Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Terapia alkoholowa

Krystyna S.:
Katarzyna Elżbieta K.:
Potwora to z niego zrobili terapeuci ,przed było idealnie, zawsze myślałam że terapię pomagają, że będzie lepiej, a terapia zamieniła życie w koszmar i zabrała mi faceta . I nie jest to tylko moje zdanie, wszyscy znajomi są w szoku, że z zakochanego idealnego faceta stał się kimś takim wobec mnie po terapii . Cały czas walczę piszę mu setki sms-ów i e-maili ale walę w mur , do niego nie dociera nic poza tym co na terapii mu wmówili,że jestem zła i nic nie warta. Gdybym wiedziała który to ośrodek to bym pojechała im normalnie podziękować za taką terapię i sama sobie fundąć taką na obojętność na cały świat
Jak tak długo będziesz myślała o terapii, a sama nic ze sobą nie będziesz chciała zrobić, to utwierdzać się będziesz w przekonaniu bycia ofiarą. Jeżeli ci to odpowiada, a nie zmienisz przekonania, to tym bardziej będziesz szukała potwierdzenia swego nastawienia.
I jeszcze jedno. Im bardziej nalegasz, tym bardziej może się on odsuwać.

Nie czytałam dyskusji od początku ale moim zdaniem terapeuci, zwłaszcza prowadzący grupę terapeutyczną, zbyt rzadko wciągają do terapii osoby najbliższe pacjentowi, zwłaszcza rodzinę. Efekt jest taki, że pacjent dowiaduje się albo, że to on jest zły i ma sie leczyć- to najczesciej od terapeutów albo, że to inne osoby wokół niego są złe i odpowiadają za jego problemy- to najczęściej od innych pacjentów.Taka sytuacja jest absurdalna bo nikt nie żyje na bezludnej wyspie i zwykle jego problemy są powiązane z problemami najbliższych osób, ktore powinny zostac wspólnie przepracowane.
Krystyno, to że Ty stoickim spokojem jako osoba postronna coś prawisz Elżbiecie moim zdaniem nie zmieni jej rozgoryczenia. Doskonale Cię rozumiem Elżbieto, skoro leczenie Twojego faceta źle wpływa na relacje między Wami.Nie wiem o jakiego typu ośrodek chodzi ale moim zdaniem najlepiej gdy człowiek będący w trakcie terapii, leczy się na oddziale całodobowym, oczywiście z możliwością wychodzenia na weekendy do domu.Wówczas jest za najbliższymi stęskniony, chce się z nimi podzielić nowościami a nie odreagowuje na nich swojego napięcia, które zwykle towarzyszy każdej psychoterapii i z którym pewnie Ty masz teraz do czynienie ze strony swojego faceta.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Terapia alkoholowa

Katarzyna Elżbieta K.:
Terapia ma pomóc jemu a nie Tobie. Nawet, jeśli zdecydował, że nie chce z Tobą być to ma do tego prawo. Terapia jak mu pomaga to Twoje zdanie, czy jest ona słuszna, czy też nie, się nie liczy. Jeśli on uznał, że spotkania z Tobą nie służą jego dobru to ma prawo je zakończyć a Ty powinnaś to zaakceptować i pozwolić mu samemu decydować o sobie.

do tej pory myślałam że terapia służy temu że człowiek staje się lepszy a dzisiaj dowiedziałam się że terapia ma zmienić człowieka w potwora który nienawidzi kochaną osobę i że to jest ok , to ja chyba też pójdę tam gdzie on był , będę mieć na cały świat wywalone i nie będzie boleć życie , fajna terapia

Ale to Twój osąd sytuacji. Jesteś niezadowolona, bo terapia przyniosła inne skutki od tych, których chciałaś Ty. Terapia ma za zadanie sprawić, by pacjent poczuł siebie i to czego chce a nie to czego chcą od niego inni. On stwierdził w trakcie terapii, że nie chce z Tobą być, więc jesteś wkurzona, bo nie tego się spodziewałaś dla siebie. Niestety nie możemy zmusić kogoś do miłości i związku. Może jest to przykre, ale on ma prawo do tego, by odejść. Co chcesz uzyskać zmuszając go do związku?
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Terapia alkoholowa

Katarzyna Elżbieta K.:

a terapia
zamieniła życie w koszmar i zabrała mi faceta .

