Anna Kozak

Anna Kozak właciciel, Kostrak

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Witam

A oto nasz krótka historia....

Opadają mi już ręce.
Znamy się z Adamem półtora roku. Wielka miłość. On dla mnie wrócił z Uk po 6 latach pobytu tam. Od lipca mieszkaliśmy razem w moim mieszkaniu. Razem też pracowaliśmy (prowadzę firmę) - on zdecydował,
że dla niego tak będzie prościej. Adam wraca z UK z niczym, w kieszeni 20 funtów. Płacę za przywiezienie jego "życia" - palety w bębnami, kilka pudełek książek i gazet - tyle "uzbierał".
Mamy po 34 lata. On nigdy dłuższego związku. Ja po 9-letnim związku i kilku krótszych. On totalny marzyciel, nie ubezpieczony, dentysty nie widział 6 lat, nigdy nie miał w kieszeni więcej niż 100zł. Przy mnie zaczyna żyć na nowo - ciuchy, dentysta, robi w końcu prawo jazdy. Dodam, że wciąż nie skończył studiów - nie może się zdecydować czy tego chce. Znam jego przeszłość - trudne dzieciństwo, mało dojrzała matka, alkohol w UK i trawka. Ale jest mi na swój sposób bliski. Chyba myślę wówczas, że to dobry człowiek, że chcę i mogę mu pomóc, zwłaszcza gdy oświadcza, że czas w jego życiu na zmiany...
Było nam naprawdę dobrze - dobry związek, dobry seks, dużo czułości, wsparcia i wzajemnej pomocy.

Aż do lutego. Wówczas mieliśmy pierwszy kryzys - on stwierdził, że ma ze sobą problemy, że mnie chyba mniej kocha, że nie wie co czuje. Na mnie spadło to nagle, bez żadnych wcześniejszych symptomów. Jestem po
5 letniej terapii i nazwijmy to, że wiele rzeczy więcej widzę i rozumiem niż kiedyś - chyba widziałabym, gdyby działo się coś nie tak. Przyjeżdża do mnie jego matka ze swoim partnerem - dostaje informacje, że u niego już takie gwałtowne, wielkie miłości się zdarzały, że wszystko umierało jak miłośc przechodziła z etapu zakochania do normalnego zycia. Że Adam "nie nadaje się do życia" w związku. Po jakimś czasie sie uspokoiło, niby wróciło do normy. Wprawdzie nie był już tak wylewny z uczuciami, ale czułam, że jest dobrze. Zdecydowaliśmy się na wzięcie kredytu na mieszkanie. On myslał 3 tygodnie. Ostatecznie stwierdził, że to dobry moment.

Aż do połowy maja.

Mój facet wyprowadził się do mamy, tydzień wcześniej powiedział, że mnie kocha (nie powiedział mi tego pierwszy od lutego). Powód?
Potrzebuje się uniezaleznić. Finansowo? Też, ale przede wszystkim emocjonalnie - to jego słowa. Potrzebuje czasu, bo nie wie co czuje.
Nie może powiedzieć, że mnie nie kocha, ale jest pogubiony. Po miesiącu organizowania kredytu, podpisania umowy deweloperskiej, stwierdza, że chce się wycofać. Opadają mi ręce. Mówi, że "zaden kredyt nie będzie decydował o jego życiu".

Im my bliżej, tym on dalej.
Na moją prośbę zabiera swoje rzeczy. Wokół pustka.

W tym czasie ja pisze i proszę. To tylko pogarsza sprawe. Ja do niego o uczuciach, on że go zostawiam z niczym (przepisałam jedną z moich firm znów na siebie, żeby zabezpieczyć swoje środki - od stycznia firma działała na niego - miał nieograniczony dostep do środków, z czego korzystał).
Po miesiącu kolejna rozmowa. W rozmowie dowiaduję się, że nie odpowiada mu mój tryb zycia. Pytam jaki tryb życia chciałby prowadzić - on na to, że nie wie. Potem mówi, że mnie już nie kocha. I tak się rozstajemy.

Skoro takie podjął decyzję nie widzę powodów, by go nadal wspierać finansowo. Odcinam go od źródeł. Proszę, aby opłacić cesję deweloperską u notariusza. A on na to, że nie ma kasy i czy mogę mu pożyczyć. Ja sie nie zgadzam. Ostatecznie pozycza od matki.

