Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Wojtek B.:

Ale jak dowiadywali się jakie są
nieprawidłowości w jej rodzinie

Hm...a jakie nieprawidłowości musiały być w Twojej rodzinie skoro miłość liczysz a pieniądzach i karierze zawodowej...Nie chce nawet mi się na ten temat myśleć.

Wymień proszę nieprawidłowości w Twojej osobie. Słucham. Co w Tobie jest złe, obrzydliwe, naganne, chore???
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Gośka J.:
Wojtek B.:

Ale jak dowiadywali się jakie są
nieprawidłowości w jej rodzinie

Hm...a jakie nieprawidłowości musiały być w Twojej rodzinie skoro miłość liczysz a pieniądzach i karierze zawodowej...Nie chce nawet mi się na ten temat myśleć.

Wymień proszę nieprawidłowości w Twojej osobie. Słucham. Co w Tobie jest złe, obrzydliwe, naganne, chore???

To nie jest moja sesja terapeutyczna, nie przypominam sobie abym o taką prosił. W mojej rodzinie wpajano: obowiązkowość, odpowiedzialność, rzetelność, zaradność, pracowitość. Tymi wartościami się kieruję.

A do tego co napisałem jeden post wyżej nie odnosisz się. Tak jak byś nie rozumiała tego, co chcę przekazać i tego, o co zapytałem. A odpowiedzi już otrzymałem i tak (np. od Magdaleny, która doskonale wczuła się w mój problem i rzeczowo na niego odpowiedziała).Wojtek B. edytował(a) ten post dnia 09.05.12 o godzinie 18:25
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Gośka J.:
Wojtek B.:

I Ty Gośka, wykształcony psycholog, popierasz słowa Jerzego, że jestem cwaniaczkiem?

Gdzie znajdujesz w mojej wypowiedzi słowo cwaniaczek?. Pokaż mi proszę?. Ja się do Ciebie nie zwróciłam w ten sposób. Ale zgadzać się z kimś mi wolno prawda?.

Gdzie w mojej postawie widzisz cwaniactwo?
Uważam, że jesteś nastawiony w życiu tylko na branie i korzyści materialne ze związku z 'ukochaną' osobą.

Jakie branie? Zastanów się o czym Ty piszesz!! Napisałem już, moja dziewczyna ma zawód w którym nie ma co liczyć na kokosy. Jeśli zdecydujemy się razem mieszkać we Wrocławiu, nie będzie w stanie pokryć kosztów życia tutaj nawet z całej pensji. I tu OK, nie ma problemu, liczy się uczucie. Ale jeśli ma połowę swojej niewielkiej wypłaty jeszcze oddawać mamusi, to niestety mówię nie i powtarzam - mam do tego prawo. A ona ma prawo powiedzieć, że w takim razie nie będziemy razem. I tyle. Sprawa się rozstrzygnie niebawem i czas wszystko pokaże.
Gdybym ja miała kiedykolwiek takiego zięcia pokazałabym mu bez wahania drzwi.

Na szczęście ani Ty, ani ja nie będziemy mieli takiej okazji :)
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Gośka J.:
Wojtek B.:
Tak
jak byś nie rozumiała tego, co chcę przekazać i tego, o co zapytałem.

Po pierwsze Wojtek to drugi człowiek nie ma obowiązku Ciebie rozumieć. Prosisz o zrozumienie tak?. Ok. Ale czy Ty chcesz zrozumieć Twoją dziewczynę?. Czy raczej chcesz, by ona jak i jej rodzina ułożyła sobie życie według Twojego scenariusza?

Gośka, mnie już ręce opadają. Chodziło mi o zrozumienie tekstu, który piszę i pytań, które stawiam, a nie zrozumienie MOJEJ osoby. Powtarzam - zadałem pytanie na temat tego jak zmotywować moją dziewczynę do usamodzielnienia się i uniezależnienia od matki i taką odpowiedź otrzymałem od Magdaleny, rzeczową i nienacechowaną negatywną oceną wobec mnie. Przypominam - o ocenę mojego zachowania nie prosiłem. Ba - nie uważam jego nawet za niemoralne, ponieważ ja tylko przedstawiam wizję przyszłości ze sobą, nie zabieram im nic - mogą pozostać w stanie, jaki jest obecnie, jeśli moja dziewczyna tak zdecyduje - usunę się w cień i nie będę nalegał.
A odpowiedzi już otrzymałem i tak (np. od Magdaleny,
która doskonale wczuła się w mój problem i rzeczowo na niego odpowiedziała).

