konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Witam wszystkich.

Jestem 18letnim chłopakiem z dużego miasta. Czytając to forum i przeglądając ogólnie internet natrafiam na podobne tematy do tego, który zaraz opiszę. Zazwyczaj takie problemy mają osoby starsze ode mnie i być może traktują je podobnie jak ja. Teraz próbuję dosłownie wszystkich sposobów żeby postawić się na nogi. Postanowiłem napisać też tutaj (nie jest to pierwsze miejsce gdzie wylewam swoje smutki) i będę niezwykle wdzięczny za pomocne dla mnie rady i jednocześnie przepraszam za mój chaotyczny sposób pisania, ale jest we mnie tyle myśli, że w momencie kiedy tak piszę udaje mi się szybko je przełożyć na ekran. Tak czy siak żebym mógł opowiedzieć wszystko o sobie musiałbym z kimś pogadać tak normalnie i to kilka godzin.

Nigdy nie miałem zbyt wielu znajomych. Praktycznie od lat cały czas trzymam się z tymi samymi ludźmi, których można zliczyć na palcach i jednej ręki i pewnie ze 2-3 palce zostaną jeszcze wolne. W sumie zawsze mi to odpowiadało z tego względu, że wolałem mieć jednego porządnego kumpla niż kilku idiotów. Niestety, mimo że często mam swoich kolegów za kretynów z powodu jak traktują niektóre sprawy to, i tak są to jedyne osoby, z którymi mogę wyjść pogadać i czuję się swobodnie. Kiedy chodziłem do gimnazjum pojawił mi się ten problem, że nie mogłem odnaleźć się w towarzystwie. Często łapałem jakieś dołki kiedy moi koledzy się ode mnie odwracali np. przestali po mnie wpadać, a ja sam musiałem spędzać wolny czas. To było cholernie męczące i dołujące. Często to się odwracało, bo praktycznie ja robiłem coś z jednym, a umawialiśmy się razem przeciwko drugiemu. Takie akcje były bardzo częste. Zawsze sobie myślałem, że jak pójdę do średniej szkoły to poznam nowych, wartościowych ludzi. Fakt, poznałem trochę osób. Wiadomo, że znaczną większość to moja klasa, która jest czysto męska. Dogaduję się z większością klasy i ogólnie jestem lubiany. Co prawda nie przez każdego, ale myślę, że z większością potrafię jakoś się dogadać. Tym bardziej, że już ich znam, bo jak poznaję nowe osoby zupełnie mnie zamurowuje, robie się sztywny i nie wiem co mam mówić kompletnie. Nie potrafię nawiązać jakiegoś wspólnego tematu. Ze wszystkimi raczej jestem na "cześć" i "co tam?". Nie nawiązałem żadnych bliższych kontaktów żebym mógł jakoś spędzać wolny czas itp. Jeśli chodzi o sport to nie jest w żadnym wypadku moja mocna strona i unikam tego jak ognia. Co prawda w wakacje jeżdżę sobie na rowerze i gram w tenisa, ale to tylko tak amatorsko i nie widzi mi się żebym zabrał się za to jakoś konkretniej. Na imprezy też nie chodzę, bo mam wrażenie, że będę tam się mega źle czuł. Jak już to jakaś domówka z najbliższymi kumplami. Domówka mam na myśli popijawa, ale i tak kiedy oni sobie robią jakieś jaja, wychodzą na miasto czy coś ja czuję, że w ogóle nie pasuję do tego towarzystwa, ale z drugiej strony tak bym chciał.

Mam przeczucie, że w moim ciele są 2 różne osoby. Jedna taka szalona co chciałaby mieć full znajomych robić zwariowane rzeczy, a z drugiej strony ułożona, konkretna i spokojna. Ja jednak jestem typem tej drugiej strony, bo mam jakąś taką wrodzoną sztywność i ciężko mi się jest na cokolwiek otworzyć.

Ogólnie nie o tym chciałem pisać, więc już przechodzę do rzeczy. Ważną kwestią jest to, że mam bardzo niskie poczucie własnej wartości i wydaje mi się, że nie wkręcam tego sobie tylko rzeczywiście taki jestem i odbiegam od innych.

