konto usunięte

Temat: problem z matką

Witam.Mam problem w domu a właściwie problem z moja matką.
Jakiś czas temu żona mnie zdradziła,pisałem o tym tu:
http://www.goldenline.pl/forum/2198658/jak-zapomniec-o...
moja matka widziała że coś jest między nami nie halo zwłaszcza że mieszkamy razem i naciskała abyśmy jej wyjaśnili co się dzieje,doszło do sytuacji kiedy postanowiła że albo ja jej powiem co się dzieje albo weźmie w obroty moją żonę a wtedy będzie biedna,wiem jaka potrafi być jak się wścieknie wiec w trosce o żonę wyjawiłem jej co się stało.
TO BYŁ POWAŻNY BŁĄD !!!!!!!
Jednak od początku byłem po stronie żony,wyjaśniłem jej że po prostu popełniła błąd i żałuje tego,że chce wszystko naprawić i stało się tak też z mojej winy,rutyna w związku itp. matka przyznała mi rację że zaniedbałem trochę żonę,ale....no właśnie,od tamtej pory wszystko się spier...
Matka ciągle chodzi z podpuchniętymi oczami,płacze przy byle okazji,wystarczy że moja żona wróci z pracy i wejdzie do domu bez uśmiechu na twarzy to ona zaraz popada w doła i właściwie nie wiadomo o co jej chodzi,całymi dniami się nie odzywa.
Między mną a żoną sytuacja się poprawia,wszystko zmierza w dobrym kierunku,obojgu nam zależy na związku,żona robi wszystko aby naprawić swój błąd,również w oczach mojej matki.
Sytuacja krytyczna zaczęła się jak zaczęliśmy myśleć o wyprowadzeniu się,krótko mówiąc na swoje.
Teraz to się dopiero zaczęło,matka twierdzi że to na pewno pomysł mojej żony,że najpierw nabroiła a teraz po prostu chce uciec,zabrać jej mnie a co najgorsze córkę,czyli jej ukochaną,najukochańszą wnusię i zostawić ją samą jak palec.
Ona nie przyjmuje do wiadomości że już najwyższy czas abyśmy od niej odeszli,że mimo że tak dużo nam daje,pomaga jak może to już czas abyśmy zaczęli żyć własnym życiem.
Oczywiście jak przeważnie jest w takich sytuacjach wspólne mieszkanie z rodzicami ma swoje plusy ale też wiele minusów,właściwie nigdy się nie jest samemu i nigdy tak naprawdę u siebie,zawsze znajdzie się coś co komuś nie pasuje.
Odkąd powiedzieliśmy jej o zamiarze wyprowadzenie się ona ma totalnego doła,nie można wo gule do niej dotrzeć,najbardziej przeżywa myśl o tym że straci wnuczkę,jest tak bardzo zaangażowana że czasami mam wrażenie że to ona ją wychowuje a nie my,rzuciła nawet propozycję że jak się wyprowadzimy to ona zostanie z nią a my będziemy zabierać ją na weekendy,normalnie obłęd.
Nawet jak jedziemy na wakacje to od razu pyta czy zabieramy Olę,oczywiście że zabieramy i znowu się zaczyna,całe dnie chodzi jak by jej ktoś harmonią przywalił.
Normalnie to już się chore robi,zaczynam mieć tego dość,ale bardzo trudno do niej dotrzeć aby co kolwiek jej wytłumaczyć,wyjaśnić.
Ogólnie nie wiem jak już mam się do tego zabrać,aby jej wyjaśnić że nasza córka to nasza córka a dla niej wnuczka i to my jesteśmy jej rodzicami.Ona oczywiście może nam pomagać ale niech jej za nas nie wychowuje.
Każda próba rozmowy,dosłownie r o z m o w y kończy się na na wielkich pretensjach"bo wy mnie macie w d....,tak mi się odpłacacie za wszystko co dla was robię,za to że jestem taka dobra,za to że wam tyle pomagam,chcecie mnie teraz zostawić samą, a ja dla was wszystko" itd. itd.
Kobieta po prostu nie rozumie że jesteśmy jej za to wszystko cholernie wdzięczni i kocham ją za to jak tylko można kochać matkę.Ale już najwyższy czas się oderwać od maminej spódnicy i pójść na swoje.
Poza tym że zrobiła/robi dla nas wiele dobrego robi tez wiele złego wtrącając się zbytnio w nasze sprawy i obowiązki,ale oczywiście tego nie dostrzega.Przyjęła rolę takiej utrapionej matki Teresy i ani myśli coś zmienić,jak by było jej dobrze w tej roli.
Trudno mi znaleźć wyjście z tej sytuacji,jak jej wytłumaczyć że nikt jej nie zostawia,nie opuszcza,nie zabiera nikogo,że nadal będziemy rodziną.
Nie mogę po prostu postawić jej w sytuacji podbramkowej/dokonanej bo jak ją znam to się załamie na tyle że źle się to skończy.
Jak zmienić jej nastawienie do tego wszystkiego.Marcin Browarny edytował(a) ten post dnia 14.02.11 o godzinie 14:23
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: problem z matką

