Joanna B.

Joanna B. PhD Researcher
University of
Glasgow - School of
Physics ...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Witam serdecznie
Bede bardzo wdzieczna za jakies rady, wskazowki, informacje, co sie ze mna dzieje i jak mam sobie z tym poradzic. Przepraszam, za brak polskich znakow, nie posiadam ich.

5 miesiecy temu wyjechalam z kraju do pracy na uczelni we Francji, nie znajac jezyka francuskiego. sadzilam, ze dam rade. Sytuacja taka jest ogromna szansa, zwlaszcza dla kogos, kto marzyl o karierze naukowca. Wyjechalam sama, zostawiajac rodzine oraz kogos do kogo moje serce czuje cos wiecej. Przez pierwszy miesiac czulam ekscytacje wszystkim co nowe, cudowne, zaskakujace, inne. Poltora roku temu przestalam brac leki na depresje. Mialam nadzieje, ze na dobre zakonczylam ten niefortunny etap mojego zycia (walczylam z nia okolo 8 lat). Zaczelam nawet wierzyc, ze wraz z nowym miejscem na ziemi dostalam nowe zycie. po raz pierwszy czulam, ze jestem cos warta, ze dalam rade cos osiagnac i moge byc z siebie chociaz troszke dumna. Nawet zaczelam doceniac siebie jako kobiete, a to juz jest niesamowity wyczyn! Niestety po pierwszym miesiacu wszystko runelo i lezy do tej pory. Probowalam jakos sie poskladac, mowic sobie, ze zwatpienia sa normalne, ze jestem tylko czlowiekiem i moge popelnic blad. Blad byl taki, ze w ramach rekreacji moja szefowa kazala mi napisac test i jego wynik bardzo ja zezloscil. Fakt moja wina, moglam sie przygotowac lepiej, ale trudno. stalo sie. Nie bede sie usprawiedliwiac, chociaz w momencie jakim bylam nauka po nocach byla ostatnia rzecza, o ktorej bym myslala. Szefowa postawila przede mna bardzo wysokie wymagania, bym jej udowodnila, ze jestem cos warta (to jej slowa...) - wszystkie spelnilam, czulam nawet drobna satysfakcje z udanej pracy. A pracowalam naprawde bardzo ciezko. Z duza precyzja i skutecznoscia zabralam siedo kazdej czesci jej wymagan. Oczywiscie, okupione to bylo histeriami, placzem, ze nie dam rady, ze koniec ze mna, ze zawiodlam siebie, rodzicow, caly swiat i powinnam umrzec. Obawiam sie, ze mimo iz zrobilam wszystko co w mojej mocy, ona jest na mnie nadal zla - albo to moja paranoja, z ktora mam klopot.Za kazdym razem gdy z nia rozmawiam, mam wrazenie, ze ona nie traktuje mnie powaznie. tylko czycha by zadac mi jakies pytanie na ktore nie bede znac odpowiedzi. By utwierdzic mnie ponownie w przekonaniu, ze jestem bezwartosciowa osoba. Wyjezdzajac tutaj czulam, ze dam z siebie wszystko by siebie i innych utwierdzic w przekonaniu, ze ja POTRAFIE. w chwili obecnej czuje sie tak beznadziejna jak nigdy w zyciu. Nie widze sensu w dalszej egzystencji w takim stylu jak teraz. Codziennie budze sie z mysla, ze czas zakonczyc swoje zycie, bo tak dalej nie dam rady. Nie potrafie sie skupic, skoncentrowac na pracy. caly czas mam jakies paranoje w glowie, ze ona mnie wyrzuci, ze nigdy nie odbuduje jakies dobrej opinii w jej oczach. Do tego moj mezczyzna planuje do mnie dolaczyc w lipcu...a ja zamiast sie cieszyc wpadam w panike co to bedzie jak on tu przyjedzie. jak mnie uspokoi to wpadam w panike co bedzie jak nie przyjedzie. Caly czas towarzysza mi leki, snia mi sie po nocach makabryczne rzeczy, albo nie spie wcale. Nie potrafie racjonalnie oszacowac swoich watosci, szans na powodzenie. Panicznie boje sie tego, ze znow bede musiala brac leki. A jak mam komus wytlumaczyc? nie znam jezyka francuskiego, nie moge pojsc do psychologa na rozmowe...to male miasteczko, niewiele Francuzow mowi po angielsku. Czuje na sobie tak wielka presje, nie wiem nawet co ja wywoluje. w poniedzialek peklam kompletnie, spoznilam sie do pracy 30 minut - nigdy przenigdy sie nie spozniam - i jedyne co udalo mi sie przez godzine zrobic to siedziec i plakac. Nie moglam sie uspokoic. Nie wiem co mam ze soba zrobic. Czasem, gdy nie watpie w moja inteligencje udaje mi sie racjonalnie zaplanowac swoj dzien - napisac na kartce co mam zrobic, nawet najmniejsze rzeczy i poprzez skreslanie kolejnych czynnosci, widze, ze cos robie, nie panikuje. Ale od paru tygodni nie moge liczyc na jakiekolwiek racjonalne zachowanie. Nie moge odnalezc w sobie nic pozytywnego, co powzoliloby mi dzialac jak normalnemu czlowiekowi. Musze cos ze soba zrobic, bo jezeli nie to albo dostane zawalu, albo udaru, albo umre, skocze z okna, nie wiem. najgorsze jest to, ze nie moge powiedziec nic mojej mamie, ona sie za bardzo tym przejmuje. Poza tym, wszystkie moje nerwy koncentruja sie na moim partnerze. Tylko z nim moge w miare otwarcie rozmawiac. problem w tym, ze to jest najgorsze co moge zrobic. Zrzucac na niego gadanie o tym, ze jestem zerem. Obawiam sie, ze to sa jakies zaburzenia osobowosci, bo inaczej tych histerii i lekow nie umiem wyjasnic. Nie umiem sobie z tym poradzic, nie wiem jak odzyskac racjonalne myslenie. Mam swiadomosc, ze jak nie poukladam sobie w glowie, to faktycznie stanie sie cos zlego. Moja koncentracja w pracy jest bliska zeru a tak byc nie moze ! w zasadzie nie wiem do konca na co moge liczyc z Waszej strony...ale moze jak ktos obcy powie mi, jak sie opanowac, poda jakas metode, to mi sie uda. ja wykorzystalam juz wszystko co wiedzialam i nie ma efektu.
Dodam tylko, ze rozmawialam z inna doktorantka u tej samej pani prof. Spytalam sie, czy tez slyszy rzeczy, takie jak ja (to jest oczywiste, juz dawno powinnas na intuicje brac francuski, to sa podstawy, to kazdy wie, ale czego ty sie spodziewalas itd - kazda rozmowa jest w takim tonie, mimo iz moim zdaniem nie wszystko zawsze jest oczywiste! nawet artykuly naukowe nie sa jednoznaczne w niektorych kwestiach...) Bo moze to ja jestem przewrazliwiona, a ona sie zachowuje po prostu jak dobry supervisor. Ale okazuje sie, ze tamta dziewczyna nie slyszy takich rzeczy. Czyli to cos ze mna jest nie tak :(

Jak uwierzyc w siebie? Jak opanowac leki i paranoje, ktore byc moze nie maja podstaw? Przeciez moge dac rade, prawda?
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Czy dobrze rozumiem, wyjechałaś 5 mies. temu na studia doktoranckie we Franacji? Co tam konkretnie robisz? Na czym polega Twoja praca naukowa?
Czy pani profesor,o ktorej piszesz jest twoim promotorem?
Joanna B.