Sedno sprawy. Jak pisałem doskwierał mi zawsze brak jednej fajnej osoby. Nie myślałem o dziewczynie, bo wydawało mi się, że mam na to sporo czasu. Pewnego razu, dokładnie rok temu, zupełnie przypadkiem poznałem dziewczynę przez internet i nigdy bym się nie spodziewał, że tak to się potoczy. Godziny niewinnych rozmów o byle pierdołkach przerodziły się w codzienność. GG od rana do nocy. Było mi super, miałem zajęcie, miło spędzałem czas i rozmawiałem z osobą, z którą miałem masę wspólnych tematów i świetnie się rozumieliśmy. Po miesiącu, dwóch zacząłem odczuwać coś, czego nigdy nie czułem. Bardzo dziwna sprawa, ale zrozumiałem, że się zakochałem po uszy. Ciężko mi było w to uwierzyć, ale podzieliłem się tym z nią, że coś czuję. Ona mi napisała, że czuje podobnie. No i tak zaczęła rozkręcać się moja pierwsza miłosna przygoda w dodatku przez komputer. Gorzej trafić nie mogliśmy. Odległość jaka nas dzieliła to 700km. Tak się złożyło, że ja bardzo blisko niej mam dziadków i co roku tam jeżdżę. Mieliśmy okazję dzięki temu przez rok znajomości widzieć się jeden tydzień. Codziennie po parę godzin. Najlepsze dni jakie w życiu miałem. Wiem, że to mało, ale jednak mi to nie przeszkadzało. Zapewne nie mógłbym za bardzo w to się wkręcić gdybym wiedział, że nic z tego nie będzie. Jednak plany były inne. Ona miała tutaj przyjechać do szkoły i mieszkać w internacie. Praktycznie wszystko było zaplanowane na ostatni guzik. Wspólne plany, godzinne rozmowy przez telefon co będziemy robić jak już tutaj będziemy itp. Jestem przekonany, że rozmawialiśmy więcej niż nie jedna przeciętna para, która ma możliwość widywania się na co dzień.

Mieliśmy swoje kłótnie, podzielone zdania, ale dzięki temu mieliśmy olbrzymią liczbę tematów, na które mogliśmy zawsze rozmawiać. Jak się kłóciliśmy po godzinie max wszystko wracało do normy i znów było super. Ja miałem to do siebie, że jestem bardzo zazdrosny i nie potrafię obdarzyć kogoś maksymalnym zaufaniem. Wiem, że taka nie jest miłość, ale ja tak po prostu mam. Ona doskonale o tym wiedziała i zawsze mi mówiła co robi, gdzie idzie itp żebym tylko się nie martwił. Dla mnie zrezygnowała z widywania się z jakimiś tam kolesiami. Pisaliśmy dziennie dziesiątki smsesów, do tego widzieliśmy się na kamerce internetowej i przed snem rozmawialiśmy parę godzin przez telefon (jeden operator daje za parę złotych nielimitowaną liczbę rozmów z jednym numerem). Bardzo często zasypialiśmy nawet z telefonem. W sumie to prawie codziennie. Rozmawialiśmy i zasypialiśmy. Naprawdę nie brakowało mi niczego oprócz dotyku, ale wiedziałem ,że wkrótce to się zmieni jak przyjedzie do szkoły. Nie potrzebowałem mieć jakiś tam kolegów, mógłbym z nią zamieszkać na bezludnej wyspie i sobie spokojnie żyć. Nie chciałbym żeby ona robiła coś beze mnie, a ja bym odwdzięczył się tym samym.

