Kasia Iksinska

Kasia Iksinska działalność gosp.

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

Miesiąc temu moja największ miłość, mężczyzna z którym byłam 6 lat powiedział że juz mnie nie kocha. Strasznie się kochaliśmy, nasza namiętność do siebie była ogromna przez cały czas, uwielbialiśmy spędzać każdy czas razem. Założyliśmy nawet firmę 3 lata temu. Jednak dużo kłóciliśmy się, przez co niszczyliśmy to co było w nas najpiękniejsze. Wielka wina w tym moja, ponieważ jestem okropnie nerwowa, a przede wszystkim nie potrafię okazywać uczuć tak jakby oczekiwał ode mnie moj Z.Zorientowałam się jakie potworne błędy popełniam dopiero kiedy powiedział mi,że ma tego dość i chce być szczęśliwy, a ze mną nie był. To strasznie boli, bo wiem że jesteśmy dla siebie i on to też wie, przynajmniej do niedwna w to wierzył.Jednak ja na każdym kroku mówiłam mu w kłótni, że to ja mam tego dość, że odchodzę, chociaż nigdy nie chciałam tego zrobić oczywiśćie, to było moje durne wołanie żeby mnie chwycił i potrząsnął i wykrzyczał że mnie kocha. Zdałam sobie sprawę po 2ch tygodniach ciszy, że go straciłam przez te moje fatalne zachowania, on bardzo wiele mi dawał uczucia, ciągle powtarzał że czeka na mnie, żebym zmieniła do niego podejście, jednak ja zrozumiałam co robie źle i o co mu chodzi po fakcie. Potrzebowałam kilku dni, przemyślałam wszystko i zrozumiałam, ale on kilka tygodni wcześniej poznał młodziutką dziewczynę która mu wysyła piękne smsy, pełne uczucia itd. Dlatego powiedział że woli takie coś, choćby to miałoby być płytkie, niż związek ze mna.To długa historia i mogłabym dużo pisać. Fakt jest tragiczny, że strasznie się kochaliśmy, ja nie potrafię się pogodzić że kiedy ja zrozumiałam i byłabym wreszcie taka jaką on chciał zebym byla on stracił wiarę we mnie. Czy czas może wyleczyć jego zranione serce?czy będzie mi umiał zaufać i dać szanse? Nie pragnę niczego innego jak żeby był szczęśliwy i wiem że bylibyśmy szczęśliwi razem, tylko że on nie potrafi mi uwierzyć że się zmieniłam, on myśli że ja już taka jestem....
Jak pokazać mu że zrozumiałam,że zobaczyłam moje błędy i potrafę być inna..
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

kasia iksinska:

Jak mawiają górale.... "Łatwiej kijek pocienkować niż go potem pogrubasić"

A ten "Twój" jedyny to wie to wszystko co nam tu napisałaś?
RaV
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

kasia iksinska:
ja nie potrafię się
pogodzić że kiedy ja zrozumiałam i byłabym wreszcie taka jaką on chciał zebym byla

Związek nie polega na byciu takim, jakim chce nas widzieć partner.
Kasia Iksinska

Kasia Iksinska działalność gosp.