Uważa, że postepuję nieuczciwie, bo ma prawo do części dochodu firmy. Zmusza mnie do radykalnych kroków - robię mu listę wydatków z konta, którym dysponował (ja nie miałam nawet karty do tego konta) - wychodzi na to, że wydawał 2x więcej niż się pierwotnie umawialiśmy. Sprawę podsumowuje "Już nic od ciebie nie chcę".

Cała sprawa zakończyła się w piatek. Wtedy, gdy powiedział, że to już koniec. I niby ok. Ale ja ciągle mam z tym problem. Czy ja coś zrobiłam nie tak? Dlaczego tak fatalnie to się wszystko potoczyło?

konto usunięte

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
bo to totalny dupek i Piotruś Pan.
Zapomnij o nim, bo to ktoś w ogóle niewarty Twojego uczucia i troski. To kolo, który przez lata dorobił się bębnów i książek. Tragedia. Nie chodzi o to, że taki tryb życia jest bezwartościowy, ale to po prostu to nie jest człowiek, z którym powinno się zakładać rodzinę i mieć wspólne finanse. To chłopak, z którym dobrze jest się napić piwa na imprezie i tyle.
Mariusz T.

Mariusz T. Dać radę kiedy inni
nie dają

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
>dobrze zrobiłaś,trochę późno....ale w 100% prawidłowo;)
Karol K.

Karol K. r.pr. / GAAR i
okolice

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
Czy ja coś zrobiłam nie tak? Dlaczego tak fatalnie to się wszystko potoczyło?

Myślę, że część odpowiedzi jest w tym co napisałaś. "Trudne dzieciństwo, mało dojrzała matka, alkohol w UK i trawka." Miłością miłością, ale proza życia to już inny poziom wtajemniczenia.

Na marginesie tylko - niektóre używki mogą powodować nieodwracalne zmiany w psychice.
Anna Kozak

Anna Kozak właciciel, Kostrak

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

kurcze no niby to wiem, ale ciągle myślę, że gdybym może jakoś inaczej reagowała, to wszystko by się ulożyło..

naprawdę wierzyłam, że to dobry człowiek, kochaliśmy się.. tzn. ja go kochałam

Jakoś trudno było mi sobie odpuścić ten związek - tak naprawdę liczyłam, że się opamieta i wróci. A on, że nie kocha już...Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.06.13 o godzinie 22:31

konto usunięte

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
kurcze no niby to wiem, ale ciągle myślę, że gdybym może jakoś inaczej reagowała, to wszystko by się ulożyło..

naprawdę wierzyłam, że to dobry człowiek, kochaliśmy się.. tzn. ja go kochałam

Jakoś trudno było mi sobie odpuścić ten związek - tak naprawdę liczyłam, że się opamieta i wróci. A on, że nie kocha już...
nie, uwierz mi, że to nie od Twojego postępowania zależy :) to po prostu Piotruś Pan, którego życie w wieku 34 lat to trawka, imprezy, bębny, książki i mama :) niedojrzały do normalnego, zwykłego, DOROSŁEGO związku.
zaczęło się organizowanie dorosłego życia, to zwiał.
Ale kasę wydawać umiał, bosko :))))))) po prostu genialny :)))
cieszę się, że się tak fajnie ogarnęłaś i odcięłaś go od kasy- od razu wyszło szydło z worka :) mądra dziewczyna jesteś, trzymaj tak dalej :)
a Piotrusia Pana zapomnisz szybciej niż myslisz :)

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Zatytułowałaś wątek "odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?" Przy czym okazuje się, że to on podjął decyzję o rozstaniu. To chyba on raczej powinien się zastanawiać czy dobrze zrobił? Chyba, że pytasz się czy dobrze zrobiłaś, że go nie przywiązałaś do krzesła?

Nad czym się właściwie zastanawiasz?
Anna Kozak

Anna Kozak właciciel, Kostrak

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Marcela po prostu zastanawiam się czy nie powinnam jakoś o to walczyć? W sumie to walczyłam, prosiłam...
Nie wiem czy można było coś jeszcze zrobić..

Po prostu czuję wielki żal, że tak to się skończyło wszystko - to z jednej strony. Z drugiej- zastanawiam się czy w ogóle byłaby jakakolwiek przyszłość dla tego związku, skoro on jest jaki jest...
Małgorzata A.

