby było oki, nie wróciłabym za żadne skarby świata.
Starsza córka w nocy wraca z miasta w którym mieszkaliśmy prawie rok.
Ma już 16 lat, więc takie przeprowadzki inaczej na nią wpływają. Całą drogę płacze, bo zostawiła tam przyjaciół.
Młodsza z kolei była szczęśliwa ze wyjeżdża,ale chciała wracać do Krakowa.
Zawsze jest ten dylemat, co i jak zrobić, żeby nie zranić.
Sprzedać tego nie mogę, bo to jest ułamek, nikt tego nie kupi.
Śmiejemy się z mężem,ze jak przejdziemy na emeryturę, to wyjedziemy gdzieś, pewnie Kraków, bo tam serce zostawiłam.

Ty piszesz, że na moim miejscu byś wyjechała, a wiele osób na nas psy wieszało, ze wyjechaliśmy. Nam też sie wydawało takie proste, dla innych byliśmy nieodpowiedzialnymi wariatami.
I poniekąd mieli rację. Bo 3 razy zmienialiśmy miejsce zamieszkania, dzieki czemu szkoła do której idzie młodsza córka, będzie jej 4, w ciągu 2 lat...
Też kiedyś nie przypuszczaliśmy, ze wyjdzie jak wyszło.

Trudno, jest jak jest, spróbujemy stanąć na nogi, byleby sił starczyło na wszystko.

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

No właśnie tym bardziej ze względu na dzieci. Ty w tym mieście psychicznie się zadręczysz, co tak samo wpływa na nie. A gdzie indziej doszłabyś do siebie. Tutaj Cię wykończa, ja wiem że to nie jest łatwe, ale i tu i tam gdzieś zaczynacie od zera i tak. Nawet jak mówisz ,że olewasz to co robią, co mówią, to i tak to się nie zmieni, nawet w podświadomości będzie się kumulować i dusić. A dzieci kiedyś dorosną i pójdą swoją drogą, starsza pewnie już całkiem nie długo. Nie warto się dać zwariować.
Tak ja bym wyjechała i wyjechałam, z rodziną najlepiej na fotografii bo można się wyciąć. Mało jest rodzin już z prawdziwego zdarzenia, które są na sobą na dobre i za złe i za sobą w ogień. Życie jest jakie jest. Trzeba być trochę egoistą i myśleć też o sobie. Samemu wcale nie łatwiej, dzieci i rodzina dają dużego kopa ,żeby walczyć.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Edyta I.:

Czuję się przy nich
taka malutka,jak ziarnko piasku nic nie znaczące.

Bo stałaś się taką, jaką Cię widzą inni...

Wiem, wiem jestem DDA

A ja myślałam, że jesteś Edyta...Czemu nie wpisałaś w profilu DDA tylko Edyta?

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Pani Edyto,
smutna jest bardzo Pani historia. Jeżeli mogłabym w jakiś sposób pomóc, to proszę o kontakt. W sumie sama na górze pieniędzy nie śpię, ale może mimo wszystko coś, jakoś... Tym bardziej, że Pani kiedyś mi bardzo pomogła. Nie wiem, czy Pani pamięta, ale kiedyś rozmawiałyśmy, że każdy cios po tyłku umacnia. I chociaż boli, to umacnia... Wiem, że nie jest Pani łatwo w obecnej sytuacji, ale nie można przestać wierzyć w lepsze jutro!!! Życzę Pani z całego serducha przede wszystkim siły do walki z rzeczywistością!!! Pozdrawiam ciepło i 3mam kciuki! Będzie dobrze!!!
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Edyta I.:
Kurcze Agato! Trafiłaś w 10, pomyłka tylko w jednym, wyjechaliśmy do innego miasta tutaj w Polsce.

