Anna Kostrzyńska

Anna Kostrzyńska Secretary, APIA XXI
IAK

Temat: Wredna teściowa - temat stary jak świat...

Jestem 28-letnią mamą 3 letniej córeczki. W związku małżeńskim od prawie 4 lat (w czym 4 lata przed ślubem mieszkaliśmy już razem). I jeszcze wtedy stosunki z teściową były naprawde dobre, bynajmniej takie miałam wrażenie. Wiele osób <w tym również sąsiadów tesciowej ostrzegało Mnie przed Nią>,ale ja widziałam w niej wyluzowaną mamuśkę. Po ślubie gdy wróciliśmy do domu rodzinnego i zamieszkaliśmy z moimi rodzicami i gdy w tym samie czasie z Anglii powrócił drugi, idealny synuś teściowej wraz ze synową, sytuacja z "mamuśką" zaczeła się zmieniać.
Mimo że mieszkam można powiedzieć u "siebie" a szwagier u teściowej, to czuję sie jakby było odwrotnie. Druga synowa ma twardy charakter, ustawiła sobie wszystkich wokół siebie łącznie z teściową. Gdyby coś nie pasowało - pakuje walizkę albo milczy kilka dni i tzw foch i wtedy wszyscy ją przepraszają. Ja mając miękki charakter wszyscy mi skaczą po głowie. Warto dodać ze gdy wróciliśmy do rodzinnych stron mój mąż poczuł kawalerskie życie, koledzy, hazard,popijanie. A ja robiłam największy błąd (chodziłam z żalami do teściowej licząc na pomoc). Ona niby zrobiła awanturę, która kończyła się na tym że na drugi dzień teściowa normalnie żyła z synem, mąż miał do mnie pretensje że brudy roztrząsam a Tesciowa za plecami chodziła i o nich opowiadała widząc winę we Mnie. Drugi syn..hmmm tirowiec, poukładany, miły dla tych u których widzi korzyść, dobrze zarabiający ( bo warto zaznaczyć że u rodziny męża najważniejsze są pieniądze i majątki).
Ale wracając do problemu.. kumulacja wszystkiego zaczeła się gdy moje dziecko poszło do przedszkola.. Wiadomo jak to w nowym otoczeniu, dziecko zaczyna się uodparniać i załapało kaszel i katarek. (żadnej gorączki,złego samopoczucia,nic). I od tej pory teściowa od 2.5 miesiąca jest Naszym codziennym gościem, kontrolującym Nas,nasz dom i dziecko. Za jej radami w ciągu miesiąca zmieniałam lekarza 5 razy,tracąc na wizyty i leki 700 zł (i tylko chodziło o zwykły katar gdzie kazdy lekarz sie podśmiechiwał). Faszerowałam dziecko antybiotykami które pogarszały sytuacje, trzymałam dziecko w 4 ścianach i ubierałam na cebulkę... Gdy za jej plecami posłuchałam mojej mamy (która nie może patrzeć na teściową) zaprzestałam dawać leki, wziełam na zimowy spacer - wszystko przeszło jak ręką odjął.. To wtedy teściowa znalazła kolejną chorobe-moje dziecko zaczeło wg niej mówić przez nos bo katar ustał. ale gdy 6 mies wczesniej dziecko przytrzasło palce i leżało ponad tydzien w szpitalu po operacji to nawet nie zadzwoniła i nie odwiedziła jej.. Tylko ja na zmiane z mamą przy niej czuwaliśmy.. Ona wolała w niedziele po giełdach jeżdzić. Przez 3 lata nawet wnuczki na 15 minut nie wzieła do siebie... A teraz wielka BABCIA do wtrącania się..
Wizyty teściowej to ciągłe wytykanie palcami - firanki byś mogła wymienić (mimo że miesiąc przed prane), dywan być wyprała, naczyń nie umyłaś, kwiat nie podlany itp itd...
A najgorsze że większośc rzeczy nie mówi wprost tylko gdy wyjdzie za progi domu, dzwoni do męża i nagonka na Mnie, co powinnam zrobić następnego dnia.