Sorry, że nie umiem się wczuć w Twój problem. Nie muszę.

Nie musisz. Nie wiem więc dlaczego próbujesz mi pokazać jaki to jestem żałosny. Już nazwałaś mnie "kretynem" w którejś tam wypowiedzi. Wystarczy, prawda? Już znam Twoją opinię na mój temat. A teraz wcale mi nie pomgasz tylko prowadzisz dyskusję nie wiadomo po co...

Zresztą pomoc już otrzymałem. Poczytaj niektóre posty Magdaleny oraz Beaty. Tam są rzeczowe odpowiedzi. Bez oceniania mojej postawy. Nie o to prosiłem, przypominam.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Wojtek B.:

Gdzie w mojej postawie widzisz cwaniactwo?
Mówisz pięknie, że w Twojej rodzinie uczono Cię pracy, obowiązkowości, rzetelności itd...A czy miłości Cię uczono i akceptacji inności? I cy uczono Cię też, że każdy człowiek może inaczej rozumieć te słowa, które wcześniej przytaczałeś z taką dumą, jakbyś był prezydentem co najmniej.
Uważam, że jesteś nastawiony w życiu tylko na branie i korzyści materialne ze związku z 'ukochaną' osobą.

Jakie branie? Zastanów się o czym Ty piszesz!! Napisałem już, moja dziewczyna ma zawód w którym nie ma co liczyć na kokosy. Jeśli zdecydujemy się razem mieszkać we Wrocławiu, nie będzie w stanie pokryć kosztów życia tutaj nawet z całej pensji. I tu OK, nie ma problemu, liczy się uczucie. Ale jeśli ma połowę swojej niewielkiej wypłaty jeszcze oddawać mamusi, to niestety mówię nie i powtarzam - mam do tego prawo. A ona ma prawo powiedzieć, że w takim razie nie będziemy razem. I tyle. Sprawa się rozstrzygnie niebawem i czas wszystko pokaże.
Dlatego każde z was powinno iść swoją ścieżką. Aha i branie można rozumieć na różne sposoby. W sensie metaforycznym też:-)
Gdybym ja miała kiedykolwiek takiego zięcia pokazałabym mu bez wahania drzwi.

Na szczęście ani Ty, ani ja nie będziemy mieli takiej okazji :)

No wiesz. Jeśli uważasz mnie za potwora to bardzo mi przykro. Zapewniam Cię, że nie jestem taka zła, na jaką czasem wyglądam. Nie wiadomo, czy kiedyś potrzebując pomocy nie trafisz na mnie, więc nigdy nie mów nigdy:-)

konto usunięte

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Wojtek, jak ktoś Ci pisze to, co i Ty uważasz, to dziękujesz mu za wyjątkowo głębokie przemyślenia, ktoś pisze coś odwrotnego, Ty mu dziękujesz za rozmowę, lub się wkurzasz.

ja mam wrażenie, ze Ty się czujesz atakowany przez swoją dziewczynę i jej rodzinę. że jesli nie chcą robić tak, jak Ty chcesz, to to jest atak na Ciebie.
na miejscu Twojej dziewczyny bałabym sie odejść do kogoś takiego, jak Ty...widać, że uczucie, które czujesz do niej nie jest bezwarunkowe...tylko szalenie interesowne. Będzie robić to, co Ty chcesz- będzie ok- nie będzie- nie ok.
Widać, że z jednej niewoli dziewczyna wpada w drugą, tyle że mającą ładne opakowanie...pod szyldem miłości dostanie klatkę i łańcuch.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Ktoś tu stwierdził, że wiele osób dostrzega Twoje wady. Zastanów się czemu aż tyle osób zbulwersowało się na to, co wypisujesz. Nic nie dzieje się bez powodu. Każdy jest odpowiedzialny tak samo za swoje emocje jak i za wrażenie, jakie robi na innych. A Ty zrobiłeś negatywne.

