Łukasz Nowak

Łukasz Nowak Łukasz Nowak

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Witam, chyba mam problem. A mianowicie od dłuższego czasu zastanawiam się po co żyć. W jakim celu żyć. Jaki i tak kiedyś przyjdzie taki dzień i umrzemy więc po co się starać. Piszę tu i mam nadzieję że ktoś mi odpowie na moje dziwne zapytania. Po prostu nie wiem po co żyć. Aktualnie studiuje, średnio mi to idzie ale jakoś idzie ze studiami ale coraz częściej mam myśli samobójcze, bo po co się męczyć na tym świecie skoro i tak kiedyś wszystko się skończy.Studiuje ale to tylko tak bo inni tak robią , ale w sumie nic a nic mnie w życiu nie interesuje anie nie cieszy. Po co sobie robić nadzieje zdobywać jakieś tam cele jak i tak do nich nie dojdziemy bo jak dojdziemy to będziemy jeszcze chcieli więcej aż w końcu jedna sekunda może zmienić życie i skończymy żywot. Żyje może nie za długo ale już widzę że świat to wielka mistyfikacja, bo każdy do czegoś dążymy ale po co. Ludzie okłamują się nawzajem, oszukują aby osiągnąć cel. Dziwne to wszytko. Po prostu nie cieszy mnie nic. nie mam celu i nie wiem co zrobić. Aktualnie jestem sam. Znajomych mi nie brakuje i czasami mam takie coś jak jestem z nimi to "chciałbym żyć tak jak oni cieszyć się z prostych spraw" ale to coś od mnie jest silniejsze i uświadamia że to nie warto . Chodziłem z dziewczyną ale z nią zerwałem bo nie chciałem aby ktoś cierpiał z mojego powodu. Nie chciałem ranić osoby , nie to że ją raniłem czy coś tylko boje się że jak mi totalnie odbije i coś zrobie sobie to nie chce aby ktoś cierpiał przez mnie. Niby wśród znajomych jestem wesoły ale w środku ogarnia mnie coś mnie blokuje i uświadamia że to co bym sobie nie wymarzył to i tak nie osiągnę. Też już mnie nie pod budowują teksty "czego człowiek może sobie zamarzyć to osiągnie" bo to jest tak naprawdę oszukiwanie siebie. Kończąc moje nieskładne wypociny, może ktoś mi coś odpisze co może zmieni faktycznie mój światopogląd. Ale też od dłuższego czasu myślę (a też mówiąc jestem wierzącą osobą) że wszystko jest tak zakłamane ale mimo wszystko mam myśli i co raz bardziej mi się nasilają aby popełnić samobójstwo ale tak żeby przekazać wszystkie narządy które się przydadzą potrzebującym może lepiej oni wykorzystają życie niż ja. Zresztą nie wiem...Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.11.13 o godzinie 23:02
Mariusz G.

Mariusz G. Bordnetz Ingenieur,
Semcon

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Żyjemy z powodów naturalnych, tak to sobie urządziła natura, zwykła reprodukcja, przedłużenie gatunku, zupełnie jak u kota, lisa, czy psa. Dała nam jednak większy rozum, który komplikuje istotę egzystencji. Żyjesz Ty, po Tobie przyjdą inni, a po nich jeszcze inni. Jaki masz wybór? Możesz zacząć chlać, rozmyślać do końca swoich dni, brać prochy, pisać poezję, a na końcu obciąć sobie ucho, albo......skorzystać z tego życia znajdując swój prywatny, indywidualny cel, coś co lubisz. Jeśli natomiast nie wiesz co lubisz i wszystko jest czarne jak murzyńska dupa, pozostaje psychoterapia u dobrego lekarza. On Cię nie wyręczy, ale być może wskażę Ci światełko w tunelu. Zawsze można wziąć życie na klatę, wyssać z niego co się da, trochę się zmęczyć, albo skoczyć z okna w akcie buntu i rozpaczy. Tyle, że ja akurat jestem ciekawy co będzie jutro, za tydzień, miesiąc......