Tak było cały rok. Fajnie itp.
Nadszedł czas ferii. Miała do mnie przyjechać na ferie. Wszystko pozałatwiała, zgodę od matki na wyjazd, która mieszka w Holandii i ułożyła sobie nowe życie. Wszystko było zaplanowane, zarezerwowane itd. Niestety matka obiecała jej pieniądze na wyjazd, których w końcu nie wysłała. Wyłączyła telefon i przestała się do niej odzywać. To było dla nas mocne przeżycie. W sumie oboje zwątpiliśmy, że ona w ogóle przyjedzie tutaj do szkoły, bo wiadomo rodzice itp. muszą jednak pomóc, a matka tylko ją ze wszystkim zawsze zwodziła i złote góry obiecywała. Głównie ja traciłem wiarę, że to się uda. Mówiłem jej otwarcie, że wątpie w to wszystko. Ona jednak mimo to zapewniała mnie, że wszystko się uda. Nie wiem co mi odwaliło, ale zacząłem być dla niej agresywny chociaż wiedziałem , ze to nie jej wina, ale na niej się odgrywałem. Jej wciąż zależało, bo pisała dlaczego taki jestem itd. Próbowała wszystko naprawić, żebym ja jej tak nie traktował no i poskutkowało. Zrozumiałem swój błąd i starałem się robić jak najwięcej żeby mi to wybaczyła i zapomniała.

Po pewnym czasie zaczęła do mnie mniej pisać, odzywać się i nie zachowywała się już jak zawsze. W końcu mi powiedziała, że ona tak dalej nie chce. Próbowałem ją przekonać, źle robi, że wszystko się uda. Na początku myślałem, że to chwilowe zwątpienie, ale jednak tak nie było. W sumie od tego czasu podała mi 3 różne wykluczające się powody dla których to zrobiła. Pierwszy to ten, że nie czuje już do mnie tego samego, że nie czuje takiej ciągłej potrzeby rozmawiania i pisania ze mną. Potem, że ja zasługuję na kogoś lepszego, a ona miała straszne dzieciństwo i musi sobie sama radzić i nie może wiązać się z tak wspaniałą osobą jak ja. Ostatni powód, że ona się do szkoły tutaj boi, że to 700 km i ona tak nie chce.

Od tego wszystkiego minęły 2 tygodnie. Jest mi cholernie źle, nie moge spać, jeść ani skupić się na niczym innym. Ostatnio częściej chodzę ze starym kumplem na piwo i uciekam w alkohol, bo przynosi mi chwilową ulgę. Zaniedbuję wiele obowiązków. Po pijaku napisałem do niej parę rzeczy, których po sobie bym się nigdy nie spodziewał. To już pomogło zakończyć sprawę. Ona zresztą wróciła od razu do swojej starej miłości , gdzie w ogóle wcześniej się z nim nie spotykała i zarzekała się, że nigdy nic z tego nie będzie. Nie wiem czy ona coś do niego czuje większego, takiego jak wcześniej do mnie, ale wydaje mi się, że jest z nim tylko dlatego żeby zapełnić sobie pustkę po mnie.

Czuję, że z moim charakterem , wyglądem i wrodzoną sztywnością nie poznam nigdy takiej osoby jak ona. Pięknej, ułożonej, inteligentnej z którą mogłem pogadać o wszystkim. Ja wiem o niej wszystko, ona o mnie też.

Strasznie mnie to wszystko zadręcza. Nie moge normalnie funkcjonować i straciłem chęć życia. Znów wraca wszystko po staremu. Brak znajomych, brak wszystkiego. Czuję się jak 70 dziadek, z dziwnymi poglądami nie pasującymi do obecnej rzeczywistości i ludzi. Widzę jacy są ludzie, jakie są dziewczyny, jacy są ogólnie kolesie. Nie pasuję do żadnego towarzystwa. Zreszta ja nawet nie chce. Wiem już co to znaczy kogoś kochać i chciałbym teraz poznać kogoś lepszego, ale wiem, że w moim przypadku to niemożliwe.

Odważyłem się nawet iść do psychologa i wyskrobać ostatnie grosze na tą wizytę. Nie wiele jednak mi ona dała. Dowiedziałem się wszystkiego co już wiedziałem. Wykasowałem ją z telefonu, z gg ale to i tak mi nie daje spokoju. Wciąż mam ochotę zobaczyć chociaż jaki ma opis. Ona zawsze potrafiła zmieścić wiele w jednym opisie na gadu gadu. Nie daje mi to normalnie żyć, przyszłość widzę w czarnych barwach. Nie potrafię za nic nawiązać bliższego kontaktu z ludźmi. W ogólenie spotykam tych normalnych, którzy mi odpowiadają.

