Temat: pomoocy
Kinga T.:
No staram się jej pomóc jak tylko mogę, ale już nie mam siły... wczoraj zaprowadziłam ją do psychiatry, chciałam z nią wejść, ale nie chciała, weszła sama i jak wyszła, to stwierdziła, że niepotrzebnie tu przyjechała i że jej lekarz nie pomoże.Już jej tłumaczyłam, żeby się zapisała na jakieś zajęcia wyszła do ludzi, a nie siedziała w domu, bo to ja jeszcze bardziej przytłacza. Staram się dzwonić dość często, jeździć do niej jak tylko mogę, wymyślam jakieś wyjazdy, na zakupy chcę ją zabrać, na spacer, ale ona nie bardzo chce wychodzić. Jak się wyprowadziłam to była u mnie całe 3 może 4 razy. Dużo by tu odpowiadać... nie potrafię jej pomóc, zainteresować ją czymś, nawet nie potraię już z nią rozmawiać, bo większość słów jakie mówi to "a nie wiem", bądź słucham o jej chorobach, nie radzeniu sobie, o braku pieniędzy, o tym, że życie nie ma sensu i, że sobie coś niedługo zrobi...
Jak jej pomóc?? już nie mam pmysłów, a jedynym pomysłem i ratunkiem już chyba została wprowadzka chociaż do jej miasta i opieka na nią
Nie chce, zeby to zabrzmialo, jak brak szacunku dla Twojej Mamy, bo tu nie o szacunek chodzi, a o pewne obserwacje. Twoja Mama, pomimo generalnego obrazu bezsilnosci, smutku i braku sensu zycia, nie jest tu biedna, zmeczona zyciem ofiara.. Ona jest strona dominujaca, ktora manipuluje Toba, Twoimi uczuciami. Otwarcie Cie szantazowala przed wyprowadzka i szantazuje teraz.
Kingo, czy Twoja Mama powiedziala Ci, co by jej pomoglo przelamac ten stan?
Czy myslisz, ze w momencie Twojego powrotu do domu wyzdriowialaby natychmiast i bylaby szczesliwa? Wydaje mi sie, ze jej stan moglby sie wrecz poglebic, bo musialaby w jakis sposob przyciagnac jeszcze wiecej Twojej uwagi i poswiecen? Mam wrazenie, ze zaczela sie tu pewnego rodzaju gra...
Czy mozesz odwrocic problem i jej powiedziec, ze jest Ci przykro, bo ona Ciebie odrzuca? Tak sie starasz, wymyslasz inicjatywy, zeby byc z nia, a ona ich nie podejmuje. Niby mowi, ze teskni, a odrzuca Ciebie i grozi Ci (bo tego typu slowa nie sa zwierzeniem, tylko szantazem), ze sobie moze cos zrobic. Czy jej na Tobie w ogole zalezy? Bo jesli tak, to przeciez powinna sie cieszyc, ze przyjezdzasz i dzwonisz i powinna sie starac przyjemnie z Toba spedzac wspolny czas. Moze ona nie chce, zebys przyjezdzala?
Sprobuj zrzucic na nia odpowiedzialnosc za jej wlasne slowa.. Jak Ty bedziesz zyla, jesli ona sobie cos zrobi? Przeciez mowila, ze jestes wartoscia w jej zyciu, a teraz ma Ciebie i Twoje uczucia gdzies. Jak ona moze mowic, ze nie ma po co i dla kogo zyc? No przeciez to jest odrzucanie Ciebie? Jestes jej corka, kochasz ja, a ona ma Twoje uczucia za nic? (przerzucenie odpowiedzialnosci) Czy ona zastanawia sie, jak bardzo Ciebie krzywdzi takimi slowami? Czy ona chce, zebys Ty byla nieszczesliwa, czy chce zebyscie razem znalazly mozliwosc zdrowej, cieplej i pelnej zrozumienia relacji matka-corka?
Odrzuca Twoje inicjatywy, zeby byc blizej, potem mowi, ze niedlugo cos sobie zrobi, a Ty robisz wszystko, zeby jej ‘pomoc’ - bawisz sie z nia na JEJ zasadach - bez czegokolwiek, co Ty proponowalas – bez wychodzenia, rozwiewania ciemnych chmur i cieszenia sie soba.
Kingo, Twoja Mama powinna wziac odpowiedzialnosc za to, co mowi. Tak, pewnie jest tam depresja, ale jest tez podrecznikowy szantaz emocjonalny.
