konto usunięte

Temat: prośba o radę

Dzień dobry !
Piszę w bardzo banalnej sprawie, pewnie słyszy Pan miliony takich historii . Proszę jednak o pomoc mimo to .
Chciałabym aby pomógł mi Pan zrozumieć czyjeś zachowanie i doradził co zrobić, jak dalej postępować, jak się zachowywać .
Mam 23 lata . Jestem bardzo młoda wiem, ale mam za sobą wiele trudnych relacji i związków . Nauczyły mnie one doceniać każdą napotkaną osobę z którą życie chociaż na moment mnie połączyło . Dlatego zanim odpuszczę tym razem , proszę o radę .
W czerwcu tego roku poznałam faceta, to kolega mojego przyjaciela . Na początku zwykła znajomość jakich wiele . Jedno spotkanie, później może dwie rozmowy przez internet . W połowie sierpnia spotkaliśmy się na wyjeździe towarzyskim . Oboje poczuliśmy, że coś nas do siebie ciągnie . Spędziliśmy ze sobą dwa miłe wieczory, nie noce . Kilka pocałunków , nic więcej . Później przez 2 tyg nie mogliśmy się spotkać ale codziennie byliśmy w kontakcie . Ten kontakt doprowadził oczywiście do spotkania . Jednego, drugiego , trzeciego . Na czwartym podjęliśmy decyzje żeby być razem . Byłam totalnie nie zaangażowana, widziałam ,że on stara się bardziej . Bardzo chciałam jednak aby stał się dla mnie kimś wyjątkowym bo jest na prawdę wyjątkowym człowiekiem i stwierdziłam to obiektywnie zanim cokolwiek do niego poczułam . Bardzo szybko mu zaufałam, bardzo szybko też doszło do zbliżenia . Przez cały czas był czuły i zapewniał, że chce tylko mnie . Idylla trwała krótko, mniej więcej miesiąc . Pewnego dnia gdy jak zwykle siedzieliśmy przytuleni przed telewizorem padło pytanie ,,czy myślisz, że się w Tobie jeszcze zakocham?,, . No i się skończyło , teoretycznie . Rozstaliśmy się . Po tygodniu spotkaliśmy się żeby pogadać . Skończyło się wielkim płaczem ale w rezultacie pogodziliśmy się, postanowiłam żeby zachować go jako przyjaciela . Podczas tej rozmowy dowiedziałam się o jego przeszłości . O dziewczynie w której był bardzo zakochany i z którą był tylko 2 miesiące bo go zostawiła dla innego i o dziewczynie z którą był ponad rok i ciągu tego całego czasu nie zakochał się w niej i czuł, że ją oszukuje . Ten związek okazał się dla niego ogromną traumą . Jeśli chodzi o ciąg dalszy naszej historii to byliśmy po rozstaniu w praktycznie codziennym kontakcie , wielogodzinne rozmowy, spotkania, wspólne spędzanie czasu . Któregoś dnia, po około miesiącu wybraliśmy się oddać krew . Ja niestety nie mogłam bo lekarz zasugerował, że mogę być w ciąży . 2 dni później zrobiliśmy dwa domowe testy . Oba pozytywne . Ogromny szok i niedowierzanie . Dosłownie w chwili gdy mój facet zobaczył dwie kreski zdecydował, że będziemy razem . W jednej sekundzie wrócił do tego co było, nie miał ani trochę wątpliwości . Mówił, że jest pewny, że się w sobie bardzo zakochamy, że cieszy się, że to dziecko będzie miał właśnie ze mną . Związek ożył na nowo . Spędzaliśmy ze sobą praktycznie każdą chwile i każdą noc . Po kilku dniach okazało się, że test nas oszukał . Dziecka nie było . Wtedy poprosił o czas, nie wiedział co dalej z nami . Niestety gdy myśleliśmy, że jestem w ciąży nie zabezpieczaliśmy się . Lekarz dawał dużą szanse, że jednak będziemy mieli dziecko . Kolejny tydzień niepewności . W czasie tej niepewności facet zamiast się odciąć ode mnie to okazywał mi dalej czułość, obejmował ,całował nie byliśmy już razem ale nie byliśmy też osobno . W końcu sprawa się rozwiązała . Dziecka nie ma . Po tej wiadomości z jego ust nie padło już ani jedno słowo co dalej z nami . Codziennie rozmawialiśmy, spotykaliśmy się . Po mniej więcej tygodniu poprosiłam o rozmowę . Bardzo jej nie chciał, chciał ciągnąć to tak jak jest . W czasie rozmowy powiedział, że mnie nie kocha i się nie zakocha . Nie chciał próbować bo nie wierzy w coś takiego jak próbowanie . On czeka na wielkie uczucie , na coś niesamowitego , coś takiego, że nie będzie miał wątpliwości . Moje przekonywanie nic nie dało . Ciągle powtarzał , że jest pewny ,że nie możemy próbować , że to się nie uda . Z drugiej strony mówił też, że to wszystko nie jest dla niego czarno-białe i myśli ciągle o tym co ja do niego mówię . Wiem, że jestem mu bardzo bliska, że ufa mi , dobrze spędza nam się razem czas , doskonale do siebie pasujemy, potrafimy razem śmiać się i płakać . Wiem, że mu na mnie zależy inaczej nie rozmawiałby ze mną codziennie, nie głaskałby mnie , nie przytulał i nie całował w czasie rozmowy o tym , że mnie nie kocha . Prosi mnie żebym zrozumiała, że on się boi najbardziej tego że będzie tak jak ostatnio, że znowu się nie zakocha . W złości powiedziałam mu, że go kocham . Tak jest , tak się stało, że go pokochałam , chciałam to zrobić bo wiedziałam, że jest warty żeby sobie pozwolić na takie uczucie . On był zszokowany tym wyznaniem . W jednej chwili mówił, że mimo to i tak nie może zgodzić się na bycie razem, w następnej ,że to wyznanie wszystko zmienia .
On nie chce zrywać kontaktu, chce wrócić do tego co było przed feralnymi dwoma kreskami . Powiedział, że nie wyobraża sobie, żeby teraz to wszystko się skończyło .
Nie wiem co mam myśleć . Jego słowa kłócą się z jego czynami . Czy powinnam urwać kontakt czy spotykać się z nim jak wcześniej i udać , że nic nie zaszło czyli zrobić to czego on chce ?
Nie rozumiem jego sprzecznego zachowania . Mam zapomnieć o tym co nas łączy i zrezygnować z myśli, że kiedyś , nie teraz ale może za parę miesięcy , za rok uda nam się wrócić do bycia razem ? Co mogę zrobić, żeby on zrozumiał ,że to co nas łączy jest niesamowite ? Jak zabić jego strach przed tym , że się nie uda ? Jak postępować, żeby obudzić w nim to uczucie którego pragnie ? Czuje, że ono jest gdzieś bardzo głęboko ale jego przekonanie, że potrzebne są wielkie fajerwerki od pierwszego wejrzenia nie pozwala mu uwolnienie go . Jak go podejść żeby była szansa na pozytywne zakończenie . Tyle razem przeszliśmy , tyle nas łączy . Sam to zresztą przyznał bo powiedział, że niesamowicie mu się podobam i że jestem mu taka bliska , że nie wyobraża sobie dnia bez spotkania ze mną ale nie wie czy jesteśmy dla siebie stworzeni . Wiem , że warto walczyć o taką znajomość .
Bardzo proszę o pomoc i poświęcenie chwili czasu .
Potrzebuje fachowej opinii . Nawet jeśli ma ona brzmieć odpuść sobie dziewczyno .