Joanna B. PhD Researcher
University of
Glasgow - School of
Physics ...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Tak, dobrze rozumiesz. Jestem doktorantka od pazdziernika. Obecnie na uczelni ucze sie mojej tematyki - wydzielania sie weglikow w stali niskostopowej. Polega to na oczywiscie wyszukiwaniu i czytaniu literatury na portalach z artykulami naukowymi. Poza tym przygotowuje probki, wykonuje podstawowe pomiary materialowe. Za kilka tygodni (2,3) zaczne na powaznie badania materialowe - SEM, TEM, w maju sonda atomowa. A poza tym chodzilam na zajecia dla studentow magisterskich, by zobaczyc jak wyglada program studiow we Francji, na kurs francuskiego (2 razy w tyg po 2h), dodatkowo na kurs tanca - ale to akurat moje hobby, wiec jak nie bylo bardzo zle, napelnialo mnie to pozytywna energia.
Tak, to jest moja pani promotor.Joanna Cholewa edytował(a) ten post dnia 09.03.11 o godzinie 21:03
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Czy wiesz konkretnie,co i kiedy masz robić i jakie są wymagania wobec Ciebie?
Na czym polega (ewentualna) trudność z komunikacji/kontakcie z twoja promotorką?
Pracujesz samodzielnie?
Masz tam jakichś znajomych?Ewa S. edytował(a) ten post dnia 09.03.11 o godzinie 22:09
Joanna B.

Joanna B. PhD Researcher
University of
Glasgow - School of
Physics ...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Wiem co mam robic, wiem co lezy w zakresie moich obowiazkow, ale nie wiem jakie sa wymagania. Poniewaz za kazdym razem gdy ide z wynikami, nawet jezeli slysze, ze jest ok, zadaje mi pytanie, na ktore musze odpowiedziec 'to jeszcze jest w trakcie realizacji'. Bo nie jestem w stanie szybciej pracowac. Jezeli obrobka cieplna ma trwac godzine, to nie moge tego przyspieszyc, ma trwac godzine. A probek mam juz ponad 150. Jak powiedzialam, ze probek jest duzo i to wszystko zabiera czas, to sie zapytala czy przeszkadza mi ilosc obowiazkow. Gdzie ja zupelnie nei to mialam na mysli! i tak jest caly czas. Wykancza mnie to psychicznie, bo czepia sie wszystkiego co powiem, doszukuje sie mojego niezadowolenia, opieszalosci, czy ignorancji pracy. A ja sie naprawde bardzo staram, jestem osoba sumienna i nigdy nie zaniedbuje moich obowiazkow. Mam wrazenie, ze to jest glowny problem. Ja sie ciagle czuje jak na psychologicznym tescie, wzbijam sie na wyzyny dyplomacji, byle tylko mowic jak najprosciej. Zeby nie doszukala sie czegos czego NIE MA w moich wypowiedziach. Jestem bardzo zadowolona z tego co robie, jak i gdzie. I za nic w swiecie nei chce stracic tej pracy.
Pracuje samodzielnie, to tylko moj projekt. nie ma tutaj projektow wspolnych.
Mam troche problemow z ludzmi tutaj. Oni sa bardzo otwarci, spotykaja sie co tydzien na piwo, robia mnostwo imprez...Ja przez to ze francuski mialam akurat w dniu kiedy oni sie spotykali, zostalam odsunieta na bok. Niestety nie dalo sie tego przesunac na inny termin. Nie dalam rady byc w dwoch miejscach na raz. staram sie chodzic na imprezy, ale mieszkam w miejscu gdzie ostatni autobus mniej wiecej dojezdza o 22.30. Potem wracanie samej jest narprawde nieprzyjemne i staram sie tego unikac. Wiec zazwyczaj wychodze, gdy dla nich impreza sie rozkreca. Mimo tego udalo mi sie nawiazac dosc przyjazne stosunki z jednym doktorantem. On zna francuski i angielski, pomaga mi zalatwiac wszelkie formalnosci. Mam wrazenie, ze inni odsuneli mnie od siebie bo nie znaja dobrze angielskiego, a ja nie znam francuskiego. Staram sie z nimi rozmawiac, ale nawet nie moge wziac udzialu w dyskusji...no bo jak? chociaz czasem slysze slowo otuchy 'oj nie przejmuj sie, za kilka miesiecy bedziemy normalnie gadac'. Niemniej teraz jest ciezko...
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Asiu, decyzja o zrobieniu doktoratu we Francji bez znajomości języka była niezwykle odważna. Myślę, że mało kto by się na to zdecydował. Jednak już tam jesteś i teraz spróbuj powalczyć o to, by się tam utrzymać. Czy możliwe są dla Ciebie jakieś kursy językowe na uniwersytecie?
Pytam, bo język w takiej specyficznej branży jest bardzo potrzebny, o ile nie niezbędny. Myślę, też, że poczułabyś się pewniej, jeśli miałabyś możliwość dokształcania się. Może popytaj na tej uczelni dziekana...nie wiem kogo...Gośka J. edytował(a) ten post dnia 09.03.11 o godzinie 23:28
Joanna B.

Joanna B. PhD Researcher
University of
Glasgow - School of
Physics ...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

chodzilam na kurs, skonczyl sie wlasnie w tym tygodniu. Teraz musze sama sie uczyc, w domu. mam pare podrecznikow, rozwiazuje zagadnienia gramatyczne, poza tym mam zamiar kupowac regularnie cos w stylu glamour by obyc sie z jezykiem na codzien uzywanym w pismie i poszerzyc swoje slownictwo. ale szczerze mowiac, z tym momencie, czuje sie tak zniechecona, ze nie wiem czy znajde jakakolwiek motywacje by to zrobic. Pracuje do 18, po powrocie do domu jem tylko jakas kolacje, cos posprzatam, gadam chwile na skype z kims, robi sie 21 i ja juz padam. i tak jest praktycznie co wieczor. a jak jeszcze ide na francuski po pracy, taniec to wracam 4 razy w tygodniu o 22. Moze ostatnio jest troche lepiej i moge pojsc spac o 23 i dam rade rano wstac. Ale poczatkowo, to byl koszmar. Przeprowadzilam sie z plaskiej jak talerz i dosc zaolowionej Warszawy do gorskiego czystego miasteczka. I pierwsze miesiace chodzilam absolutnie wykonczona (stad tez popelniony blad min.)

mam wrazenie, ze kiepsko opisalam moj problem, bo pytania jakie do mnie kierujecie nie sa istotne. Albo mi sie wydaje, ze nie sa...

