Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny
Wojtek B.:
Gośka J.:
Nie motywuj jej do zmiany. Zmotywuj siebie i ją do wybrania innych partnerów.
Rozmawiamy otwarcie. Mówiłem jej, że przy obecnym układzie będzie jej ciężko znaleźć kogoś, ona mówi, że doskonale to rozumie, bo właśnie byli partnerzy zwracali uwagę na ten sam problem. Tu by się przydał ktoś, o kim pisała bodajże Joanna - nie "zwykły" facet, tylko rycerz na białym rumaku, który zaakceptuje taki układ. Tacy się zdarzają! O tym też powiedziałem mojej dziewczynie... Tyle, że trafić na takiego nie jest łatwo... Trzeba mieć masę szczęścia. Ale to się udaje i uczciwie powiedziałem jej o tym, że jest szansa, że takiego trafi. Tylko lata mijają... Pierwsze dziecko powinno być do 30-tki, potem z roku na rok zwiększa się ryzyko... wiemy o tym dobrze.. itp.
Wojtek nie załamuj mnie. Jak możesz mówić jej takie chamstwa?. Jak śmiesz mówić jej, że ciężko jej będzie kogoś znaleźć. A co ona jakiś towar wybrakowany jest czy jak?. Nie widzisz ile tym robisz jej krzywdy?. Normalna kobieta dałaby Ci po mordzie za to i wywaliła za drzwi. Co to znaczy wg Ciebie, że pierwsze dziecko powinna mieć do 30tki?. To Twoja teoria?. Ona powinna?. Co to w ogóle znaczy?
Czyli, że ona się ma cieszyć, że znalazła kogoś, kto ją łaskawie zechce i za to ma dla Ciebie zostawić rodzinę, gotować, sprzątać, prać, koniecznie pracować i rodzić dzieci w konkretnym dla Ciebie czasie i dziękować swojemu wybawcy za dar kolejnego zniewolenia pod szyldem 'wolność'?.
Wojtek, a gdyby jakaś kobieta Tobie coś takiego powiedziała?. Spotykasz kogoś kto jest wyżej od Ciebie statusem i społecznym i materialnym i mówi Tobie: wiesz co kochanie, obawiam się, że z Twoimi wadami, biedną rodziną, kretynką matką, której nikt nie polubi raczej wątpliwe jest, by jakakolwiek kobieta Cię zechciała. Ja jestem jedyna i należy mi się za to podziękowanie. Co byś jej powiedział?.
Czy Ty nie słyszysz siebie?. Stań przed lustrem i powtarzaj słowa, jakimi ją raczysz do siebie samego, jakbyś był sobą a odbicie w lustrze nią. Co Ty chrzanisz?.
Kolejna rzecz jest taka: wiesz jak działają negatywne wzmocnienia?. Gdybym Ci codziennie powtarzała, jaki to jesteś zły, jaką masz głupią matkę, czego Tobie brakuje, jako mężczyźnie, jakim jesteś chamem i prostakiem, że nikt nigdy Cię nie zechce, że masz popierdzieloną rodzinę, że powinieneś w tym wieku być tym i tym, mieć tyle i tyle kasy, mieć taką a nie inną pozycję zawodową a tym czasem jesteś minimalistą i za chwilę nic nie będziesz znaczył, jeśli czegoś nie zmienisz...
Zmotywuje Cię to do zmiany?. Powiedz szczerze?. Zmotywuje Cię to do zmiany siebie?. Ciągłe powtarzanie w kółko, co robisz źle, czego nie umiesz itd...?
Bo jak na razie taką pomoc jej zaoferowałeś.