Kolejny przykład świąteczny - 3 tyg przed świetami oznajmiłam rodzinie męża że w 1 święto mam gości i siedzimy w domu, oczywiście 3 dni przed teściowa też nas zaprosiła na 1 dzień swiąt bo tak jej tylko pasuje. Mi oczywiście nic nie zarzuciła zaś mężowi za moimi plecami, że co to za święta że do matki swojej nie przyjedzie ani do brata. Oczywiście moja wina... Mimo że wigilie spędziliśmy u niej.
W sylwestra mieliśmy zaproszenie do znajomych a jej drugiego syna nikt nie zaprosił to dzwoniła z pretensjami <oczywiście do męża> że powinien zaprosić brata a nie włóczyć się po ludziach.. i takich kilka telefonów do 23 mój mąż odebrał, psując mi cały wieczór.
Głupi przykład z wczoraj, jestesmy u mojego brata w odwiedzinach, teściowa dzwoni do męża żebyśmy przyjechali ale gdy mąż mówi że zobaczymy bo jesteśmy w gościach to ona z krzykiem "żebyśmy zgnili w tym domu jak świnie"..
Mąż się z tego podśmiechuje i nic z tego nie robi bo mówi że ona już taka była, jest i będzie. Ale ja mam tego dość. W dodatku ciągle za moimi plecami daje Mojemu męzowi pieniądze a On się nie wtrąca wiadomo czemu.. Przez te "lewe" pieniązki mąż zatracił się swego czasu w hazard, i przez który musze teraz chować każdą złotówkę. A teściowa ma to gdzieś..
Rodzona matka nie wtrąca się w moje życie mieszkając piętro wyżej, a teściowa uprzykrza mi życie w każdym dniu.
Nawet gdy jezdziłam na mgr, teściowa ciągle truła mężowi po co jej to, szkoda pieniedzy, szkoda paliwa na dojazdy, po tym kierunku i tak nic nie bedzie robić. I mamisynuś tą "śpiewkę" ciągle mi powtarzał aż zrezygnowałam. A co na to teściowa. haha że nadaje się teraz do sklepu .
Wszystko oczywiście za Moimi plecami. Warto wspomnąc że teściowa ma swój mały sklepik spożywczy, gdy tylko zadzwoniła zawsze jechałam ją zastąpić, prowadziłam jej księgowość.. Druga synowa była tam może z 5 razy i wiecej razy nie chce jeździć. A i tak Ja jestem ta najgorsza...
Jej synuś a mój mąż może na cały wieczór zniknąć z kolegami a ja wystarczy że wyjade bez powiedzenia mężowi gdzie jestem i Ona się o tym by dowiedziała to już podteksty do synusia- że szukam innego, że jak nie odbiore telefonu to ciekawe z kim jestem itp.. a ja w tym czasie stoje w kolejce w sklepie..
Teraz siedze w domu i tak jest źle.. Za to jej druga synowa.. mąż w trasie, a ona co 2-3 tyg fryzjer, kosmetyczka solarium, nowe ciuszki itp itd. I tesciowa nie ma pojęcia co i gdzie jest.. A ja.. hmm raz na rok fryzjer, ciuchy od święta.. Porażka...Dopiero jak to piszę czuję że chyba gorzej upaść nie mogę..
Co wg Was powinnam zrobić?? Przez nią czuję się jak "śmieć" który nadaje się do garów i bycie na zawołanie do sklepu teściowej, jakby był to mój obowiązek...
Chciałabym w tym Nowym roku zmienić Swoje życie!!! ukończyć studia lub zacząć coś nowego, zacząc spotykać się ze znajomymi, Schudnąć <bo siedzienie w 4 ścianach przy garach doprowadza do zbednych kg>, i przedewszystkim odseparować się od rodziny męza i żyć swoim rodzinnym życiem. Dla dziecka chcę do czegoś dojśc, kimś być..
Ksenia Miłek

Ksenia Miłek Life coach, Makeup
Artist

Temat: Wredna teściowa - temat stary jak świat...