Małgorzata A. Żywiołu nie da się
przewidzieć
....jestem żywiołem
.

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Czy można było coś jeszcze zrobić ...można, pogonić gdzie pieprz rośnie.
A teraz też można :) Nie dać się oszukać kolejny raz , bo on będzie próbował wrócić jak się ciasno zrobi koło tyłka . To typ pasożyta i chyba nic innego się nie da powiedzieć na ten temat .
Aniu, dajesz sobie w życiu radę, więc głowa do góry :)
Anna Kozak

Anna Kozak właciciel, Kostrak

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Wrócić na pewno nie będzie chciał. Tym nie muszę się martwić. Mówił tak stanowczo, ze to koniec, że mnie przekonał, że nie ma sensu już dłużej o tym gadać...

konto usunięte

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
Marcela po prostu zastanawiam się czy nie powinnam jakoś o to walczyć? W sumie to walczyłam, prosiłam...
Nie wiem czy można było coś jeszcze zrobić..

Po prostu czuję wielki żal, że tak to się skończyło wszystko - to z jednej strony. Z drugiej- zastanawiam się czy w ogóle byłaby jakakolwiek przyszłość dla tego związku, skoro on jest jaki jest...
Można :) możesz go podłaczyć do źródełka, wtedy on wspaniałomyślnie dojdzie do wniosku, że jednak Cię chyba kocha. Oczywiście zrobi wokół tego otoczkę dąsów, tajemniczych min i przemyśleń...potem powie, że jednak bez Ciebie nie wyobraża sobie życia.

Ludzie (nie mam na myśli tylko mężczyzn, w żadnym razie) potrafią być wygodniccy. Potrafią się kierować bardzo niskimi pobudkami, o które ktoś, kto patrzy z boku w ogóle by nie posądzał. A tak niestety bywa, że ktoś jest miły i sympatyczny dopóki ma jakieś korzyści ze znajomosci: finansowe, opierunkowe, utrzymaniowe ogólnie mówiąc.

konto usunięte

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
Wrócić na pewno nie będzie chciał. Tym nie muszę się martwić. Mówił tak stanowczo, ze to koniec, że mnie przekonał, że nie ma sensu już dłużej o tym gadać...
Na pewno zechce :) zaproponuj mu kasę, jakiś sposób na branie pieniędzy za nic- zobaczysz, że wróci :) zrób taki test, jeśli nie chce Ci się wierzyć.

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Karolina Ł.:
Anna K.:
bo to totalny dupek i Piotruś Pan.
i naciągacz próbujący w mizerny sposób grać na uczuciach.
Małgorzata A.

Małgorzata A. Żywiołu nie da się
przewidzieć
....jestem żywiołem
.

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
Wrócić na pewno nie będzie chciał. Tym nie muszę się martwić. Mówił tak stanowczo, ze to koniec, że mnie przekonał, że nie ma sensu już dłużej o tym gadać...

A ja kiedyś mówił, że kocha , to nie robił tego stanowczo i przekonująco skoro uwierzyłaś ?
Masz pieniądze i to jest na niego wabik .
Anna Kozak

Anna Kozak właciciel, Kostrak

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Kucze no właśnie on nie jest taki oczywisty w swoich zachowaniach...
Zrobiłam mu test, o kt. mowa. Podczas ostatniego spotkania zaproponowałam, żeby popracował w firmie podczas mojej nieobecności (wyjechałam na urlop) - odmówił. Powiedział też, że zamyka swoją działalność. Alu zusy za czerwiec mam niby płacić ja. Powiedziałam mu, ze to już nie moja sprawa. Niech płaci albo nie, mnie to nie obchodzi...