Najpierw uciekliśmy około 300 km dalej. Niesamowicie mi psychika odpoczywała, kiedy miałam świadomość, ze rodzina jest tak daleko.
Potem wyjechaliśmy 700 km dalej, czułam się jeszcze lepiej,ale tylko jeśli chodzi o kwestię taką, ze nie widziałam rodziny.
Problemy, jak wszędzie były inne.
Ktoś kiedyś powiedział, że gdziekolwiek idziemy, zabieramy Siebie ze sobą.
Nie można uciec od naszego cienia i tego, jak radzimy sobie z problemami.
Najważniejsze jest umieć stawić czoła sytuacji, tak jak ty teraz to robić i nie wkręcić się
znowu w ten sam mechanizm działania.
Chodzi mi o relacje z mamą, czy dalszą rodziną.
Myślę, że każdy jakieś tam swoje ma, ja na prawdę wiele wytrzymałam i tylko czasem miałam chwile słabości. Tylko ta chwila była taka, że miałam dość wszystkiego i chciałam zniknąć teraz, zaraz, na zawsze.
Przez ostatnie półtora roku rozmawiałam klawiaturą.
Nikogo nie znałam, mąż albo pracował do późna,albo wyjeżdżał, dzieci szły na dwór, czy do znajomych.
Głosem mówiłam w sklepie, pytając czy prosząc o coś i do dzieci.
Czułam się niesamowicie samotna, mimo, ze nie jestem osobą towarzyską, unikałam imprez, czy spotkań ze znajomymi. Bo to miałam na wyciągnięcie ręki. Potem tego pragnęłam.
Zawsze się zastanawiam, czy:
mamy depresję , więc zamykamy się w domu, unikamy wszystkiego
czy
Unikając ludzi, nie wychodząc z domu, nie rozmawiając z ludźmi doprowadzamy
siebie do stanu depresyjnego...
nie wiem...
Teraz przeżywam wszystko inaczej, inne problemy.
Czuję sympatię do teściowej, której nienawidziłam. Dreszczy ze złości dostaję jak widzę, ze idzie do mnie moja matka. Gdy widzę brata jednego czy drugiego, nie umiem nic powiedzieć, język kołkiem staje, plącze mi się... Czuję się przy nich taka malutka,jak ziarnko piasku nic nie znaczące.

Dlatego uciekłam, nie chciałam ich już nigdy więcej oglądać.
Ale czy przypadkiem uciekając, nie potwierdziłaś tego, jak oni cię widzą?
Taką nieporadną, nieudaczną, która wróciła na "stare śmieci".
Taka córka marnotrawna.
Dopóki nie zmienić swojego stosunku do nich, twojego sposobu zachowania, oni nadal będą
ciebie tak postrzegali.
Teraz postanowiłam, że zawalczę o swoje życie, ja będę dyktowała warunki. Tylko nie bardzo mi to wychodzi.
Wiele lat temu zachowywałąś się w taki sposób. Wyjechałaś i wróciłaś.
Teraz postanowiłaś zachowywać się PRZECIWNIE do tego, jak zachowywałaś się
wcześniej. I nadal nie wychodzi. Ale może istnieje jeszcze inna strategia??
Podam przykład z dziś. Wyszłam z domu z cv w ręku.
Pozanosiłam tam gdzie chciałam i na ile mi ich starczyło.
Wolnym krokiem wracałam do domu, nie spiesząc się.
Zadzwoniła mama, pyta gdzie jestem, ja mówię gdzie a ona ze poczeka na mnie, bo jest pod moim domem.
Powiedziałam, że jeszcze mi trochę czasu to zajmie, a ona ze wyjdzie w moja stronę a jak nie to mnie poszuka.
Tak było ciągle. Szłam do sklepu, znajdowała mnie w sklepie. Innym razem dzwoniła koleżanka i mówi"Ty twoja mama tu była, szukała ciebie"
Z matki strony to jest polowanie na pieniądze, ciągle sie rozglada, czy nie leżą np paluszki na stole, bo to oznacza, ze mam tyyyle kasy.
Jest też bardzo samotna, bo przez to ze piła, straciła znajomych, kobieta rozchwytywana przez ludzi,każdy ja lubił i szanował. Teraz nie ma co zrobić ze swoim czasem.
Jest też strasznie zadłużona, wzięła komuś kilka ogromnych kredytów. Komu, nie wiem,nie chce powiedzieć. Mieszka z młodszym synem, więc dzieki niemu w zasadzie je i żyje.

Ja ja rozumiem, ale mam dość bycia jej konfesjonałem, nie obchodzą mnie jej sąsiedzi,strasznie plotkuje.
Jak jej powiem co o tym myślę, to trzaska drzwiami i mówi ze wiecej już nie przyjdzie.
Kiedys sie cieszyłam, teraz już nie, bo ona jak bumerang o 9:30 nastepnego dnia wraca.
Jak inaczej mogłabyś sie zachowywać w tej sytuacji, aby wasza relacja się ostatecznie
nie pogorszyła. Abyś żyła w zgodzie ze sobą, a nie REAGOWAŁA na jej zachowanie w taki agresywny sposób??
Taka praca domowa.. :)
To sa szczątki kilku lat, bo jest jeszcze druga rodzina.
Chciałabym, ze mama przestała mnie nawiedzać, mam dość wstydu za nią.

