Temat: Problem ze studiami
Marcin Gryka:
2. Prawdopodobnie stanie się to, o czym powiedziałem w punkcie pierwszym. Zmarnowane życie w pogodni za jakimkolwiek pieniądzem.
Widzę, że potrafisz przewidzieć przyszłość. Dlaczego zakładasz, że Twoje życie będzie zmarnowane?Przecież nie musisz gonić za pieniadzem i marnować przy tym życie.
Wiesz co Marcin. Nie obraź się, ale myślę, że problemy, które opisujesz są bardzo powszechne wśród studentów i uwierz mi, że nie jesteś jedynym, który tu o tym pisze. Po pierwsze nie wymagaj od siebie za dużo, jeśli chodzi o planowanie przyszłości nie tylko edukacyjnej, ale i zawodowej, bo w Twoim życiu jeszcze nie raz wszystko może się zmienić. Znam naprawdę wiele osób, które zmieniało studia nie raz ale dwa lub trzy, bo okazywało się, że to, co wybierali przestawało ich interesować, ale koniec końców odnajdywali swoją ścieżkę. Jedni szybko znajdują swoją drogę, innym zajmuje to trochę więcej czasu, ale w końcu i Tobie się to uda. Nawet, jeśli będziesz musiał zmieniać kierunek to nie jest koniec świata. Jesteś młody. Masz prawo jeszcze nie do końca wiedzieć, czego chcesz i do czego dążysz. Świat studenta nierzadko kręci się w pierwszej kolejności wokół zabawy a nauka to na szarym końcu. Jesteś młody i pociągają Cię przyjemności jak każdego w Twoim wieku. Nie musisz się o to obwiniać.
I znowu przygotowanie do zajęć, pisanie pracy zaliczeniowych itd...to rzecz odkładana na później przez uwaga: 90% studentów. Ostatnio czytałam czasopismo, że zrobiono badania na uczelniach wyższych i każdy wykładowca zgadza się, że 90% studentów nie wyrabia się z pracami, ze studiami, z nauką itd...Jesteś więc w tej większości:) To też rzecz dla studenta charakterystyczna.
To trochę tak dla usprawiedliwienia Twojego podejścia do życia.
Mama Cię utrzymuje, pomaga w utrzymaniu. To super, że masz taką mamę. To jest jednak jej wybór. Jeśli masz wyrzuty sumienia to idź do pracy i sam opłacaj życie i studia i wtedy nie będziesz żył w poczuciu winy, że mama się zaharowuje a Ty sobie imprezujesz.
Poszukaj dodatkowej pracy, dokładaj się do życia. Jeśli będziesz pracował, uczył się, pomagał mamie finansowo, tzn dokładał się do wydatków, wtedy być może docenisz ten wysiłek, jaki trzeba w to włożyć, aby móc się uczyć. Będziesz czuł satysfakcję, że to Ty zarobiłeś i jak jest ciężko i za to musisz opłacić sobie studia. Może wtedy nauka zyska dla Ciebie inny sens. Będzie Ci szkoda zmarnować swój wysiłek i może sam dasz sobie kopa w dupę.
Jednocześnie uwierz, że da się pogodzić pasje z zarabianiem pieniędzy. Wymaga to jednak dyscypliny i wymagania od siebie samego. Możesz studiować kierunek, jaki sprawi Ci przyjemność i jednocześnie znaleźć sposób na wyciągnięcie z tego wymiernej korzyści materialnej. To jednak duży wysiłek i wymaga jak pisałam samodyscypliny, porządnego planu, przeanalizowania, co chcę osiągnąć i jak mogę to osiągnąć, poinformowania się u źródła jak sobie radzą ludzie, którzy tak żyją itd...Na początku jest to trudne, ale nie jest niewykonalne.