W LO mialam za wychowawczynie kobiete, ktorej panicznie sie balam. Nogi mi sie trzesly za kazdym razem gdy wchodzilam na jej lekcje (matma). Potrafila sie z nas smiac, ciagle tylko mowila, ze to jest nie do pomyslenia, ze jestesmy tlumoki itd. Mam wrazeie, ze moja reakcja na obecna supervisor jest dokladnie taka sama. Co prawda uzywa innych slow, ale ton glosu i to co mowi sprawia, ze ja po prostu wpadam w panike - bardzo szybkie bicie serca, cieplo zimno na zmiane, trzesa mi sie nogi. Najgorsze jest to, ze boje sie powiedziec cos niewlasciwego. Tak bardzo sie pilnowalam, a onastnio nawet mnie zrugala, ze nie potrafie sobie znalezc regul wymowy po francusku. Tylko ze czasem znalezione zrodlo w internecie, nie przedstawia problemu w prosty i klarowny sposob. Nauczyciele zawsze maja te materialy do nauki jakies bardziej skladne, bardziej logiczne. ale w jej oczach od razu zamienilam sie w niemyslaca mase, ktora nic nie umie sobie znalezc. Poza tym, ja mam skonczona energie na taka samodzielna prace. Mam wrazenie, ze ona mnie wykonczy i fizycznie i psychicznie. calyc zas bede probowac sie ja zadowolic, a ona za kazdym razem bedzie mowila, ze powinnam jeszcze robic tak siak i owak. stosuje metode kija i marchewki, ok. tylko niech czasem da mi troche marchewki...Joanna Cholewa edytował(a) ten post dnia 10.03.11 o godzinie 07:59

konto usunięte

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

mądra, odważna, śliczna młoda osóbka spogląda z fotki tylko nad nabraniem dystansu do świat warto popracować, może zacznij jeszcze raz, jakby to była teraz ta chwila, która jest początkiem reszty Twojego życia, w Google jak wpiszesz 'Mini książeczka' znajdziesz coś co pomoże Ci w refleksji co właściwie się z Tobą dzieje
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Joanna C.:
mam wrazenie, ze kiepsko opisalam moj problem, bo pytania jakie do mnie kierujecie nie sa istotne. Albo mi sie wydaje, ze nie sa...

Joanno,myślę,ze warto abyś sobie uświadomiła (lub przypomniała ;-),ze w komunikacji interpersonalnej jest nadawca-tutaj Ty (który relacjonuje swój problem ze swojego punktu widzenia-tak jak go sobie wyobraża i rozumie) oraz odbiorca-który nie wie ,co ty masz w "swojej głowie" i o co ci dokładnie chodzi-np. na czym polega twój kłopot lub czego od tej drugiej osoby konkretnie oczekujesz/potrzebujesz.

Np. tutaj -na forum- zadałam ci takie pytania,które były mi potrzebne do zrozumienia, co konkretnie sprawia ci w opisanej przez ciebie ( wielowątkowo) sytuacji kłopot.
Spróbuję teraz sparafrazować,co zrozumiałam:
Kłopot sprawia ci:
1) to,ze słabo znasz język miejscowy i czujesz się niekomfortowo w relacjach z kolegami (choć oni mówią,ze "nie ma sprawy')
2) to,ze -w swoim odczuciu- nie jesteś w stanie zadowolić (zasłużyć na pochwałę) promotorki
3) to,ze boisz się jej i tracisz głowę podczas rozmów z nią,min dlatego,ze przypomina ci inną relacje z przeszłości- z nauczycielką matematyki.
Czy o to chodzi?
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Wow.....
Aż nie wiem od czego zacząć.... Może od tego że bardzo Ci współczuję i doskonale rozumiem sytuację w której się znalazłaś.... Sytuacja jest paskudna i istnieje duże prawdopodobieństwo że wyjdziesz z niej bardzo "poobijana życiowo". To są takie momenty w życiu, o których opowiadamy do końca życia, które jeszcze po latach budzą emocje i o których opowieść kończymy "wiele mnie to nauczyło o życiu o ludziach i mnie samej"....

Ja, kiedy znajdę się w trudnej sytuacji robię sobie "mind-mapping" - Rozrysowuję sytuację w której się znalazłem, rozrysowuję na przyczyny i na skutki, rozrysowuję na sytuację obecną i potencjalne możliwe przyszłe wydarzenia, które mogą wynikać z obecnych wydarzeń.... Pozwala mi to "objąć" całość, objąć zagrożenia, zobaczyć możliwości i drogi wyjścia, zobaczyć czego mi ewentualnie brakuje i co muszę zdobyć żeby wyjść cało z sytuacji kryzysowej. Czasem po rozrysowaniu widzę że sytuacja jest beznadziejna i jedynym wyjściem jest poddanie się i ewakuacja. Już samo to proste działanie pozwala zmniejszyć trochę panikę.... i poczucie "przygniecenia" problemem i chaosu w głowie..... Twoje problemy zostają uwięzione na kartce, a Ty masz czysty umysł gotowy do ich rozwiązania. Gorąco polecam.

Na napady paniki, kłopot z koncentracją pomaga mi liczenie oddechów.... Kiedy masz kłopot.... na chwilę dobrze żebyś zmieniła miejsce na bardziej ustronne albo poszła na spacer kilkunastominutowy spacer..... choćby do bufetu czy sklepu za rogiem ;) W trakcie którego zaczynasz oddychać przeponą (brzuch musi się podnosić w trakcie wdechu i opuszczać w trakcie wydechu) Metod liczenia jest wiele.... możesz liczyć każdy wydech od 1 do 4 zaczynać od początku.... albo na modłę wschodnią w myślach w trakcie oddychania powtarzać (wdech - mówisz sobie Oh........ wydech Ah........ pogłębienie wydechu Huuuum....) To ostanie polecam bo uczy oddychać i naprawdę uspokaja. Mechanizm jest taki że głębokie oddychanie poprawia dotlenienie, a jego rytmiczność stabilizuje pracę serca, tętno.... czyli te czynniki które po zdestabilizowaniu odczuwasz jako panikę i stres....

Było technicznie teraz merytorycznie....
Z Twojego listu wyłania się kilka wątków, kilka czynników wpływających na obecną sytuację:

A. Czynniki zewnętrzna:
A1. Czynniki na które masz wpływ
A2. Czynniki na które nie masz wpływu

B. Czynniki wewnętrzne
B1. Czynniki na które masz wpływ
B2. Czynniki na które nie masz wpływu

Rozwinięcie (moje subiektywne, sama dopisz resztę...):
A. Czynniki zewnętrzna:
A1. Czynniki na które masz wpływ:
A1.1. Asertywne zachowanie wobec promotorki
A1.2. Selekcja znajomych
A1.3. Decyzja o powrocie do kraju i zaczęciu doktoratu gdzie indziej
A1.4. Zwiększenie niezależności finansowej
A1.5. Asertywna postawa wobec opinii i postaw innych ludzi
A1.6. Asertywna rozmowa z mamą
A1.7........

A2. Czynniki na które nie masz wpływu
A2.1. Twoja promotorka to mobbigngująca suka, mobbinguje Ciebie dla reszty pozostając normalna, co zwiększa Twoje osamotnienie i poczucie niezrozumienia przez otoczenie.
A2.2. Obecnie słaba znajomość języka.
A2.3. Martwiąca się w domu mama i jej oczekiwania wobec Ciebie
A2.4. Rozdzielenie fizyczne z chłopakiem i bliskimi w kraju
A2.5. Obecne zasoby finansowe
A2.6. Opinie innych ludzi o Tobie jako o człowieku
A2.7. Opinie innych ludzi o Twoich zachowaniach np o przerwaniu doktoratu, o podaniu się, o relacjach z przełożoną,
A2.8........