Wiem, wiem jestem DDA, tylko zeby to było jedynym problemem.......
Co zrobić, aby tak zwana etykietka DDA zamiast kulą u nogi, stała się naszym atutem?
ps. czy wiecie, że tylko w Polsce istnieje takie nazewnictwo _dorosłe dzieci Alkoholików.
To taka etykietka, która usprawiedliwia nasze zachowanie i emocje. Ale jeśli chcemy możemy odkleić ją od naszych pleców!
Idę robić antydepres twojego przepisu.
Kontynuuj, kontunuuj......
pozdrawiam
Sabrina Kowalczyk

Sabrina Kowalczyk Coach |
Szkoleniowiec

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Edyto, by Ci odrobinę pomóc w tej sytuacji pozwolę sobie podzielić Twoje Trudne sytuacje na kilka etapów:

1. Mieszkanie i pozycja społeczna.

Jak każdy inteligentny człowiek, dążysz do tego by Twoja pozycja społeczna, warunki mieszkalne i życiowe były na komfortowym dla Ciebie poziomie. Naturalnym jest, iż chciałabyś by wszystko już dziś było w normie (zwłaszcza, że miałaś spore nadzieje wyjeżdżając za pracą). Musisz pamiętać, że życie to pasmo lekcji - jak walczyć o przetrwanie swoje i swojego potomstwa. Musisz wiedzieć, że wszystkie trudności jakie spotykasz na swojej drodze to pewnego rodzaju sprawdzian Twojej wewnętrznej siły. Każda trudna sytuacja, przygotowuje nas do czegoś dobrego, do ważnych zadań i pamiętaj, że dobre rzeczy przychodzą do dobrych ludzi. Myśl każdego dnia w kategoriach, co udało Ci się zrobić. Doceniaj się za każdy wysiłek, mów o sobie dobrze i patrz jak wiele już masz za sobą! Ja po tym krótkim opisie muszę powiedzieć, że Cię podziwiam i jestem dumna z Ciebie, że dajesz sobie tak dobrze radę – spójrz, jak wielu nie dało rady i odpuściło... Ty jesteś silna i wiesz, że będzie lepiej.

2. Partner

Zdaję sobie sprawę, jak bardzo potrzebujesz wsparcia i pomocy, otuchy oczywiste jest, iż szukasz jej właśnie u kogoś Ci najbliższego. Z tego powodu, tak istotne jest byś wiedziała, że to my kobiety mamy wystarczająco rozwiniętą inteligencje emocjonalną, by motywować i wspierać innych. Mężczyźni nie są nauczeni mówić o swoich uczuciach, często nie potrafią przyznać się do błędów, nie akceptują porażek. Każdy facet chce być najlepszy, chce pokazać swoją siłę i atrakcyjność, tylko dzięki temu mogą przetrwać i coś znaczyć. Dla niego tego rodzaju sytuacja, może być porażką życiową, z którą może sobie nie dawać rady. Niestety, jednak teraz Ty jesteś najważniejszą osobą dla niego, która może coś zmienić, ratować i budować. Nigdy przedtem nie było tak istotne, byś go doceniała za każdy szczegół, który zrobi. Nawet najmniejsze pozytywne działania musisz chwalić, mówić o tym, że razem dacie radę. Mówić „kocham Cię i nasze dzieci” - przypominać jak wiele was łączy, wspominać dobre czasy i wyobrażać sobie lepsze jutro.

Muszę być szczera, Ty jako kobieta masz najtrudniejsze i najważniejsze zadanie by emocjonalnie i duchowo wyprowadzić was na prostą. I wiedz, że jedyną nagrodą będą zdrowe uśmiechnięte dzieci, pocałunki, uściski i czułość – tylko tak będą potrafili podziękować Ci za to co dla nich robisz. Pamiętaj o życiu intymnym, staraj się być nadal zadbana i atrakcyjna, stosuj proste ekonomiczne rozwiązania – w internecie jest masę porad związanych z produkcją własnych tanich kosmetyków (najzdrowszych). Czerp z tego przyjemność.