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

oj wiem, że nie polega na tym żeby przestać być sobą i stawać się kimś innym, wg tego co oczekuje on. nie o to chodzi. Po kilku dniach namysłu, rozmowy z siostrą, zauważyłam moje błędy, uderzyło mnie dopiero jak bardzo niszczyłam sama naszą więź.Wcześniej chyba nie było czasu na takie zdystansowanie się, nie miałam kiedy spojrzeć na siebie z boku, zawsze przychodził poniedziałek, praca i jakoś wracaliśmy do normy, uśmiech, bliskość, nam było tak dobrze razem, że mimo naszych niedociągnieć czuliśmy się ogromnie dobrze razem.
Miesiąc temu, dosłownie kilkanaście dni przed tym co się stało mieliśmy wyjechać na wakacje sami, do Hiszpanii, tak strasznie się cieszyliśmy z tego wyjazdu, oboje czuliśmy że bardzo tego potrzebujemy, że uspokoimy się i wreszcie będzie czas porozmawiać spokojnie i powiedzieć sobie wiele rzeczy. Jednak w tym samym czasie, mój kochany zaczął pracować nad innym naszym wspólnym projektem tylko że z kolegą, dzień w dzień, wieczory itd spędzał u niego, mówiąc że to wszystko dla nas, kiedy miałam pretensje że potrzebuje się z nim spotkać, sam na sam...Oczywiście spotykaliśmy się, ale z tym kolegą albo był ktoś jeszcze, zawsze było coś...chciałam się spotkać żeby poszukać noclegu na wyjazd i nigdy się tego nie doczekałam. Sama szukałam i mogłam zarezerwować hotel, ale czekałam na jego inicjatywe, chciałam żeby ze mną usiadł itd.On widocznie chciał żebym to zrobiła sama, bo był przecież zajęty...I tak kóregoś dnia minął termin wylotu i to był cios dla nas obojga.Powiedział,że coś w nim pękło wtedy,że tak strasznie chciał jechać, powiedział nawet (w rozmowie po jego decyzji o zerwaniu) że chciał mi się oświadczyć i nwet to się nam nie udało..To naprawdę długa historia i bardzo skomplikowana. Uważam, wierzę i ostatecznie wiem, że powinniśmy być ze sobą, rozumiemy się doskonale, wszelkie nieporozumienia wynikały z jego braku wiary w siebie, co odbijało się na mnie i na moim w gruncie rzeczy braku wiary w siebie również.Bo ten brak okazywania uczuć w takim stopniu jak bym chciała i jak on by chciał wynikał z obawy? ztego że to może wstyd?może by nie odwzajemnil?chociaż nigdy tak nie robił, więce wszystko co robiłam w tym względzie to irracjonalne i głupie. I dzisiaj kiedy widzę to wszystko, wiem skąd nasze problemy itd nie mogę mu tego pokazać, bo on mówi że już nigdy mi nie uwierzy itd..szuka samych złych rzeczy w naszym zwiazku, wogóle jest fatalnie....
ps tak, pisałam mu to wszystko, mówiłam, już dwa tygodnie próbuje go przekonać i wcale nie czuje, że się poniżam, bo wiem że on zasługuje na to rzeczy wiedzieć co czuje naprawdę, a wcześniej nie potrafiłąm do końca mu tego okazać

konto usunięte

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

kasia iksinska:
Miesiąc temu moja największ miłość, mężczyzna z którym byłam 6 lat powiedział że juz mnie nie kocha. Strasznie się kochaliśmy, nasza namiętność do siebie była ogromna przez cały czas, uwielbialiśmy spędzać każdy czas razem. Założyliśmy nawet firmę 3 lata temu. Jednak dużo kłóciliśmy się, przez co niszczyliśmy to co było w nas najpiękniejsze. Wielka wina w tym moja, ponieważ jestem okropnie nerwowa, a przede wszystkim nie potrafię okazywać uczuć tak jakby oczekiwał ode mnie moj Z.Zorientowałam się jakie potworne błędy popełniam dopiero kiedy powiedział mi,że ma tego dość i chce być szczęśliwy, a ze mną nie był.
No właśnie. Piękne chwile, to jedno. Drugie, to wzajemna wymiana ładunku szczęścia oraz poczucie spełnienia i przeznaczenia. Subtelne, niekoniecznie zbyt intensywne.