A wracając do Twojego pytanie: jak zmotywować dziewczynę, to odpowiadam, że zamiast zadawać takie pytanie, zadaj inne: jak zmotywować siebie, by nauczyć się przyjmować od ludzi słowo NIE oraz fakt bycia innym od Ciebie.

Nie motywuj jej do zmiany. Zmotywuj siebie i ją do wybrania innych partnerów.Gośka J. edytował(a) ten post dnia 09.05.12 o godzinie 18:42
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Karolina Ł.:
Wojtek, jak ktoś Ci pisze to, co i Ty uważasz, to dziękujesz mu za wyjątkowo głębokie przemyślenia, ktoś pisze coś odwrotnego, Ty mu dziękujesz za rozmowę, lub się wkurzasz.

Karolina, przypominam Ci, że Magda oceniła moją postawę obiektywnie jako słuszną (że mam rację), natomiast subiektywnie stwierdziła, że również nie jest ona w 100% słuszna (w tym konkretnym przypadku), tak więc to obala Twoje stwierdzenie, jakobym gloryfikował osoby, które przyznają mi rację. Jak się dobrze przyjrzysz, żadna osoba w wątku nie przyznaje mi w 100% racji :)
ja mam wrażenie, ze Ty się czujesz atakowany przez swoją dziewczynę i jej rodzinę. że jesli nie chcą robić tak, jak Ty chcesz, to to jest atak na Ciebie.

Jej rodzina wcale mnie nie atakuje, ponieważ kontakt mamy minimalny i nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Moja dziewczyna również mnie nie atakuje, po prostu zauważyłem, jaki jest układ między nimi.
na miejscu Twojej dziewczyny bałabym sie odejść do kogoś takiego, jak Ty...widać, że uczucie, które czujesz do niej nie jest bezwarunkowe...tylko szalenie interesowne.

I być może ona się nie zdecyduje. Nie mam zamiaru działać przemocą ani siłą, ani naciskiem. Jeśli nie zrozumie moich argumentów i ich sytuacja (ten układ o którym wspomniałem na początku) nie ulegnie zmianie, to po prostu się nie zdecyduję. I tyle.

>Będzie robić to,
co Ty chcesz- będzie ok- nie będzie- nie ok.
Widać, że z jednej niewoli dziewczyna wpada w drugą, tyle że mającą ładne opakowanie...pod szyldem miłości dostanie klatkę i łańcuch.

właśnie dlatego trzeba to zrobić powoli. Ona musi zrozumieć, że uniezależnienie się od matki zawsze jest pozytywne, niezależnie od tego czy będzie ze mną czy z facetem z miasta X czy Y.Wojtek B. edytował(a) ten post dnia 09.05.12 o godzinie 18:46
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Gośka J.:
Nie motywuj jej do zmiany. Zmotywuj siebie i ją do wybrania innych partnerów.

Rozmawiamy otwarcie. Mówiłem jej, że przy obecnym układzie będzie jej ciężko znaleźć kogoś, ona mówi, że doskonale to rozumie, bo właśnie byli partnerzy zwracali uwagę na ten sam problem. Tu by się przydał ktoś, o kim pisała bodajże Joanna - nie "zwykły" facet, tylko rycerz na białym rumaku, który zaakceptuje taki układ. Tacy się zdarzają! O tym też powiedziałem mojej dziewczynie... Tyle, że trafić na takiego nie jest łatwo... Trzeba mieć masę szczęścia. Ale to się udaje i uczciwie powiedziałem jej o tym, że jest szansa, że takiego trafi. Tylko lata mijają... Pierwsze dziecko powinno być do 30-tki, potem z roku na rok zwiększa się ryzyko... wiemy o tym dobrze.. itp.
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Bezwarunkowość uczucia jest wg mnie koncepcją chybioną. Co będzie, jeśli w rodzinie dziewczyny urodzi się syn (z drugiego dziecka) i ona kiedyś, hipotetycznie, powie, że powinienem ich utrzymywać, bo sobie nie radzą? Też mam się zgodzić? No bo bezwarunkowa miłość na tym by polegała... (To wszystko oczywiście hipotetycznie, bo moja dziewczyna jest honorowa i taka sytuacja by nie nastąpiła).