z góry dziękuję
Wanda B.

Wanda B. nauczycielka języka
angielskiego

Temat: prośba o radę

Nie radziłabym Ci "odpuścić", ale powiedzmy, nieco ochłodzić relacje.
Strasznie Tobą miota w te i wewte ten facet. Nie daj się, bo Cie skołuje na amen :)
Daj mu czas, niech sobie posiedzi w kątku sam przez jakiś czas i się zastanowi czego chce.
Nie uda Ci się go na siłę przekonać, że to Ty jesteś tą dziewczyną. Przeciwnie, im bardziej będziesz się starała, tym mniej mu będzie zależało na Tobie.
Czy czytałaś " Dlaczego mężczyźni kochają zołzy"?
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: prośba o radę

Kamila Bobel:

Nawet jeśli ma ona brzmieć odpuść
sobie dziewczyno .

Odpuść sobie albo przynajmniej ochłódź relacje jak pisze Wanda. On nie wie czego chce. Kocha, nie kocha, przychodzi, odchodzi... Oddal się na bezpieczna odległość i dajcie sobie czas. Nie spotykaj się z nim przez jakiś czas, zajmij się swoim życiem i zobacz, czy w tym czasie on odczuje, że Cię potrzebuje, czy też nie...
Monika J.

Monika J. Trener Umiejętności
interpersonalnych

Temat: prośba o radę

Hej.
Też miałam podobną relację.. Może to uwiarygodni moją wypowiedź. Napiszę Ci jak ja się z tym uporałam.. Zaznaczę, że osoba ta jest moim najlepszym przyjacielem. Tak, to jest możliwe pod warunkiem, że spełnionych zostanie kilka warunków.