W każdym razie nie jesteś sam w swoich przemyśleniach, nie jest łatwo żyć w dzisiejszym świecie, choć nie trapi nas wojna. Ignorancja, bieg za nie wiadomo czym, szeroko pojęty konsumpcjonizm, znieczulica, osłabienie międzyludzkich relacji realnych na korzyść płytkiego świata wirtualnego i wiele innych pustych dróg. Cała sztuka to odnaleźć się w tym bałaganie, a łatwo nie jest. W sumie myć się też nie ma sensu, jutro znów będziesz brudny....Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.11.13 o godzinie 16:13
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Mariusz ma sporo racji..

Myślę, że każdy inaczej odpowie na takie pytanie.. Każdy z nas ma inne cele, inne wartości, inną historię.. Są też i tacy, jak Ty, którzy szukają sensu życia, gdyż czują pustkę i bezsens.. Dla niektórych poszukiwanie sensu życia jest wspaniała przygodą, która sama w sobie nadaje życiu sens..

Uważam, że powinieneś skorzystać z pomocy lekarza psychiatry, skoro miewasz myśli samobójcze. Pamiętaj, że samobójstwo to ostateczne rozwiązanie tymczasowych problemów..
Psychoterapia to dobry pomysł, tym bardziej, że jej celem również może stać się szukanie sensu życia. Są ludzie, którzy podejmują psychoterapię właśnie w takim celu.

Wracając do sedna.. Pooglądaj reportaże o dzieciach chorych na raka.. Myślisz, że po co one tak dzielnie znoszą tą chemię, skąd w nich ta siła, ten pęd ku życiu.. myślałeś o tym?

Dla mnie sens życia to uśmiech dziecka i smak niedzielnej jajecznicy.. Tylko tyle i aż tyle :)

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Moim zdaniem najważniejsze abyś zobaczył, że świat, że życie jest kolorowe. Dopiero wtedy można zachęcać, abyś zaczął szukać swojego ulubionego koloru. Jeżeli nie jesteś w stanie zobaczyć innych barw i jesteś przekonany, że istnieje tylko czerń to nie ma sensu mówić ci o innych kolorach, bo nie uwierzysz na słowo. Pytanie, czy twoje upośledzone widzenie rzeczywistości, to proces który można odwrócić, czy choroba, która potrzebuje natychmiastowej interwencji, nawet farmakologicznej?
Piszesz, że dzieje się tak "od dłuższego czasu". Kiedy zacząłeś tak myśleć? Kiedy zacząłeś tak odczuwać rzeczywistość? Czy potrafisz określić, co spowodowało tę zmianę? Czy kiedyś byłeś szczęśliwy i nie miałeś takich wątpliwości? Po za tym jacy ludzie cię otaczają? Co wyniosłeś z domu? Czy ciągną cię w górę, czy w dół?
Wczoraj widziałam program o osobach, które zadawały podobne pytania i bez interwenci psychiatrycznej jednak się nie obyło. Ostatecznie udało im się pomóc. Pozwól sobie pomóc, poszukaj profesjonalnej porady, jeżeli to co możesz zrobić dla siebie sam nie przynosi poprawy. Powodzenia.

konto usunięte

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Aloiw N.:
Witam, chyba mam problem. A mianowicie od dłuższego czasu zastanawiam się po co żyć. W jakim celu żyć.
Nie mam zielonego pojęcia. Dla mnie życie także nie ma najmniejszego sensu.
Łukasz Nowak

