konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Jacek G.:
Chłopie... a możesz skończyć robić z siebie sierotę i ofiarę ??

Bo cały świat winny temu,że matkę swojego dziecka walisz po rogach, a tej drugiej wciskasz kit,że jest cacy.

Ale ja nie jestem ofiarą. Chcę zamknąć ten rozdział mojego życia, ale tak, żeby mi się znowu ten syf po kątach nie rozlazł.
Świat nie jest winny, tylko ja.
To tak w skrócie.

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

No to na co liczysz ??
Na oklaski ???

Rusz się i zdecyduj... ja mam za Ciebie to zrobić ??

Albo zostajesz z żona i dzieckiem, albo idziesz do kochanki.

No chyba,że są jeszcze jakieś inne okoliczności o których nie napisałeś.

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Widzisz Jacku.
Ze mną na co dzień nie jest tak źle, skoro przez cztery lata mogłem, cytuję "walić matkę swojego dziecka po rogach", ale postanowiłem coś z tym zrobić.
Nawet wiem co, a to w przypadku moim i rzeczone sytuacji, uwierz mi, wiele. Zresztą nie musisz mi wierzyć.
Chcę to zrobić, nie dlatego, że znudziła mi się kochanka i z podkulonym ogonem pragnę wrócić na łono domowego ogniska, a tym bardziej, nie dlatego, że "sprawa się rypła".
Po prostu uważam, że człowiek ulega wewnętrznej destrukcji, żyjąc w takich warunkach. To mnie niszczy. I zrozumiałem to dopiero po cholernych czterech latach.
Ale biorąc pod uwagę fakt że ta druga nie jest mi obojętna, wiem, że podczas konfrontacji mogę się złamać. Mam świadomość swoich ludzkich słabości.
Toteż, tym razem, chcę się do tego dobrze przygotować. A żeby się do tego przygotować, muszę to najpierw dobrze zrozumieć (i nie pisz mi - a co tu rozumieć), dlatego też pozwoliłem sobie na wypowiadanie własnych myśli na głos, tak by inni mogli je usłyszeć, i w miarę posiadanych kompetencji i wiedzy, w jakiś sposób się do nich odnieść. Ty również należysz do tego grona.
Cztery lata temu, włożyłem łapę w ogień, by się przekonać, że ogień parzy. Choć mogłem się kogoś poradzić. Teraz jestem o tę wiedzę mądrzejszy.

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Grunt to refleksja i ze chcesz cos zmienic.

Byc moze pomoglaby Tobie analiza tego, co obserwowales dorastajac. Jakimi ludzmi byli Twoi rodzice, jakie osoby znaczace pojawialy sie w Twoim okresie dorastania.

Przyjrzyj sie swoim wyborom. Czy sytuacja, w ktorej tkwisz jest podobna do jakiejs z przeszlosci?

Czy masz problem z podejmowaniem decyzji? Czy masz problem z byciem konsekwentnym?
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Tomasz J.:
Pisząc o odbudowywaniu więzi, miałem na myśli odzyskanie wewnętrznego spokoju by móc się koncentrować na wspólnym życiu z moją żoną.

No to są dwie różne rzeczy - odbudowanie więzi to jest coś co dotyczy Was obojga. Odzyskanie wewnętrznego spokoju to coś co dotyczy wyłącznie Ciebie. I prawdę mówiąc nie znam cudownej recepty na uzdrowienie.

Zazwyczaj w takim wypadku pomaga wyjawienie prawdy, ale sam twierdzisz, że skrzywdziłbyś tym żonę. Pytanie czy faktycznie jesteś w stanie tak po prostu zamknąć cztery lata podwójnego życia i być pewnym, że nikt Cię nie wsypie prędzej czy później. Jako żona pewnie wolałabym się dowiedzieć od Ciebie, a nie od obcego człowieka. Inna sprawa, że wyjawienie prawdy stwarza realną szansę na rozstanie.

Wszystko to co opisuję, to konsekwencje Twojego działania - a Twoje wypowiedzi raczej wskazują na to, że chciałbyś żeby było jak dawniej, bez ponoszenia konsekwencji wyboru dokonanego 4 lata temu. Witaj w dorosłym życiu chłopie, tutaj nikt inny nie weźmie za Ciebie odpowiedzialności..
Cztery lata temu nie byłem zbyt czujny, a raczej zbyt mądry, by przewidzieć konsekwencje swych działań. Nie żałuję, że spotkałem tą kobietę. Nie powinienem jednak tak bardzo zbliżyć się do Niej.

