Katarzyna Spiridonow

Katarzyna Spiridonow psychoterapeuta i
trener rozwoju
osobistego -
600138011

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Przeczytałam ten wątek - być może nie dość dokładnie - bo nie zrozumiałam właściwie dlaczego TAK NAPRAWDĘ chcesz wrócić do żony ? Bo wygląda, że nie z miłości do niej..... A to ma też moim zdaniem wpływ na powodzenie w odbudowaniu związku... Bo jeżeli tylko dla spokoju własnego ducha..... lub ze względu na normy społeczne.... to nie ma w tym Waszej relacji...

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Katarzyna Spiridonow:
Przeczytałam ten wątek - być może nie dość dokładnie - bo nie zrozumiałam właściwie dlaczego TAK NAPRAWDĘ chcesz wrócić do żony ? Bo wygląda, że nie z miłości do niej..... A to ma też moim zdaniem wpływ na powodzenie w odbudowaniu związku... Bo jeżeli tylko dla spokoju własnego ducha..... lub ze względu na normy społeczne.... to nie ma w tym Waszej relacji...

Przede wszystkim chcę spróbować uporządkować ten cały "bałagan", jaki zaistniał w moim życiu.
Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale nie mogę tak do końca powiedzieć - kocham żonę, ale nie mogę również zaprzeczyć tym słowom. Tak do końca, nie wiem co czuję, gdyż trudno mi się określić, będąc w takim położeniu. Z jednej strony żona i 11 lat wspólnego życia (czyli jakby nie patrzeć "motyle pozdychały"), z drugiej strony kochanka, do której uczucie jest znacznie świeższe, jest nieosiągalna, wobec tego bardziej pociągająca etc.
Ale zdaję sobie sprawę, że cała ta otoczka związana z romansem, może i pewnie będzie, złudzeniem mojego umysłu. Jakąś tęsknotą za stanem, który nawet w zdrowym związku nie będzie trwał wiecznie.

Nie zadręczam się moralnością mojej postawy. Wiem że postąpiłem podle, ale stało się.
Pewnych rzeczy już nie cofnę, więc z nimi nie walczę.

Nie wiem czy mi się ułoży z żoną, będę się starał, ale żeby dojść do miejsca takich rozważań, muszę się uporać z problemem kochanki. I nie mam tu na myśli, jej fizycznej obecności, gdyż, tak jak już wcześniej pisałem, jej odpowiedź na zakończenie związku, będzie w stylu "nie, to nie", no chyba, że nie doceniam jej uczuć.
Problem kochanki, to problem w mojej głowie, który zdefiniować można tak:
Jak pozbyć się uczuć do drugiej osoby i czy w ogóle można?

Jak się z tym uporam, to zastanowię się co dalej. To znaczy, czy noszę w sobie miłość do żony, a jeżeli tak, to w jaki sposób to umocnić.
Emilia Krupa

Emilia Krupa life coach

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

ja proponuję jakiś urlop z żoną, chociażby krótki i niekoniecznie gdzieś bardzo daleko, zrób żonie prezent, zafunduj jakieś masaże, wypad do kosmetyczki, zabierz gdzieś na kilka dni, zakochaj się od nowa, tylko to ty musisz się postarać, ty ją ranisz! teraz postaraj się jej to wynagrodzić, więc spróbuj. Po powrocie albo będzie dobrze albo dalej się będziesz oszukiwał. Skoro się z nią ożeniłeś to ją kochałeś!!?? macie syna, to twoja duma, zadbaj o niego, zainteresuj się tym co u niego się dzieje, jest w wieku kiedy potrzebuje ojca, więc stań się jego kumplem! Może odkryjesz, że rodzina da ci więcej satysfakcji niż kochanka, ale to ty musisz w to "zainwestować" to nawaliłeś ty naprawiasz!

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Zgadzam się z Kasią. Nie rozumiem dlaczego chcesz wrócić do żony??? Motywem nie są uczucia, bo jak sam piszesz, nie wiesz, czy jeszcze cokolwiek do niej czujesz. Nie są to wyrzuty sumienia, bo piszesz, że stało się jak się stało i że w związku z tym nie zadręczasz się moralnością.