Ja już wiem czego chcę. Nie potrzebuję sportu, masy znajomych, imprez. Wystarczy mi jedna dziewczyna, z którą będę mógł spędziać praktycznie każdą możliwą chwilę. Nie chciałbym żeby ona chodziła gdzieś beze mnie. Chciałbym żeby jej to odpowiadało. Spacery, kino, wszystko co moglibyśmy robić razem i co by odpowiadało mi i jej. Akceptowała by mój wygląd, charakter. Niestety w moim wieku nie ma takich osób.

Czuję, że jestem wariatem i mam nieźle zaburzoną psychikę co jest już nieodwracalne. Z jednej strony chciałbym się zmienić, a z drugiej tak mi jest dobrze. Potrzebuję tylko kogoś mieć.

Jak na razie nie potrafię zapomnieć, dręczy mnie to non stop, zawsze i wszędzie. Nie widzę dla siebie żadnej przyszłości. Proszę o pomoc i o poradę jak mogę postawić się na nogi.

Liczę, że ktoś to przeczyta i napisze mi coś konkretnego. Nie planowałem w żadnym wypadku rozpisać się aż tak, ale jakoś tak wyszło...
Dziękuję.Smutny Anonim edytował(a) ten post dnia 11.03.10 o godzinie 21:44

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Pierwsza miłość, pierwsze chłosty emocjonalne, pierwsze najważniejsze doświadczenie w Twoim życiu. Zdarzyło się nie bez przyczyny - w przyszłości będziesz to wspominał ciesząc się życiem. Nie raz powiesz sobie, że jesteś wdzięczny za to, co było (czyli co się dzieje teraz) bo lekcja pozostała na całą resztę życia.

PS: miałem podobną sytuację. Miałem 15 lat (:P) odległość taka sama, wszystko podobnie, tylko ona miała dziadków 1km ode mnie ;).

Wspominam to teraz i rzeczywiście, lekcja śmiertelnie trudna do przeżycia, ale nauka jak wspomniałem na całe życie :).

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

A... w 98% przypadków, pierwsza tzw. "miłość" jest bolesna i dziwna po to, by kolejna była dojrzała emocjonalnie i "na luzie".

Później dochodzisz do banalnego wniosku, że aby dzielić z kimś szczęśliwe życie, najpierw sam ze sobą musisz czuć się doskonale, funkcjonować w społeczeństwie jako tako, stawiać pierwsze kroki w karierze i takie tam. Nim się obejrzysz, a partnerka się pojawi.
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Smutny Anonim:

"Akceptowała by mój wygląd, charakter. Niestety w moim wieku nie ma takich osób"

"Wiem już co to znaczy kogoś kochać i chciałbym teraz poznać kogoś lepszego, ale wiem, że w moim przypadku to niemożliwe"

O Matko.... Ty naprawdę wierzysz w to co napisałeś? Czy chciałeś dodać trochę dramaturgii?
Stanowisz 1/6 000 000 000 część ludzkości.... faktycznie jesteś trochę bez szans.... A tak poważniej to wiedz, że Kobiety zakochują się uszami ;) jeżeli nauczysz się tego listu, który tu wyskrobałeś na pamięć to na samą litość wyrwiesz z pięć panienek z najbliższego osiedla jak im go wyrecytujesz... (swoją drogą masz niezły styl pisania)

Z drugiej strony trochę poważniej... internet to doskonałe miejsce żeby zrozumieć jak "ślepa" jest miłość a właściwie jak "ślepe" jest zakochanie.... Zakochaliście się nawzajem w swoim wyobrażeniu o drugiej osobie.... W realu jest dokładnie tak samo ale jest to bardziej zakamuflowane... W Internecie przybiera absurdalne rozmiary. Zakochałeś się w QWERT'ach.... w czcionkach.... w złudzeniu w imaginacji.... Dziewczyna po prostu szybciej przebudziła się z tego absurdalnego snu.
RaV

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

dzieki za odpowiedź.
Chciałbym żeby tak było. Staram się postawić na nogi, ale cały czas wydaje mi się, że nie ma szans żebym poznał kogoś takiego i w dodatku dobija mnie to, że od paru lat nie mogę w ogóle nikogo poznać chociażby pod takim względem, żeby z kimś nowym spędzić jakoś czas...