A to już w moim odczuciu użalanie się nad sobą. Powinieneś czy nie, mleko się rozlało.

Masz kilka opcji, ale każda będzie dla kogoś bolesna:
- możesz powiedzieć prawdę
- możesz powiedzieć prawdę i odejść z kochanką
- możesz nie mówić prawdy i żyć dalej podwójnym życiem
- możesz nie mówić prawdy i liczyć na to, że wyrzuty sumienia Cię nie zjedzą a żona się nie dowie

Więcej opcji nie widzę, decyzję musisz podjąć sam.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Tomasz J.:
Gośka J.:
Tomku a powiedz, czego brakuje Ci w małżeństwie i czy kiedykolwiek próbowałeś rozmawiać o tym z żoną?

Myśląc nad odpowiedzią, przyszło mi do głowy, że moje małżeństwo straciło "ducha", jak urodził się nam syn. Cudowne dziecko.
Żona, pomimo lekkiej depresji poporodowej, cudownie się nim opiekowała i opiekuje. Jego życie jest wypełnione po brzegi matczyną miłością.
Ja w tym czasie byłem tłem. Choć teraz z perspektywy czasu, wydaje mi się, że zaślepiał mnie egoizm.
To był trudny czas.

Bo to jest trudny czas i często w tym czasie występuje między kobietą a mężczyzną napięcie. Dziecko staje się najważniejsze a mąż schodzi na plan dalszy. Tylko od dojrzałości mężczyzny zależy pozytywne przejście tego etapu.
Wielu mężczyzn idzie na łatwiznę i ucieka od tej sytuacji zamiast wesprzeć żonę emocjonalnie. Dziecko pochłania wiele energii matki. Kobieta inaczej angażuje się w opiekę nad dziećmi. Angażuje się cała wszystkim, co ma całą duszą i ciałem. Mężczyźni mniej się eksploatują i stąd taka różnica. Kobieta zmęczona mężczyzna oczekuje od niej jeszcze, by wyskoczyła o 3 nad ranem w bieliźnie gotowa do całonocnego maratonu a rano mąż idzie do pracy a żona niewyspana zostaje z płaczącym cały dzień dzieckiem.
Rzeczywiście być może kierowałeś się egoizmem. Mogłeś zaangażować się w pomoc żonie, wszystko z nią robić i brać udział w jej emocjach to z pewnością byś zrozumiał czemu nie miała siły na inne sprawy. Z reguły taki okres trzeba 'przeczekać'. Nie ma nic gorszego niż ucieczka w romans w tym okresie, gdy kobieta rodzi dziecko i się jemu oddaje. Poza tym oddała się WASZEMU synowi. Dziecku, które jest również Twoje i tak wyraża się jej miłość do Ciebie a mężczyźni nie myślą takimi kategoriami.
Jest prosta rzecz, by pomóc kobiecie a mianowicie zadbać o jej relaks. Bierzesz wolny dzień w pracy, żonę odsyłasz do kosmetyczki i przyjaciółki a Ty zajmujesz się cały dzień dzieckiem, usypiasz je i wtedy macie dla siebie cały wieczór. Rzadko który mąż w ten sposób pomyśli, że też od niego zależy to jak się czuje druga strona.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Tomek obojętnie, co zrobisz i tak może dojść do rozpadu małżeństwa: powiesz Ty żonie-złamiesz jej serce i być może żona odejdzie. Jest to bardzo realne. Nie powiesz jej prawdy a zrobi to ktoś inny prędzej, czy później-złamiesz żonie serce wieloletnim milczeniem o prawdzie no i nie ma nic gorszego jak żyć w świadomości, że ma się dobre małżeństwo a tutaj nagle przychodzi osoba x i mówi jej, że jej mąż to drań. Sorry za drania, ale w rzeczywistości się nim staniesz, jeśli żona dowie się prawdy. Musisz dokonać wyboru, bo nie masz wyjścia.
Powiedz, czy jest realna szansa, że żona mogłaby się tego dowiedzieć od obcej osoby?

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Co do powiedzenia żonie prawdy....

Bardzo długo wierzyłam, że prawda ZAWSZE jest lepsza niż kłamstwo. Kilka miesięcy temu miałam jednak szczęście usłyszeć, co na temat przyznania się do zdrady, ma do powiedzenia osoba, która jest dla mnie dużym autorytetem z dziedziny psychologii.

