Temat: Proszę o poradę jak się zmienić.
Przepraszam Was wszystkich ze z tak duzym opoznieniem odpisuję równoczesnie dziekuję za odpowiedzi.
Panie Rafale: Bardziej chodzilo mi o niesprawiedliwosci jakie spotykają MNIE ze strony innych - czy to też cnota? Również to że się ograniczam wydaje mi się zle bo przecież trzeba być otwartym i śmiałym chociażby po to aby mieć wielu przyjaciół. Za bardzo zwracam uwagę na to co robię i myślę z obawy na opinię/ krytykę innych.
Panie Tomku: Dziękuję za tytuł filmu na youtube oraz za listę książek. Jedną zupełnie przypadkiem nie z Pana polecenia ostatnio przeczytałem i mimo że wymienił ją Pan jako ostatnią (Bogady Ojciec Biedny Ojciec) to musze przyznać że kierowanie się w życiu innymi kategoriami myśleniowymi DZIAŁA tym bardziej że ksiązka jak najbardziej pokrywa się z moimi zainteresowaniami oraz że potwierdza niektóre przekonania. Poza tym ksiązka ogromnie motywuje. Za resztę książek na pewno się niedługo zabiorę.
Panie Sebastianie: Mimo że pisałem bardziej w sensie niesprawiedliwości w stosunku do mnie, to prawda że posiadam również wrażliwość na cierpienie innych i dziękuję za przypomnienie jak ważna to cecha.
Pani Marto: Na pewno się tym zainteresuję jak będe miał trochę gotówki. Jednak jeśli będzie to jakieś grupowe szkolenie z wystąpniami publicznymi i z mówieniem przed wszystkimi o swoich problemach to... nie wiem czy się odważę.
Pani Katarzyno: Dziekuję za cenną poradę. Na razie poprosiłem Narzeczoną aby napisała mi listę moich zalet :) bo ja to widzę więcej wad... Lista ponoć już jest to teraz tylko rozmowa :)
Pani Mario: Książkę przeczytam, rozmowy będe prowadził razem z zapisywaniem tego co Pani radzi każdego wieczoru. Dodatkowo wpadłem na pomysł aby opowiadac w domu po pracy o dobrych rzecach jakie mnie spotkały bo na razie to wszystko jest złe. Niestety ale będe musiał sie okłamywać bo więcej w pracy tego złego niż dobrego. Teoria bardzo ciekawa i sama w sobie już mnie chyba czegoś nauczyła.
Pani Agato: Tak najbardziej utrudnia mi życie chyba brak docenienia w pracy i rodzinie. Przykład dotyczący pracy: pracuję na magazynie 5 lat każdego dnia wkładając serce i wszystkie swoje siły w tę pracę. Jestem aktywny i pomysłowy. Kierownik wspomina że jak będzie okazja to awansuję do biura. Do biura wskakuje kolega który dwa tygodnie wcześniej skończył liceum, a przez zakład jest zatrudniony tydzień. Bez doświadczenia, bez znajomości języków, bez wykształcenia. Kierownik sam z siebie przychodzi do mnie i mnie przepraszam podając takie argumenty że ręce opadają. Mam w życiu wielkie ambicje, koledzy z pracy mnie doceniają bardziej niż kierownictwo i dyrekcja twierdząc że się tu marnuję, że to ja powinieniem "tam" siedzieć to i im byłoby lepiej. W moim małym mieście niedostanę lepiej płatnej pracy nawet w biurze a bycie magazynierem to dla mnie wstyd bo wiem na co mnie stać. Ogólnie to przyszły plan jest taki że idę za wskazówkami podanymi w "Bogady Ojciec Biedny Ojciec", szukam pracy w innym mieście lub probuję zostać funkcjonariuszem policji. Pisze że przyszły plan ponieważ teraz mam kumulację ważnych spraw do załatwienia związanych m. in z zakupieniem mieszkania, zdaniem studiów czy z organizacjom wesela.
Jeśli chodzi o przykłady z życia rodzinnego to... ogólnie chodzi o meganiesprawiedliwość Teściów w stosunku do mnie i mojej narzeczonej z równoczesnym chwaleniem wszystkiego co związane ze szwagierką i jej chłopakiem. Kiedyś postanowiłem że będe się starał z całych sił odmienić to i nie być tym głupszym i gorszym. Zagadywałem do teścia, uśmiechałem się, pomagałem, wchodziłem w dupe, byłem miły, niezwracałem uwagi na kopanie w dupe kupowałem piwka, przynosiłem filmy do oglądnięcia ale to nic nie zmieniło. Po "pewnej" sytuacji przestałem wchodzić w dupę i bardziej zająłem sie własnymi rodzicami. A patrząc na teściów doszedłem do wniosku że ludzie spotykając nieelokwentną osobę uważają ją za głupią i się tego nie zmieni. Doszedłem też do wniosku że aby być mądrym trzeba używać mądrych słów a nie takich które wszyscy zrozumieją że nalezy się chwalić nawet najmniejszymi sprawami zamiast być skromnym. Zauważyłem też że (na przykładzie szwagierki) osoby ładniejsze i uważające się za pępek świata są lepiej traktowane. Że najstarsze rodzeństwo ma zawsze trudniej. Sam już nie wiem...
Pani Malino: To chyba najtrudniejsze pytanie ze wszystkich w odpowidziach. Nie mam idola czy kogoś kogo bym nasladował - to chyba źle? Widzę bardziej cechy których mi brakuje i które chciałbym mieć.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za odpowiedzi.
Marcin A. edytował(a) ten post dnia 10.08.12 o godzinie 16:58