Tak jak powiedziała Magdalena - bezwarunkowość dotyczy osoby kochanej, nie jej rodziny, ponieważ toksyczne relacje mogą rozwalić nawet najbardziej scementowany związek.

konto usunięte

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Wojtek B.:
Gośka J.:
Nie motywuj jej do zmiany. Zmotywuj siebie i ją do wybrania innych partnerów.

Rozmawiamy otwarcie. Mówiłem jej, że przy obecnym układzie będzie jej ciężko znaleźć kogoś, ona mówi, że doskonale to rozumie, bo właśnie byli partnerzy zwracali uwagę na ten sam problem.
nie, nie będzie. Jest mnóstwo facetów, którzy dobrze zarabiają i nie przeżywają jak mrówka okres, że ich żona oddaje połowę swojej pensji mamie. Którym na kasie nie zależy bardziej niż na żonie czy kobiecie. Którym zwisa, że ich żona/kobieta zarabia mniej i nie podkreślają tego na każdym kroku.
Tu by się przydał ktoś, o kim pisała bodajże Joanna - nie "zwykły" facet, tylko rycerz na białym rumaku, który zaakceptuje taki układ. Tacy się zdarzają! O tym też powiedziałem mojej dziewczynie... Tyle, że trafić na takiego nie jest łatwo... Trzeba mieć masę szczęścia. Ale to się udaje i uczciwie powiedziałem jej o tym, że jest szansa, że takiego trafi.
uważam, ze to mega chamskie mówić swojej dziewczynie, że ma małe szanse na znalezienie innego mężczyzny chętnego na ślub. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś mi coś takiego mówi- z marszu dostałby w twarz i więcej by mnie nie zobaczył.
Tylko lata mijają... Pierwsze dziecko powinno być do 30-tki, potem z roku na rok zwiększa się ryzyko... wiemy o tym dobrze.. itp.
nie, nie powinno. Można, fajnie, ale nie powinno. Skąd Ty te poglądy bierzesz??
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Karolina Ł.:
Wojtek B.:
Gośka J.:
Nie motywuj jej do zmiany. Zmotywuj siebie i ją do wybrania innych partnerów.

Rozmawiamy otwarcie. Mówiłem jej, że przy obecnym układzie będzie jej ciężko znaleźć kogoś, ona mówi, że doskonale to rozumie, bo właśnie byli partnerzy zwracali uwagę na ten sam problem.
nie, nie będzie. Jest mnóstwo facetów, którzy dobrze zarabiają i nie przeżywają jak mrówka okres, że ich żona oddaje połowę swojej pensji mamie. Którym na kasie nie zależy bardziej niż na żonie czy kobiecie. Którym zwisa, że ich żona/kobieta zarabia mniej i nie podkreślają tego na każdym kroku.

I szczególnie łatwo poznać takich dobrze zarabiających w małym mieście prawda? Karolina, FAKTY. FAKTY a nie domysły. Moja dziewczyna jest naprawdę ładna, niczego jej nie brakuje. A jednak przez większą część życia sama, oczywiście ona też jest wymagająca, ale jednak liczą się fakty...
Tylko lata mijają... Pierwsze dziecko powinno być do 30-tki, potem z roku na rok zwiększa się ryzyko... wiemy o tym dobrze.. itp.
nie, nie powinno. Można, fajnie, ale nie powinno. Skąd Ty te poglądy bierzesz??

Nie to forum, ale lepiej jest pierwsze dziecko do 30-tki... A do 35-tki już zdecydowanie. A 5 lat to wcale nie jest dużo, szybko mija...
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Tu też chodzi o to, że rodzina jej wbija, że faceci są źli, zdradzają, trzeba lat żeby ich poznać, a nie decydować się na związek po 3 miesiącach. To ukształtowało przez lata jej postawę, to też druga przyczyna, dlaczego do tej pory była w większości czasu sama. Rodzina po prostu chce ją uzależnić od siebie, bo tak im wygodnie i tyle. Prosta sprawa, podręcznikowy przykład, a tu 6 stron rozmowy... Trochę czego innego oczekiwałem od forum. Na wizycie u psychologa facet powiedział mi że ten przykład to klasyczne zachowanie samotnej matki - wręcz podręcznikowe. Dziwię się, że wy, wykształceni psychologowie, nie dostrzegacie tego...

konto usunięte

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Ty naprawdę uważasz, że ona miała szczęście, że Ciebie spotkała?? i że ktoś taki, jak Ty chce się z nią wiązać??
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Karolina Ł.:
Ty naprawdę uważasz, że ona miała szczęście, że Ciebie spotkała?? i że ktoś taki, jak Ty chce się z nią wiązać??