Co wg Was powinnam zrobić?? Przez nią czuję się jak "śmieć" który nadaje się do garów i bycie na zawołanie do sklepu teściowej, jakby był to mój obowiązek...
Chciałabym w tym Nowym roku zmienić Swoje życie!!! ukończyć studia lub zacząć coś nowego, zacząc spotykać się ze znajomymi, Schudnąć <bo siedzienie w 4 ścianach przy garach
> doprowadza do zbednych kg>, i przedewszystkim odseparować się
od rodziny męza i żyć swoim rodzinnym życiem. Dla dziecka chcę do czegoś dojśc, kimś być..

plan masz dobry, tylko musisz troche bardziej konkretnie. Nie jestes smiec, tylko swietna mama i kobieta, ktora wie czegho chce i powinna dazyc do wyznaczonych celow.
Chcialabys zmienic swoje zycie; najpierw ustal:
1. nie ide na zastepswo do sklepu (bedzie znowu gadanie za plecami? bedzie, ale przeciez cokolwiek nie zrobisz, to bedzie zle prawda? a tak przynajmniej nie bedziesz sie czula wykorzystywana)
2. Czas, ktory spedzalam w sklepie przeznaczam na nauke, bo spowrotem zapisalam sie na studia (i zrob to jak najszybciej, nie trac czasu) - znowu, bedzie gadac, ale co Ciebie to interesuje? Powiedz mezowi, ze nie zyczysz sobie zeby przekazywal Ci glupot, ktore wygaduje na Twoj temat jego mama, bo masz wazniejsze sprawy na glowie (nie dyskutuj z nim, przekaz wyrazna informacje).
3. Zacznij cwiczyc, jesli masz mozliwosc, to zapisz sie na zajecia, ale jesli nie to cwicz w domu (ja tak robie i po kazdym treningu czuje sie swietnie i mam wiecej energii, to tez pozwala mi nie zwariowac w trudnych sytuacjach, ktorych jak widac u Ciebie jest sporo - jesli chcesz wiedziec co cwicze, to odezwij sie na priv)
4. Odseparowanie sie od rodziny meza nie jest takie trudne jak sie wydaje, ale wymaga odwagi :) wez przyklad z drugiej synowej :) Najwazniejsze WYRAZAJ JASNO czego chcesz a czego sobie nie zyczysz.

Co to znaczy, ze tesiowa przychodzi codziennie i sprawdza stan zdrowia Twojej corki? Powiem szczerze, ze sobie tego nie umiem wyobrazic...ale co wiecej jak to sie dzieje, ze Ty STOSUJESZ sie do jej rad?? (pisalas, ze stracilas pieniadze i czas i zdrowie dziecka tez ucierpialo). Jesli juz przyszla i cos Ci doradzila, to mozesz grzecznie powiedziec: Dziekuje za rade, ale sama podejmuje decyzje odnosnie mojego dziecka. Bedzie gadala i wydzwaniala do syna?? A teraz tego nie robi?? Niech dzwoni, jesli on lubi sluchac glupot, to jego sprawa.

5. Porozmawiaj z mezem i postaw mu twarde warunki co do tego jak to ma teraz wygladac. Tak jak pisalam, jesli chce mu sie wysluchiwac i odbierac telefony od zdesperowanej matki, to niech to robi, ale niech nie miesza w to Ciebie a przede wszystkim niech nie przekazuje Ci tego co powiedziala.
URYWAJ taka rozmowe OD RAZU!
"Mezu, wiesz, ze Cie kocham, ale naprawde nie chce slyszec co na moj temat ma do powiedzenie Twoja mama. Jesli cos jest nie tak dla Ciebie, cos powinnam zrobic inaczej wedlug Ciebie, to mi to powiedz, pogadamy, ustalimy co mozna zmienic, niemniej jesli to Twoja mama podsuwa Ci to co wedlug niej powinnam robic, to zachowaj to dla siebie" :)
Rada dla meza w jaki sposob powinien sobie poradzic (jesli chce)gdy mama mowi mu, ze cos zle robisz, cos nie posprzatane itd (za Twoimi plecami oczywiscie, bo przeciez nie ma odwagi Ci powiedziec prosto w oczy):
"Mamo, rozumiem, ze Ci to przeszkadza, ale ja nie mam z tym problemu, jak chcesz, to zawsze mozesz jej to powiedziec osobiscie" :) A przeciez nie ma odwagi na to, prawda? :)