Więc o co tak naprawdę chodzi?

Czy chodzi o urażoną męską dumę, bo kochanka nie chce, abyś był kimś więcej niż tylko kochankiem, a tobie przestało to odpowiadać? Czy wymyśliłeś sobie, że twoje odejście ją zaskoczy i zaboli i być może dzięki temu, da wam szansę na coś więcej niż pokątny związek?

Pytasz, czy można się pozbyć uczucia do drugiej osoby? A czy tobie czasem nie udało się już pozbyć uczucia do żony?
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Tomasz J.:
Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale nie mogę tak do końca powiedzieć - kocham żonę, ale nie mogę również zaprzeczyć tym słowom. Tak do końca, nie wiem co czuję, gdyż trudno mi się określić, będąc w takim położeniu. Z jednej strony żona i 11 lat wspólnego życia (czyli jakby nie patrzeć "motyle pozdychały"), z drugiej strony kochanka, do której uczucie jest znacznie świeższe, jest nieosiągalna, wobec tego bardziej pociągająca etc.

Dla mnie zastanawiające jest twoje założenie,ze aby odpowiedzieć sobie na pytanie,co czujesz do swojej żony potrzebujesz się pozbyć problemu kochanki.
Nie dziwię sie,ze trudno ci zrezygnować z relacji z kochanką, skoro-na ten moment (tak zrozumiałam) twoja relacja z zoną jest martwa i była taka już od dawana. Z Twojego opisu waszej codzienności wynika,za związek z zona jest tak samo nierzeczywisty,jak związek z kochanką. W mojej ocenie,ty nie jesteś w zwiazku z żadną z tych kobiet, tyle,ze kochanka jest jakaś namiastka bliskości.
Namiastką, bo ta relacja nie ma nic wspólnego z bliskością-nawet nie wiesz co ona czuje,czy chciałby być z tobą (nie wiesz po czterech latach regularnych spotkań,co ona myśli i czuje) Piszesz,ze w twoim odczuciu rozstanie sie z tobą bez żalu.
Moim zdaniem problem polega na tym,ze ty nie masz dokąd ani wrócić ani pójść,
Problem kochanki, to problem w mojej głowie, który zdefiniować można tak:
Jak pozbyć się uczuć do drugiej osoby i czy w ogóle można?

Moim zdaniem,to błędne założenie.
Chcesz pozbyc sie uczuc do kochanki,ale ,co ci wówczas zostanie-moim zdaniem nic. Czy z tego NIC da sie cos zrobić?
Czy w warunkach w jakich funkcjonujesz z zona mozna cos zbudować (skoro nie spedzacie czasu razem-mijacie się).
Twojej zonie to nie przeszkadza?
Jak się z tym uporam, to zastanowię się co dalej. To znaczy, czy noszę w sobie miłość do żony, a jeżeli tak, to w jaki sposób to umocnić.
Błędne założenie-nosisz albo nie nosisz-moim zdaniem nie.
Współczuję Ci,bo moim zdaniem jesteś strasznie samotnym człowiekiem, który nie czuje sie kochany przez żadną z tych kobiet, który chciałby kochać,ale nie ma kogo.
Pytanie,jak do tego doszło.

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Ewa S.:

Dla mnie zastanawiające jest twoje założenie,ze aby odpowiedzieć sobie na pytanie,co czujesz do swojej żony potrzebujesz się pozbyć problemu kochanki.
A co jest w tym takiego zastanawiającego?
Wydaje mi się logiczne, że fascynacja inną osobą, szczególnie taka "niezrealizowana", stanowi swojego rodzaju "zasłonę dymną", skutecznie blokującą możliwość przyjrzenia się prawdziwości uczuć do żony.
Tak uważam.
(...)Piszesz,ze w twoim odczuciu rozstanie sie z tobą bez żalu.
Sprostuję coś. Może nie bez żalu, ale zrobi, nazwijmy to "w imię wyższej konieczności"

Moim zdaniem problem polega na tym,ze ty nie masz dokąd ani wrócić ani pójść,
Przesadzasz. Poradzę sobie :)
Problem kochanki, to problem w mojej głowie, który zdefiniować można tak:
Jak pozbyć się uczuć do drugiej osoby i czy w ogóle można?