Łukasz Nowak Łukasz Nowak

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Marcela K.:
Moim zdaniem najważniejsze abyś zobaczył, że świat, że życie jest kolorowe. Dopiero wtedy można zachęcać, abyś zaczął szukać swojego ulubionego koloru. Jeżeli nie jesteś w stanie zobaczyć innych barw i jesteś przekonany, że istnieje tylko czerń to nie ma sensu mówić ci o innych kolorach, bo nie uwierzysz na słowo. Pytanie, czy twoje upośledzone widzenie rzeczywistości, to proces który można odwrócić, czy choroba, która potrzebuje natychmiastowej interwencji, nawet farmakologicznej?
Piszesz, że dzieje się tak "od dłuższego czasu". Kiedy zacząłeś tak myśleć? Kiedy zacząłeś tak odczuwać rzeczywistość? Czy potrafisz określić, co spowodowało tę zmianę? Czy kiedyś byłeś szczęśliwy i nie miałeś takich wątpliwości? Po za tym jacy ludzie cię otaczają? Co wyniosłeś z domu? Czy ciągną cię w górę, czy w dół?
Wczoraj widziałam program o osobach, które zadawały podobne pytania i bez interwenci psychiatrycznej jednak się nie obyło. Ostatecznie udało im się pomóc. Pozwól sobie pomóc, poszukaj profesjonalnej porady, jeżeli to co możesz zrobić dla siebie sam nie przynosi poprawy. Powodzenia.

Ale ja nie mówię ze widzę tylko czarny , widzę jak inni się cieszą. Zacząłem myśleć już od roku. Ale tak bardziej to od miesiąca. A rzeczywistość w sumie nie wiem, ale już od raczej od dawna stwierdziłem że wszystko jest tak dziwne że szok. Chodząc do liceum uczyłem się dobrze tzn. zależało mi na ocenach, na znajomych itd. ale pod koniec liceum mój znajomy z klasy co znałem się z nim od dziecka , zginął tzn. zabił go prąd. i w tedy tak doszło do mnie bardziej że mimo wszystko na co się staramy to i tak może się coś nam przytrafić i koniec po prostu koniec. Po skończeniu liceum z wyróżnieniem poszedłem na studia inf. (aktualnie studiuje) i też dostrzegłem to że cała nauka co się uczyłem to nie za wiele mi się przydała bo idąc na studia myślałem że się będę dalej rozwijął że wykładowcy będą nie to że pomagać , prowadzić za rączkę ale wierzyć w ludzi po prostu wierzyć że kiedyś kończąc studia będziemy jako młodze pokolenie coś zmienić w życiu, ale nie każdy ale to każdy sobie ciągnie wszystko do siebie i nikt nic nie zrobi dla "idei". I dopiero na studiach stwierdziłem że nie ważne czy czlowiek kończy studia , dobrą szkołę czy coś czy w ogóle nic nie kończąc można dojsć do czegoś. Ale odszedłem trochę z tematu... po prostu wszystko jest zakłamane , nikomu nie można ufać. Ja po prostu nie potrafię oszukiwać ludzi, kłamać aby dowieść swojego celu. Bo chyba nie o to chodzi ... zresztą nie wiem. Nie ważne czy człowiek żyje dobrze czy źle wszystko kiedyś sie skończy. Ale kolejny raz myślałem tak o śmierci kiedy nie dawno znajomego tata, okaz zdrowia po prostu zmarł. w Jednej sekundzie zostawił wszystko wszystkich. Ale jeszcze odnośnie studiów widzac na nich ludzi widziałem też wielu fanatyków. Po protu nie nawidzę fanatyków w każego rodzaju. Wierzę, a raczej staram sie wirzyć w Boga, ale fanatycy religijni mnie przerażają, tak samo jeśli chodzi o naukę fanatycy np. informatyczni mnie przerażają, bo jestem akurat na infomratyce ale jak widze ludzi który nic nie widza po za światem tylko kompa, zero oznak życiuwych "ludzkich" to mnie po prostu przeraża i też boje się żeby takim się nie stać. więc to też poszło na moją naukę bo przypomniałem sobie jaki byłem w liceum. Po prosto zacząłem się bać aby nie stać się fanatykiem, aby nie krzywdzić ludzi. Tak samo z dziewczyną nigdy nie miałem kłopotów z nawiązywaniem znajomości czy jak, ale nie chce się z kimś wiazać bo jak mi strzeli tak na 100 to wtedy zranię tą osobę. Wiem też jak mówią jak kogoś się kocha itd itd to chce się żyć... ale niestety nie ja. po prostu boję się życia , nie che alby ludzie przezemnie cierpieli. Więc może lepiej wykorzystają to ode mnie ... , jak byłem szczęśliwy nie raz jestem, ale przychodzi taki moment co sprowadza mnie na ziemnię że życie to nie bajka, że nic nie trwa wiecznie więc... czytałem , słuchałem i wiem że to objawy depresji, ale też załóżmy pójdę do psychologa i on nawmawia mi że życie ma senst żę jest dla kogo żyć itd itd ale to będzie tylko wmawianie ludzi, wmawianie nie prawdy. Nie raz byłem u psychologa tzn. nie ja ale z wujkiem bo się leczył tzn. po prostu potrzebował podpisu od psychologa do czeogoś tam, ale mniejsza o to i było słychać rozmowę dziewczyny młodej bardzo młodej i jak słyszałem jak psycholok kłamał po prostu wmawiał nie prawdę aby do niej dotrzeć po prostu ją kłamał to aż mnie po prostu słabiło. Z domu wyniosłem raczej dobre maniery, rodzice spoko jak rodzice bić nie biją :P , czasami były spięcai (wiek gimnazjum) ale to raczej normalnie, wychowali mnie na katolika zawsz starali się wspierać nie dołowali , pomagali , zawsze było co jeść . Ale jako jedyny z rodzeństwa widzę że jestem "inny" , nie interesuje mnie nic , nic mnie nie cieszy ... ale też widzę po rodzicach że oni zawsz starają się żyć dobrze nikmu na złe itd ale to do niczego nie dążby bo żeby się dorobić i żyć godnie to trzeba kłamać itd a ja nie potrafię. Ale też widzę że czy życie ubogie czy bogate to tak i tak się skończy. Też po prostu boję się zaryzywkoać bo też boję się opinii inncych , boję się też że nie poradzę sobie i jako jedyny cel który chyba bym wykorzystał swoje życie to przekazanie organów. Bo wielu bogatych nie pomaga biedym (chorym) a ja tylko w ten sposób bym mógł , zresztą nie wiem... PO prostu nie wiem
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

