Temat: Rozwód ?
Witam, pisze do Was, poniewaz znalazlam sie w trudnej sytuacji. Mam meza, jestesmy razem w sumie 8 lat, mamy prawie 3 letnia coreczke. To moj pierwszy i jedyny mezczyzna. Tak w skrocie- mamy ulozone zycie, na poziomie. Maz mnie bardzo zaniedbywal, zle traktowal, czasem zwyzywal. Czasem czulam jakby byl ze mna z przyzwyczajenia i dlatego, ze mial mnie w lozku kiedy chcial. Doszlo do tego ze ja sie wypalilam, moje uczucie wygaslo, mialam go dosc. Pojawil sie inny mezczyzna, totalne przeciwienstwo mojego meza. Spotykalismy sie, pisalismy ze soba, calowalismy sie i przytulalismy, ale do niczego wiecej nie doszlo. Bylam gotowa odejsc od meza ale nie moglam zebrac sie na odwage. W koncu maz mnie przylapal, przeczytal wiadomosc. Wyrzucil mnie z domu, zabral klucze, poszlam do rodzicow. Bardzo go zranilam, zrozumial co robil zle, chce sie zmienic i mi wybaczyc. Tylko teraz ja sie waham. Wydaje mi sie, ze go nie kocham, szkoda mi go bardzo jak widze gdy placze i cierpi, ale nie chce wracac tylko dlatego ze on kocha mnie i ze wzgledu na corke. I tu moje pytania- myslicie, ze czlowiek moze sie zmienic o 180 stopni? Ze jest w stanie na tyle zrozumiec swoje bledy i w calosci sie poprawic? Czy moje uczucie do niego moze wrocic, gdy on sie zmieni? Prosze doradzcie cos bo kompletnie nie mam pojecia co zrobic, nie chcialabym za miesiac ranic go ponownie i odejsc, bo to nadal nie bedzie to..