3. Dzieci

Każdego dnia mów swoim dzieciom, że są mądre, piękne i cieszysz się, że je masz, mów jak bardzo je kochasz, dawaj im czułość i cierpliwość. Tylko tak, możesz sprawić, by ciężka sytuacja mieszkalna i finansowa się na nich nie odbiła. Nie pozwól by kiedykolwiek zwątpiły swoją wartość i zawsze wiedziały, że mogą na Ciebie liczyć. Rozmawiaj, nie krzycz. Tłumacz i wybaczaj. Mów co czujesz i pytaj, czy będą Cię wspierać. Tylko i wyłącznie miłość do Twoich dzieci, może sprawić, że będziesz miała po co wstawać każdego poranka. Jesteś w stanie dać im najlepsze dzieciństwo na świecie i pamiętaj, że tu akurat pieniądze i pozycja społeczna nie ma większego znaczenia. Tylko Ty możesz ukształtować ich charaktery i rozwinąć ich pasje. Słuchaj ich uważnie, nie uciekaj do internetu i obcych – skup się na swoich najbliższych. Niech Twoja rodzina będzie Ci najbliższymi przyjaciółmi.

4. Ty
Twoje myśli – to najważniejszy klucz do uzdrowienia swojego spokoju ducha. Musisz myśleć, o tym co udało Ci się zrobić, doceniać się za umiejętność wprowadzania prostych rozwiązań, za swoją pomysłowość, za to że starasz się iść do przodu mimo trudności. Dbaj o siebie, bardziej niż zwykle – wiem jak jest to ciężkie, a wszystko wkoło do tego zniechęca, jednak jeśli będziesz dobrze wyglądać, będziesz się dobrze czuć. Każde nie powodzenie traktuj jako lekcje, wyciągaj z nich wnioski i zastanawiaj się jak postąpisz następnym razem by tego uniknąć, co mogłaby by Ci pomóc w poprawie sytuacji. Szanuj siebie, myśl o sobie pozytywnie, czytaj interesujące Cię artykuły, nagradzaj się spacerem, przeczytaniem książki, słuchaniem muzyki, nawet przy sprzątaniu można potańczyć (z córką), niech Twoje obowiązki domowe będą elementem zabawy i zamień to co trudne na zabawne, wesołe i pozytywne (naprawdę się da, wystarczy chcieć).
A przed snem pij melisę z duch torebek – pomoże Ci zasnąć, a w przeciągu dnia rumianek – działają kojąco na nerwy.

Wszystko jest w Twoich rękach, jesteś w stanie zmienić swoje życie na lepsze i bardzo szybko wyjść na prostą, wystarczy chcieć. Decyzja należy do Ciebie, podejmiesz wyzwanie i zaczniesz pracować nad sobą, swoją rodziną i osiągniesz sukces?
Anna B.

Anna B. Insurance
underwriting, risk
management, internal
audit

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Agata Rakfalska-Vallicelli:
ps. czy wiecie, że tylko w Polsce istnieje takie nazewnictwo _dorosłe dzieci Alkoholików.


Bzdura.
http://www.adultchildren.org/
http://en.wikipedia.org/wiki/Adult_Children_of_Alcoholics
http://acainnerpeace.ncf.ca/

konto usunięte

Temat: Zaczynam od zera, tylko jak wytrwać?

Agata Rakfalska-Vallicelli:
Wiem, wiem jestem DDA, tylko zeby to było jedynym problemem.......
Co zrobić, aby tak zwana etykietka DDA zamiast kulą u nogi, stała się naszym atutem?
ps. czy wiecie, że tylko w Polsce istnieje takie nazewnictwo _dorosłe dzieci Alkoholików.
To taka etykietka, która usprawiedliwia nasze zachowanie i emocje. Ale jeśli chcemy możemy odkleić ją od naszych pleców!
Idę robić antydepres twojego przepisu.
Kontynuuj, kontunuuj......
pozdrawiam

Sorry ale DDA to nie usprawiedliwienie i żadna etykietka , tak mówią ludzie , którzy nie przeżyli i na czytali się mądrych książek, to bardzo krzywdzące dla takich ludzi , oni tacy nie są dla przyjemności i nie wybrali sobie takie a nie innego środowiska , nie da się otrzepać i pójść dalej bez tej przeszłości, DDA wpływa na wszystko wokół . Znałam dziewczynę , która tez tak myślała , zarzekała się jak żaba błota że jak chce to zrzucić z siebie tę etykietkę, ale dzień po dniu pokazywała że coraz bardziej ją i tak .



Wyślij zaproszenie do