Marcin Browarny:
Jak zmienić jej nastawienie do tego wszystkiego.

Jej nastawienia nie zmienisz. Nie sądzisz, że to jest jej problem, aby się w nowej sytuacji odnaleźć?
Nie wiem, czy jest "dobre" dla niej wyjście z tej sytuacji, ale wiem, że jest jedno wyjście "dobre" dla was. Róbcie to, co uważacie za stosowne. Ona musi sama uporać się ze sobą.
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: problem z matką

Marcin Browarny:
Jak zmienić jej nastawienie do tego wszystkiego.
czy Twoja mama ma jakieś zajęcia poza wtrącaniem się Wasze życie?
może jakiś wyjazd jej zafundować, wakacje gdzieś? albo jakąś pasję znaleźć?

możesz też popracować nad tym aby uodpornić się na jej emocje, ucinać takie granie na Waszym poczuciu winy, bo to jest manipulacja;Beata J. edytował(a) ten post dnia 14.02.11 o godzinie 14:33
Monika Cichoń

Monika Cichoń zachwycam się
światem

Temat: problem z matką

Myslę, ze wdawanie się w jakieś dyskusje, próby wyjaśniania, tłumaczenia mamie nie mają sensu. Powinniście podjąć decyzję, którą uważacie za najlepszą dla Was i oznajmić ja mamie. Po prostu powiedzieć, że tak zdecydowaliście. W razie prób szantażu starać się zachować spokój i stanowczo powtarzać, że ta decyzja jest podjęta i nie zostanie zmieniona. Najlepiej nie zostawiać za dużo czasu na ewentualne przepychanki i powiedzieć to w chwili, kiedy wszystko będzie przygotowane do przeprowadzki.
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: problem z matką

Witaj,
Cieszę się, że z Twoją żoną lepiej się układa. :)

Jeśli chodzi o twoją mamę - dodałabym do wypowiedzi Beaty:

-Czy twoja mama ma przyjaciół, znajomych? Jesteś jedynakiem?
- Jeśli tak bardzo chce pomagać innym - mogłaby się zająć WOLONTARIATEM (pomagać osobom starszym, dzieciom potrzebującym)
- mogłaby kupić sobie psa, kota, albo hodować kwiaty, rośliny ogrodowe.

Z jednej strony zgadzam się, że jej postępowanie to manipulacja i nie można mu ulec, ale z drugiej strony ją po prostu może przerażać pustka, jaka po was zostanie. Boi się tego.
Aby jej stan zdrowia się nie pogorszył (to mogłoby być ostateczna jej próba zatrzymania was przy niej), należy ją stopniowo przyzwyczajać do tej myśli i zaproponować coś w zamian (kiedy może was odwiedzać, JAK MOGŁABY WAM POMÓC). etc.

pytanie:
Jak do tej pory staraliście się razem z żoną rozwiązać problem z Twoją matką?
pozdrawiam,
Agata RV :)
Jacek W.

Jacek W. social media
manager, redaktor

Temat: problem z matką

Do tego co powyżej dodałbym jeszcze podziękowania dla mamy, że jest taka dobra, troskliwa i uważna oraz, za to, że leży jej na sercu dobro Twoje, żony i córki.