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Rafał Winnicki:
Z drugiej strony trochę poważniej... internet to doskonałe miejsce żeby zrozumieć jak "ślepa" jest miłość a właściwie jak "ślepe" jest zakochanie.... Zakochaliście się nawzajem w swoim wyobrażeniu o drugiej osobie.... W realu jest dokładnie tak samo ale jest to bardziej zakamuflowane... W Internecie przybiera absurdalne rozmiary. Zakochałeś się w QWERT'ach.... w czcionkach.... w złudzeniu w imaginacji.... Dziewczyna po prostu szybciej przebudziła się z tego absurdalnego snu.
RaV

Wiesz, w sumie widzieliśmy się na kamerce, więcej rozmawialiśmy niż pisaliśmy. Brakowało jedynie tego dotyku, który miał być, bo wszystko było zaplanowane i pewne. Ja pewnie nie mógłbym cały czas ciągnąć to przez internet, ale przecież mieliśmy wspólne plany, które były bardzo realne. To nie było wg mnie złudzenie...

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Ja dodam od siebie jeszcze coś. Ludzie, którym los pisze takie scenariusze, jak Twój, w przyszłości okazuje się, że są ludźmi bardzo aktywni społecznie, zostają sprzedawcami, handlowcami, zakładają biznesy, wiodą życie na zdecydowanie wysokim poziomie, wyjątkowe. Mam dwie znajomości, których życie tak właśnie się potoczyło a moje własne zmierza (nawet trochę mimowolnie) w podobnym kierunku.

Na nogi staniesz i będziesz stał pewniej niż wszyscy dookoła ;).
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Smutny Anonim:

No cóż do tanga trzeba dwojga... potrafiłeś gadać przez kamerkę to będziesz potrafił i w realu.... wiem że boli... Ja swoją obecną dziewczynę poznałem na Sympatii i jesteśmy ze sobą 4 rok.... i.... nie mamy czasu wziąć ślubu. I wiesz pewnie w realu bym jej w życiu nie poderwał... internet pomógł. Więc jak ból minie nie zarzucaj tego narzędzia i nie marnuj swojej umiejętności pisania... i jako były już internetowy podrywacz powiem Ci poznawaj tylko dziewczyny ze zdjęciem i to takim niezbyt artystycznym ;) Pozwoli Ci to uniknąć potem równie bolesnych rozczarowań.
Życzę szybkiego powrotu do równowagi.
RaV

PS. Jak bardzo boli to możesz zrobić takie ćwiczenie: Zamknij oczy wyobraź ją sobie... zwróć uwagę gdzie stoi Twoja wyobrażona dziewczyna... A teraz w wyobraźni postaw ją w innym miejscu najlepiej daleko od siebie tak daleko żeby była malutka i ledwo widoczna. Możesz równocześnie wyobrazić sobie jakąś osobę którą znałeś w przeszłości i która nie ma już dla Ciebie żadnego znaczenia.... postaw swoją wyobrażoną dziewczynę koło niej niech ma te same rozmiary i kolory co ta osoba...
Powodzenia.Rafał Winnicki edytował(a) ten post dnia 11.03.10 o godzinie 22:45

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Z tym zdjęciem niezbyt artystycznym to może być problem, bo ostatnio jest plaga takich "słodkich" fotek , jeśli oboje mamy na myśli to samo.

Chciałbym żeby było tak jak piszecie, ale to co widzę dookoła raczej mnie dobija niż motywuje. Sam już nie wiem co mi pomoże. Robiłem takie ćwiczenie, robiłem też kilka podobnych, ale nie pomaga mi to za bardzo albo działa niewielką chwilę. Ogólnie wieczorem jest najlepiej. Najgorzej się czuje rano i po szkole.