To nie terapeuta zabrał Ci faceta, ale on sam postanowił odejść. Terapeuta na terapii do niczego nie namawia, nic nie sugeruje. Terapia ma jedynie wspomóc pacjenta w odnalezieniu własnych uczuć. Jeśli on uznał, że chce zmienić życie to taka jest jego decyzja.

poza tym co na terapii mu
wmówili,że jestem zła i nic nie warta.

Oj nie nie. Na pewno żaden terapeuta nie powiedział mu, że jesteś zła, nic nie warta, bo żaden z nich Cię nie zna. To Twoje interpretacje i Twoja wyobraźnia Ci to podpowiada.

Ta terapia nie była dla Ciebie tylko dla niego. Terapeuta skupia się na swoim pacjencie a nie na całym świecie.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Terapia alkoholowa

Każdy człowiek ma prawo poprosić o terapię rodzinną, czy grupową. Terapeuci nie wykluczają takich możliwości. Także to nie tak, że terapeuta patrzy jednokierunkowo. To pacjent wybiera rodzaj terapii, który mu odpowiada. Widocznie on woli terapię indywidualną. Ma do tego prawo a terapeuta w zależności od rodzaju terapii skupia się albo na pacjencie i tylko na nim albo na jego rodzinie w przypadku terapii rodzinnych. Także, gdybyś z nim chodziła na tą terapię to wtedy terapeuta patrzyłby na WAS, jako na związek dwóch osób, ale nie można wymagać od terapeuty, by na terapii indywidualnej skupiał się na całym świecie. Oczywiście, jeśli osoba podejmuje wątek rodziny, czy związkowy to terapeuta się do tego odnosi, ale to tylko zależy od woli pacjenta jak ta terapia będzie przebiegać. Każdy pacjent ma prawo do własnych wyborów jak ma wyglądać terapia jakiej pomocy oczekuje od terapeuty taką od niego dostaje. Także nie widzę tutaj prawa do oceniania terapeuty nie mając pełnego wglądu do tej terapii. To, co Ty myślisz to Twoje własne wyobrażenia i interpretacje. Nie wiemy, co on mówi terapeucie i czego od niego oczekuje.
Joanna D.

Joanna D. Ceń słowa! Każde
może być twoim
ostatnim.

Temat: Terapia alkoholowa

Czytam, czytam i własnym oczom nie wierzę Katarzyno.... Problem tkwi w Tobie, zechcciej to wreszcie zauwazyć. Ja osobiscie, gdybym miała taka mozliwość, od alkoholika zwiewałabym jak najdalej. Mogłabym sie na alkoholika nabrac raz. Ale kolejny i kolejny.... To jakas paranoja. Czy Tobie takie zycie pełne adrenaliny i zastanawiania sie co bedzie - bedzie pił dzis czy jeszcze nie - odpowiada?
Pytasz o radę, a jak ktos pisze co masz zrobic - zawsze znajdujesz jakies wytłumaczenie na nie i dalej szukasz winnych.
Bedę brutalna i powiem wprost - winy szukaj w sobie. On ma prawo nie chcieć byc z Toba. To Ty twierdzisz, ze byłaś dla niego najukochańsza. Nie byłaś. Byłaś przelotnym motylem, dobrym na tamta chwilę. Daj mu wreszcie spokój i zadbaj o własna duszę, bo ta potrzebuje leczenia.

konto usunięte

Temat: Terapia alkoholowa

Przypominam wszystkim o nierozmawianiu ze sobą- zgodnie z regulaminem grupy. Dyskutujemy tylko z autorką postu, a nie z innymi uczestnikami rozmowy.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Terapia alkoholowa

Fakty są takie: Kasia jest zła, bo terapia nie spełnia JEJ oczekiwań, ale terapia ma spełniać oczekiwania przede wszystkim osoby, która bierze w niej udział a nie osób trzecich. Nawet, jeśli wiąże się to z odejściem, to tak bywa w terapii. Każdy dobry terapeuta informuje pacjenta o możliwych skutkach terapii, by ten mógł podjąć decyzję, czy chce w niej uczestniczyć. I z tym nie ma co dyskutować. Taka jest rzeczywistość. Nie da się zadowolić wszystkich.
Joanna D.