Po takim "wstępie" z reguły łatwiejsze do przyjęcia są komunikaty o potrzebie niezależności (wszak Twoja mama, chyba chce abyś był szczęśliwy, nie?), tworzenia własnego miejsca na ziemi itd.

Zastanawiam się też, jak to w Twojej rodzinie bywało, z uniezależnianiem się od rodziców, z wyprowadzkami z domu. Po czym się poznawało, że ktoś już na to jest gotowy, jak to przeżywali dziadkowie, jak później, wyglądały relacje usamodzielnionych dzieci z ich rodzicami?
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: problem z matką

Z tego co piszesz ,Marcinie, Twoja mama przez wiele lat uczestniczyła w Waszym życiu bardzo mocno (za mocno), a wy korzystaliście z tego układu.
Teraz postanowiliście go zmienić i dziwicie się ,ze mama okazuje swoje emocje i mówi o obawach. A to przecież całkiem normalna reakcja- dla niej to bardzo duża zmiana (a zmiany dla starszych osób nie są tak proste,jak dla młodych ludzi). Ty byś nie rozpaczał,gdyby ktoś kogo kochasz oświadczył,ze sie wyprowadza? Rozumiem,ze w aktualnej sytuacji jesteście zajęci swoimi problemami w związku i to jest dla was priorytet, ale uważam,ze dla obu stron to spóźnione odcięcie pępowiny będzie łatwiejsze ,jeśli okażecie matce (mimo zniecierpliwienia jaj "marudzeniem" ) więcej empatycznego zrozumienia i wsparcia, w tej nowej i trudnej dla niej sytuacji. Każdy potrzebuje czasu by zaakceptować zmianę-szczególnie,ze twoja matka nie uważa jej za dobrą dla siebie.I ma do tego pełne prawo,by czuć sie tak jak czuje.

konto usunięte

Temat: problem z matką

witam i dziękuje za liczne odpowiedzi,na Was można liczyć :-)
faktycznie moja mama bardzo mocno uczestniczyła w naszym życiu aż za mocno.
Zajmuje się wszystkim,oboje z żoną pracujemy,ona nam we wszystkim pomagała,aż do przesady,gotowała obiady,robiła pranie,sprzątała,zajmowała się córka zanim poszła do przedszkola.Oczywiście nie ukrywam że było to dla nas wygodne ale trochę za bardzo wczuła się w temat.
My w końcu też poczuwamy się do obowiązków domowych i przez lata próbowaliśmy zmienić sytuację.
Proste przykłady:jeżeli moja żona jest w domu to ona gotuje obiad,że nasze pranie to nasze pranie,że nasz pokój to nasz pokój i my w nim sprzątamy ale oczywiście ona musiała ugotować,uprać,posprzątać chociaż nikt jej o to nie prosił a wręcz przeciwnie,przecież to są nasze obowiązki i nasze prywatne tereny.
Jednak ona zawsze mówiła że jak tak może pranie leżeć cały dzień,albo naczynia brudne w zlewie i czekać aż żona czy ja wróci z pracy i zrobi co trzeba.Musiała to zrobić za nas nawet wbrew nam,a po latach takiej sytuacji zaczęły się oskarżenia że my to wo gule nic nie robimy i wszystko jest na jej głowie.teraz robi oczywiście tak dalej i psioczy na nas że nic nas nie obchodzi,A CO DO CHOLERY ma robić moja żona czy ja,jak po powrocie z pracy jest już uprane,ugotowane,posprzątane itd. chyba zaczniemy się tym zajmować po nocy kiedy ona śpi :-D no i do tego ma jeszcze pretensję ze my nic nie robimy,a jak jej się powie jak to wygląda to ona oczywiście jedyne co może nam okazać to żal ze się jeszcze czepiamy.
Normalnie paranoja,nie daje żonie szansy na zrobienie czego kolwiek i ma pretensje że żona nic nie robi.
Mieszkamy w dużym domu na wsi.W drugiej części domu ale z osobnym wejściem mieszka mój brat ze swoją rodziną,kurcze jest tylko za ściana ale ma chłop spokój przynajmniej,fakt że mama nigdy się w ich życie tak nie angażowała jak w nasze,po prostu niezbyt trawi drugą starsza synową,z moją żoną miała o wiele lepszy kontakt,do czasu oczywiście kiedy zafundowała sobie romans.
wtedy sytuacja trochę się zmieniła,powiedział mi ze traktowała ja jak córkę której nie miała a ona ją zawiodła,jej zaufanie.
ogólnie od przygody mojej żony wszystko się wywruciło i jest źle w "naszym" domu.
Próbuje jej wyjaśnić że próbujemy z żoną zacząć nowe życie a jej ciągłe doły i pretensje,całe dni bez słowa wcale mi w tym nie pomagają,a zwłaszcza brak zrozumienia że właśnie wyprowadzka na swoje to też zupełnie nowy etap w naszym związku,nowym związku.lepszym,bo do tego oboje z żoną dążymy.
Wiem że ma prawo się czuć jak się czuje ale chciałbym aby tez coś zrozumiała,że to nie jest żaden koniec,nikt nie ucieka,nikt nikogo nie zostawia.Poprostu czas na zmiany w życiu nas wszystkich,i jeżeli chce mi pomóc aby nasze małżeństwo jakoś z tego wyszło powinna sobie trochę odpuścić.bo w tej chwili raczej utrudnia sprawę.
Tylko to do niej nie dociera niestety.Marcin Browarny edytował(a) ten post dnia 14.02.11 o godzinie 20:01