W Twojej wypowiedzi jest wiele lęku.. Wielokrotnie powtarzasz, że się boisz. Obawiasz sie nie tylko śmierci, ale też bycia blisko w relacji, boisz się oceny innych, boisz sie, czy dasz sobie radę w życiu..

W zasadzie każdy człowiek ma tego rodzaju dylematy i obawy, tyle że ów lęk jest do zniesienia i przeciętnemu człowiekowi nie wymyka się spod kontroli. Mam wrażenie, że u Ciebie sprawa jest poważniejsza.

Zachęcam Cię jeszcze raz do wizyty u psychologa. Uwierz, że są na tym świecie naprawdę dobrzy, sensowni specjaliści, którzy nie będą Ci nic wmawiać, a będą gotowi wysłuchać Twojej historii i w atmosferze zaufania będą w stanie Ci pomóc.

Czasem zdarza się, ze człowiek popada w jakieś paskudne doły, a tu sie okazuje, że przyczyną tych wszystkich smętnych stanów jest na przykład tak prozaiczna rzecz, niedobór serotoniny.. :) Nie twierdzę, że tak jest w Twoim przypadku, gdyż nie bawię się w stawianie diagnoz via internet, ale tylko sygnalizuję, żebyś jednak skusił się na poszukiwanie pomocy dla siebie.

pozdrawiam i trzymam kciuki
MJ

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Aloiw N.:
Ale ja nie mówię ze widzę tylko czarny , widzę jak inni się cieszą.
Czyli widzisz, że INNI widzą inne kolory.
Możliwe jednak, że źle zrozumiałam twoją pierwszą wypowiedź. Czy możesz zatem napisać co fajnego wydarzyło się w twoim życiu na przestrzeni ostatniego roku. Jakie chwile, wydarzenia będziesz mile wspominał?
Poza tym, czy możesz jeszcze raz napisać na co liczysz, czego oczekujesz pisząc na tym forum?

konto usunięte

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Nie warto....
Mariusz T.

