konto usunięte

Temat: Rozlane mleko

Naważyłam piwa i jakoś muszę wybrnąć. Prosze o radę, co teraz mogę zrobić. Ponieważ sprawa dzieje się w pracy, ostatecznie podjęłam decyzję o odejściu, ale decyzja zapadła wczoraj, nie liczę, że tak od razu uda mi się znaleźc pracę tak samo dobrą jak ta, nawet jeśli to mam jakiś tam okres wypowiedzenia, więc przez jakis czas trzeba bedzie jeszcze zostać.
Sprawa zaczęła się prawie rok temu. Nagle bardzo zepsuły sie moje stosunki z kimś bardzo wczesniej lubianym. Z róznych względów nie wyjaśnilismy sobie tego od razu, tylko brnelismy dalej, udowadniając sobie na wzajem komu mniej zależy.
W efekcie po kilku miesiącach skakaliśmy sobie do gardeł na każdym kroku, wszyscy juz to widzieli i na to tez przeszkadzało. Jakoś udało się nad tym zapanować.
Od zimy było coraz lepiej, coraz milej, a ostatnio już całkiem dobrze. Przeprosilismy się nawzajem za wzajemne świństewka, powiedzieliśmy jak nas to bolało i obiecaliśmy, że już się więcej nie powtórzy.
Potem był okres błogiej radości, że jest tak spokojnie, dobrze i miło, ale...
no właśnie ale.
Ja nie potrafię wybaczać. Nie w sensie, że jestem mściwa. Po prostu krzywda tkwi we mnie jak zadra i w najmniej odpowiednim momencie przypomina o sobie.
Dodam jeszcze, że jestem chyba nieuleczalnym przypadkiem DDA i już wszystko bedzie jasne.
Więc z jednej strony cieszyłam się znów bliskością i naprawdę bardzo chciałam wybaczyć, z drugiej miałam poczucie winy, bo w tych złych miesiącach sama nie była fair, a z trzeciej tkwiło we mnie to skrzywdzone dziecko.
I w któryms momencie wystarczyło jedno nieodpowiednie słowo i wszystko wybuchło.
On coś powiedział, w sumie nic takiego, mogłam odpowiedzieć i przejść nad tym doporządku dziennego, ale nie zrobiłam tego. Z dwa albo trzy razy próbował jakoś to załagodzić, ale ja zrobiłam aferę, powyciagałam stare sprawy, obróciłam kota ogonem i wyszło, że się gniewamy od półtora tygodnia nie wiadomo o co.
Wiem, że ewidentnie w tej sprawie nie mam racji, po prostu taka już jestem, nie pierwszy raz cos takiego odwalam.
Chciałam przeprosić go juz po dwóch czy trzech dniach. Cały wieczór planowałam, co mu powiem, ale weszłam do pracy, a on siedział naburmuszony i ledwie mi odburknął czesć, więc żeby sobie nie pomyslał, że mnie ta sytuacja jakoś bardziej boli też mu cos nieprzyjemnego wypaliłam.
Już sobie sama nie wierzę. Wiem, że nawet jeśli teraz to jakoś przycichnie, ja za jakiś czas znów wybuchne bez powodu, dlatego chce odejść. Ale co mam zrobić teraz, jutro.
Z jednej strony naprawdę mam ochote przeprosić. Jak sobie wybaczaliśmy te nasze wzajemne przykrości, powiedział mi, że jego tez to bolało, i wydawało mi się, że miał łzy w oczach. Mnie się wydawało, że tylko ja na tej wojnie jestem ofiarą. Wtedy postanowiłam, że już go nie skrzywdzę, ale znów skrzywdziłam.
Ale boję się, że jeśli podejdę, przeprosze, ukoże się, to poczuje nade mną przewagę, albo wyśmieje mnie, albo wreszcie odrzuci te przeprosiny, bo przeciez juz przepraszałam i obiecywałam, że więcej taka nie będę i byłam. I nie będę wiedziała co zrobić, a może będę tu musiała zostać jeszcze kilka tygodni i to będzie dla mnie wtedy trudne.
Więc może powinnam starać się go po prostu unikać i traktowac możliwie zimno.
Trzecia opcja jest najgorsza i wiem, że nie powinnam jej wybierać, i tysiąc razy sobie obiecuję, że nie będę, a potem nie wiem co sie dzieje, ale jest już po wszystkim.
Wchodzę, widzę, że jest na mnie zły, albo mrukliwy, albo nadąsany, więc jestem złośliwa i wkurzająca najbardziej jak się da. Żeby czasem sobie nie pomyślał, że jestem słabsza, albo, że mnie ten konflikt uwiera.
Co ja mam teraz zrobić, żeby przetrwać jakoś te ostatnie tygodnie i momi wszystko zostawić po sobie jakies w miare dobre wspomnienie. Bo czego nie robić w sumie wiem. Tylko co z tego skoro i tak to robię.Iwona N. edytował(a) ten post dnia 27.05.12 o godzinie 15:18
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Rozlane mleko

Iwona N.:

A ile czasu sobie dajesz w nowej pracy zanim znowu zaczniesz grać w tą grę z kimś nowym? A właściwie ta gra zacznie grać Tobą......