I usłyszałam, że osoba informująca o zdradzie nic nie podejrzewającego partnera, w sytuacji, gdy jest szansa, że prawda nie wyjdzie na jaw, jest zwykłym EGOISTĄ i SŁABYM CZŁOWIEKIEM.

Jak się zrobiło błąd, to trzeba umieć ponieść za to odpowiedzialność, co się przekłada m.in. na to, że sprawca, pamiętając co zrobił, będzie dalej Z TYM obciążeniem ŻYŁ. Chęć podzielenia się prawdą w momencie, gdy życie w kłamstwie "nagle" przestało mu odpowiadać, to egoistyczna potrzeba pozbycia się psychicznego ciężaru, kosztem niewinnej osoby, która w przeciwieństwie do sprawcy, nie powinna Z TYM ŻYĆ.
Monika Cichoń

Monika Cichoń zachwycam się
światem

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Czytam Twoje posty i mam kilka spostrzeżeń.
Skoro podjąłeś decyzje pracy nad związkiem z żoną, to nie użalaj się nad sobą, tylko rób w tym kierunku to co uważasz za właściwe.
Moim zdaniem to nie zdrada powoduje rozpad związku tylko odwrotnie brak nazwijmy to prawdziwej bliskości, bycia razem, poczucia "my" owocuje pojawieniem się zdrady. Dlatego sądzę, że oczywiście, aby ratować ten związek należy zakończyć wszelkie kontakty z kochanką, i zamiast wałkować sprawę zdrady i tego jak się z tym czujesz skupić się na tym co nie działa od dawna w waszym związku, albo może czego od zawsze w nim brakowało. I to z obu stron. I próbować stworzyć prawdziwą więź.
Zgadzam się też z Marcelą, że informowanie partnera o zdradzie jest w pewnym sensie zrzuceniem odpowiedzialności na partnera. Lepiej więc samemu wypić to piwko. To w końcu Ty zdecydowałeś, że zdradzisz więc teraz tez możesz sam zdecydować, że będziesz uczciwy. A Twoja żona jakby nie chciała oszukiwać samej siebie, że wszystko jest OK, to najprawdopodobniej zauważyłaby, że coś się zmieniało na niekorzyść w waszym związku i to jest jej odpowiedzialność.Monika Cichoń edytował(a) ten post dnia 16.11.11 o godzinie 12:14
Agnieszka B.

Agnieszka B. Chciałabym zostać
krasnalem :)

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

A ja myśle że gdybś chociaż połowe tej energi która wkładasz w kochanke lokował w żonie to bylibyście przykładnym,kochającym sie małżeństwem!!!!
Jak ma Cię "krecić"żona skoro jest "zaniedbywana"?
namiętność,przyjaźń,miłość itd to nie są uczucia bezwarunkowe......

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Tomasz J.:
Zdaję sobie z tego sprawę. I dlatego staram się znaleźć sposób, aby przez to przejść. Raz już próbowałem i... wróciłem do punktu wyjścia.

Na pewno nie dasz rady przejść przez to, ot, tak.
Musisz się zawziąć i przeć do przodu.
Wspomagaj się terapią, proszkami, przyjaciółmi, własnymi refleksjami, pracą nad sobą.
My na forum guzik Ci podpowiemy, a jeszcze możemy Cię skrzywdzić jakąś nietrafioną uwagą.
Obyś dał radę.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Ja również zgadzam się z dziewczynami. Nic jej nie mów tylko pracuj nad odbudową małżeństwa. Nie obarczaj jej tym ciężarem. Rób wszystko teraz, by być z żoną. Kochankę zostaw raz na zawsze i w ogóle się z nią nie kontaktuj. I tak masz już nieczyste sumienie i starczy, jeśli będziesz do końca życia nosił w sobie swój obraz tego, który zrobił, co zrobił.
Zajmij się rodziną i żoną. Jeśli te 4 lata spieprzyłeś to teraz postaraj się popracować nad waszą wspólną przyszłością. Możesz wziąć urlop, zabrać gdzieś żonę, dziecko do babci itd...
Agnieszka B.

Agnieszka B. Chciałabym zostać
krasnalem :)

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

A jak nie masz ochoty na bycie na wyłaczność dla żony to daje jej tez żyć...
Ona tak samo ma prawo do namietności,miłości do porywów serca.....
Ona też ma prawo do przeżywania takich chwil jak Ty z kochanką,do uniesień
Ma prawo być dla kogoś najważniejszą i do tego żeby ktoś chciał z nia spędzać każdą wolną chwile a nie patrzył jak sie urwać z domu
Jeżeli Ty masz lat 35 to sądze że żona też coś koło tego
A więc to młoda kobieta która to wszystko powinna jeszcze przeżywać
Nie potrafiąc sie zdecydować robisz jej krzywde,odbierasz jej ważne chwile w życiu,odbierasz jej szczeście
Taki troche z Ciebie pies ogrodnika......