konto usunięte

Temat: problem z matką

Dopisze jeszcze że trudno ją w coś innego zaangażować,takie propozycje jak zafundowanie jej wycieczki lub znalezienie jakiegoś zainteresowania to nie ten typ.Pies czy kot to nie dla niej,stara szkoła ze wsi,zwierzę w domu to nie halo.
Ona ma jedno zainteresowanie-zajmowanie się wszystkim na siłę a jej hobby to umartwianie się nad sobą.
A nasza córka to już jej obłęd,nawet zaproponowała nam że na wakacje pojedziemy bez niej,ona się nią zajmie.To zaczyna być już poważny problem.
Z domu jej wołami nie ruszy na dłużej niż pół dnia,znajomych ma tylu co palców u ręki a odwiedza ich tak często jak Papierz Polskę(nie urażając nikogo)
Do tego całą swoją frustrację wyładowuje na ojcu i często mu się obrywa za nic,tylko dla tego że akurat się napatoczył.Jak oni zostaną sami to ojciec dopiero będzie biedny.
Ta sytuacja mnie doprowadza do szału ,zwłaszcza teraz kiedy potrzebuję siły w radzeniu sobie z problemem we własnym związku.

konto usunięte

Temat: problem z matką

Czasem warto trochę przewrotnie, zamiast za wszelką cenę pokazywać jej granice(odrzucać, bo ona tak to czuje) i dążyć do uniezależnienie się od niej, poproście ją o radę. Kiedyś też była małą dziewczynką, o czymś marzyła, coś chciała, niech o tym opowie, powiedz jej, że dzięki temu lepiej zrozumesz potrzeby własnej córki, obudź jej marzenia, wyrwij ze stanu hibernacji, spóbuj wprowadzić ją w stan w którym zobaczy, że po spełnieniu wielu ważnych zadń może teraz zrobić coś dla siebe i dzięki temu być doskonałym przykładem dla wnuczki, by nie zagoniła sę w życiu tak jak ona.Powiedz jej jak jest ważna w Waszym życiu, że wychowaniu córki bez jej udziału będzie jak potrawa bez soli, ale czasem sobie trzeba pozwolić na odległość by móc za soba zatęsknić. Spowoduj by to ona zaproponowałam osobny wyjazd a potem wróćcie do niej jej, opowiedżcie o tym wyjeździe, dajcie się sobą nacieszyć.Niech zobaczy, że wyjeżdżacie i wracacie. Oswójcie ją z tym. Jeśli dopuszcza się wobec Was szantażu, to na pewno nie ze złych pobudek, ale z lęku. Ona zgubiła część siebie po drodze. To nie łatwe odnaleźc się w późnym wieku. Wielu młodych ma z tym kłopot.Czytelne wyznacznie granic na pewno(w tonie szacunku: jesteś dla nasz bardzo ważna i bardzo nam potrzebna, jednak podejmiemy sami decyzję, tak jak to w przyszłości zrobi nasza córka wobec nas, gdy dorośnie, taka jest kolejność w życiu, super, że jesteś i możesz nas wspierać w wychowaniu córki). Sposób podana jest ważny. Używajcie słów, które mówią o pmocy, a nie wyręczaniu, zastępowaniu.
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: problem z matką