Czasem, patrząc na siebie i na innych odnoszę wrażenie, że życie przypomina jakąś cholerną "przygodówkę" ;) Mamy jakiś problem, jakiś mechanizm, jakieś zachowanie, które rujnuje nam życie... ten sam mechanizm podszywa się pod różne sytuacje wydaje się być czymś innym.... ale zawsze na końcu okazuje się że nosi to samo imię..... lęk fizyczny, lęk przed bliskością, lęk przed sukcesem, lęk przed porażką.... lęk...... lęk..... lęk......

I jak zawsze mamy dwie drogi uciekać i pozwolić mu dalej rosnąć lub stanąć twarzą w twarz i walczyć..... i tylko ta druga opcja - wracając do metafory "przygodówki" daje szanse na przejście do kolejnego etapu.... życia i zmierzenie się z kolejnym lękiem......

RaV

konto usunięte

Temat: Rozlane mleko

Rafał Winnicki:
Iwona N.:

A ile czasu sobie dajesz w nowej pracy zanim znowu zaczniesz grać w tą grę z kimś nowym? A właściwie ta gra zacznie grać Tobą......

Czasem, patrząc na siebie i na innych odnoszę wrażenie, że życie przypomina jakąś cholerną "przygodówkę" ;) Mamy jakiś problem, jakiś mechanizm, jakieś zachowanie, które rujnuje nam życie... ten sam mechanizm podszywa się pod różne sytuacje wydaje się być czymś innym.... ale zawsze na końcu okazuje się że nosi to samo imię..... lęk fizyczny, lęk przed bliskością, lęk przed sukcesem, lęk przed porażką.... lęk...... lęk..... lęk......

I jak zawsze mamy dwie drogi uciekać i pozwolić mu dalej rosnąć lub stanąć twarzą w twarz i walczyć..... i tylko ta druga opcja - wracając do metafory "przygodówki" daje szanse na przejście do kolejnego etapu.... życia i zmierzenie się z kolejnym lękiem......

RaV

W nowej pracy to się ie powtórzy. Bo to nie jest gra "w pracy", to gra "w relacjach". Błędem tutaj było, żestosunki z kims z pracy w któryms momencie wykroczyły poza te słuzbowe, chociaż nie był to romans ani związek. W każdym razie, nie zauważyłam w odpowiednim momencie, że to się dzije, teraz bedę czujna.

konto usunięte

Temat: Rozlane mleko

A jeśli chodzi o lęki... Najgorszy ze wszystkich to chyba lek przed porzuceniem. Co z tego, że jest dobrze, skoro i tak mnie zostawisz. Więc zanim to zrobisz ja porzucę Ciebie, albo zrobię coś takiego, żebyś zobaczył, jak mi totalnie nie zależy i jeszcze coś takiego, żebyś już nie wrócił i wtedy raz na zawsze będę miała z tobą spokój. Bo jeśli mimo wszystko mi wybaczysz i wrócisz, ja nie będę miała dość siły, żeby powiedzieć nie. A bycie z tobą za bardzo mnie boli, bo ten strach, że odejdziesz jest nie do zniesienia.
Poza tym to ile możesz znieść, to też sposób testowania, na ile ci na mnie zalzeży.
To tak na trzeźwo. Staram się znaleźć jakies racjonalne wytłumaczenie. Może go zresztą nie ma. Po prostu czasem mi odbija.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Rozlane mleko

Iwona N.:
Ja bym popatrzyła na to z tej strony, ze obie strony cierpią, ze nie ma wygranych, ze jesli komuś zrobiło się "źle" to należy się zadośćuczynienie, ze jesli nawet czlowiek poczuje się chwilę "górą" po przeprosinach, to ma do tego prawo po tym jak go kopnełaś.

Slowem uciekanie do niczego nie prowadzi. Dorosli ludzie rozwiązują problemy (nawet trudne), a nie uciekają.
Znalezienie dobrej pracy graniczy z cudem- wiec szkoda.
Relacje z kimś bliskim, to też spora wartość.

Ja bym przeprosiła, powiedziała, że "masz prawo być wsciekły i jeśli chcesz mi w tej chwili dokopać- nalezy mi się to i jestem przygotowana, ale proszę cie byś tego nie robił, bysmy pogadali i wyszli z tej opresji.
Bardzo źle się czuję z tym co TY mi robiłes, ale też z tym co ja robiłam. Pomóż mi i ustalmy jakąś wspólprace na przyszłość tak by siebie nie ranic".

