Agnieszka Szangal Szangal
Temat: Szukam pomocy
Wszystko teraz mi się poplątało i nie wiem jak z tym sobie poradzić. Może ktoś mi z tym pomoże. Najpierw może zacznę od początku. Poznałam chłopaka przez internet fajnie nam się razem rozmawiało wspólne tematy w końcu po tygodniu pisania spotkanie. Zakochałam się w nim i on z tego co widziałam też. Przez 4 miesiace był to szczęśliwy zwiazek pełen miłości. Po drodze były jeszcze problemy z moimi rodzicami bo nie byli zachwyceni że mam chłopaka w końcu udało mi się ich przekonać. Po 4 miesiacach wyjechał na 3 miesiace za granicę do pracy. Były długie rozmowy na gg, skaypie. Tęskniłam za nim, płakałam. W końcu minęły te dni i wrócił do polski. Przez miesiąc było ok potem zaczęło się wszystko sypać. Stał się niemiły, coraz mniej czasu mi poświęcał tłumacząc się ze musi jechać do domu a nie pracował wiec miał dużo wolnego. W końcu dowiedziałam się ze wygadał swoim rodzicom czemu nie chodzę do kościoła. Oni nie byli z tego powodu zadowoleni choć zanim się o tym dowiedzieli to był cud miód orzeszki:/ Zaczęli go namawiać na zerwanie ze mną. No i tak następne 3 miesiace to była taka walka o ten zwiazek ale tylko chyba z mojej strony. W końcu powiedział mi któregoś dnia ze coś do mnie czuje ale to nie jest miłość. Załamałam się starałam się o nas i to był chyba największy błąd. W końcu umówiłam się z nim był to koniec marca ze zastanowi się i po świętach mi powie co z nami dalej. Wcześniej też miał sie zastanowić ale powiedział ze potrzebuje jeszcze czasu. Dałam mu tydzień. Po świętach spotkaliśmy się poprosił jeszcze o parę dni. Ten dzień był ostatni gdy się do niego wtedy przytuliłam. W poniedziałek miał mi już dać ostateczną odpowiedź. W niedziele byłam na uczelni i akurat miałam wolne okienko to weszłam sobie na gg i do niego napisałam. Rozmawiało nam się miło do czasu jak zapytałam o spotkanie. Powiedział ze nie moze bo umówił sie z kolegą na piwo. Woda sodowa mi uderzyła do głowy bo wiedział ze ten dzień jest dla mnie ważny a wybrał kolegę. Zerwałam z nim powiedziałam że to koniec. Nie spotkaliśmy się już wcale.A teraz sedno tego wszystkiego. Po miesiacu poznałam innego chłopaka. Znowu poczułam to coś. Jednak to było coś więcej bo czułam że jest moją połową, moim odbiciem. Czuje się przy nim bardzo swobodnie nie to co przy byłym. No ale problem w tym ze mimo iż jesteśmy juz ze sobą 9 miesięcy szczęśliwi ja nadal nie mogę zapomnieć tych krzywd wyrządzonych przez byłego:(. Kocham obecnego chłopaka ale jakaś mniejsza cząstka mnie chciałaby cofnać czas by być z tamtym i powiedziec że nadal coś do niego czuje. Ciągle o nim myślę. Chciałam się pozbyć tego ale nie potrafię. Czy pierwsza miłość tak mocno może utkwić w pamięci że trudno jej sie pozbyć? Chciałabym by ktoś mi pomógł zamknąć poprzedni rozdział. Mój obecny chłopak o tym nie wie. Staram się sama jakoś to strawić jest ciężko :( Może ktoś napisać ze zostaw tego chłopaka bo niepotrzebnie męczysz jego i siebie. Ale ja go nie potrafiłabym zostawić. Załamałabym się. Obdarzyłam go naprawdę szczerym uczuciem. A nawet jak bym chciała odejsć on by mi nie pozwolił. Sama nie wiem co mam zrobić jak zapomnieć o tym co było. Najgorsze jest to ze takie myśli mnie nachodzą jak mam ciężkie okresy. Teraz np jest to sesja. Chciałabym sie już uwolnić od byłego przez jakiś czas od rozstania z nim pisałam oczywiscie był dla mnie niemiły głupia byłam ze sie wogóle odzywałam. Teraz zerwałam z nim jakiekolwiek kontakty. Proszę pomóżcie mi się uporać z tymi cieniami z przeszłości bo sama niestety nie potrafię :(