PRZYJACIEL. Kim jest przyjaciel? Mam kilku przyjaciół i co do tych relacji wyznaję swoje zasady:
* nie sypiam z żadnym przyjacielem
* nie liczę na "coś więcej"
* jestem w stanie swobodnie mówic o wszystkich swoich odczuciach, poglądach (nie robię tego od kątem uczuć jakie do nich żywię- nie jest to miłość.. )
* relacje te polegają na dużej otwartości
* każdy ma swobodę , tzn. prawo do zajmowania się własnym życiem
* szanuję to, że każdy z nich będzie miał swojego partnera i nie mam powodów by cierpieć z tego powodu
* czyjeś szczęście nie przyczynia się do mojej emocjonalnej tragedii
* te relacje są szczere.

We wspomnianym PODOBIEŃSTWIE HISTORII powiem tak: mój kolega (znam go od ho ho ho), też jest typem przytulasa (lubi to ot tak, przez co można to zrozumieć na opak- jednak zawsze wiedziałam dlaczego np. mnie przytulił- bo mnie lubił- NIE KOCHAŁ i przyjęłam to do swojej świadomości). Ponadto był taki czas, w którym ta jego bliskość wpędziła mnie w niewiedze typu "kurcze, nie kocha mnie a zachowuje się tak fak przysłowiowy PARTNER". Spytałam go o motywy jego zachowania. Dzis wiem, że to z sympatii.. minęło duzo czasu od tego wszystkiego. Skoro to relacja oparta na przyjaźni- jedyną czułością jaką sobie okazujemy to sporadyczne przytulanie- np. w ciężkich chwilach. Nie ma pocałunków- no bo z przyjaciółmi to tak nie bardzo.. Chodzi o zachowanie dystansu emocjonalnego i nie tylko- też o to by druga osoba nie czuła sprzecznych komunikatów, no i po 3- MY NA PRAWDĘ JESTEŚMY PRZYJACIÓŁMI. O seksie nie ma mowy- bo dlaczego z jednym przyjacielem miałabym to robić a z innymi nie? Poza tym nie ma co ukrywać- kobiety emocjonalnie podchodzą do życia: pocałunki, seks, przytulanie w nadmiarze łata potrzeby emocjonalne i sprawia, że ich brak wpędza w smutny nastrój jeśli się do nich przyzwyczaimy. Po 2- jeśli w przyjaźni jest ten seks, pocałunki i przytulanie- i któreś z przyjaciół znajdzie sobie partnera do związku, to automatycznie jedna osoba zostaje bez seksu, bez przytulania i bez pocałunków. KRADZIEŻ W BIAŁY DZIEŃ. Wtedy nie masz już nic do gadania!!! Jesteś wściekła, że ktoś Ci ukradł przyjaciela. A przecież dobro przyjaciela jest wyznacznikiem przyjaźni prawda? To tematy, które ja wcześniej godzinami przegadałam z moim PRZYJACIELEM. Zastosowaliśmy metodę dystansu i żadne z nas nigdy jej nie złamało przez swoją słabość.

Rady dla Ciebie: Jeśli na prawdę chcesz mieć w nim prawdziwego przyjaciela to:
* przestań liczyć na związek
* słuchaj o tym co on mówi o swoich uczuciach i przyjmij je do świadomości
* nie karm się nadzieją, bo potem niesłusznie będziesz miała do niego żal
* nie pozwalaj mu do siebie wracać, jeśli twierdzo, że Ciebie nie kocha, bo będziesz płakać
* zaprzestań robienia rzeczy, które łechatką braki emocjonalne, potrzeby ( mają one wymiar uczuć jakie do niego zywisz), będziesz cierpieć
* zaprzestań nadmiernego przytulania, pocałunków, seksu
* zastanów się jak się będziesz czuła, gdy on sobie kogoś znajdzie (bo ma do tego prawo, a przyjaciel to szanuje)

Dodam Ci na pocieszenie : TO NIE JEST ŁATWE, ALE MOŻNA OSIĄGNĄĆ STOPNIOWO! Mam najlepszego przyjaciela pod słońcem i czuję, że z wzajemnością :) Żeby móc słuchać o tym z kim się spotyka, sama musiałam zacząć poznawać nowych ludzi, zacząć chodzić na randki :)
Jestem na tyle świadoma wielu mechanizmów, że udało mi się uchronic przed nieszczęśliwą miłością.

Następna dyskusja:

Problem dla psychologa. Pro...




Wyślij zaproszenie do