B. Czynniki wewnętrzne
B1. Czynniki na które masz wpływ
B1.1. Reakcja na słowa przełożonej (co za suka!)
B1.2. Zmiana przekonania, że jeśli będziesz się bardziej starać to coś zmieni w relacjach z przełożoną (tą suką, która czerpie radość z nękania Cię)
B1.3. Zmiana przekonania, że jeśli czegoś nie umiesz to "po całości" jesteś beznadziejna i jesteś nic nie wartym śmieciem.
B1.4. Zmiana przekonania, że odpowiadasz za samopoczucie Twojej mamy i masz obowiązek zrealizować jej oczekiwania względem Ciebie
B1.5. Zmiana przekonania że jesteś Tym co myślą / mówią o Tobie inni ludzie
B1.6. Zmiana przekonania, że wycofanie się z podjętej decyzji o doktoracie w nieznanym języku jest tak kompromitujące w oczach Twoich, Twoich znajomych i całego świata, że gdyby do tego doszło to nie zasługujesz już na dalsze życie, a Twoja rodzina zostanie przeklęta po 13 pokolenie.
B1.7. Zmiana przekonania, że za wszystko co dzieje się "nie tak" wokół Ciebie Ty odpowiadasz (chyba że jesteś Bogiem..... jak tak to soooory), (mail powyżej.... chyba źle napisałam maila skoro wasze odpowiedzi są bez sensu)
B1.8. Zmiana BARDZO neurotycznego przekonania że we wszystkim za co się bierzesz od razu jestem mistrzem świata (a kiedy cokolwiek jest nie tak, albo ktoś Ci zwróci uwagę na błąd - w pierwszym odruchu reagujesz agresją w obronie fałszywego przekonania, a jak nie uda Cię jednak obronić... reagujesz myślami samobójczymi.... (Choć muszę się z Tobą zgodzić, że nie jest wart życia ktoś kto po 5 miesiącach nie opanował języka francuskiego na poziomie tak elementarnym jak specjalistyczne słownictwo potrzebne do doktoratu.... to oczywista oczywistość)
B1.9. Zmiana przekonania, że nie możesz zmienić przekonań ;)
B1.10.... nie mam na więcej siły.... teraz Twoja kolej.... No może jeszcze zmiana przekonania że powinnaś leczyć lęki i paranoje zamiast skopać komuś porządnie tyłek (nie mówię tutaj o samoskopaniu sobie tyłka)


B2. Czynniki na które nie masz wpływu:
B2.1. Epizod depresyjny,
B2.2. Wiek i płeć
B2.3. Twoje przeszłe doświadczenia.

RaV
Joanna B.

Joanna B. PhD Researcher
University of
Glasgow - School of
Physics ...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Ewa S.:
Joanna C.:
mam wrazenie, ze kiepsko opisalam moj problem, bo pytania jakie do mnie kierujecie nie sa istotne. Albo mi sie wydaje, ze nie sa...

Joanno,myślę,ze warto abyś sobie uświadomiła (lub przypomniała ;-),ze w komunikacji interpersonalnej jest nadawca-tutaj Ty (który relacjonuje swój problem ze swojego punktu widzenia-tak jak go sobie wyobraża i rozumie) oraz odbiorca-który nie wie ,co ty masz w "swojej głowie" i o co ci dokładnie chodzi-np. na czym polega twój kłopot lub czego od tej drugiej osoby konkretnie oczekujesz/potrzebujesz.

Np. tutaj -na forum- zadałam ci takie pytania,które były mi potrzebne do zrozumienia, co konkretnie sprawia ci w opisanej przez ciebie ( wielowątkowo) sytuacji kłopot.
Spróbuję teraz sparafrazować,co zrozumiałam:
Kłopot sprawia ci:
1) to,ze słabo znasz język miejscowy i czujesz się niekomfortowo w relacjach z kolegami (choć oni mówią,ze "nie ma sprawy')
2) to,ze -w swoim odczuciu- nie jesteś w stanie zadowolić (zasłużyć na pochwałę) promotorki
3) to,ze boisz się jej i tracisz głowę podczas rozmów z nią,min dlatego,ze przypomina ci inną relacje z przeszłości- z nauczycielką matematyki.
Czy o to chodzi?

Jezeli mam sie uspokoic i spojrzec racjonalnie na to co sie ze mna dzieje...to nie wiem co stanowi glowny problem. W tej chwili wydaje mi sie, ze poczucie ze jestem zerem. Poniewaz wszystko co robie kwitowane jest tylko, ze to oczywiste, ze to nic trudnego, ze to kazdy by zrobil lepiej. A wydaje mi sie, ze naprawde daje od siebie duzo, staram sie, bo mi zalezy. Ale gdy za kazdym razem slysze cos takiego, to moja i tak watla samoocena leci na leb na szyje. W chwili obecnej nie wierze, ze uda mi sie ten dokotrat skonczyc, mam ochote uciec do Polski. Tylko co mi to da? pojde na poczte strzelac stempelki, bo z taka samoocena, to ja nigdzie pracy nie dostane. Chyba najbardziej chcialabym od niej uslyszec 'no, to jest dobrze zrobione'. to mi wystarczy, potrafie wykorzytsac drobne pochlebstwo. Od razu wtedy lepiej mi sie pracuje, wiem, ze moge, potrafie, dam rae. W chwili obecnej nie sadze bym dala rade cokolwiek zrobic. Najgorsze jest to, ze odbija sie to na ogolnych relacjach z ludzmi - przede wzsystkim z moim partnerem. Wracam do domu i zamiast porozmawiac na skype, pocieszyc sie soba, placze i wpadam w histerie, ze jestem nikim, ze on nie powinien ze mna byc, ze zasluguje na kogos lepszego itd. Nie umiem zapanowac nad tak silnie negatywnymi emocjami. Pomijam, ze przez caly ten stres od poczatku stycznia pochlaniam ogromne ilosci jedzenia i nigdy nie warzylam tyle co teraz. A to tez jest dodatkowy cznynnik, ktory powoduje, ze czuje sie gorzej niz zwykle. Ciagle powtarzam mojemu partnerowi, ze najlepiej by bylo jakby mi powiedzial, ze mnie nieznosi, bo wtedy poczulabym, ze to jest w miare realne. Nie potrafie uwierzyc w to, ze mnie kocha i chce DLA MNIE wyprowadzic sie do Francji. No bo jak dla mnie? nie warto przeciez.

Aby odpowiedziec Rafalowi musze sie dokladnie wczytac, by zrozumiec dokladnie o co chodzi. Nie chce niczego pominac.
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Jezeli mam sie uspokoic i spojrzec racjonalnie na to co sie ze mna dzieje...to nie wiem co stanowi glowny problem. W tej chwili wydaje mi sie, ze poczucie ze jestem zerem. Poniewaz wszystko co robie kwitowane jest tylko, ze to oczywiste, ze to nic trudnego, ze to kazdy by zrobil lepiej. A wydaje mi sie, ze naprawde daje od siebie duzo, staram sie, bo mi zalezy. Ale gdy za kazdym razem slysze cos takiego, to moja i tak watla samoocena leci na leb na szyje. W chwili obecnej nie wierze, ze uda mi sie ten dokotrat skonczyc, mam ochote uciec do Polski. Tylko co mi to da? pojde na poczte strzelac stempelki, bo z taka samoocena, to ja nigdzie pracy nie dostane. Chyba najbardziej chcialabym od niej uslyszec 'no, to jest dobrze zrobione'. to mi wystarczy, potrafie wykorzytsac drobne pochlebstwo. Od razu wtedy lepiej mi sie pracuje, wiem, ze moge, potrafie, dam rae. W chwili obecnej nie sadze bym dala rade cokolwiek zrobic. Najgorsze jest to, ze odbija sie to na ogolnych relacjach z ludzmi - przede wzsystkim z moim partnerem. Wracam do domu i zamiast porozmawiac na skype, pocieszyc sie soba, placze i wpadam w histerie, ze jestem nikim, ze on nie powinien ze mna byc, ze zasluguje na kogos lepszego itd. Nie umiem zapanowac nad tak silnie negatywnymi emocjami. Pomijam, ze przez caly ten stres od poczatku stycznia pochlaniam ogromne ilosci jedzenia i nigdy nie warzylam tyle co teraz. A to tez jest dodatkowy cznynnik, ktory powoduje, ze czuje sie gorzej niz zwykle. Ciagle powtarzam mojemu partnerowi, ze najlepiej by bylo jakby mi powiedzial, ze mnie nieznosi, bo wtedy poczulabym, ze to jest w miare realne. Nie potrafie uwierzyc w to, ze mnie kocha i chce DLA MNIE wyprowadzic sie do Francji. No bo jak dla mnie? nie warto przeciez.
dlaczego uzależniasz poczucie własnej wartości w taki stopniu od opinii innych?
jeżeli promotor wyraża niezadowolenie z powodu jakiegoś ćwiczenia to przechodzisz od osoby, która robi doktorat we Francji do poziomu osoby która będzie pracować na poczcie?
dlaczego oceniasz sytuację jako wszystko albo nic? pomiędzy tymi dwiema opcjami jest cała gama pośrednich możliwości;Beata J. edytował(a) ten post dnia 10.03.11 o godzinie 11:12
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Joanna C.:
Wiem co mam robic, wiem co lezy w zakresie moich obowiazkow, ale nie wiem jakie sa wymagania. Poniewaz za kazdym razem gdy ide z wynikami, nawet jezeli slysze, ze jest ok, zadaje mi pytanie, na ktore musze odpowiedziec 'to jeszcze jest w trakcie realizacji'.