Moim zdaniem,to błędne założenie.
Chcesz pozbyc sie uczuc do kochanki,ale ,co ci wówczas zostanie-moim zdaniem nic. Czy z tego NIC da sie cos zrobić?

Wolę NIC, niż to co jest teraz.
Czy w warunkach w jakich funkcjonujesz z zona mozna cos zbudować (skoro nie spedzacie czasu razem-mijacie się).
Twojej zonie to nie przeszkadza?
Powiedzmy, że jest wyrozumiała.
Jak się z tym uporam, to zastanowię się co dalej. To znaczy, czy noszę w sobie miłość do żony, a jeżeli tak, to w jaki sposób to umocnić.
Błędne założenie-nosisz albo nie nosisz-moim zdaniem nie.
Współczuję Ci,bo moim zdaniem jesteś strasznie samotnym człowiekiem, który nie czuje sie kochany przez żadną z tych kobiet, który chciałby kochać,ale nie ma kogo.
Pytanie,jak do tego doszło.
Nie zgodzę się z tym. Czuję się kochany, nawet bardzo. Szczególnie przez żonę.
I głównie dlatego, chcę to wszystko naprawić.
Wiem, że mogę to naprawić i chcę to zrobić.
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Tomasz J.:
Nie zgodzę się z tym. Czuję się kochany, nawet bardzo. Szczególnie przez żonę.
I głównie dlatego, chcę to wszystko naprawić.
Wiem, że mogę to naprawić i chcę to zrobić.

Skoro tak, to sprawa jest prosta, wystarczy ,ze przestaniesz sypiać i rozmawiać z kochanką i skierujesz swoje zainteresowanie na żonę.
Po pewnym czasie-jak w każdym uzależnieniu-nawyk wygaśnie.
Kiedy zaczniesz swoje potrzeby realizować z żoną,kochanka przestanie istnieć w twojej świadomości.
A to ,czy uda ci się je z żona zaspokoić,to już kwestia do sprawdzenia. Spróbuj.
Twój romans przecież i tak nie ma przyszłości,no chyba,że ,gdzieś tam w głębi duszy masz na to nadzieję. Moim zdaniem szczera rozmowa o ewentualnym c.d z kochanka wiele by wyjaśniła.
Proponuję Ci męską decyzję.Ewa S. edytował(a) ten post dnia 21.11.11 o godzinie 08:46

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Też uważam że wizyta u psychoterapeuty jest wskazana skoro nie potrafisz jasno podjąć decyzji.

Aby dowiedzieć się na czym stoisz porozmawiaj jeszcze z kochanka aby mieć jasny poglad na sytuację. Dopóki nie zapytasz się jej nigdy się nie dowiesz czy to jest tylko przelotna znajomość, czy czasem ona nie oczekuje czegoś powazniejszego.

Zastanów się czy Ty nie jesteś najbardziej poszkodowany w obecnej sytuacji. Wiadomo żona o niczym nie wie więc bezgranicznie Cię kocha. Ale co Ty do niej czujesz. Ty wrócisz będziesz się starał ale czy nie lepiej samemu odczuwac przyjemność z bycia z drugą osobą w związku, cieszyć się nim tak jak powinno to być naturalnie.

W Twoim wypadku to nie był przygodny seks. Potrzebowałeś czegoś więcej, adoracji, podziwu, poświęcenia Tobie czasu. Czy zatem zdradzając już na samym początku tego nie zabrakło u Ciebie w związku. Piszesz, ze zona Cię kocha więc z jakich powodów zdradziłeś. Musisz sobie uświadomić czego Tobie brakuje i jakie zatem rozwiązanie będzie dla Ciebie najbardziej odpowiadające.

Tego nie zgadna inne osoby za Ciebie, a na pytania musisz sobie odpowiedzieć Ty sam. Tylko może jeszcze nie wiesz czego chcesz i co zrobić z obecną sytuacją.

Następna dyskusja:

Co dalej.... nie wiem....




Wyślij zaproszenie do