Ona mi powiedziała, że to wielkie szczęście że mnie spotkała. Ponieważ zwróciłem jej uwagę na to, że traci własne szczęście opiekując się niepracującą mamą. Mówię jej - co będzie dalej - będziesz miała 35 lat i będziesz sama? 40 i sama? Czy to jest dla Ciebie szczęście? I ona właśnie powiedziała "nie, to nie jest dla mnie szczęście"...
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Wyzwolenie jej z tej sytuacji przyniesie korzyści, bez względu na to, czy zdecyduje się ze mną być. To jej ułatwi nawiązywanie relacji, ponieważ będzie wolna od uwikłania, które jej to bardzo utrudnia aktualnie.
Andrzej Mrowiec

Andrzej Mrowiec Własne, Własna
działaność

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Wojtek B.:
Wyzwolenie jej z tej sytuacji przyniesie korzyści, bez względu na to, czy zdecyduje się ze mną być. To jej ułatwi nawiązywanie relacji, ponieważ będzie wolna od uwikłania, które jej to bardzo utrudnia aktualnie.
Przeczytałem cały temat. Myślę, że tymi słowami ukazałeś swoje prawdziwe intencje. Masz pęd "ku pomocy" w uwalnianiu. A to nie jest właściwa droga. Bo, niejako gwałtem, "uwolnisz" ją od matki ale to nie będzie jej wola. Tylko Twoja. Ona sama powinna się uwolnić. Bez Twojej ingerencji.
Inaczej nie będzie to jej "dzieło" a Twoje.
Wojtek B.

Wojtek B. Sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem,
DG

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Andrzej Mrowiec:
Wojtek B.:
Wyzwolenie jej z tej sytuacji przyniesie korzyści, bez względu na to, czy zdecyduje się ze mną być. To jej ułatwi nawiązywanie relacji, ponieważ będzie wolna od uwikłania, które jej to bardzo utrudnia aktualnie.
Przeczytałem cały temat. Myślę, że tymi słowami ukazałeś swoje prawdziwe intencje. Masz pęd "ku pomocy" w uwalnianiu. A to nie jest właściwa droga. Bo, niejako gwałtem, "uwolnisz" ją od matki ale to nie będzie jej wola. Tylko Twoja. Ona sama powinna się uwolnić. Bez Twojej ingerencji.
Inaczej nie będzie to jej "dzieło" a Twoje.

A nie zauważyłeś, skoro przeczytałeś cały wątek, że to właśnie dzięki tej rozmowie doszedłem do tego wniosku? Mogę jej w tym pomagać, ale nie mogę od niej tego wymagać, ani naciskać. Powiedziałem jej o tym. To musi być jej decyzja. Jak już się uwolni i będzie chciała ze mną zamieszkać - wtedy dopiero będziemy o tym myśleć. A tak - na siłe - nie.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Wojtek B.:
Mówię na spokojnie. Na zasadzie: "Ja myślę"...
Tutaj pokazujesz się inaczej..
Czy jest możliwe, że dziewczyna odbiera niespójne komunikaty z Twojej strony i stąd ma wątpliwości co właściwie myśleć?
Tak. Złość i zniecierpliwienie. Głównie złość....
I co robisz z tą złością potem, jak już jesteś sam?
Co robisz, kiedy to się dzieje jak jesteście razem?

Czemu? Chcę jej dać trochę czasu, niech sobie to ułoży. Zna mój punkt widzenia, jak będę naciskał, to będzie się uzależniać ode mnie, nie będąc przekonaną, że opuszczenie domu rodzinnego i założenie własnej rodziny jest dobrym wyjściem.
Czy uważasz, że potrafisz przegrywać?
W jej zawodzie istnieje też możliwość pracy dorywczej, na zlecenie... stawki są na tyle dobre, że można godziwie przeżyć, a sezon jest prawie cały rok...
Jednak przyznasz, że praca dorywcza, to nie to samo, co etat, pewny dach nad głową, ludzie, którzy stanowią wsparcie?