Niestety nikt z forumowiczów nie ma nagrania wideo z twoich rozmów z promotorką, aby ocenić po czyjej stronie leży większy udział w powstaniu problemu w waszej relacji (czy po twojej- bo nie komunikujesz jej otwarcie i asertywnie, o co ci chodzi i reagujesz na sytuacje irracjonalnie,czy to ona jest absolutnie złośliwie do ciebie nastawioną suką,która chce cie zniszczyć)

Jednak nawet z powyższego fragmentu widzę ,ze spory udział w twoim kłopocie to twój udział-to jak interpretujesz jej zachowanie ,sytuację jak oceniasz siebie etc...)

np. piszesz:
" Za każdym razem gdy idę z wynikami, nawet jeżeli słyszę, ze jest ok, zadaje mi pytanie, na które muszę odpowiedzieć 'to jeszcze jest w trakcie realizacji'.Bo nie jestem w stanie szybciej pracować."

Jak czytam,jednak słyszysz czasem od tej "wrednej baby" ;-),ze jest ok
a ,to ze ci zdaje pytania, które sa dla ciebie kłopotliwe (bo chciałabyś być zawsze idealna i chwalona)? Wybacz,czy wg ciebie ona nie ma prawa sie pytać o twoja pracę? Moim zdaniem ,problem polega na tym,że odbierasz jej pytania osobiście.
Nie możesz pracować szybciej-to wyjaśnij jej to.

Piszesz,ze potrzebujesz pochwalenia-bo to cie motywuje.
Ale ona nie jest twoją niańka, a ty nie jesteś tam w roli dziecka-tylko pracownika naukowego.
Moim zdaniem w dużej mierze interpretujesz jej słowa przez pryzmat bardzo emocjonalny i osobisty.Potrzebujesz zmiany swoich przekonań i oczekiwań wobec siebie innych ludzi w wielu kwestiach.
Pisze o tym Rafał
Joanna B.

Joanna B. PhD Researcher
University of
Glasgow - School of
Physics ...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Beata J.:

dlaczego uzależniasz poczucie własnej wartości w taki stopniu od opinii innych?
jeżeli promotor wyraża niezadowolenie z powodu jakiegoś ćwiczenia to przechodzisz od osoby, która robi doktorat we Francji do poziomu osoby która będzie pracować na poczcie?
dlaczego oceniasz sytuację jako wszystko albo nic? pomiędzy tymi dwiema opcjami jest cała gama pośrednich możliwości;Beata J. edytował(a) ten post dnia 10.03.11 o godzinie 11:12
Poniewaz wydaje mi sie, ze nic mi w zyciu nie wychodzi,a to ze jestem ze Francji, to wynik tego ze szczescie sie pomylilo a pech zaspal. Probuje wierzyc, ze to jednak wynik mojej pracy i checi spelnienia marzenia.
Zawsze mialam problem z tym jak oceniaja mnie inni. Wydaje mi sie i wiem, ze blednie, ze obce osoby nie beda baly sie powiedziec prawdy. Wiec jezeli mama ciagle mi powtarza, ze jest ze mnie dumna i osiagnelam wiecej niz 85% ludnosci na ziemi, to wcale nie oznacza, ze tak jest naprawde...bo nie powie mi czegos co sprawi przykrosc. Nie wiem czy dobrze to przedstawilam. Nie wiem jak przestac uzalezniac swoja samoocene od opinii innych ludzi. Kiedys nawet jakis pijak mi powiedzial, ze jestem brzydka jak noc i jak ja moge chodzic w czarnych spodniach. 3 dni chodzilam jak struta, mimo ze to pijak i pewnie nawet nie widzial jak ja wygladam...

konto usunięte

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Joanna C.:

Tylko co mi to da? pojde na
poczte strzelac stempelki...

Czasem trzeba odbić się od dna aby wypłynąć na powierzchnię...
Też kiedyś pojechałem ze słabą znajomością języka na stypendium...Było to przeżycie jedyne w swoim rodzaju...Nauczyłem się tego języka bo nie miałem wyboru. Zobaczyłem też różne rzeczy. Przykładowo to że jak jakiś obcokrajowiec kaleczy język polski to mimowolnie odbieram go jak idiotę...

Dla mnie najważniejsze w studiach jest pokonywanie barier...Takich jak Twoja.

Bez dobrej samooceny z ludzie z doktoratami są jak samochody bez jednego koła próbujące uczestniczyć w ruchu drogowym. Robią krzywdę sobie i innym...
Polub siebie niezależnie od ocen i oczekiwań innych a będzie OK
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Poniewaz wydaje mi sie, ze nic mi w zyciu nie wychodzi,a to ze jestem ze Francji, to wynik tego ze szczescie sie pomylilo a pech zaspal. Probuje wierzyc, ze to jednak wynik mojej pracy i checi spelnienia marzenia.
Zawsze mialam problem z tym jak oceniaja mnie inni. Wydaje mi sie i wiem, ze blednie, ze obce osoby nie beda baly sie powiedziec prawdy. Wiec jezeli mama ciagle mi powtarza, ze jest ze mnie dumna i osiagnelam wiecej niz 85% ludnosci na ziemi, to wcale nie oznacza, ze tak jest naprawde...bo nie powie mi czegos co sprawi przykrosc. Nie wiem czy dobrze to przedstawilam. Nie wiem jak przestac uzalezniac swoja samoocene od opinii innych ludzi. Kiedys nawet jakis pijak mi powiedzial, ze jestem brzydka jak noc i jak ja moge chodzic w czarnych spodniach. 3 dni chodzilam jak struta, mimo ze to pijak i pewnie nawet nie widzial jak ja wygladam...
to, że Ty byś nie powiedziała przykrej prawdy komuś nie znaczy, że inni by nie powiedzieli, raczej przenosisz na innych swoje sposoby reagowania;
powiedzieliby;
pijak w sowim amoku powiedział coś co maiło nad Tobą władzę przez trzy dni;