I jeszcze raz napisze, ona ZAWSZE GADALA, GADA, I BEDZIE GADAC jak z reszta przyznal Twoj maz. Twoim zadaniem jest NIE REAGOWAC i NIE DAC SIE WCIAGNAC W TE GIERKI. Urywaj kazda rozmowe, ktrora ma w tle tesciowa.
Od kiedy ja zdalam sobie sprawe, ze moje zycie nie polega na uszczesliwianiu innych i mam gdziec co kto o mnie mysli lub mowi (bo nikt za mnie mojego zycia nie przezyje, tylko pogada oceni, dobije i pojdzie) to moje zycie stalo sie szczesliwsze :) sprobuj, bo naprawde warto :)
Trzymam kciuki.
Zofia Z.

Zofia Z. duże cele dają duże
rezultaty

Temat: Wredna teściowa - temat stary jak świat...

Masz dwa wyjścia. Rozwieźć się, albo ratować co się da. Po pierwsze musisz sobie uświadomić, ze tak już będzie, że teściowa się nie zmieni, a przynajmniej nie w tym dziesięcioleciu. Po drugie, że wolność zaczyna się od niezależności finansowej. Jeśli nie staniesz na własnych nogach, nigdy się nie uwolnisz. Zgadzam się z tobą, ze musisz skończyć studia i na to absolutnie muszą się znaleźć pieniądze i czas. Wyjdziesz do ludzi, ogarniesz się i spojrzysz na świat z innej perspektywy. Będzie ci łatwiej wyznaczać granice. Nie snuj zanadto ambitnych planów, bo wszystko ci się nie uda. Skoncentruj się na jednym - na przykład na studiach. Co do gadania teściowej - nie ma rady.Jedyne co możesz zrobić to się odizolować. Z moich osobistych doświadczeń wynika, że jedyne co możemy zmienić, to siebie samych.
Kinga K.

Kinga K. są tacy, którzy
oddają się
marzeniom, i
tacy..którzy te m...

Temat: Wredna teściowa - temat stary jak świat...

Teściowej w formalnym znaczeniu jeszcze nie posiadam. Natomiast jest przede mną w pakiecie po sformalizowaniu. Jest mega kochana, cudowna...ale i potrafi powiedzieć co jej na wątrobie leży. Z szacunku nie odpowiadam :) tylko się szeroko uśmiecham...i robię swoje. Dam przykład....od jakiegoś czasu kapkę się zaniedbałam i przybyło mi kilka kilogramów. Na święta dostałam od niej cudną sukienkę....a w pierwszy dzień świąt komentarz "przytyłaś". Zrobiło mi się deko przykro..i zabolało na równi, gdyby powiedziała to moja mama. Przy okazji nawiązała, że to sprawka M.in. Pizzy i innych fast foodów.... Wiesz co zrobiłam zaraz po świętach? Pojechałam do Macdrive'a i wzięłam dwa zestawy:dla mojego mężczyzny i siebie.
Niemniej...z dwojga "złego" i tak będę miała lepszą teściową niż mój facet z moją matką....ale to już inna bajka ;)
I zgadzam się z Zofią...albo rozwód, albo ratowanie co się da.
Toska K.

Toska K. psychologia

Temat: Wredna teściowa - temat stary jak świat...

Twoim problemem, jest nadmierna zależność w relacjach z bliskimi osobami, lęk przed wyrażaniem wprost swoich uczuć i potrzeb. Proponuję popracować nad tym wraz z psychoterapeutą.Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.01.15 o godzinie 20:21



Wyślij zaproszenie do