Cóż, chyba pozostało mi czekać, wierzyć i nawet na siłę spróbować jakoś wyjść do ludzi i kogoś poznać. Oby mi się to szybko udało, bo tak fajnie jak było mi przez rok chciałbym żeby było całe życie.
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Smutny Anonim:
Cóż, chyba pozostało mi czekać, wierzyć i nawet na siłę spróbować jakoś wyjść do ludzi i kogoś poznać. Oby mi się to szybko udało, bo tak fajnie jak było mi przez rok chciałbym żeby było całe życie.

No ściemniać Ci nie będę ..... poboli Cię trochę.... miłość to także chemia. Twój mózg jest teraz na odwyku.... przyzwyczaił się do dawki endorfin wywołanych obrazem i dźwiękiem i masz szczęście że nie zapachem..... Będzie bolało ale coraz mniej... każdego dnia mniej i mniej... aż zobaczysz, może usłyszysz może poczujesz.... jakiś inny obiekt westchnień i być może związku na wieki. A może będzie to kolejna bolesna lekcja, która ma Cię czegoś nauczyć o życiu.... Tego nigdy nie wiemy, ale wierz mi że człowiek uczy się tego jak jazdy na rowerze i każdy upadek coś jednak mu daje i czegoś uczy na tzw. przyszłość... Potraktuj to jak lekcję, jak fundament czegoś naprawdę trwałego w czym przyjdzie Ci w przyszłości uczestniczyć....
RaV

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Witaj,

Rav ma rację - najlepszym lekarzem będzie dla Ciebie, drogi Anonimie - czas. W tym momencie, w którym jesteś teraz pewnie trudno Ci uwierzyć, że kiedykolwiek przestanie boleć... ale możesz nam wierzyć - przestanie. Kiedyś ta miłość stanie się dla Ciebie miłym wspomnieniem wielu spędzonych razem chwil i pouczającym doświadczeniem na przyszłość.

W Twoim poście zaniepokoiło mnie tylko jedno - strasznie zaborczy facet jesteś. W miłości trudno mieć kogoś na wyłączność i oczekiwać, że tylko razem i tylko z Tobą będzie wszystko robić. Mało kto jest w stanie funkcjonować w ten sposób. Owszem może na początku związku - trochę tak, ale potem... to raczej trudne dla większości kobiet i ludzi w ogóle.

Prawdziwa miłość daje wolność obu stronom. Dzięki niej czuję, że dzięki tej drugiej osobie mogę więcej, nie mniej. Miłość niczego nie zabrania i nie oczekuje. Nie sprawia, że chcesz kogoś "zagarnąć", wręcz przeciwnie - chcesz, by ten ktoś się rozwijał, również w obszarach poza relacją z Tobą...., bo wiesz, że to dla niego dobre. Ale to tak tylko na marginesie - mały wątek do przemyślenia dla Ciebie w wolnej chwili.

Pozdrawiam Cię i daj sobie czas. To banalne - ale pomoże.

Joanna

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Joanna Galińska - Zienkiewicz:

W Twoim poście zaniepokoiło mnie tylko jedno - strasznie zaborczy facet jesteś. W miłości trudno mieć kogoś na wyłączność i oczekiwać, że tylko razem i tylko z Tobą będzie wszystko robić. Mało kto jest w stanie funkcjonować w ten sposób. Owszem może na początku związku - trochę tak, ale potem... to raczej trudne dla większości kobiet i ludzi w ogóle.

Prawdziwa miłość daje wolność obu stronom. Dzięki niej czuję, że dzięki tej drugiej osobie mogę więcej, nie mniej. Miłość niczego nie zabrania i nie oczekuje. Nie sprawia, że chcesz kogoś "zagarnąć", wręcz przeciwnie - chcesz, by ten ktoś się rozwijał, również w obszarach poza relacją z Tobą...., bo wiesz, że to dla niego dobre. Ale to tak tylko na marginesie - mały wątek do przemyślenia dla Ciebie w wolnej chwili.

Pozdrawiam Cię i daj sobie czas. To banalne - ale pomoże.