Mogę podpowiedzieć z własnego doświadczenia, iż dobry związek cechuje się lekkością na każdej płaszczyźnie. Również w rozwiązywaniu problemów.
To strasznie boli, bo wiem że jesteśmy dla siebie i on to też wie, przynajmniej do niedwna w to wierzył.Jednak ja na każdym kroku mówiłam mu w kłótni, że to ja mam tego dość, że odchodzę, chociaż nigdy nie chciałam tego zrobić oczywiśćie, to było moje durne wołanie żeby mnie chwycił i potrząsnął i wykrzyczał że mnie kocha.
Gdy ego przez nas przemawia, ciężko jest mu się przeciwstawić na poziomie logicznym. W związkach jest taka dziwna tendencja, że para zbyt poważnie interpretuje każdy, nawet najmniejszy problem i drobiazg. Kto ma za sobą związek, ten wie, co to wielka wojna o nic nie znaczącą drobnostkę. To walka ego. Ciemne emocje. Powstrzymać ją można jedynie przez okazanie jaśniejszych emocji. Empatii, zrozumienia, współczucia, miłości, dobroci.
Zdałam sobie sprawę po 2ch tygodniach ciszy, że go straciłam przez te moje fatalne zachowania, on bardzo wiele mi dawał uczucia, ciągle powtarzał że czeka na mnie, żebym zmieniła do niego podejście, jednak ja zrozumiałam co robie źle i o co mu chodzi po fakcie. Potrzebowałam kilku dni, przemyślałam wszystko i zrozumiałam, ale on kilka tygodni wcześniej poznał młodziutką dziewczynę która mu wysyła piękne smsy, pełne uczucia itd. Dlatego powiedział że woli takie coś, choćby to miałoby być płytkie, niż związek ze mna.To długa historia i mogłabym dużo pisać. Fakt jest tragiczny, że strasznie się kochaliśmy, ja nie potrafię się pogodzić że kiedy ja zrozumiałam i byłabym wreszcie taka jaką on chciał zebym byla on stracił wiarę we mnie.
Punkt zwrotny. Jest to klasyczna sytuacjach w związkach. Wg mnie, jest to czasami punkt zwrotny w życiu, na przyszłość.

Jak sama z pewnością już wiesz, podobne sytuacje wiele uczą. Niektóre związki są po to, aby się właśnie nauczyć odpowiedniego podejścia, wykształcić w sobie odpowiednie zachowania, poznać więcej uczuć po to, by... kolejny związek egzystował na wyższym poziomie i był dojrzały. Oznacza to rozwój własnej siebie. Rozwój przede wszystkim na płaszczyźnie emocjonalnej.
Czy czas może wyleczyć jego zranione serce?czy będzie mi umiał zaufać i dać szanse?
Wg mnie, powinnaś się skupić raczej na sobie. Czy poradzisz sobie z emocjami, które teraz w Tobie intensywnie narastają? Nasze problemy zaczynają się od nas samych, nie od innych ludzi.

W związkach wiele problemów i niedomówień czyha, żeby się ujawnić, lecz nikt ich nie porusza, ponieważ boimy się przyjąć do wiadomości, że coś jest nie tak i nad czymś powinno się popracować, lub po prostu pogadać.

"Nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć prosto w oczy."

Na koniec refleksyjne myśli A. de Mello:
"W życiu nie ma takiej chwili, abyśmy nie mieli wszystkiego, co potrzebne, aby czuć się szczęśliwymi. Pomyśl o tym przez minutę [...]. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, to dlatego, że cały czas myślisz raczej o tym, czego nie masz, zamiast koncentrować się na tym, co masz w danej chwili."

W odniesieniu do Twojej sytuacji, oznacza to tyle, że Twój związek był bardzo niedojrzały. To tak, jakbyś bawiącemu się dziecku zabrała zabawkę i ono zaczęłoby płakać. Normalna reakcja dziecka. Tak jest teraz z Tobą.

W związku dojrzałym nie ma specjalnych wymagań, a ludzie są ze sobą szczęśliwi dlatego, że... po prostu mają siebie. Zazwyczaj bywa tak, że dojrzałe związki jesteśmy w stanie stworzyć, jeśli tylko wcześniej przeżyliśmy jeden lub dwa (z czego jeden w zupełności wystarczy) niedojrzałe.

Bez dystansu nie ma wspólnej więzi.
-- Anthony de Mello

Czy kiedykolwiek przyszło wam do głowy, że naprawdę możecie kochać tylko wtedy, gdy jesteście samotni? Zapytacie, jakie to ma dla miłości znaczenie. Oznacza to widzenie osób, sytuacji, rzeczy takimi, jakimi są w rzeczywistości, a nie takimi, jakimi sobie wyobrażacie, że są.
-- Anthony de Mello

Zwykło się mowić, że miłość jest ślepa. [...] W Gruncie rzeczy nic na tej ziemi nie jest tak jasno widzące jak miłość. Jeśli zaś coś jest ślepe, to nie miłość, tylko przywiązanie.
-- Anthony de Mello

Nie ma miłośći bez wolności. Miłość to wolność. [pomyśl nad tym dłużej]
-- Anthony de Mello

Powodzonka.Łukasz K. edytował(a) ten post dnia 31.07.10 o godzinie 09:54
Kasia Iksinska

Kasia Iksinska działalność gosp.