Mariusz T. Dać radę kiedy inni
nie dają

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

http://youtu.be/gudBgor1mfI
Sebastian Sadowski-Romanov

Sebastian Sadowski-Romanov CEO | ITRO Export
Solutions

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Widzisz w mojej filozofii śmieć nic nie zmienia, dlatego że nasze życie jest ściśle powiązane z duszą, która ja nazywam karmą i ta dusz ciągle się odradza, ponieważ musi przejść swoją drogę do oświecenie.

Nie wierzę w niebo, piekło i czyściec tak jak malują je religie. Uważam iż niebo, piekło i czyściec są TU na ziemi. Jak układa się nasze życie to już wynik naszych czynów, naszej karmy, która ciągnie się za nami w bardzo długim czasie.

Nie wiem ile trzeba przeżyć aby osiągnąć oświecenie może 100 a może 1000 żyć a może 1000 to tylko wstęp do książki jakie pisze życie :)

Więc żyj i czyń tak aby twoja karma, czyli dusza stawała się coraz lepsza, o pozwoli Ci być szczęśliwym nie tylko w tym, ale i w następnym życiu.
Łukasz Nowak

Łukasz Nowak Łukasz Nowak

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Marcela K.:
Aloiw N.:
Ale ja nie mówię ze widzę tylko czarny , widzę jak inni się cieszą.
Czyli widzisz, że INNI widzą inne kolory.
Możliwe jednak, że źle zrozumiałam twoją pierwszą wypowiedź. Czy możesz zatem napisać co fajnego wydarzyło się w twoim życiu na przestrzeni ostatniego roku. Jakie chwile, wydarzenia będziesz mile wspominał?
Poza tym, czy możesz jeszcze raz napisać na co liczysz, czego oczekujesz pisząc na tym forum?

W przeciągu ostatniego roku przytrafiło mi się wiele fajnych rzeczy w których byłem szczęśliwy. Spotkałem wiele wartościowych osób, byłem w pięknych miejscach , udało mi się zaliczyć egzaminy których bałem się najbardziej w edukacji, odważyłem się pójść na operacje po której lepiej mi się oddycha. Ale jakie chwile w sumie mimo tego wszystkiego nie ma tak naprawdę żadnej jakiej będę wpominał bo wszystko prze reklamowane, oszukane. Nie wiem może do mojego stanu przyczynia się to że nigdy nie dostaję to czego chce ale może nie dokładnie tego czego chce ale jakbym chciał to coś otrzymać. Np. egzamin którego się bałem ale zaliczyłem to z fizyki, chciałem po protsu zaliczyć tak własnymi siłami , uczyłem się ale za pierwszym podejściem oblałem, ale mimo to wszyscy zaliczyli bo profesor jechał na wakacje i nie chciało mu się poprwaiać więc zaliczył, może to głupie ale stwierdziłem po co się tyle człowiek uczył jak i tak nie zaliczył(później zaliczył) jak chciał tzn. przez wiedze , jak i Ci którzy nie uczyli tylko balowali też zaliczyli. ludzie się cieszyli że zaliczyli ja w sumie też ale i tak w duchu "to nie miało być tak" bo powiedzmy jak bym się starał o jaką pracę to i tak nie bede mial wiedzy dobrej bo już nie uczyłem się do poprawki bo była zaliczona. Może kiedyś wcześniej chcialem żyć jak inni np. być w czymś na prawdę dobyrm aby lludzie mnie podziwiali , mieć fajna rodzinę, być spełnionym do końca, po prostu nie martwić się o jutro , ale życia się nie oszuka że nie jest tak jak faktycznie wygląda, bo im bardziej marzyłem tym z większym hukiem upadałem. Więc ja sobie nie radzę bo nie cieszy mnie nic, to może ktoś inny to wykorzysta.
Ale teraz też nawet nie wiem co chciałbym robić, nie wiem jaka drogą podążać, i może ktoś kto wie możę mógłby to wykorzystać lepiej od mnie , komu faktycznie chce a nie może... A też myślałem też że hmm.. nic nie ma sensu wyjadę gdzie do kraju trzeciego świata afryki itd. aby rzucić dotychczasowe takie "bez sensowe życie" i oddać się pomocy innym ale nie mam aż takiej odwagi i też funduszy i właśnie po takich myślach coraz bardziej mi się uświadami że lepiej oddać coś z siebie bo to za darmo i bym się nie męczył z nie wiadomom co dalej... Po prost u nie wiem czego oczekuje pisząc tu , po prostu nie wiem...Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.11.13 o godzinie 00:30