Joanna


Chyba wiem, że tak powinno być, ale kurcze mam wrażenie, że jak pozwolę na za dużo to stracę tą drugą osobę. Ogólnie było mi źle jak ona gdzieś wychodziła. Czułem taki jakiś strach...

Teraz jest ranek, zaraz do szkoły. Mega cholernie mi źle właśnie teraz. Nie wiem dlaczego, ale rano jest zawsze beznadziejnie. Kiedy wieczorem robi mi się chociaż trochę lepiej, poranek jest niedozniesienia. Nie mogę przełknąć nawet kawałka bułki...

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Każdy kolejny poranek będzie mniej nie do zniesienia. Jestem o tym przekonana. Od czasu do czasu będą się jeszcze trafiać słabsze dni, ale z czasem coraz rzadziej. Zobaczysz. Na razie nie pozostaje Ci nic innego, jak spróbować to jakoś przetrwać.

Co do lęku przed startą kogoś - to naturalne, że jeśli mamy coś/kogoś wartościowego boimy się, że możemy to kiedyś stracić. Z rzeczami jest łatwiej - zamykamy w sejfie i po kłopocie. Z ludźmi się tak nie da. Za to normalne jest, że jeśli kobieta jest piękna, sympatyczna i ma interesującą osobowość (a zakładam, że tylko takie Cię interesują), to na każdym etapie jej życia będzie się pojawiał od czasu do czasu ktoś, kto będzie chciał zająć Twoje miejsce. Na to nic nie poradzisz. Możesz za to stworzyć z nią taką relację, że na każdy "podryw", czy próbę zaproszenia gdzieś przez kogoś innego - uśmiechnie się uroczo i powie: "to bardzo miłe, ale nie jestem zainteresowana". I zrobi to bez żalu, bo będzie miała Ciebie. Popracuj nad pewnością siebie - to pierwszy krok. Jak nabierzesz przekonania, ze jesteś co najmniej tak fajny, jak inni chłopcy, zrozumiesz, że dziewczyna miała bardzo szczególne powody, by wybrać właśnie Ciebie :)

Powodzenia!
Joanna

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Jak na razie jest ciągle tak samo :-(

Chciałbym jakoś przestać o tym myśleć, ale nie daje mi to spokoju ani na moment. Ciągle mam ochotę przywrócić ją na listę na gg, przeczytać jej opis, wypowiedzi na forum, na którym często pisze, ale jak będzie jej za fajnie to pewnie mi się pogorszy jeszcze bardziej. Ja w końcu nic złego nie zrobiłem, zostałem tak potraktowany to dlaczego ja musze czuć się o wiele gorzej od niej?

Do dupy mi ogólnie było juz od gimnazjum. Zawsze wiedziałem, że odbiegam od innych, że nie jestem taki przebojowy, piękny i wysportowany. Ona przekonała mnie, że odpowiadam jej w 100% taki jaki jestem i jest super. Nagle coś takiego się wydarzyło...
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Smutny Anonim:
Jak na razie jest ciągle tak samo :-(

Chciałbym jakoś przestać o tym myśleć, ale nie daje mi to spokoju ani na moment. Ciągle mam ochotę przywrócić ją na listę na gg, przeczytać jej opis, wypowiedzi na forum, na którym często pisze, ale jak będzie jej za fajnie to pewnie mi się pogorszy jeszcze bardziej. Ja w końcu nic złego nie zrobiłem, zostałem tak potraktowany to dlaczego ja musze czuć się o wiele gorzej od niej?

Do dupy mi ogólnie było juz od gimnazjum. Zawsze wiedziałem, że odbiegam od innych, że nie jestem taki przebojowy, piękny i wysportowany. Ona przekonała mnie, że odpowiadam jej w 100% taki jaki jestem i jest super. Nagle coś takiego się wydarzyło...

Każdy ma swoją historię. Ja byłam outsiderem przez calusieńkie liceum i potem jeszcze trochę na studiach. Nie musisz akceptować swojego otoczenia ani być taki jak oni, zadbaj tylko o to, żeby przestało Ci to przeszkadzać.