Joanna D. Ceń słowa! Każde
może być twoim
ostatnim.

Temat: Terapia alkoholowa

Gośka J.:
Joanna D.:
Gośka J.:
Asiu i Krysiu - regulamin zabrania dyskutowania między sobą, więc postarajcie się odpowiadać tylko osobie, która jest autorem tematu. Dziękuję.

Czy w mojej wypowiedzi widzisz gdzies dyskusję z Krysią, ze mnie upominasz? Napisałam wprost do autorki tego tematu

Nie upominam Ciebie. Odnosiło się to do Krysi.

Kończę dyskusję, ale jednak upomniałas mnie - pisząc tak jak na górze "ASIU i Krysiu". Asia - to ja, czyz nie?

Temat: Terapia alkoholowa

Wracając do tematu terapii, są grupy otwarte i grupy zamknięte. Są terapie indywidualne i grupowe. Ale są też takie terapie, gdzie terapeuta określa czy na nie gotowy jest klient, albowiem musi on spełniać pewne wymagania.
Dotyczy to głębszych terapii, gdy okres abstynencji jest określony danymi wymogami.

konto usunięte

Temat: Terapia alkoholowa

Joanna D.:
Czytam, czytam i własnym oczom nie wierzę Katarzyno.... Problem tkwi w Tobie, zechcciej to wreszcie zauwazyć. Ja osobiscie, gdybym miała taka mozliwość, od alkoholika zwiewałabym jak najdalej. Mogłabym sie na alkoholika nabrac raz. Ale kolejny i kolejny.... To jakas paranoja. Czy Tobie takie zycie pełne adrenaliny i zastanawiania sie co bedzie - bedzie pił dzis czy jeszcze nie - odpowiada?
Pytasz o radę, a jak ktos pisze co masz zrobic - zawsze znajdujesz jakies wytłumaczenie na nie i dalej szukasz winnych.
Bedę brutalna i powiem wprost - winy szukaj w sobie. On ma prawo nie chcieć byc z Toba. To Ty twierdzisz, ze byłaś dla niego najukochańsza. Nie byłaś. Byłaś przelotnym motylem, dobrym na tamta chwilę. Daj mu wreszcie spokój i zadbaj o własna duszę, bo ta potrzebuje leczenia.


Jasne ,że ma prawo nie mówię nie , ale nie przez to że to że mu na terapii tak powiedzieli , terapia nie powinna niszczyć , tylko budować coś lepszego, człowiek powinien stać się po niej lepszy a nie gorszy. A to jakim stał się człowiekiem to jakiś koszmar, nigdy w życiu się tak nie zachowywał.
A to kogo wybieram to inna kwestia , o tym że pije dowiedziałam się już za późno. Zresztą przy mnie nigdy nie pił , i nigdy nie widziałam po alkoholu . Wobec mnie zawsze zachowywał się idealnie.
Nie wybierałam , nie miałam zielonego pojęcia że pije , nie było żadnych sygnałów , spędzaliśmy czas 24 na 24 , na rozmowach , zasypialiśmy przy włączonych kamerkach, bo nie chciał się rozstać nawet na sekundę ze mną, a nie mogliśmy być cały czas na co dzień, bo dzieliła nas spora odległość , jak nie mieliśmy włączonych kamerek, to non stop był telefon, nawet w pracy jak był to rozmawialiśmy bez przerwy . Jak by mógł to by nie spał , zresztą przez tydzień zaserwowaliśmy sobie taki maraton,że spaliśmy po godzinę , dwie, i cały czas rozmawialiśmy. Było więcej niż idealnie . Więc to jak wyszedł stamtąd i po chamsku się odciął to dla mnie jest jakaś nierealny film, który nie powinien mieć miejsca . Gdyby nie mój upór to nawet nie odebrał by telefonu ani nie odpisał na sms-a . Jakiś nikły kontakt jeszcze mamy , gdzieś po setnym moim sms-ie zaczyna odpisywać, obiecuje że wieczorem porozmawiamy, a wieczorem pisze jutro ,jutro,i tak od dwóch tygodni walczę o rozmowę .