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Aloiw N.:
wszystko prze reklamowane, oszukane
???
nigdy nie dostaję to czego chce
???
to nie miało być tak
???
bo im bardziej marzyłem tym z większym hukiem upadałem
???
Nie wiem jakie były/są twoje oczekiwania odnośnie życia i funkcjonowania na tym świecie.
Nie wiem również co się właściwie takiego wydarzyło, że pytasz o sens istnienia, poza tym, że jeden z egzaminów zaliczono ci, mimo że go nie poprawiłeś.
Czy mógłbyś napisać konkretnie z czym masz problem???
Po prost u nie wiem czego oczekuje pisząc tu ...
Uważam, że to bardzo ważne abyś to wiedział.Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.11.13 o godzinie 14:52
Łukasz Nowak

Łukasz Nowak Łukasz Nowak

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Bo młodzież bierze wzory od starszy czyli uczy się dąży do skończenia szkły, znalezieniu pracy itd. aby być
dobrym człowiekiem, aby dobrze zarabiać być komuś potrzebnym itd. Ale ja widze że nie ważne czy ktoś skończy
szkołe, czy ma dobrą pracę , czy jest dobry czy zły i tak umrze, tak po prostu ... Byłemy młodszy też tak
chciałem a teraz tak z dnia na dzień nic, koniec nie wiem czego chce wszystko co się wydawało mieć senst nie
ma. Wiem czego chce od tego forum aby może ktoś mi napisał coś pokazał nie wiem co co mogło by zmienić mój tok myślenia, żeby mi całkowiecie nie odbiło i nie zrobił to co mnie nachodzi. Bo nie jest tak że cały czas chce skoczyć wszystko, tylko jeszcze mam czasami wachania bo w końcu zostawił bym rodzine, znajomych. powiedzmy odejdę ale za mna może ktoś stracić życie psychiczne że tak powiem np. rodzice... ale z drugiej strony nie che nikogo w życiu zranić zawieść a boje się że to zrobię

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Aloiw N.:
Bo młodzież bierze wzory od starszy czyli uczy się dąży do skończenia szkły, znalezieniu pracy itd. aby być
dobrym człowiekiem, aby dobrze zarabiać być komuś potrzebnym itd. Ale ja widze że nie ważne czy ktoś skończy
szkołe, czy ma dobrą pracę , czy jest dobry czy zły i tak umrze, tak po prostu ... Byłemy młodszy też tak
chciałem a teraz tak z dnia na dzień nic, koniec nie wiem czego chce wszystko co się wydawało mieć senst nie
ma. Wiem czego chce od tego forum aby może ktoś mi napisał coś pokazał nie wiem co co mogło by zmienić mój tok myślenia, żeby mi całkowiecie nie odbiło i nie zrobił to co mnie nachodzi. Bo nie jest tak że cały czas chce skoczyć wszystko, tylko jeszcze mam czasami wachania bo w końcu zostawił bym rodzine, znajomych. powiedzmy odejdę ale za mna może ktoś stracić życie psychiczne że tak powiem np. rodzice... ale z drugiej strony nie che nikogo w życiu zranić zawieść a boje się że to zrobię
Jeżeli dobrze cię zrozumiałam, to uważasz że w perspektywie śmierci, która jest nieunikniona, wszystko co, po co i jak mógłbyś zrobić w życiu, wydaje ci się bez sensu. Z drugiej strony zauważasz, że twoje życie jest ważne, dla pewnych bliskich ci osób, a to powoduje, że jakiś sens już jakiś posiada, nieprawdaż?
Zastanów się w co musiałbyś uwierzyć, żebyś zaczął myśleć JAK, a nie po co żyć?
Łukasz Nowak

