Temat: Straciłam najpiękniejszą miłość!Czy może ponownie mi...
kasia iksinska:
Miesiąc temu moja największ miłość, mężczyzna z którym byłam 6 lat powiedział że juz mnie nie kocha. Strasznie się kochaliśmy, nasza namiętność do siebie była ogromna przez cały czas, uwielbialiśmy spędzać każdy czas razem. Założyliśmy nawet firmę 3 lata temu. Jednak dużo kłóciliśmy się, przez co niszczyliśmy to co było w nas najpiękniejsze. Wielka wina w tym moja, ponieważ jestem okropnie nerwowa, a przede wszystkim nie potrafię okazywać uczuć tak jakby oczekiwał ode mnie moj Z.Zorientowałam się jakie potworne błędy popełniam dopiero kiedy powiedział mi,że ma tego dość i chce być szczęśliwy, a ze mną nie był.
No właśnie. Piękne chwile, to jedno. Drugie, to wzajemna wymiana ładunku szczęścia oraz poczucie spełnienia i przeznaczenia. Subtelne, niekoniecznie zbyt intensywne.
Mogę podpowiedzieć z własnego doświadczenia, iż dobry związek cechuje się lekkością na każdej płaszczyźnie. Również w rozwiązywaniu problemów.
To strasznie boli, bo wiem że jesteśmy dla siebie i on to też wie, przynajmniej do niedwna w to wierzył.Jednak ja na każdym kroku mówiłam mu w kłótni, że to ja mam tego dość, że odchodzę, chociaż nigdy nie chciałam tego zrobić oczywiśćie, to było moje durne wołanie żeby mnie chwycił i potrząsnął i wykrzyczał że mnie kocha.
Gdy ego przez nas przemawia, ciężko jest mu się przeciwstawić na poziomie logicznym. W związkach jest taka dziwna tendencja, że para zbyt poważnie interpretuje każdy, nawet najmniejszy problem i drobiazg. Kto ma za sobą związek, ten wie, co to wielka wojna o nic nie znaczącą drobnostkę. To walka ego. Ciemne emocje. Powstrzymać ją można jedynie przez okazanie jaśniejszych emocji. Empatii, zrozumienia, współczucia, miłości, dobroci.
Zdałam sobie sprawę po 2ch tygodniach ciszy, że go straciłam przez te moje fatalne zachowania, on bardzo wiele mi dawał uczucia, ciągle powtarzał że czeka na mnie, żebym zmieniła do niego podejście, jednak ja zrozumiałam co robie źle i o co mu chodzi po fakcie. Potrzebowałam kilku dni, przemyślałam wszystko i zrozumiałam, ale on kilka tygodni wcześniej poznał młodziutką dziewczynę która mu wysyła piękne smsy, pełne uczucia itd. Dlatego powiedział że woli takie coś, choćby to miałoby być płytkie, niż związek ze mna.To długa historia i mogłabym dużo pisać. Fakt jest tragiczny, że strasznie się kochaliśmy, ja nie potrafię się pogodzić że kiedy ja zrozumiałam i byłabym wreszcie taka jaką on chciał zebym byla on stracił wiarę we mnie.
Punkt zwrotny. Jest to klasyczna sytuacjach w związkach. Wg mnie, jest to czasami punkt zwrotny w życiu, na przyszłość.
Jak sama z pewnością już wiesz, podobne sytuacje wiele uczą. Niektóre związki są po to, aby się właśnie nauczyć odpowiedniego podejścia, wykształcić w sobie odpowiednie zachowania, poznać więcej uczuć po to, by... kolejny związek egzystował na wyższym poziomie i był dojrzały. Oznacza to rozwój własnej siebie. Rozwój przede wszystkim na płaszczyźnie emocjonalnej.
Czy czas może wyleczyć jego zranione serce?czy będzie mi umiał zaufać i dać szanse?
Wg mnie, powinnaś się skupić raczej na sobie. Czy poradzisz sobie z emocjami, które teraz w Tobie intensywnie narastają? Nasze problemy zaczynają się od nas samych, nie od innych ludzi.
W związkach wiele problemów i niedomówień czyha, żeby się ujawnić, lecz nikt ich nie porusza, ponieważ boimy się przyjąć do wiadomości, że coś jest nie tak i nad czymś powinno się popracować, lub po prostu pogadać.
"Nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć prosto w oczy."
Na koniec refleksyjne myśli A. de Mello:
"W życiu nie ma takiej chwili, abyśmy nie mieli wszystkiego, co potrzebne, aby czuć się szczęśliwymi. Pomyśl o tym przez minutę [...]. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, to dlatego, że cały czas myślisz raczej o tym, czego nie masz, zamiast koncentrować się na tym, co masz w danej chwili."
W odniesieniu do Twojej sytuacji, oznacza to tyle, że Twój związek był bardzo niedojrzały. To tak, jakbyś bawiącemu się dziecku zabrała zabawkę i ono zaczęłoby płakać. Normalna reakcja dziecka. Tak jest teraz z Tobą.
W związku dojrzałym nie ma specjalnych wymagań, a ludzie są ze sobą szczęśliwi dlatego, że... po prostu mają siebie. Zazwyczaj bywa tak, że dojrzałe związki jesteśmy w stanie stworzyć, jeśli tylko wcześniej przeżyliśmy jeden lub dwa (z czego jeden w zupełności wystarczy) niedojrzałe.
Bez dystansu nie ma wspólnej więzi.
-- Anthony de Mello
Czy kiedykolwiek przyszło wam do głowy, że naprawdę możecie kochać tylko wtedy, gdy jesteście samotni? Zapytacie, jakie to ma dla miłości znaczenie. Oznacza to widzenie osób, sytuacji, rzeczy takimi, jakimi są w rzeczywistości, a nie takimi, jakimi sobie wyobrażacie, że są.
-- Anthony de Mello
Zwykło się mowić, że miłość jest ślepa. [...] W Gruncie rzeczy nic na tej ziemi nie jest tak jasno widzące jak miłość. Jeśli zaś coś jest ślepe, to nie miłość, tylko przywiązanie.
-- Anthony de Mello
Nie ma miłośći bez wolności. Miłość to wolność. [pomyśl nad tym dłużej]
-- Anthony de Mello
Powodzonka.
Łukasz K. edytował(a) ten post dnia 31.07.10 o godzinie 09:54