konto usunięte

Temat: Terapia alkoholowa

Gośka J.:
Katarzyna Elżbieta K.:
Terapia ma pomóc jemu a nie Tobie. Nawet, jeśli zdecydował, że nie chce z Tobą być to ma do tego prawo. Terapia jak mu pomaga to Twoje zdanie, czy jest ona słuszna, czy też nie, się nie liczy. Jeśli on uznał, że spotkania z Tobą nie służą jego dobru to ma prawo je zakończyć a Ty powinnaś to zaakceptować i pozwolić mu samemu decydować o sobie.

do tej pory myślałam że terapia służy temu że człowiek staje się lepszy a dzisiaj dowiedziałam się że terapia ma zmienić człowieka w potwora który nienawidzi kochaną osobę i że to jest ok , to ja chyba też pójdę tam gdzie on był , będę mieć na cały świat wywalone i nie będzie boleć życie , fajna terapia

Ale to Twój osąd sytuacji. Jesteś niezadowolona, bo terapia przyniosła inne skutki od tych, których chciałaś Ty. Terapia ma za zadanie sprawić, by pacjent poczuł siebie i to czego chce a nie to czego chcą od niego inni. On stwierdził w trakcie terapii, że nie chce z Tobą być, więc jesteś wkurzona, bo nie tego się spodziewałaś dla siebie. Niestety nie możemy zmusić kogoś do miłości i związku. Może jest to przykre, ale on ma prawo do tego, by odejść. Co chcesz uzyskać zmuszając go do związku?


Na razie to jedynie chce go zmusić do rozmowy, i powiedzenia mi w oczyże wg niego jestem dziwką którą nie zasługuje na normalne życie, tak jak napisał to w sms-ie. Wtedy będę miałą jasną sytuację,że mu terapia wyprała całkiem mózg, skoro ma takie zdanie i mnie, na podstawie niczego, ale liczę że jak mnie zobaczy to wróci w nim to co było przed terapią ... Tyle ,że on nawet rozmawiać nie chce, i zostanie mi pojechać do niego, bez zapowiedzi i postawić przed faktem dokonanym,że che rozmawiać Ten post został edytowany przez Autora dnia 30.06.13 o godzinie 02:58

konto usunięte

Temat: Terapia alkoholowa

Gośka J.:
Fakty są takie: Kasia jest zła, bo terapia nie spełnia JEJ oczekiwań, ale terapia ma spełniać oczekiwania przede wszystkim osoby, która bierze w niej udział a nie osób trzecich. Nawet, jeśli wiąże się to z odejściem, to tak bywa w terapii. Każdy dobry terapeuta informuje pacjenta o możliwych skutkach terapii, by ten mógł podjąć decyzję, czy chce w niej uczestniczyć. I z tym nie ma co dyskutować. Taka jest rzeczywistość. Nie da się zadowolić wszystkich.