Łukasz Nowak Łukasz Nowak

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Właśnie co bym nie pomyślał tak głębiej JAK żyć to i tak podsumowując mnie nie cieszy bo i tak nie ma sensu, bo wszystkie drogi którymi powiedzmy chciał żyć to i tak nie jestem w stanie osiągnąć bo jak ktoś powiedział "jakbym się nie kręcił, dupa zawsze z tyłu"

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Wszyscy mamy ten sam problem "ze śmiercią'. Niestety nie wymyślono jeszcze jednej teorii, jednego rozwiązania, które przynosi ulgę wszystkim. Patrząc przez pryzmat liczb, jak na razie wygrywa koncepcja "życia po śmierci". Nadzieja, że śmierć to jednak nie koniec, załatwia sprawę w dużej liczbie przypadków.

Osobiście uważam, że śmierć to śmierć, a życie to życie. Nie tracę czasu nad zastanawianiem się nad czymś, na co wpływu nie mam. Poświęcam jednak dużo czasu na zastanawianie się nad tym, na co wpływ mam. Dlatego ogromne znaczenie ma dla mnie, co zrobię ze swoim życiem, jak go przeżyję. Ktoś kiedyś powiedział, że niestety ale większość ludzi martwi się tym, że kiedyś umrze, zamiast martwić się tym, że jeszcze nie zaczęli żyć.

Znajdź swoje własne rozwiązanie, koncepcję, cel, który pomoże ci skupić się na tym na co masz wpływ i co dzieje się teraz, zamiast myśleć o tym, na co wpływu nie masz i co nie jest tematem na już. Jeżeli jednak emocje, których doświadczasz, są już zbyt duże, to idź do lekarza. Argument, że oddasz organy komuś innemu, biorąc pod uwagę, że życie tego innego nie jest więcej warte od twojego i też się skończy, jest (moim zdaniem) idiotyczny. Ale nie mnie oceniać jakie argumenty do ciebie przemawiają. Dlatego potrzebujesz własnego rozwiązania, dobrego dla ciebie.

Masz swoje ulubione potrawy? Czy jak masz wybór to jesz to, co lubisz, czy wszystko ci jedno?
Patrząc na jedzenie przez pryzmat twojego obecnego podejścia do tematu życia, powinno ci być obojętne co jesz, bo przecież i tak wszystko zamienia się w gó...no, nieprawdaż?
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Osobiście uważam, że to ludzie nadają wszystkiemu sens. On sam w sobie nie istnieje, jako oderwany byt. Zatem, jeśli człowiek nie nada swojemu życiu sensu to samo życie biologiczne faktycznie go nie ma.

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Temat: Po co żyjemy, czy warto ?

Żyjemy po to by czynić sobie ziemię poddaną. -w Bibli jest to jasno napisane.Jesli nie jesteś katolikiem to zostaje ci teoria ewolucji, ze zyjemy i umrzemy a nasz gatunek wyginie jak dinozaury.

Sa ludize któzy ciagle egzystuja i sa zadowoleni z tego, że płyną nie mają celów i co im zycie przyniesie to biorą.

Następna dyskusja:

Czy warto żyć nadzieją?




Wyślij zaproszenie do