Temat: skupić się na sobie
Monika M.:
Zastanawiam się, czy można nauczyć się skupienia bardziej na sobie.
Myślę, że już się bardzo na sobie skupiasz...
Jestem niezależną młodą kobietą, z własną pracą, zainteresowaniami, planami. Od wielu lat mieszkam sama i sama organizuję sobie życie. Dobrze mi z moimi wyborami, nie mam większych problemów. Nie szukam również na siłę partnera, wprost przeciwnie.
Ale kiedy mimo wszystko zaczynam się z kimś spotykać automatycznie zamieniam się w osobę, która mi się nie podoba. (Zamieniam oczywiście w swojej głowie, bo na zewnątrz wobce nich nadal pozostaję taka jak byłam, opanowana i pewna siebie).
Strasznie i bardzo szybko się od niego uzależniam emocjonalnie. Nawet jeśli ktoś mi się nie podoba i podejmuję decyzję, że nie chcę z nim być, muszę bardzo ze sobą walczyć, żeby się od niego odseparować emocjonalnie, chcę wiedzieć o każdym szczególe, który robi, śledzę na portalach, zastanawiam się sto razy na dzień gdzie jest, tracę własne życie i mam strasznie wyidealizonay jego obraz, chociaż doskonale zdaję sobie sprawę, że jest wyidealizowany... I to wszystko, nawet jeśli nie chcę go już zobaczyć, odmówiłam następnego spotkania, widzę bardzo dokładnie jego wady, nie jestem zainteresowana dalszą znajomością.
Chciałabym to wyeliminować, bo to duże obciążenie emocjonalne. Jestem freelancerką i moja praca strasznie cierpi w rezultacie takich historii. Myślałam, żeby zapisać się na spotkania grupy wsparcia uzależnionych od miłości, ale jest już pełna.
A ja się zastanawiam nad czymś innym. Zobacz, piszesz, że jesteś bardzo niezależna, że masz swoje plany, pracę, że dobrze Ci z Twoimi wyborami i dobrze się sama ze sobą czujesz, jednak szybko uzależniasz się od "partnera". Czy nie jest czasem tak, że podświadomie bardziej potrzebujesz się dzielić z partnerem swoim życiem niż mieć to wszystko tylko dla siebie? Czy Twój wewnętrzny głos nie podpowiada Ci, że sukcesy, udane życie zawodowe, pasje to nie wszystko i sens one nabierają wtedy, kiedy można się tym podzielić z partnerem?
Z drugiej strony jednak bronisz się przed uczuciem, bo chciałabyś, aby partner był poniekąd częścią Twojej niezależności i stąd Twoje wymagania, co do idealnego partnera. Chciałabyś mieć partnera, związek ale jednocześnie zachować całą swoją niezależność i wszystko to, co teraz masz. Nie da się mieć partnera i jednocześnie zachować dla siebie wszystkiego. Związek, miłość oznacza podzielenie się swoją niezależnością z drugą osobą. W związku to wszystko o czym piszesz schodzi na drugi plan, co nie oznacza, że trzeba z tego zrezygnować, jednak to partner staje się dla Ciebie najważniejszy. Dlatego boisz się i masz duże wymagania, co do idealnego partnera, bo boisz się oddać komuś to, co jest dla Ciebie ważne i boisz się "porażki", że to stracisz.
Kolejną rzeczą jest jak to opisujesz "uzależnienie od miłości". Czy miłość to uczucie, które ma uzależniać? Czy postrzegając miłość, jako uzależnienie da się stworzyć dobry związek oparty na szacunku i akceptacji niezależności drugiej osoby?
Chcesz być niezależna, ale "kontrolując" życie partnera odbierasz tą niezależność innym prawda? Jeśli zatem chcesz, aby miłość Cię nie uzależniała, sama nie możesz uzależniać innych.
Także ja widzę tutaj problem z postrzeganiem przez Ciebie miłości, z uzależnianiem się od partnerów oraz z uzależnianiem innych.
Gośka J. edytował(a) ten post dnia 12.09.12 o godzinie 09:31