Jestem zła bo czekałam dwa miesiące. Bo ja spełniłam wszystko co sobie obiecaliśmy w dniu rozstania na terapię . Zrujnowałam sobie całe życie, przeprowadziłam się do rodzinnego miasta, pokłóciłam się z własną rodziną , która patrzy na mnie jak na wariatkę, bo zostawiłam własne nowe mieszkanie, na rzecz starej ruiny u dziadków, bo on tu miał bliżej przyjeżdżać i obiecałam że tu będę czekać . I teraz tkwię znów w zawieszeniu , bo boję się że jak wrócę do siebie, to jemu się odwidzi . Rodzice na mnie naciskają ,żeby się zdecydowała gdzie chce mieszkać, bo trzymam dwa mieszkania, i co 3 tygodnie się przeprowadzam, bo ani tu ani tu nie jest mi teraz dobrze, bo wszystko przypomina mi jego, i najchętniej zostałabym nigdzie. Miotam się przez to w zawieszeniu. Wszystko poukładane i zaplanowane już było , tylko czekało na jeden moment jego powrót z terapii , i wszystko się posypało z dnia na dzień . Wkurza mnie ta bezsilność,że nic nie mogę , nic nie zrobiłam, i nic nie wiem, poza zdawkowymi sms-ami , które napisze jak już go wkurzę swoimi sms-ami. Miał wyjść akurat w moje urodziny, czekałam ,przeczekałam tydzień, bo myślałam że może najpeirw chce dojść do siebie, że rodzice, że córka są ważniejsi, ale po tygodniu zaczęłąm naciskać na kontakt, i zaczęła się jazda , mam wrażenie że jak jeszcze raz napisze jutro porozmawiamy , to mu zrobię krzywdę i uduszę gołymi rękami , po co mi robi ciągle nadzieje .
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Terapia alkoholowa

Katarzyna Elżbieta K.:

Jestem zła bo czekałam dwa miesiące. Bo ja spełniłam wszystko co sobie obiecaliśmy w dniu rozstania na terapię . Zrujnowałam sobie całe życie, przeprowadziłam się do rodzinnego miasta, pokłóciłam się z własną rodziną , która patrzy na mnie jak na wariatkę, bo zostawiłam własne nowe mieszkanie, na rzecz starej ruiny u dziadków, bo on tu miał bliżej przyjeżdżać i obiecałam że tu będę czekać . I teraz tkwię znów w zawieszeniu , bo boję się że jak wrócę do siebie, to jemu się odwidzi . Rodzice na mnie naciskają ,żeby się zdecydowała gdzie chce mieszkać, bo trzymam dwa mieszkania, i co 3 tygodnie się przeprowadzam, bo ani tu ani tu nie jest mi teraz dobrze, bo wszystko przypomina mi jego, i najchętniej zostałabym nigdzie. Miotam się przez to w zawieszeniu. Wszystko poukładane i zaplanowane już było , tylko czekało na jeden moment jego powrót z terapii , i wszystko się posypało z dnia na dzień . Wkurza mnie ta bezsilność,że nic nie mogę , nic nie zrobiłam, i nic nie wiem, poza zdawkowymi sms-ami , które napisze jak już go wkurzę swoimi sms-ami. Miał wyjść akurat w moje urodziny, czekałam ,przeczekałam tydzień, bo myślałam że może najpeirw chce dojść do siebie, że rodzice, że córka są ważniejsi, ale po tygodniu zaczęłąm naciskać na kontakt, i zaczęła się jazda , mam wrażenie że jak jeszcze raz napisze jutro porozmawiamy , to mu zrobię krzywdę i uduszę gołymi rękami , po co mi robi ciągle nadzieje .

A nie lepiej by było zająć się swoim życiem, przestać czekać na jakąś łaskę, realizować siebie a jemu dać spokój? Skoro on wie, że i tak będziesz czekać, że się mu podporządkowałaś, że zawsze będziesz na jego skinienie to mu się do niczego nie spieszy. Jeśli mu pokażesz coś przeciwnego, że masz swoje życie, że nie czekasz już na niego, że zajmujesz się sobą, to może poczuje wtedy presję czasu i się określi, bo będzie czuł, że mu się pali grunt pod nogami.
Przecież każdy na jego miejscu by zwlekał, jeśliby widział, że jesteś stale 24h na dobę do dyspozycji na zawołanie. Przecież tak to działa. Po co on ma się starać skoro wie, że przylecisz do niego na jego sygnał???Ten post został edytowany przez Autora dnia 30.06.13 o godzinie 07:58

konto usunięte

Temat: Terapia alkoholowa

Kasiu, czy Ty jesteś pewna, że on był na jakiejkolwiek terapii, a nie wyjechał gdzieś tak sobie?
Może nie doczytałam, ale chyba nie wiesz co to za ośrodek, gdzie jest itd.
O tym, że on tam był wiesz tylko od niego, więc..