Opis jednego z moich byłych widzę do dzisiaj. Kasowałam go już kilka razy, ale wolę wiedzieć czy coś umieszcza. To abstrakcyjne, jestem szczęśliwa z zupełnie innym człowiekiem, a jednak czuję się lepiej jak kontroluję ten opis. Nie widzę w tym nic szkodliwego, pod warunkiem, że nie będziesz się do niej odzywał.

A co do zakochania? Przez 10 lat myślałam, że żeby mieć szczęśliwy związek to trzeba odpuścić swoje oczekiwania i dostosować się do drugiej strony, bo nikogo fajniejszego nie znajdę. Jakiś rok temu się wkurzyłam i stwierdziłam, że to nie działa, więc teraz będę przede wszystkim sobą. I trzy tygodnie później spotkałam mojego obecnego partnera..

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Mam ochotę wiedzieć co ona tam pisze, ale gdy tylko patrzę i widzę, że ona wcale się źle nie czuje tylko jest jej fajnie dobija mnie to jeszcze bardziej. Wiem, że to głupie, ale mi jest gorzej kiedy jest jej dobrze. Tak to ujmę...

Mimo że wiem co mi zrobiła i uważam, że nie jest warta tego wszystkiego to i tak non stop wspominam tylko te dobrze rzeczy i marzy mi się by do tego wrócić...
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Smutny Anonim:
Mam ochotę wiedzieć co ona tam pisze, ale gdy tylko patrzę i widzę, że ona wcale się źle nie czuje tylko jest jej fajnie dobija mnie to jeszcze bardziej. Wiem, że to głupie, ale mi jest gorzej kiedy jest jej dobrze.

Trawestując.... byłoby Ci lepiej gdybyś wiedział że ona też cierpi? Czy to uczucie jest zgodne z tym co w Twoim odczuciu nazywasz MIŁOŚCIĄ? Jeśli nie.... to jak nazwać to co teraz do niej czujesz pragnąc jej cierpienia?
RaV

konto usunięte

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Chyba czuję jakąś chęć zemsty za to co mi zrobiła, jak mnie potraktowała, bo ja uważam, że w żadnym wypadku na to nie zasłużyłem.

Znów się poniżyłem i napisałem do niej esemesa. Taki jakiś impuls, że złapałem za ten telefon i nastukałem do niej. Niestety znów się przeliczyłem i miałem złudne nadzieje. Sam nie wiem co się ze mną już dzieje :(
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Rozstanie z dziewczyną

Smutny Anonim:
Chyba czuję jakąś chęć zemsty za to co mi zrobiła, jak mnie potraktowała, bo ja uważam, że w żadnym wypadku na to nie zasłużyłem.

Chęć zemsty.... powiadasz.... a jak to się ma do miłości.... ? A może najbardziej ucierpiała miłość własna? Jak ona śmie Cię nie kochać? Czy to fatalne zdanie które masz na swój temat... czyżby było prawdziwe? To okropne.... Chyba dobrze żebyś sobie sam ze sobą po męsku porozmawiał bo twój umysł jakby podzielił się na dwa - część Ciebie kocha ją a część jej nienawidzi... Ale Ty przecież jesteś jeden..... Więc pytam jeszcze raz czy Ty ją kochasz? Czy jesteś jak zranione zwierzę, które miota się w sidłach tylko pogarszając swoją sytuację..... Co możesz zrobić żeby pójść trochę na aut i pomyśleć spokojnie i zastanowić się jak to zakończyć z honorem nie robiąc z siebie jęczącego małego biednego coś...
RaV
Joanna N.

Joanna N.
www.manufakturapalet
.com.pl

Temat: Rozstanie z dziewczyną

zastanów się także nad tym, czy bardziej brakuje Ci jej jako osoby fizycznej czy raczej tego, że miałeś codzienne zajęcie? Bo może ta Twoja zlość do niej powodowana jest tym, że nie masz (że tak to ujmę) co z soba robić? Bo jesli pewne kwestie tłumaczysz checia zemsty, to nie jestem przekonana czy ją tak do końca kochasz/łeś...

PS> Probujesz poznac nowe dziewczyny w internecie w chwili obecnej?

Następna dyskusja:

rozstanie




Wyślij zaproszenie do