mówiłaś, że bardzo się starasz kontrolować to co mówisz, więc pewnie sądzisz, że inni tak samo robią;
a tymczasem umniejszasz to co faktycznie mowią, bo oceniasz ich na podstawie przypuszczeń;
skoro chłopak mówi, że Cię kocha to tak jest, skoro matka mówi, że jest z Ciebie dumna to tak jest;
skoro jesteś we Francji na doktoracie, to zapracowałaś na to, miałaś odwagę mieć takie marzenia i to realizować;

masz ukryte założenia na swój temat pt: jestem zerem;
chcesz je zachować i wszystkie sytuacje, które są niezgodne z tym odrzucasz;

dlaczego nie chcesz zobaczyć jak wygląda Twoja rzeczywistość?Beata J. edytował(a) ten post dnia 10.03.11 o godzinie 12:01

konto usunięte

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Joanna C.:
(a) ten post dnia
10.03.11 o godzinie 11:12[/edited]
Poniewaz wydaje mi sie, ze nic mi w zyciu nie wychodzi,a to ze jestem ze Francji, to wynik tego ze szczescie sie pomylilo a pech zaspal. Probuje wierzyc, ze to jednak wynik mojej pracy i checi spelnienia marzenia.
Zawsze mialam problem z tym jak oceniaja mnie inni. Wydaje mi sie i wiem, ze blednie, ze obce osoby nie beda baly sie powiedziec prawdy.

Nie zwalaj na los swojej sytuacji. Bo to nienaukowe podejście. Pisałaś że chcesz być naukowcem. To niepowtarzalna szansa dla Ciebie aby spojrzeć na siebie w sposób obiektywny, oczami naukowca. To dobre ćwiczenie... W życiu nie ma szczęścia i pecha. Jest szereg danych(faktów) które składają się na Twoją sytuację.
Zatem potrzebujesz jakiegoś katalizatora który doprowadzi do stanu Twoje Życie- w którym będziesz szczęśliwa i zadowolona z siebie...
Takim katalizatorem bywa miłość, ważny cel , wartość...

Twój problem jest przyczyną największego zła na świecie...Myślisz że Hitler lubił siebie? Ludzie krzywdzą innych bo nie wierzą w siebie.

Do tego aby uwierzyć w siebie i swoje możliwości każdy ma inną drogę. Jeśli nie pokochasz siebie "zielony ludek" zawładnie całym twoim życiem. Stąd jest strach, lęk złość...
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Proponuję Ci spojrzenie na sytuacje z trochę innej strony, zastanów się ale tak głębiej (wypisz sobie na karetce) powody dla których pojechałaś na stypendium doktoranckie we Francji. Jeśli zrobisz to uczciwie wobec siebie, to poznasz swoje motywy i wartości jakie za nimi stoją , a także (w dalszej kolejności) twoje przekonania,co ułatwi dalszą pracę nad twoim problemem.
Joanna B.

Joanna B. PhD Researcher
University of
Glasgow - School of
Physics ...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Rafał Winnicki:
Wow.....
Aż nie wiem od czego zacząć.... Może od tego że bardzo Ci współczuję i doskonale rozumiem sytuację w której się znalazłaś.... Sytuacja jest paskudna i istnieje duże prawdopodobieństwo że wyjdziesz z niej bardzo "poobijana życiowo". To są takie momenty w życiu, o których opowiadamy do końca życia, które jeszcze po latach budzą emocje i o których opowieść kończymy "wiele mnie to nauczyło o życiu o ludziach i mnie samej"....

Ja, kiedy znajdę się w trudnej sytuacji robię sobie "mind-mapping" - Rozrysowuję sytuację w której się znalazłem, rozrysowuję na przyczyny i na skutki, rozrysowuję na sytuację obecną i potencjalne możliwe przyszłe wydarzenia, które mogą wynikać z obecnych wydarzeń.... Pozwala mi to "objąć" całość, objąć zagrożenia, zobaczyć możliwości i drogi wyjścia, zobaczyć czego mi ewentualnie brakuje i co muszę zdobyć żeby wyjść cało z sytuacji kryzysowej. Czasem po rozrysowaniu widzę że sytuacja jest beznadziejna i jedynym wyjściem jest poddanie się i ewakuacja. Już samo to proste działanie pozwala zmniejszyć trochę panikę.... i poczucie "przygniecenia" problemem i chaosu w głowie..... Twoje problemy zostają uwięzione na kartce, a Ty masz czysty umysł gotowy do ich rozwiązania. Gorąco polecam.


Sprobuje dzis usiasc i cos takiego zrobic. Zreszta chyba stosuje ta metode kazdego dnia, rozpisujac sobie obowiazki, by ich nadmiar w mojej glowie nie spowodowal narastajacego uczucia 'nie podolam'.
Na napady paniki, kłopot z koncentracją pomaga mi liczenie oddechów.... Kiedy masz kłopot.... na chwilę dobrze żebyś zmieniła miejsce na bardziej ustronne albo poszła na spacer kilkunastominutowy spacer..... choćby do bufetu czy sklepu za rogiem ;) W trakcie którego zaczynasz oddychać przeponą (brzuch musi się podnosić w trakcie wdechu i opuszczać w trakcie wydechu) Metod liczenia jest wiele.... możesz liczyć każdy wydech od 1 do 4 zaczynać od początku.... albo na modłę wschodnią w myślach w trakcie oddychania powtarzać (wdech - mówisz sobie Oh........ wydech Ah........ pogłębienie wydechu Huuuum....) To ostanie polecam bo uczy oddychać i naprawdę uspokaja. Mechanizm jest taki że głębokie oddychanie poprawia dotlenienie, a jego rytmiczność stabilizuje pracę serca, tętno.... czyli te czynniki które po zdestabilizowaniu odczuwasz jako panikę i stres....

Wiem co masz na mysli. Praktykuje taniec oparty o techniki Yogi, wiec tam oddychanie polega na pracy miesniami przepony. Mimo iz zasada bardzo prosta, zapominam, ze to najlatwiejszy sposob opanowania paniki...rowny oddech.
Było technicznie teraz merytorycznie....
Z Twojego listu wyłania się kilka wątków, kilka czynników wpływających na obecną sytuację:

Rozwinięcie (moje subiektywne, sama dopisz resztę...):
A. Czynniki zewnętrzna:
A1. Czynniki na które masz wpływ:
A1.1. Asertywne zachowanie wobec promotorki

Warto tutaj opisac sytuacje, od ktorej to wszystko sie zaczelo. Gdy powiedziala mi, ze jestem zerem, ze nie zasluguje by nazywac sie magistrem a juz na pewno nie inzynierem...i inne tego typu okreslenia odpowiedzialam jej dosc stanowczo: "jestem tylko czlowiekiem, popelnilam blad, zdarza sie. Teraz chcialabym Ci pokazac, ze jednak nie masz racji i taki osad nie jest zgodny z rzeczywistoscia". Pewnie, mialam ochote sie poryczec i uciec z jej gabinetu natychmiast, tylko co by to dalo? Raczej nic dobrego. Pozwolilam sobie na to dopiero w domu. Pragne dodac, ze pierwszy raz w zyciu sie tak zachowalam i mimo iz okolicznosci byly fatalne, czulam, ze zaszla we mnie pewna zmiana. Kiedys nalezy troche sie uspokoic emocjonalnie, to chyba dobry moment...
A1.2. Selekcja znajomych