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

Dzięki za odpowiedzi..Lukasz powiedz czemu uważasz, że to związek był niedojrzały? Moim zdaniem to my bylismy, a w szczególności ja byłam niedojrzała aby spojrzeć na siebie, zobaczyć ile on mi daje.Główny problem wydaje mi się polega na tym, że za mało namacalnie pokazywałam uczuć, chociaż zawsze byłam, zawsze słuchałam, rozmawiałam, brakowału mu czułości poprostu, ja niestety nie jestem tego nauczona i ciężko mi być otwartą w kwestii okazywania uczuć. Dzisiaj wiem, że pogubiłam się, zapomniałam o pracy nad sobą, zapomniałam jak ważne jest dla niego bym była czuła itd...

konto usunięte

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

kasia iksinska:
Dzięki za odpowiedzi..Lukasz powiedz czemu uważasz, że to związek był niedojrzały?
Kasia, nie odbieraj słowa niedojrzały jako złe. By dostać się do szkoły średniej, musimy przejść przed podstawówkę i gimnazjum. To nic złego. Przeciwnie.

W związkach nie jest inaczej. W pierwszym uczymy się poznawać szeroki wachlarz emocji, tych złych w kontraście z tymi dobrymi. Uczymy się reagować na określone zachowania. Uczymy się zrozumienia itd.

Całość składa się na doświadczenie, na Twój własny rozwój.
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

Kasia, z Twoich wypowiedzi wynika, że wiele się nauczyłaś w ciągu ostatnich miesięcy. Jak wykorzystasz tą naukę?
Kasia Iksinska

Kasia Iksinska działalność gosp.

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

Wiele się nauczyłam,widzę siebie teraz w całej okazałości. Mamy razem firmę, on chcę dalej ją prowadzić ze mną, mówi że nie pozwoli żeby ktokolwiek w nią wszedł i że razem ją stworzyliśmy, więc nie chce tego psuć. Ja z mojej strony też chcę dalej ją prowadzić, bo wiem ile razem możemy osiągnąć i że to nam obojgu pomoże stanąć na nogi oraz poczuć własną wartość. Poza tym jest mi z nim tak dobrze, rozmawiać, pracować, organizować nie wiem jak mogłabym to wszystko robić sama i bez niego. Rozmawiając z nim widzę jak bardzo go skrzywdziłam, te wszystkie moje flustracje, które odbijałam na nim, całe moje zakomklepsienie, które omylnie próbowałam zatuszować stając się kimś innym, kimś kim nie jestem...aż w końcu uwierzył, że właśnie taka jestem. Nie wiem co będzie dalej, będę się starała być przy nim, jako przyjaciel, będę się starała z wszystkich sił pozwolić mu być szczęśliwa, choćbym miała go stracić na zawsze, jeśli jednak zdecyduje, że nie może mi więcej zaufać. To tragiczne, że nie jestem w stanie przekazać mu tego co mam w sobie dzisiaj, że on nie wierzy mi, że może po prostu już nie chce ryzykować. Spróbuje go przekonać codziennością, że może na mnie liczyć i że zmieniłam moje podejście i strasznie się staram nie być taka jaką dotychczas byłam. Wiem,że to tylko słowa, ale ja go kocham i kochałam całego za wszystko, nie umiałam mu tego pokazać, musiałam się wiele o sobie dowiedzieć, żałuje że wcześniej nie szukałam pomocy, że nie rozmawiałam z nikim o tym, a dzisiaj jest za późno i on stara się pójść w swoją drogę....Mogłabym tak pisać i pisać...
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

Moim zdaniem właśnie sama sobie napisałaś receptę, cel i sposób działania.

Do dzieła i trzymam kciuki :)

konto usunięte

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

Kasiu- dokladnie jak piszesz:) na spokojnie, dac temu wszystkiemu czas...byc przy nim, nie naciskac, wyluzowac a wszystko sie jakos potoczy....
Kasia Iksinska

Kasia Iksinska działalność gosp.

