Temat: Problem z tego typu grupami...
Błażeju, bardzo podoba mi się Twoja reakcja na odmienny pogląd. Jestem pod wrażeniem:)
Błażej S.:
A gdzie ja napisałem, że muszą?
Moje stwierdzenie, że nie muszą, było konsekwencją tego, w jaki sposób odebrałam Twój opis "anonimów".
Sprawdzam po tym co piszą później na forum i czy wracają. Czy
szukają wymówek, czy nie. Sprawdzam czy i jak zrobili to o co
ich prosiłem żeby zrobili.
Przecież napisałeś, że starasz się nie dawać rad, tylko zadajesz pytania i piszesz o swoim subiektywnym doświadczeniu;) P,NMSP To IMO nieistotne, czy osoba pomagająca daje rady, czy zadaje pytania, które mają wywołać jakiś skutek, czy też bazuje na zadawaniu pytań i opisywaniu własnych doświadczeń wplatając w to w razie potrzeby jakąś sugestię czy radę (co, jeśli dobrze zrozumiałam, sam praktykujesz). Istotny wydaje mi się brak oczekiwania, że osoba szukająca pomocy zachowa się w jakiś określony sposób. Czy raczej, że nie zachowa się w jakiś określony sposób, bo jeśli się zachowa, to będzie to oznaczało, że nie chce pomocy, szuka wymówek i liczy wyłącznie na aplauz.
Ponieważ nie bywam na forum, o którym piszesz, nie potrafię odnieść się do Twojego doświadczenia z jego bywalcami. Mogę się odnieść jedynie do moich doświadczeń z innych miejsc w vr. Spotkałam na forach pomocowych osoby, które opuszczały te fora, by potem pojawić się na innych, często ukrytych, na których i ja bywałam. Z rozmów z tymi ludźmi wynikało, że nie oczekiwali użalania się nad sobą, a faktycznie poszukiwali rozwiązania. Tyle, że niekoniecznie w taki sposób, w jaki chcieliby ci, którzy pomagają, co skutkowało deprecjonowaniem ich intencji przez część pomagających. A pomagający nierzadko oczekują, że ten, któremu usiłują pomóc przyjmie odpowiednią postawę, posłucha, co ma zrobić, po czym posłusznie wykona. Czasem się zastanawiam, czy pomagającym nie chodzi bardziej o potwierdzenie własnej skuteczności. (Nad sobą tez się oczywiście zastanawiam;))
Może też oznaczać, że ktoś po prostu oporuje przed skorzystaniem z pomocy, bo ma z tego wtórne zyski. Generalnie
więc się z Tobą zgadzam i akceptuję Twój punkt widzenia.
Tak, to jak najbardziej może również oznaczać, że ten ktoś nie chce zmienić swojej sytuacji, bo czuje, że ze zmianą coś straci. Uważam jednak, że trudno to ocenić jedynie na podstawie tego, że ten ktoś rezygnuje z forum bądź z określonej pomocy. Poza tym, jeśli pojawia się opór, to znaczy, że istnieje istotna przyczyna, dla której ktoś rezygnuje ze zmiany. Trudno wtedy oczekiwać, że ten ktoś będzie z entuzjazmem dążył do zmiany bez przepracowania oporu. Rozumiem, że chodzi Ci o sytuacje, gdy osoba szukająca pomocy nie chce tematu oporu w ogóle dotykać, czy tak?
Kiedyś na pewnym forum tak podkurzyłem jedną osobę, że w końcu mi powiedziała, że moje sugestie i pytania są absolutnie
do niczego, bo ona chce iść inną drogą. Nie zwróciła natomiast uwagi na to, że na początku nie wiedziała, jaką drogą ma iść. Morał z tego taki - jeżeli nawet ktoś uznaje, że coś zrobiłem obcesowo, a jednak to działa, to oznacza, że zrobiłem coś użytecznego. Ale to jest jakby tak obok głównego
wątku Twojej wypowiedzi.
Przyznam Ci się, ze im dłużej żyję, tym bardziej trudno mi jest zdefiniować słowo "użyteczne":) Z jednej strony osobie niezdecydowanej często pomaga podjęcie decyzji - wszystko jedno jakiej - bo już samo podjecie decyzji konfrontuje ją z tym, co wybrała. Z drugiej strony bywa też często, że ktoś nie lubi nakazu i presji tak bardzo, że pod wpływem tej presji wybiera coś tylko dlatego, że to NIE JEST tym, czego ktoś od niego oczekuje, bez względu na to, czego sam bardziej chce.
I tym optymistycznym przesłaniem kończę swoją dzisiejszą wypowiedź.
Małgorzata Halicka edytował(a) ten post dnia 23.07.09 o godzinie 13:17