Nie mam potrzeby bycia na przyjacielskiej stopie ze wszystkimi. Traktuje wszystkich uprzejmie, towarzysko i sadze, ze to wystarczy. Ciesze sie, ze mam tego jednego znajomego, na ktorego moge liczyc. Sadze, ze jest to osoba, ktora mi ufa i ktorej ja rowniez moge zaufac. Chyba nigdy tak nie jest, ze ze wszystkimi jestesmy na bardzo dobrej stopie? Chociaz kiedys psycholog mi zadal pytanie czy w szkole mialam paczki znajomych czy tylko jedna osobe z ktora sie trzymam razem. Nie wiem co to oznacza, ale chyba znow jest ten schemat jednoosobowy.
A1.3. Decyzja o powrocie do kraju i zaczęciu doktoratu gdzie indziej

Nie chce wracac. Jest ciezko, ale po to tutaj zalozylam watek by jakos sprobowac sie poukladac.
A1.4. Zwiększenie niezależności finansowej

Jestem niezalezna finansowo.
A1.5. Asertywna postawa wobec opinii i postaw innych ludzi
A1.6. Asertywna rozmowa z mamą

Asertywnosci troszke mam. nie za wiele. Bardziej chodzi o to, ze moja mama zacznie sie denerwowac, ze nie moze mi pomoc, gdy ja mam problem tutaj. Dlatego probuje z nia nie rozmawiac o tym... i tak cale zycie wspierala mnie w kazdym depresyjnym stanie, a bylo ich wiele.

A2. Czynniki na które nie masz wpływu
A2.1. Twoja promotorka to mobbigngująca suka, mobbinguje Ciebie dla reszty pozostając normalna, co zwiększa Twoje osamotnienie i poczucie niezrozumienia przez otoczenie.

Problem w tym, ze ja wlasnie nie postrzegam jej jako takie oosby. Dlatego tym trudniej jest mi zrozumiec, dlaczego mam z nia tak skomplikowana relacje. Probowalam przedstawic problem innej dziewczynie, ktora z nia pracuje. Polka, wiec nie ma powodow do niezrozumienia przez jezyk. probowalam zupelnie bez emocji zacytowac jej wypowiedzi szefowej. Powiedziala, ze nigdy nie slyszala by sie tak do kogos odnosila, a juz na pewno nigdy nie stosowala takich okreslen do niej. Dlatego nie wiem czy klopot ktwi we mnie, chociaz nie sadze. To nie jest moj pierwszy szef i dotychczas takich klopotow nie mialam.
A2.2. Obecnie słaba znajomość języka.

Pilnie nad tym pracuje. Potrafie juz sie dogadac w sklepie, na poczcie, z innymi inzynierami, potrafie opowiedziec, zrelacjonowac krotko co robilam, gdzie, z kim itd. Czesto sie jednak zdarza, ze nie rozumiem odpowiedzi, jednak Francuzi rozumieja, co ja mam im do przekazania.
A2.3. Martwiąca się w domu mama i jej oczekiwania wobec Ciebie

Z mama mam swietny kontakt, to moze warto tutaj zaznaczyc. Zawsze moge na nia liczyc, jednak gdy widze, w jakim stopniu ona sie przejmuje - probuje ten problem zachowac dla siebie. Ona ma druga corke teraz zdajaca egzamin do liceum, ma swoja prace, sadze, ze nie potrzebuje wysluchiwac, ze jej najstarsza corka ma problemy z osobowoscia...
A2.4. Rozdzielenie fizyczne z chłopakiem i bliskimi w kraju
A2.5. Obecne zasoby finansowe

To wlasnie nie stanowi zadnego problemu. Jestem niezalezna finansowo, zadowolona na dodatek z tego jak zarabiam. Nie jest to szal jakis, ale jak na poczatek po studiach, nie moge wybrzydzac.
A2.6. Opinie innych ludzi o Tobie jako o człowieku
A2.7. Opinie innych ludzi o Twoich zachowaniach np o przerwaniu doktoratu, o podaniu się, o relacjach z przełożoną,

Jak nie przejmowac sie opiniami innych? Jezeli nie wierze we wlasna wartosc, jest mi niezmiernie trudno nie uzalezniac swojej samooceny na podstawie opinii innych ludzi. Cale zycie nad tym pracuje, ale nie wiem jak mam sobie z tym poradzic. Sadzilam, ze troche tutaj sie zmienilam. Naprawde odczulam przyplyw sil, wlasnej wartosci (patrz. historia z punktu A1.1). Ale w tym momencie znow gdzies to zgubilam.


B. Czynniki wewnętrzne
B1. Czynniki na które masz wpływ
B1.1. Reakcja na słowa przełożonej (co za suka!)
B1.2. Zmiana przekonania, że jeśli będziesz się bardziej starać to coś zmieni w relacjach z przełożoną (tą suką, która czerpie radość z nękania Cię)

nie wiem jak tego dokonac. Zwlaszcza, ze nie chce jej postrzegac jako suki. Ja sie jej po prostu boje i to jest glowny problem. Dlatego chyba probuje pracowac wiecej, by sama zrozumiala, ze nie warto sie tak do mnie odnosic. Pytanie czy faktycznie to cos zmieni...
B1.3. Zmiana przekonania, że jeśli czegoś nie umiesz to "po całości" jesteś beznadziejna i jesteś nic nie wartym śmieciem.

Byloby cudownie, tylko jak tego dokonac? Probowalam metody malych kroczkow - doceniania sie po drobnostkach - np dobrze zrobiony posilek, dobrze napisany raport, owocny dzien, czyli nic szczegolnego, ale jednak istotnego. Niestety nie pomoglo. Czy jest jakas inna skuteczna metoda?
B1.4. Zmiana przekonania, że odpowiadasz za samopoczucie Twojej mamy i masz obowiązek zrealizować jej oczekiwania względem Ciebie
Moze troche niejasno sie wyrazilam o co chodzi, ale opisalam troche ten problem w pkt A2.3
B1.5. Zmiana przekonania że jesteś Tym co myślą / mówią o Tobie inni ludzie
B1.6. Zmiana przekonania, że wycofanie się z podjętej decyzji o doktoracie w nieznanym języku jest tak kompromitujące w oczach Twoich, Twoich znajomych i całego świata, że gdyby do tego doszło to nie zasługujesz już na dalsze życie, a Twoja rodzina zostanie przeklęta po 13 pokolenie.

Wiem, ze innym korona z glowy nie spadnie. Ale ja chyba bede miala problem z zaakceptowaniem faktu, ze nie dalam rady. Wiem, ze to w duzej mierze moj problem, byc moze stawiam sobie za wysoka poprzeczke. Nie wiem tylko jak ja obnizyc.
B1.7. Zmiana przekonania, że za wszystko co dzieje się "nie tak" wokół Ciebie Ty odpowiadasz (chyba że jesteś Bogiem..... jak tak to soooory), (mail powyżej.... chyba źle napisałam maila skoro wasze odpowiedzi są bez sensu)

Smialo moge powiedziec, ze na drugie imie mam Amelia. Mam wrazenie, ze jestem przyczyna calego zla, ciagle chodze i przepraszam. Nie wiem rowniez jak to zmienic. i przede wszystkim z czego to wynika! z niskiej samooceny? latwiej by mi bylo gdybym znala geneze moich klopotow.
B1.8. Zmiana BARDZO neurotycznego przekonania że we wszystkim za co się bierzesz od razu jestem mistrzem świata (a kiedy cokolwiek jest nie tak, albo ktoś Ci zwróci uwagę na błąd - w pierwszym odruchu reagujesz agresją w obronie fałszywego przekonania, a jak nie uda Cię jednak obronić... reagujesz myślami samobójczymi.... (Choć muszę się z Tobą zgodzić, że nie jest wart życia ktoś kto po 5 miesiącach nie opanował języka francuskiego na poziomie tak elementarnym jak specjalistyczne słownictwo potrzebne do doktoratu.... to oczywista oczywistość)