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Kilka przemyśleń po przeczytaniu tego tematu:

1. Czy prawda jest ważniejsza od kłamst? Czy przyznająć się do zdrady nie zniszczysz życia swojej zonie. Jak czytałam watek Pewnego Pana z tego forum to lepiej chyba zaoszczędzić każdemu takich trosk i dylematów.
2. Dlaczego w ogóle zdradziłeś swoją żonę. Czułes się odrzucony, niedoceniony. Czy informowałeś o tym zonę, tak aby miała świadomośc że może Cię stracić, tak aby widziała że się oddalasz.
3. Czym zafascynowała Cię kochanka. Czy zdajesz sobie sprawę, że związek jaki prowadzicie jest tylko złudzeniem. Nie ma mozliwości rozwinąć się w normalnych warunkach. Wszystko jest piękne i ładnie bo to tylko chwile. Codzienność bywa przykra i możesz szybko znudzić się również ta osoba.
4. W twoich opisach znalazłam wypowiedź że już się znudziłeś kochanka. Chcesz wrócić do zony i traktowac ją tak jak dawniej jak gdyby nigdy nic się nie stało...
5. Czy zastanawiałeś się jak to będzie w przyszłości. Zdradziłes raz, możesz zdradzić i kolejny jak znajdziesz odpowiednią osobę, która Cię zafascynuje. Twoja zona juz nie jest osobą dla Ciebie najwazniejszą, na której skupiasz tylko swoją uwagę. W takiej sytuacji może pojawić się kolejna i kolejna.
6. Najtrudniejsze pytanie czy potrafiłbyś zostawić zonę. Niestety nie zasługujesz na nią. Ona o tym nie wie ale Ty ja tak długo ranisz. Czy sumienie nie podpowiada Ci że takie rozwiazanie jest bez sensu. Znudzisz się kolejnymi kobietami i będziesz wracał do zony tylko jak długo?
7. Czy naprawdę uważasz że jesteś w stanie widzieć w niej to co kiedyś, czuć to co kiedyś, czerpać przyjemność kiedy się kochacie...
8. Czy nie lepiej zastanowić się czego chcesz od zycia, związku, kobiet z którymi jesteś. Czy nie warto zakończyć oba związki, które i tak Cię nudza aby znaleźć kogoś kim będziesz zafascynowany całe życie. Tak aby skoki w bok się nie powtórzyły.
8. Tak łatwo jest wybrac, kiedy jest się w sytuacji w której nie ponosi się konsekwencji. Tylko jak długo będziesz miał czas na swoje gdybanie dopóki coś się nie spier... Dopóki kochanka nie powie Ci nie wytrzymuję tego i chce czegoś więcej, powiem o wszytskim Twojej zonie... lub zaufani koledzy wkońcu doniosa wszystko zonie.

Pokazałeś że faktycznie przez 4 lata potrafiłes to znieść i jak na razie wszystko się udawało. Tylko po co okłamywać dwie kobiety. Po co okłamywać siebie. Czy nie lepiej dowiedzieć się czego Ty tak naprawdę pragniesz i tego dokonać. A nie użalać się że cokolwiek zrobisz jest i tak niedobrze.

Zastanów się nad wszystkim. Podejmij decyzję i zrób to co nalezy.
Działaj a nie użalaj się nad soba. Skoro o tym napisałes i wkońcu sie podzieliłeś działaj póki mozesz i nie odkładaj tego na później...

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Taka refleksja: a co z Twoja zona? Przeciez cos musialo nie grac miedzy Wami, skoro zrobiles kiedys pierwszy krok. Gdyby byla miedzy Wami autentyczna bliskosc, zona szybko zorientowalaby sie, ze zachodza zmiany - najpierw w Tobie, potem w Was.

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Tomasz,

Przede wszystkim: nie szukaj rady w Internecie.

Problem masz - to widać, słychać i czuć - nie tyle z żoną i kochanką, co przede wszystkim sam ze sobą.

Idź do psychologa - tylko tam masz szansę go rozwiązać.