Przeczytaj jeszcze raz, co napisała Beata K. o tym, że dorosłe dziecko wręcz powinno partycypować w kosztach utrzymania, jeśli "siedzi rodzicom na głowie".
Teraz wygląda to tak, jakbyś się zapętlił w jednym przekonaniu i nie dopuszczał, że sprawy mogą wyglądać inaczej, niż Ty wierzysz.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Sytuacja rodzinna zakochanej dziewczyny

Wojtek B.:
Gośka J.:
Nie motywuj jej do zmiany. Zmotywuj siebie i ją do wybrania innych partnerów.

Rozmawiamy otwarcie. Mówiłem jej, że przy obecnym układzie będzie jej ciężko znaleźć kogoś, ona mówi, że doskonale to rozumie, bo właśnie byli partnerzy zwracali uwagę na ten sam problem. Tu by się przydał ktoś, o kim pisała bodajże Joanna - nie "zwykły" facet, tylko rycerz na białym rumaku, który zaakceptuje taki układ. Tacy się zdarzają! O tym też powiedziałem mojej dziewczynie... Tyle, że trafić na takiego nie jest łatwo... Trzeba mieć masę szczęścia. Ale to się udaje i uczciwie powiedziałem jej o tym, że jest szansa, że takiego trafi. Tylko lata mijają... Pierwsze dziecko powinno być do 30-tki, potem z roku na rok zwiększa się ryzyko... wiemy o tym dobrze.. itp.

Wojtek nie załamuj mnie. Jak możesz mówić jej takie chamstwa?. Jak śmiesz mówić jej, że ciężko jej będzie kogoś znaleźć. A co ona jakiś towar wybrakowany jest czy jak?. Nie widzisz ile tym robisz jej krzywdy?. Normalna kobieta dałaby Ci po mordzie za to i wywaliła za drzwi. Co to znaczy wg Ciebie, że pierwsze dziecko powinna mieć do 30tki?. To Twoja teoria?. Ona powinna?. Co to w ogóle znaczy?
Czyli, że ona się ma cieszyć, że znalazła kogoś, kto ją łaskawie zechce i za to ma dla Ciebie zostawić rodzinę, gotować, sprzątać, prać, koniecznie pracować i rodzić dzieci w konkretnym dla Ciebie czasie i dziękować swojemu wybawcy za dar kolejnego zniewolenia pod szyldem 'wolność'?.
Wojtek, a gdyby jakaś kobieta Tobie coś takiego powiedziała?. Spotykasz kogoś kto jest wyżej od Ciebie statusem i społecznym i materialnym i mówi Tobie: wiesz co kochanie, obawiam się, że z Twoimi wadami, biedną rodziną, kretynką matką, której nikt nie polubi raczej wątpliwe jest, by jakakolwiek kobieta Cię zechciała. Ja jestem jedyna i należy mi się za to podziękowanie. Co byś jej powiedział?.
Czy Ty nie słyszysz siebie?. Stań przed lustrem i powtarzaj słowa, jakimi ją raczysz do siebie samego, jakbyś był sobą a odbicie w lustrze nią. Co Ty chrzanisz?.

Kolejna rzecz jest taka: wiesz jak działają negatywne wzmocnienia?. Gdybym Ci codziennie powtarzała, jaki to jesteś zły, jaką masz głupią matkę, czego Tobie brakuje, jako mężczyźnie, jakim jesteś chamem i prostakiem, że nikt nigdy Cię nie zechce, że masz popierdzieloną rodzinę, że powinieneś w tym wieku być tym i tym, mieć tyle i tyle kasy, mieć taką a nie inną pozycję zawodową a tym czasem jesteś minimalistą i za chwilę nic nie będziesz znaczył, jeśli czegoś nie zmienisz...
Zmotywuje Cię to do zmiany?. Powiedz szczerze?. Zmotywuje Cię to do zmiany siebie?. Ciągłe powtarzanie w kółko, co robisz źle, czego nie umiesz itd...?
Bo jak na razie taką pomoc jej zaoferowałeś.



Wyślij zaproszenie do