Karolina
B.
Ambitna, młoda
dziennikarka
szukająca zawodowych
wyzwań
Temat: Trudne wielkie uczucie
Witam, trochę dziwnie mi o tym TU pisać, ale jestem ciekawa, co poradzicie. Może będzie mi łatwiej zmienić sytuację, w jakiej się znalazłam albo utwierdzić w przekonaniu, że warto porozmawiać z psychologiem.Otóż 5 lat temu poznałam chłopaka. Początkowo interesował mnie ze względu na to, że jest dzieckiem kogoś znanego...jednak to szybko się zmieniło. Pisałam coś na jego temat i z czasem przestała być to dla mnie znajomość o charakterze tylko zawodowym. Miałam nieodparte wrażenie, że dużo nas łączy. Zastanawiałam się nad tym i mogłam uznać, że jestem jego fanką - ale mieliśmy ze sobą kontakt, nie uważam go za chłopaka z plakatu, raczej za zwykłego gościa, który miał dobry start dzięki rodzicowi. Nie był i nie jest oderwany od rzeczywistości.
W pewnym momencie zaczęłam żywić do niego uczucia, byłam i jestem nim zauroczona. Spotkaliśmy się kilka razy , zwykle z mojej inicjatywy - jest normalny jak na syna popularnej osoby, traktował mnie jak koleżankę. Dziś chyba tak nie jest, martwi mnie to, bo może mnie wykorzystał, by się wypromować. W sumie nie dziwi mnie to, ale nadal o nim myślę. Wiem, że ma dziewczynę. Zdaję sobie sprawę z tego, ze choć bardzo dużo o nim wiem, to tak naprawdę nie znam go. Poza tym ciężko wejść w jego środowisko, tym bardziej zainteresować go sobą jako potencjalną ukochaną. Pewnie to mrzonka, głupota. Mimo to ciągle myślę i widzę w nim ciepłego faceta, otwartego, wrażliwego - bo takiego go poznałam. On wie skąd jestem i co robię w życiu. Nie zdaje sobie sprawy jak bardzo je zmienił, choć nie ma go w nim namacalnie. To mnie męczy, chociaż zrobiłam niemalże wszystko, stanęłam na głowie, by coś się zmieniło między nami. Dużo osiągnęłam - poznał mnie, poświęcił mi swój czas, wpuścił mnie do swojego świata na chwilę. O to mi przecież chodziło na początku. Tylko teraz wiem, że apetyt urósł. Chcę z nim przebywać, słuchać go, zobaczyć jak jest naprawdę,poznać człowieka z krwi i kości, bo szczerze dla mnie może nazywać się Kowalski. Pewnie nie powiem mu tego nigdy, bo może uznać mnie za fankę, która ma na jego punkcie obsesję...bo tak właśnie to wygląda.
Nie wiem, co będzie dalej. Raz na jakiś czas spotykam go i to straszne.