Tu przeczytasz tylko milion rad - nierzadko dobrych, ale sprzecznych. To, co powinieneś zrobić, tkwi gdzieś w Tobie, tylko jeszcze o tym nie wiesz.

Psycholog pomoże Ci do tej prawdy dotrzeć. Potem będziesz wiedział, co i jak zrobić.

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Tomek ma rację. Idź do psychologa, on pomoże Ci zrozumieć siebie a tym bardziej dojdziesz do rozwiązania jakie jest najlepsze w Twojej obecnej sytuacji.
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Tomasz J.:
Od 4 lat mam romans z zamężną kobietą.

A jak się na cała sytuację zapatruje twoja kochanka?
Kim dla niej jesteś?
Czym jest wasza relacja?
Jak ona wyobraża sobie waszą przyszłość?

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Nie wiem ile jest prawdy w moich odczuciach, gdyż nigdy nie zapytałem się Jej o to wprost, ale sądzę, że byłaby w stanie z dnia na dzień zrezygnować z "naszego" związku. Może się mylę, co świadczyłoby, że nie do końca właściwie interpretuję rzeczywistość, ale uważam, że nie będzie próbowała mnie zatrzymywać a tym bardziej informować mojej żony. To nie w jej stylu.
Odkąd się znamy, nie mogę się pozbyć wrażenia, że taki układ jej odpowiada.

konto usunięte

Temat: Wyjść z niewierności. Co dalej?

Karolina S.:
Kilka przemyśleń po przeczytaniu tego tematu:

1. Czy prawda jest ważniejsza od kłamst? Czy przyznająć się do zdrady nie zniszczysz życia swojej zonie. Jak czytałam watek Pewnego Pana z tego forum to lepiej chyba zaoszczędzić każdemu takich trosk i dylematów.
Dla mnie sprawa jest jasna. Nie obciążę mojej żony takim bagażem. Może i jestem cyniczny w tej kwestii, ale dla mnie jest to oczywiste.

2. Dlaczego w ogóle zdradziłeś swoją żonę. Czułes się odrzucony, niedoceniony. Czy informowałeś o tym zonę, tak aby miała świadomośc że może Cię stracić, tak aby widziała że się oddalasz.
Większość czasu spędzam poza domem. w sumie w domu to tylko nocuję. Dzieje się tak, gdyż pracuję poza miejscem zamieszkania. Bardzo często zdarza się, że kilka dni się nie widujemy, nie dlatego, że mnie nie ma, tylko dlatego, że Ona pracuję w systemie dyżurowym. I takim oto sposobem, często mijamy się w drzwiach.
Nie sprzyja to zbliżaniu.

Czy zdajesz sobie sprawę, że związek jaki prowadzicie jest tylko złudzeniem. Nie ma mozliwości rozwinąć się w normalnych warunkach. Wszystko jest piękne i ładnie bo to tylko chwile. Codzienność bywa przykra i możesz szybko znudzić się również ta osoba.
Prawda.
I chyba tu jest największy problem. Mam tego świadomość, ale jakaś część mnie, odrzuca tą logiczną tezę, na rzecz wizji szczęśliwego życia.
Nie potrafię tego zwalczyć. Jakoś mi tak siedzi to w głowie.
4. W twoich opisach znalazłam wypowiedź że już się znudziłeś kochanka.
Nie przypominam sobie, żebym gdziekolwiek użył takiego sformułowania.
Męczy mnie takie życie. Gdyż przypomina pogoń za niedoścignionym.
I doszedłem do wniosku, że czas uporządkować własne życie.

Chcesz wrócić do zony i traktowac ją tak
jak dawniej jak gdyby nigdy nic się nie stało...
Mam ją zostawić?
5. Czy zastanawiałeś się jak to będzie w przyszłości. Zdradziłes raz, możesz zdradzić i kolejny jak znajdziesz odpowiednią osobę, która Cię zafascynuje. Twoja zona juz nie jest osobą dla Ciebie najwazniejszą, na której skupiasz tylko swoją uwagę. W takiej sytuacji może pojawić się kolejna i kolejna.
Nie znam przyszłości. Jak pokazuje przeszłość, siebie też nie znam.
W tej drugiej kwestii, mam nadzieję, że uda mi się o kilka kroków posunąć na przód.

7. Czy naprawdę uważasz że jesteś w stanie widzieć w niej to co kiedyś, czuć to co kiedyś, czerpać przyjemność kiedy się kochacie...
Nie

Następna dyskusja:

Co dalej.... nie wiem....




Wyślij zaproszenie do