Przeprowadzka, zeby sie nia opiekowac, pomoc.. Nie jestes osoba wyedukowana, przeszkolona do opieki/terapii osob w depresji. Poza tym wielu metod juz wyprobowalas – bezskutecznie. Jesli sie do Mamy przeprowadzisz, to Twoja pomoc bedzie polegala na nadskakiwaniu jej, byciu z nia 24h na dobe (z czasem zacznie sie kolejna faza depresji, bo mieszkasz tak blisko, a prawie Ciebie nie ma, bo mieszkasz w oddzielnym mieszkaniu, bo masz chlopaka i jej zycie juz nie ma sensu - tworze ciemne scenariusze, ale one sa bardzo realne). Ty nie wyleczysz jej depresji. To nie brak Ciebie w domu jest jej powodem.
Co do psychiatry - Twoja Mama mogla klamac. Jesli jej 'nic nie pomaga', to pewnie nie powiedziala psychiatrze o problemach i samopoczuciu, a nawet jesli powiedziala, to nie powtorzyla Tobie jego/jej opinii. Takie przypadki zdazaja sie czesto. Watpie, zeby psychiatra osobie, w stanie jaki opisujesz, powiedzial, ze jej nie pomoze / nie moze pomoc. Polecilby cos w zamian, powiedzial, ze to nie problem psychiatryczny, ale ze moze sie udac np. do ...
Mysle, ze nie mozesz ufac Twojej Mamie. Ona Toba manipuluje.
Na poczatku byly prosby i lzy, potem coraz ciezsza sytuacja zdrowotna (napisalas, ze jest schorowana, ale nie jest az tak zle), potem depresja, ktorej Twoja Mama w zasadzie nie chce leczyc, teraz szantaz samobojstwem.
A Ty wciaz z nia w te gre grasz. Ona otrzymuje od Ciebie czesc tego, czego chce - dlatego stosuje kolejne triki.
Nie pomozesz jej skutecznie. Jestes osoba z kregu, ktory dziala na niezdrowych zasadach.
Problem Twojej Mamy jest tak samo wyjatkowy, jak wielu innych ludzi. Psycholog, psychoterapeuta, psychiatra moze pomoc. Czy ona bedzie – dla siebie samej i dla Ciebie – z psychologiem, psychoterapeuta wspolpracowac? Bo jezeli nie, to raczej nic na to nie poradzisz. To dorosly czlowiek, ktory wie i przezyl wiecej niz Ty. Jesli czuje sie dobrze w poczuciu bycia nieszczesliwym (tak moze byc), to nie bedzie walczyl o szczescie. Tylko, ze jezeli ona wybiera stan nieszczescia i depresji, to nie powinna miec juz wiecej Twojego zabiegania. Jesli walczy o siebie i wspolpracuje, to pomoc jej sie nalezy. Jesli nie chce wyjscia z tej sytuacji, to "pomoc w czym"?
To Ty jestes tutaj ofiara.
Jesli bardzo chcesz jej pomoc, znajdz jej specjaliste (moze nawet 'wymus' zeby to ona umowila wizyte, zeby byla wspolodpowiedzialna) i nie daj sie zbyc. Nie pozwol jej sklamac jemu ani Tobie. Mozesz powiedziec, ze tez masz problem do przedyskutowania, wymyslic cos, zeby wejsc z nia; mozesz do niego pojsc wczesniej sama i wytlumaczyc, jaka jest sytuacja, ale nie daj Twojej Mamie mozliwosci schowania problemu i stanu. I z czasem Twoja mama bedzie musiala tam chodzic tez sama.
PS. Na pewno przydalaby Ci sie terapia, Kingo. Nieswiadomie Ty pozwalasz swojej Mamie sie tak zachowywac. To nie Twoja wina, ze jestes aktorem w jej teatrzyku, natomiast grasz tak, jak ona tego chce. Moze rowniez to jest powodem, ze ona wpada glebiej i glebiej. Popracuj nad swoimi emocjami i relacjami w rodzinie z kims niezaleznym. To pomoze calemu ukladowi rodzinnemu. Bardzo wierze, ze rowniez Twojej Mamie.
PPS. Wiez emocjonalna i notoryczny szantaz matki na pewno sa bardzi silnymi kajdankami, ale zobacz, ze kilka osob powiedzialo Ci w zasadzie to samo. Co to dla Ciebie znaczy?
Agnieszka Biegluk edytował(a) ten post dnia 07.09.11 o godzinie 16:05