Temat: p. Artur Król
Artur Król:
Oceń całą sytuację jeszcze raz, bez PUA-owskiego wkręcania i zobacz jak ją wtedy widzisz.
Dokładnie to samo pomyślałam, głównie biorąc pod uwagę sarkastyczne odpowiedzi...
Pawle, zauważyłeś, że do tej pory (patrząc RACJONALNIE na wątek) wyszukiwałeś odpowiedzi na pytanie: "Dlaczego?" i uciekałeś od ćwiczeń, które miały Ci pomóc osiągnąć wymarzony cel...?!
ZACZNIJ DZIAŁAĆ tam gdzie faktycznie powinieneś. Dokładnie po to, aby ucieszyć się wreszcie na myśl o nowym i lepszym, zamiast tylko plotkować o tym co było. :P
Zauważ wreszcie, że w tym wszystkim przecież tu chodzi o Ciebie, Twoje odczucia i zrozumienie a nie o jałowe ploty w stylu co "ona robiła", jaka "ona była" itd.
To jak odbierasz tu słowa innych i za czym idziesz nie jest kwestią czyjejś złej woli, ale dokładnie winno być Twoją chęcią zrozumienia jak niektóre zachowania wpływają na konkretne działania!
Skoro wiesz, że nie chcesz jej wspierać a ona czekała na to (np. wywołując zazdrość), to o co tu jeszcze (jak sam mówiłeś) "grać"...?!
Zauważ też przy tym, że olewanie ma na ogół jedną rolę - tworzy nie tylko konflikt, ale i nieuprzejmy podział! Skoro więc ta metoda nie jest skuteczna, bo i Ciebie w złym świetle stawia i nie rozwiązuje sytuacji, to po co jej używać...?
Przy okazji przestań się tłumaczyć publicznie z zachowań, działając na korzyść większej świadomości - wyciągając jedynie naukę z tego, bo w ten sposób właśnie zaczynasz to rozumieć i podążasz w odpowiednim kierunku - wolności... Uzupełniaj też to, co jeszcze możesz zastosować, aby stworzyć całość, w której swietnie się poczujesz, zachowując przy tym całą ekologię. Dobrze wiesz, że to i tak Ty ustalasz ostatecznie co zrobisz, więc wiadomo, że jakość tego co tworzysz, zależy od Ciebie.
Pomyśl jak możesz zaakceptować to, że może się obejść bez pokrzywdzenia...
Przecież kiedy jest ofiara, to musi być i kat. Kiedy jest gra, muszą być aktorzy... itd.
Kiedy spojrzysz na różnice zachowań i pomyślisz o tym co was wyróżnia, zdasz sobie sprawę z tego, że nie masz powodu ani aby grać ani aby walczyć, bo to jedynie informacja... Tam właśnie jest Twoja wolność!
Zacznij od pogodzenia konfliktów w sobie. Znajdź pierwszą lepszą myśl, która z jednej strony utrudniała w jakiś sposób odejście a z drugiej - tę, która je popiera. Zadaj sobie przy tym dwa najważniejsze pytania:
- Co muszę zrobić, aby podjąć decyzję i zastosować się do niej?
- W jaki sposób to robię, że nie krzywdzę ani siebie ani jej?
Jeśli odpowiedzi nie przyjdą od razu, pobądź chwilę w ciszy ze swoimi myślami (nawet jeśli to kilka dni). One same przyjdą bez wysiłku (kiedy puścisz to swobodnie = bez negatywnych emocji)...
Odpowiadając szczerze przed samym sobą, podejmij decyzję. Bądź tam całkiem szczery ze sobą, bo dzięki temu poczujesz dokładnie to co chcesz - spójność z własnymi myślami i działaniami.
Na koniec pozwól sobie na krótką, uczciwą i racjonalną puentę, dzięki której wyjdziesz z tej sytuacji z szacunkiem zarówno do siebie, jak i do niej. To jest jak najbardziej możliwe i zależy od Ciebie.
Na szacunku i pokorze przecież opiera się wolność...