Staram sie nie reagowac agresja, zreszta jestem osoba dosc spokojna z kontaktach z innymi ludzmi. Problem zaczyna sie, gdy wracam do domu. Jezeli ktos mi zwroci uwage, powiem 'ok popracuje nad tym','nie patrzylam na to od tej strony, masz racje, warto sie nad tym zastanowic' - zreszta w taki sposob rozmawiam tez z moja szefowa. jezeli zwraca mi uwage, ze cos zrobilam zle, to nie bronie mojego stanowiska jak lwica, tylko przyznajre racje, ze nie dopracowalam i ze skorzystam z jej rady. Natomiast jak wracam do domu, gdzie nie ma juz nikogo wpadam w czarna rozpacz, ze nie dam rady, ze na pewno to koniec swiata. Fakt faktem, ze kilku psychologow u ktorych bylam probowali ze mna nad tym pracowac, tylko jak na razie bez efektow. Zreszta metody, ktore stosowali wybitnie mi nie odpowiadaly. nie podobalo mi sie to, ze okreslili mnie 'beznadziejnym przypadkiem, ktorego da sie wyleczyc tylko prochami' NIE ZGADZAM SIE. moze i mam problemy, ale nie bede cale zycie na antydepresantach, bo czlowiek to silna jednostka...trzeba tylko wiedziec jak podejsc do poszczegolnych problemow. Ja chyba jeszcze nie znalazlam odpowiedniej metody. A uwierzcie, cale zycie nad soba pracuje. Mam takie klopoty odkad pamietam. Nawet w pierwszych klasach podstawowki mialam klopoty z tym jak mnie inne dzieci ocenialy, nieakceptowaly, i juz wtedy probowalam jakos sie zmienic by dopasowac sie do srodowiska. To co, ze oni sie ze mnie smiali, pewnie za moment zapomna a ja juz wiem jacy sa i jak mam sie zachowywac by sie z nimi bawic, a nie smiac. szczerze to nigdy jakos sie gleboko nad tym nie zastanawialam, ale moze to ja wtedy popelnilam blad i on ciagnie sie do tej pory?

I mam nadzieje, ze ta uwaga o znajomosci francuskiego jest jednak ironiczna. Bo jezeli tak, to chyba faktycznie jestem zbyt glupia. Bo nie opanowalam jezyka tak, by bezproblemomo opisac moja teze po francusku. Mimo iz slownictwo podobne jest do angielskiego...
B1.9. Zmiana przekonania, że nie możesz zmienić przekonań ;)

bardzo chce zmienic, ale probuje dlugie lata i brak efektow mnie tak bardzo zniecheca...wiecie, dwa lata temu mialam nawet wyjsc za maz. Ale wszystko sie rozsypalo na miesiac przed slubem. Malo tego, dowiedzialam sie nawet, ze powodem bylo moje ciagle poczucie beznadziejnosci. Nie chce popelnic ponownie tego bledu. Miotam sie miedzy probami zachowania zimnej krwi, opanowaniu lekow a jednoczesnie im bardziej sie staram tym bardziej czuje, ze sie dusze, ze znow wszystko sie posypie, ze nic mi sie nie uda osiagnac. DLatego dodatkowym czynnikiem, ktory mnie paralizuje, jest fakt, ze moj facet ma sie do mnie przeprowadzic w lipcu. Z jednej strny bardzo tego chce, a z drugiej nie wiem czy fakktycznie. Chcialabym najpierw sie ulozyc, uspokoic, DOROSNAC na tyle by kontrolowac swoje zachowanie w 100%.
B1.10.... nie mam na więcej siły.... teraz Twoja kolej.... No może jeszcze zmiana przekonania że powinnaś leczyć lęki i paranoje zamiast skopać komuś porządnie tyłek (nie mówię tutaj o samoskopaniu sobie tyłka)


B2. Czynniki na które nie masz wpływu:
B2.1. Epizod depresyjny,
B2.2. Wiek i płeć
B2.3. Twoje przeszłe doświadczenia.

RaV

jak do zaistnialej sytuacji ma sie moj wiek i plec? Masz na mysli, ze jeszcze jestem za mloda i adaptacja do takiej sytuacji jest po prosut ciezka? A plec? hormony daja sie we znaki? Moge sie z tm zgodzic, ale nie jestem przeciez jedyna...

Dziekuje za wszystkie informacje, ktore cierpliwie do mnie piszecie. Pomagacie mi spojrzec z innej perspektywy na niektore elementy. Czasem, nawet jezeli cos jest dla mnie oczywiste, zapominam o tym. Wylania sie z tego kilka istotnych elementow. Nad wiekszoscia z nich pracowalam. Tylko w takich momentach jak ten, wszystko diabli bierze i musze zaczac na nowo. Czy potrafilibyscie wskazac mi droge, ktora nalezy podarzac by uwierzyc w siebie? To niby takie proste, ale w tej chwili zupelnie nie wiem od czego zaczac. Wypisywanie plusow i minusow na kartce nie pomoglo, poniewaz bardzo ciezko mi znalezc plusy. sadze, ze jak uwierze w siebie, zniknie problem tego co inni mysla i mowia, zniknie problem niedogadania sie z szefowa - bo nawet jak popelnie jakis blad, to przeciez ludzkie. Przejde nad tym do porzadku dziennego, po prostu trzeba bedzie to poprawic i juz. NAwet nie macie pojecia jak bardzo bym tego chciala! Joanna C. edytował(a) ten post dnia 10.03.11 o godzinie 12:56
Joanna B.

Joanna B. PhD Researcher
University of
Glasgow - School of
Physics ...

Temat: Problem z kontrolowaniem swoich emocji, strach, lek,...

Ewa S.:
Proponuję Ci spojrzenie na sytuacje z trochę innej strony, zastanów się ale tak głębiej (wypisz sobie na karetce) powody dla których pojechałaś na stypendium doktoranckie we Francji. Jeśli zrobisz to uczciwie wobec siebie, to poznasz swoje motywy i wartości jakie za nimi stoją , a także (w dalszej kolejności) twoje przekonania,co ułatwi dalszą pracę nad twoim problemem.
Po prostu bardzo tego chcialam od pierwszego semestru moich studiow. Bylo dla mnie niesamowitym, to, ze na wykladzie opowiadaja nam o czyms i dodaja sformuowanie 'ale tego nie moge panstwu powiedziec na 100% bo nadal trwaja badania' albo w pewnym miejscu pojawil sie pytajnik, gdy zapytalam co to okazuje sie, ze 'podczas badan powstala faza, ktorej tu byc nie powinno, nie wiemy co to jest'. To bylo dla mnie tak fascynujace, ze nie moglam sie oprzec wrazeniu, ze ja kiedys bede pracowac nad takimi pytajnikami. I pracuje. I to jest niesamowite, moge o tym mowic i mowic, to jest moja pasja. CHociaz mialam ten doktorat robic w Polsce. Wyjazd za granice powstal pod wplywem impulsu. Stwierdzilam, ze dobrze by bylo poznac prace naukowcow w innym kraju niz Polska, bo to podejscie juz znam.
Jestem zadowolona z mojej decyzji. Obawiam sie tylko, ze nie ocenilam swoich mozliwosci, oraz ceny jaka sie placi za taki wyjazd.



Wyślij zaproszenie do