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

na wstępie dziękuje za odpowiedzi:)
Minęło kilka dni, kiedy normalnie rozmawiamy, w sensie spotykamy się, robimy rzeczy, które trzeba załatwić itd. Z. jakoś ciągle przy mnie jest, czuje że chce mi pomóc stanąć na nogi i jest mi lepiej dzięki niemu, dzięki temu że jest, że ze mną rozmawia. Tylko, że kiedy pomyśle że robi to "tylko"(wiem doceniam to co robi...) po to, żeby mi pomóc a już ze mną nie chce być to mi znowu źle, że on mnie nie chce,że może jestem do d..., że on chce kogoś silnego, bez tych wszystkich moich problemów.nie wiem...zawsze chciałam być właśnie silna dla niego i źle to wszystko zrobiłam, nie otworzyłam się do końca o co ma do mnie straszne pretensje:(Rozumiem,źle zrobiłam, tylko że bałam się że jak mu pokaże WSZYSTKO co w moim życiu było złe, kim jestem naprawde, to może mnie nie zechce, więc tak dawkowałam wiedzę o mnie..ahhh to najgorszy czas w moim życiu, tak sobie uświadomić, że myślałam że już wygrałam z moim słabościami a tu bach okazuje się że walka dopiero się zaczyna na poważnie, bez udawania przed samą sobą jak jest.A gdzie on w tym wszystkim będzie, jak to będzie itd....Nie wiem co o tym myśleć, na tą chwilę wiem że muszę walczyć o siebie, chociaż stanąć na nogi w tej sytuacji i zacząć znowu się naprawiać to cholernie trudne..

konto usunięte

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

kasia iksinska:
....to był cios dla nas obojga.Powiedział,że coś w nim pękło wtedy,że tak strasznie chciał jechać, powiedział nawet (w rozmowie po jego decyzji o zerwaniu) że chciał mi się oświadczyć i nwet to się nam nie udało........siebie również.Bo ten brak okazywania uczuć w takim stopniu jak bym chciała i jak on by chciał wynikał z obawy? ztego że to ...
>
....ps tak, pisałam mu to wszystko, mówiłam, już dwa tygodnie...
>

Odnoszę nieodparte wrażenie że za bardzo chcieliście a za mało robiliście...
Przestańcie mówić, przestańcie chcieć, przestańcie pisać... Po prostu zróbcie coś. Pojedź do niego, wymyśl coś, czego wcześniej nie robiłaś. Wymyśl zachowanie takie, jakie do Ciebie jest niepodobne. Zrób coś, co złamie ten utarty wzorzec chcenia, myślenia i mówienia a przejdzie w czyny.
W ten sposób on nie da Ci odpowiedzi "jak zwykle" ale będzie musiał się zastanowić nad tym jak zareagować.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

hm...no musisz znalezc w tym wszytkim siebie...i nie bac sie osoby ktora kochasz....jesli on ciebie kocha to nie odrzuci cie taka jaka jestes.....badz soba w tym co robicie...i moze sie uda...ale musisz dac temu czas....
Kasia Iksinska

Kasia Iksinska działalność gosp.

Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...

dwa dni temu zrobiliśmy coś czego nigdy nie robiliśmy..oboje.Pojechaliśmy spontanicznie w jedno miejsce, bez zobowiązań, po prostu dla pzyjemności bycia z sobą i całkiem bez zobowiązań, takie "niech się dzieje co chce", jakieś jedzenia, coś do picia i totalny luz:)
Myślę, że mógł być przełom, ale...nie udało się, bo jestem dalej zamknięta w sobie, nie pozwoliłam sobie popłynąć z tym co się dzieje, bo bałam się że może mnie sprawdza, może sobie żartuje..doszłam do tego, że nie jestem gotowa. On chciał, był gotowy znowu w to wejść,a ja nie zaufałam mu:(
Fakt, że sytuacja jest dziwna, bo on nic nie mówił o tym co chce, ciągle pisał do dziewczyny, której jak się okazuje pomaga, bo ma straszny problem, ale w mojej głowie to było za dużo.Obawa, o to co z nią jest, jak to jest, na czym ta znajomość polega itd, obawa, że manipuluje mną w niewiadomym celu, czułam się niepewnie i nie potrafiłam pójść na całego. Powiedział, że niestety ale nie jestem na to gotowa, że nic z tego by nie było, bo ja dalej nie potrafię się otworzyć ma rację to nie jest ten czas, muszę dojść do siebie, pozwolić mu żyć swoim życiem i zająć się sobą...nie wiem jak to zrobię, ale muszę żeby było jak ma być...



Wyślij zaproszenie do