Terapia burzy, żeby zbudować na nowo

I on albo jest w trakcie przeogromnych zmian, które terapia zapoczątkowała, albo zmian, ale nie spowodowanych terapią, bo może jej wcale nie byłoTen post został edytowany przez Autora dnia 30.06.13 o godzinie 10:12
Toska K.

Toska K. psychologia

Temat: Terapia alkoholowa

A może Twój partner to człowiek niestały w uczuciach, który już wiele razy w swoim życiu przechodził z nieadekwatnej idealizacji do skrajnej dewaluacji?
Być może terapia nie jest główną przyczyną rozpadu waszego związku...
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Terapia alkoholowa

Katarzyna Elżbieta K.:
Jestem zła bo czekałam dwa miesiące. Bo ja spełniłam wszystko co sobie obiecaliśmy w dniu rozstania na terapię . Zrujnowałam sobie całe życie, przeprowadziłam się do rodzinnego miasta, pokłóciłam się z własną rodziną , która patrzy na mnie jak na wariatkę, bo zostawiłam własne nowe mieszkanie, na rzecz starej ruiny u dziadków, bo on tu miał bliżej przyjeżdżać i obiecałam że tu będę czekać . I teraz tkwię znów w zawieszeniu , bo boję się że jak wrócę do siebie, to jemu się odwidzi . Rodzice na mnie naciskają ,żeby się zdecydowała gdzie chce mieszkać, bo trzymam dwa mieszkania, i co 3 tygodnie się przeprowadzam, bo ani tu ani tu nie jest mi teraz dobrze, bo wszystko przypomina mi jego, i najchętniej zostałabym nigdzie. Miotam się przez to w zawieszeniu. Wszystko poukładane i zaplanowane już było , tylko czekało na jeden moment jego powrót z terapii , i wszystko się posypało z dnia na dzień . Wkurza mnie ta bezsilność,że nic nie mogę , nic nie zrobiłam, i nic nie wiem, poza zdawkowymi sms-ami , które napisze jak już go wkurzę swoimi sms-ami. Miał wyjść akurat w moje urodziny, czekałam ,przeczekałam tydzień, bo myślałam że może najpeirw chce dojść do siebie, że rodzice, że córka są ważniejsi, ale po tygodniu zaczęłąm naciskać na kontakt, i zaczęła się jazda , mam wrażenie że jak jeszcze raz napisze jutro porozmawiamy , to mu zrobię krzywdę i uduszę gołymi rękami , po co mi robi ciągle nadzieje .
Ty po prostu bardzo duzo zainwestowałas w ten związek- dosłownie i w przenośni więc nic dziwnego, że tak sie czujesz jak opisujesz. Tylko nie jestem pewna, czy on aby jest z Tobą szczery-bo co to znaczy, ze "porozmawiamy jutro"?..Nie ma czasu czy po prostu kręci bo nie chce Ci powiedzieć, ze koniec z Waszym związkiem?I chyba nie ma znaczenia czy stało się to "przez" terapię czy "przez" cos innego...
Joanna D.

Joanna D. Ceń słowa! Każde
może być twoim
ostatnim.

Temat: Terapia alkoholowa

Daj sobie spokój kobieto i zajmij sie swoim zyciem. Jeśli tylko o jego terapii wiesz z jego ust i nic więcej, to faktycznie moze byc tak, ze owa terapia nazywa się alkoholowym ciągiem. I stad nie chce rozmowy, bo ma wazniejsze sprawy na głowie. Jesli tak jest, to na miodowy miesiac mozesz jeszcze dlugo poczekac.

konto usunięte

Temat: Terapia alkoholowa

Izabela M.:
Kasiu, czy Ty jesteś pewna, że on był na jakiejkolwiek terapii, a nie wyjechał gdzieś tak sobie?
Może nie doczytałam, ale chyba nie wiesz co to za ośrodek, gdzie jest itd.
O tym, że on tam był wiesz tylko od niego, więc..