Marcin Browarny:

W takich sytuacjach dobrze działają metafory - najlepiej maskowane. Porozmawiaj z mamą o jej przeszłości - jakich miała rodziców, jak była chowana, Jak odeszła z domu - a może nie odeszła z domu i jak się czuła kiedy rodzice, a najlepiej mama - wtrącała się się w jej życie..... a jak już powie coś co chciałbyś usłyszeć.... nie krzyknij z radością "Mam Cię!" Tylko zamilcz na kilka sekund ..... i zmień temat..... zrobiłeś rysę na światopoglądzie - pozwól działać naturze....

Wyłapuj a nawet wymyślaj historie podobne do Waszej historii w których rodzice doprowadzają dzieci do "zmarnowania"..... pewnie masz kilka takich historii w okolicy..... i pamiętaj - żadnego "I tu Cię mam! Jesteś taka sama!" Opowiadasz i pozwalasz kiełkować historii.... Jak przyciśniesz - zacznie się bronić i zaneguje podobieństwo do Waszej relacji.... Jak pozwolisz rozwijać się historii - sama z czasem wpadnie no to że że to co robi nie jest dla was zdrowe...
RaV
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: problem z matką

a ja myślę Marcinie, że to nie o to chodzi, żeby mama POZWOLIŁA ci być dorosłym

ty sam musisz się zdecydować, która kobieta jest w twoim życiu ważniejsza - żona czy matka

w końcu mężczyzna najpierw OPUSZCZA OJCA I MATKĘ a potem dopiero wiąże się z kobietą

w innej kolejności to zazwyczaj bardzo trudno wychodzi

konto usunięte

Temat: problem z matką

Agnieszka S.:
a ja myślę Marcinie, że to nie o to chodzi, żeby mama POZWOLIŁA ci być dorosłym

ty sam musisz się zdecydować, która kobieta jest w twoim życiu ważniejsza - żona czy matka

w końcu mężczyzna najpierw OPUSZCZA OJCA I MATKĘ a potem dopiero wiąże się z kobietą

w innej kolejności to zazwyczaj bardzo trudno wychodzi
Ja już dawno jestem dorosły,tylko o ona jeszcze tego widzi,A co do decyzji która kobieta jest dla mnie ważniejsza to oczywiście że żona,chociaż czasem mam wątpliwości czy ja jestem tak samo ważny dla niej ale to już inny problem.
Ogólnie to wszystko mnie przygniata do ziemi,zdrada żony, frustracje i fochy matki,atmosfera gęsta od emocji-nie potrzebnych emocji.
ledwo zipię z tym wszystkim.

konto usunięte

Temat: problem z matką

Marcin Browarny:
w innej kolejności to zazwyczaj bardzo trudno wychodzi
Ja już dawno jestem dorosły,tylko o ona jeszcze tego widzi...