Ale musielibyście usiąść i załatwić również to co się stało- przegadać, bo inaczej wyjdzie w najmniej odpowiednim momencie.

Ja życzę powodzenia
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Rozlane mleko

Iwona N.:
A jeśli chodzi o lęki... Najgorszy ze wszystkich to chyba lek przed porzuceniem. Co z tego, że jest dobrze, skoro i tak mnie zostawisz. Więc zanim to zrobisz ja porzucę Ciebie, albo zrobię coś takiego, żebyś zobaczył, jak mi totalnie nie zależy i jeszcze coś takiego, żebyś już nie wrócił i wtedy raz na zawsze będę miała z tobą spokój. Bo jeśli mimo wszystko mi wybaczysz i wrócisz, ja nie będę miała dość siły, żeby powiedzieć nie. A bycie z tobą za bardzo mnie boli, bo ten strach, że odejdziesz jest nie do zniesienia.
A strach by nie byc samej? Moze warto położyc go na drugą szale?
Poza tym to ile możesz znieść, to też sposób testowania, na ile ci na mnie zalzeży.
To tak na trzeźwo. Staram się znaleźć jakies racjonalne wytłumaczenie. Może go zresztą nie ma. Po prostu czasem mi odbija.

konto usunięte

Temat: Rozlane mleko

W pełni popieram Beatę. Ucieczka nie jest żadnym rozwiązaniem. Poza tym, chociaż uda Ci się uciec od tego wszystkiego chociażby na chwilę, to z czasem najprawdopodobniej to wszystko do Ciebie wróci ze zdwojoną siłą. Co zrobić? Nie jest to łatwe, ale przeproś Go. Sama mówisz, że o tym myślałaś. Tylko nie zastanawiaj się przy tym nad Jego reakcją. Nie kalkuluj, nie analizuj. Po prostu podejdź i przeproś. Spróbujcie Sobie wreszcie wyjaśnić wszystkie niejasności. A co, jeżeli odrzuci Twoje przeprosiny? Będziesz miała przynajmniej pewność, że zrobiłaś wszystko, co mogłaś i satysfakcję, że nie okazałaś się kobietą bez serca!:)
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Rozlane mleko

Iwona N.:

...... to są właśnie gry...... gry, które "grają Tobą"..... Możesz uciekać, ale co to da..... to jak leczenie zęba środkami przeciwbólowymi.....
RaV

konto usunięte

Temat: Rozlane mleko

Rafał Winnicki:
Iwona N.:

...... to są właśnie gry...... gry, które "grają Tobą"..... Możesz uciekać, ale co to da..... to jak leczenie zęba środkami przeciwbólowymi.....
RaV

Dokładnie, nie ma sensu przyćmiewać tego bólu, tylko raz na zawsze się z nim uporać!

konto usunięte

Temat: Rozlane mleko

Wszyscy macie rację. Jestem już w pracy, jakoś "przemknęłam" do siebie, zaszyłam się i mam zamiar nie wychodzić do 16.
Pewnie go przeproszę, jutro, może pojutrze, jak będziemy sami. Pewnie odrzuci te przeprosiny, bo sama sobie bym już nie zaufała.
Właśnie o to chodzi, ja już sobie nie ufam. Teraz jestem skruszona, obiektywna, albo może nawet nie obiektywna, bo większość winy biorę na siebie. Myślę, że zawsze już będę potrafiła trzeźwo myśleć i panować nad sobą, ale przecież nieraz już tak myślałam.
A potem nie wiem co się dzieje, bo jak przytomnieję jest już po wszystkim, wielka rozruba i ja w roli ofiary tego całego bałaganu.

konto usunięte

Temat: Rozlane mleko

Tak naprawdę to chciałabym biec tam teraz i go przeprosić, powiedzieć jak żałuję, bo naprawdę żałuję. Jest mi przykro nie dlatego, że ja ponoszę konsekwencje czyjegoś gniewu, tylko dlatego, że kogoś zraniłam.

konto usunięte

Temat: Rozlane mleko

Iwono, zbierz się na odwagę i wyjaśnij tej drugiej Osobie co naprawdę czujesz! Wiem, że trudno jest przyznać się do własnej słabości do Kogoś (bo podejrzewam, że o to tutaj chodzi). Tym bardziej, gdy nie jest się pewnym uczuć tej drugiej Osoby. Ale wolisz żyć dalej w takich dziwnych relacjach? Zabawa w "chciałabym, a boję się" na dłuższą metę się nie sprawdzi. A kiedy powiesz Mu prawdę, będziesz miała przynajmniej satysfakcję, że byłaś szczera... No i może uda Ci się w końcu zyskać spokój... Ja osobiście życzę powodzenia!!!:)
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Rozlane mleko

jak dalsze losy?

Następna dyskusja:

Kupię mleko w proszku




Wyślij zaproszenie do