Terapia burzy, żeby zbudować na nowo

I on albo jest w trakcie przeogromnych zmian, które terapia zapoczątkowała, albo zmian, ale nie spowodowanych terapią, bo może jej wcale nie

wiem że był na terapi, bo terapie zorganizował jego szef , miał wybór albo wyleci z pracy albo zgodzi się pójść, i tego że był jestem na sto procent pewna, nie wiem co to za ośrodek, bo o terapii i że idzie dowiedziałam się w dniu jego pójścia tam, nie mówił mi wcześniej, tak jak nie mówił że pije ...

konto usunięte

Temat: Terapia alkoholowa

Dorota Magdalena S.:
.
Ty po prostu bardzo duzo zainwestowałas w ten związek- dosłownie i w przenośni więc nic dziwnego, że tak sie czujesz jak opisujesz. Tylko nie jestem pewna, czy on aby jest z Tobą szczery-bo co to znaczy, ze "porozmawiamy jutro"?..Nie ma czasu czy po prostu kręci bo nie chce Ci powiedzieć, ze koniec z Waszym związkiem?I chyba nie ma znaczenia czy stało się to "przez" terapię czy "przez" cos innego...


To że jest zajęty to swoją drogą , wiem,że ma dużo na głowie , raz że taka praca, dwa że rodzice u których jest co drugi dzień po pracy,a trzy że córka, która jest strasznie za nim, i też jest u niej co najmniej 4 razy w tygodniu, jego eks zona raczej się nią mało zajmuj z tego co wiem, chociaż nie wypytuje go, bo to nie moje sprawy, szanuje że poświęca córce tyle czasu i uważam że to jest ok . Ale zawsze mieliśmy jak nie kamerkowy to sms-owy kontakt.
Dla mnie jutro oznacza,że zostawia sobie furtkę otwarttą, to jutro jest zawsze po ostrej wymianie sms-ów jak ja się wkurzę i napiszę że mam dość, to za chwilę pisze że porozmawiamy wieczorem, z wieczoru się robi jutro z jutra kolejne jutro. Nie chce zerwać kontaktu całkowicie ale i nie chce go teraz mieć , chyba zostało mi tylko pojechać tam osobiście, i postawić go przed rozmową w cztery oczy na żywo

konto usunięte

Temat: Terapia alkoholowa

Gośka J.:
Katarzyna Elżbieta K.:

A nie lepiej by było zająć się swoim życiem, przestać czekać na jakąś łaskę, realizować siebie a jemu dać spokój? Skoro on wie, że i tak będziesz czekać, że się mu podporządkowałaś, że zawsze będziesz na jego skinienie to mu się do niczego nie spieszy. Jeśli mu pokażesz coś przeciwnego, że masz swoje życie, że nie czekasz już na niego, że zajmujesz się sobą, to może poczuje wtedy presję czasu i się określi, bo będzie czuł, że mu się pali grunt pod nogami.
Przecież każdy na jego miejscu by zwlekał, jeśliby widział, że jesteś stale 24h na dobę do dyspozycji na zawołanie. Przecież tak to działa. Po co on ma się starać skoro wie, że przylecisz do niego na jego sygnał???


Żyje swoim życiem, nie siedzę ,i tylko czekam , bo manna mi z nieba nie leci , ale czekam na niego i on o tym wie , chociażby przez to że jestem w Warszawie , bo tak się umówiliśmy ...Ale nie mam siły już na 4 przeprowadzkę w ciągu 3 miesięcy, żeby mu pokazać że mam swoje życie i go w duszy .. Robię coś cały czas dla siebie, chociaż fakt w większość dla pozorów i przyzwoitości że trzeba, bo rodzice też mi ciosają kołki w głowie i zadają za dużo dziwnych pytań, a że teraz mają do mnie godzine nie 500 km to zbyt często widze ich , więc nic nie robie nie przejdzie . Przynajmniej mam jakąś nędzną mobilizację. Chociaż oni głownie pytają tylko czemu mi odbiło mi zamieszkać na starych śmieciach po dziadkach, mając nowe własne mieszkanie , echh jakby mieszkanie i cztery ściany dawały człowiekowi szczęście w życiu i rozwiazały wszystkie problemy Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.07.13 o godzinie 00:37

Następna dyskusja:

TERAPIA RODZINNA ( PO ROZST...




Wyślij zaproszenie do