Rodzice już tak mają że "wiedzą lepiej"...Obowiązkiem każdego rodzica jest pomoc w usamodzielnieniu się dziecka. Niezależnie ile lat ma i na ile dorosłe jest...

konto usunięte

Temat: problem z matką

widać moa matka nie chcę abym się usamodzielnił a co dopiero miała by mi w tym pomagać.
Po prostu przyszedł czas na męskie decyzje i trzeba dokonać wyboru.
I będzie to mój wybór,tylko teraz w obecnej sytuacji wszystko jest trudne,nawet myślenie sensowne,zbyt dużo problemów,ciężko mi sobie z tym poradzić.
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: problem z matką

Marcin Browarny:
Ja już dawno jestem dorosły,tylko o ona jeszcze tego widzi,

i może być tak, że nigdy nie zobaczy
nie podejmuj decyzji na podstawie tego co ona widzi tylko co jest ważne dla TWOJEJ rodziny
Ogólnie to wszystko mnie przygniata do ziemi,zdrada żony, frustracje i fochy matki,atmosfera gęsta od emocji-nie potrzebnych emocji.
ledwo zipię z tym wszystkim.

rozumiem, że to bardzo trudne i że może przygniatać
i znowu uczucia żony są ważniejsze niż uczucia matki (jeśli dalej chcesz mieć żonę)
ich uczucia są pewnie dla nich ważne i potrzebne
ale ty masz jeszcze swoje uczucia, o które też potrzebujesz zadbać

konto usunięte

Temat: problem z matką

Agnieszka S.:
ale ty masz jeszcze swoje uczucia, o które też potrzebujesz zadbać

moje uczucia są gdzieś w ciemnym kącie,zdeptane przez to wszystko i czasem sam już nie wiem co czuję i czego chcę
chyba przestałem już dbać o siebie,pragnienie aby żona była szczęśliwa,matka zadowolona,życie kolorowe a sam czuje się nic nie warty,odrzucony,bezradny i wo gule do dupy
Ola Kowalska

Ola Kowalska Restrukturyzacja
finansów

Temat: problem z matką

Agnieszka S.:
ty sam musisz się zdecydować, która kobieta jest w twoim życiu ważniejsza - żona czy matka

A ja myślę, że nie powinno się decydować, która kobieta jest ważniejsza: żona czy matka. Bo każda z nich jest niezmiernie ważna. Żona jako żona, a matka jako matka. Nigdy żona nie zastąpi matki, ani matka żony, dlatego uważam, że nie ma się po co tutaj licytować i zmierzać do podjęcia decyzji, która z nich jest ważniejsza.
Wprawdzie nie jestem psychologiem, ale przyszło mi do głowy, żeby w sytuacji, gdy mama proponuje, byście dziecko zabierali do siebie w weekendy, a ona będzie z Waszą córką przez całą resztę tygodnia, to może zaproponowalibyście Twojej mamie, żeby było odwrotnie: przez tydzień "roboczy" dziecko byłoby z Wami, a w weekendy z mamą? Wtedy zarówno Wy, jako rodzice, mielibyście dziecko przez 5/7 tygodnia ze sobą, a z drugiej strony babcina miłość Twojej mamy byłaby zaspokojona i w związku z tym Wasza przeprowadzka nie byłaby tak nagłym i wielkim szokiem dla niej?
Uważam, że w sytuacji, gdy Ty byłeś w stanie wybaczyć zdradę żonie, a żona stara się wynagrodzić swój wielki błąd, to nie możecie stracić tej szansy na odbudowanie Waszego związku! Dlatego z mojego punktu widzenia przeprowadzka to rzeczywiście świetny pomysł, chociaż jednocześnie uszanujcie uczucia Twojej mamy i może postarajcie się, by przynajmniej Wasze dziecko było u niej w weekendy? Bo to, że Twoja mama (z tego co widzę, bardzo wrażliwa osoba) przeżyła zdradę w waszym związku, akurat mnie nie dziwi.
Mnie wychowywała babcia i chociaż była dla mnie prawdziwym aniołem, to jestem przekonana, że tak silną więź między babcią, a wnuczką trzeba stopniowo, ale stanowczo osłabiać. To rodzice powinni mieć pieczę nad dzieckiem i to oni powinni być z nim jak najdłużej, a dziadkowie owszem mogą się wnuczką cieszyć, ale nie poprzez takie działanie, że "łaskawie" będą oddawać Wam córkę na same weekendy.
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: problem z matką

O, to,to ..z ust mi wyjąłeś -już od jakiegoś czasu miałam ochotę to właśnie Ci napisać ;-)Ale wiesz ,niestety tak to jest,że skoro dajesz siebie bez umiaru ,to inni będą brać bez umiaru.I to nie jest ich wina-każdy stara się zrealizować swoje cele i zaspokoić swoje potrzeby . Określenie czego ty chcesz ,na co pozwalasz ,a gdzie mówisz "STOP" należy wyłącznie do Ciebie.

konto usunięte

Temat: problem z matką

Ola Kowalska:
Agnieszka S.:
ty sam musisz się zdecydować, która kobieta jest w twoim życiu ważniejsza - żona czy matka

A ja myślę, że nie powinno się decydować, która kobieta jest ważniejsza: żona czy matka. Bo każda z nich jest niezmiernie ważna. Żona jako żona, a matka jako matka. Nigdy żona nie zastąpi matki, ani matka żony, dlatego uważam, że nie ma się po co tutaj licytować i zmierzać do podjęcia decyzji, która z nich jest ważniejsza.
Wprawdzie nie jestem psychologiem, ale przyszło mi do głowy, żeby w sytuacji, gdy mama proponuje, byście dziecko zabierali do siebie w weekendy, a ona będzie z Waszą córką przez całą resztę tygodnia, to może zaproponowalibyście Twojej mamie, żeby było odwrotnie: przez tydzień "roboczy" dziecko byłoby z Wami, a w weekendy z mamą? Wtedy zarówno Wy, jako rodzice, mielibyście dziecko przez 5/7 tygodnia ze sobą, a z drugiej strony babcina miłość Twojej mamy byłaby zaspokojona i w związku z tym Wasza przeprowadzka nie byłaby tak nagłym i wielkim szokiem dla niej?
Uważam, że w sytuacji, gdy Ty byłeś w stanie wybaczyć zdradę żonie, a żona stara się wynagrodzić swój wielki błąd, to nie możecie stracić tej szansy na odbudowanie Waszego związku! Dlatego z mojego punktu widzenia przeprowadzka to rzeczywiście świetny pomysł, chociaż jednocześnie uszanujcie uczucia Twojej mamy i może postarajcie się, by przynajmniej Wasze dziecko było u niej w weekendy? Bo to, że Twoja mama (z tego co widzę, bardzo wrażliwa osoba) przeżyła zdradę w waszym związku, akurat mnie nie dziwi.
Mnie wychowywała babcia i chociaż była dla mnie prawdziwym aniołem, to jestem przekonana, że tak silną więź między babcią, a wnuczką trzeba stopniowo, ale stanowczo osłabiać. To rodzice powinni mieć pieczę nad dzieckiem i to oni powinni być z nim jak najdłużej, a dziadkowie owszem mogą się wnuczką cieszyć, ale nie poprzez takie działanie, że "łaskawie" będą oddawać Wam córkę na same weekendy.

To jest dobry pomysł,sam też o tym myślałem,aby właśnie odwrócić sytuację,czyli podrzucać córkę babci na weekendy,no może nie wszystkie i nie zawsze ale przynajmniej na początku,to na pewno trochę ją uspokoi i będzie miała na co czekać ,jakiś sens i cel.A nam to też się przyda,takie "wolne" kiedy będziemy mogli zając się tylko sobą.Co w obecnej sytuacji jest nawet wskazane.
Co do wybaczenia żonie zdrady to jest jeszcze daleko,na razie jestem na etapie zrozumienia co się właściwie stało,czyli przyczyny-skutki.
Prawdę mówiąc jestem już tym wszystkim zmęczony,bardzo zmęczony,myśleniem o żonie,o naszych uczuciach,problemach,ciągłą walką z emocjami związanymi ze zdradą,do tego wszystko w koło się komplikuje,rosną konflikty między żoną a moją matką ,sytuacje stają się nerwowe,trudno mi się skopić na pracy,ciężko dogadać z kimkolwiek,powstają nowe sytuacje i konflikty,do tego z finansami coraz gorzej,i co dnia to nowe zmartwienia.
Jestem już tym wszystkim wyczerpany,potrzebuje odpoczynku od tego wszystkiego ale to mało realne.
Krótko mówiąc wysiadam :-(

Następna dyskusja:

Problem z matką




Wyślij zaproszenie do