konto usunięte

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
Kucze no właśnie on nie jest taki oczywisty w swoich zachowaniach...
hahahaha no jasne, ze nie jest :)))) żaden pasożyt nie jest :))))) wszyscy oni są zawsze owiani nutą ciężkich przeżyć, głebokich uczuć, a to co oferuja to piękny seks i czułość :) na to pieniędzy nie trzeba wydawać- całe oprzyrządowanie on ma na miejscu :)))) za to chętnie bedzie kasę brał, czemu nie :)
Zrobiłam mu test, o kt. mowa. Podczas ostatniego spotkania zaproponowałam, żeby popracował w firmie podczas mojej nieobecności (wyjechałam na urlop) - odmówił. Powiedział też, że zamyka swoją działalność. Alu zusy za czerwiec mam niby płacić ja. Powiedziałam mu, ze to już nie moja sprawa. Niech płaci albo nie, mnie to nie obchodzi...
Nie, to nie jest ten test- on nie chce pracować- on by chciał nie pracując dostać tę kasę i żeby mu nikt na ręce nie patrzył, jak ją bierze. Ty niestety już patrzysz, więc nie jesteś dobrym materiałem, zeby się przyssać :)
Zamyka działalność- zero kosztów. Masz płacić zusy za czerwiec- jakie to urocze i ....charakterystyczne dla pasożyta :)

konto usunięte

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
Kucze no właśnie on nie jest taki oczywisty w swoich zachowaniach...
Zrobiłam mu test, o kt. mowa. Podczas ostatniego spotkania zaproponowałam, żeby popracował w firmie podczas mojej nieobecności (wyjechałam na urlop) - odmówił. Powiedział też, że zamyka swoją działalność. Alu zusy za czerwiec mam niby płacić ja. Powiedziałam mu, ze to już nie moja sprawa. Niech płaci albo nie, mnie to nie obchodzi...
Ja bym zrozumiała, gdyby on nie miał ochoty na stabilizację zawodową i osobistą i żył po swojemu. Ok- zero dentysty, ciuchy podarte, pokój z karaluchami- jego życie, niech żyje jak chce. Ale jeśli on lekką ręką wydaje Wasze pieniądze, a w momencie, kiedy musiałby łożyć wspólnie z Tobą na życie, to się wycofuje- to jest dla mnie pasożytnictwo.

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
Marcela po prostu zastanawiam się czy nie powinnam jakoś o to walczyć? W sumie to walczyłam, prosiłam...
Nie wiem czy można było coś jeszcze zrobić..
Po prostu czuję wielki żal, że tak to się skończyło wszystko - to z jednej strony. Z drugiej- zastanawiam się czy w ogóle byłaby jakakolwiek przyszłość dla tego związku, skoro on jest jaki jest...
O co KONKRETNIE masz żal?
Anna Kozak

Anna Kozak właciciel, Kostrak

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

nie umiem chyba o nim w taki sposób myśleć, że to pasożyt itd. To dobry chłopak, pogubiony.
A może po prostu bardzo chciał cos w życiu zmienić, ale nie wyszło. Nie sądzę, aby z premedytacją mnie oszukiwał i naciągał - choć pewnie wolałabym tak myśleć, byłoby mi łatwiej zapomnieć.

Marcela mam żal, że się nam nie udało - było mi z nim naprawdę dobrze, czułam się kochana, chciałam miec z nim dziecko... wiedziałam, że ma wady, słabości, że nie umie zarabiać pieniędzy - ale ja sobie z tym radzę, więc to nie było dla mnie najwazniejsze... Poza tym ja też nie jestem idealna, tez trudna przeszłośc za mną, i też kiedys postanowiłam zmienić swoje życie i to zrobiłam. Konsekwentnie.
Katarzyna J.

Katarzyna J. Redaktor,
copywriter,
wirtualna asystentka

Temat: Odszedł. Czy ja dobrze zrobiłam?

Anna K.:
nie umiem chyba o nim w taki sposób myśleć, że to pasożyt itd. To dobry chłopak, pogubiony.

Proszę Cię Aniu! Jaki dobry? Jaki pogubiony? Sam twierdził, że miał ciężkie dzieciństwo. Z reguły ludzie po traumatycznych przeżyciach robią wszystko, że ich życie było lepsze. On jedynie interesował się tym, aby mieć co wydawać. Sam fakt, że wycofał się wtedy, kiedy chcieliście normalnie ułożyć sobie życie zupełnie dyskwalifikuje go jako odpowiedzialnego faceta. Jak już wcześniej pisali - przykład dorosłego dziecka. Jedyne szczęście w tym wszystkim, to że nie "omotał" Cię na tyle, że pozwoliłaś mu zmarnować swój majątek. Przyznam, że jestem z Ciebie dumna, bo niewiele porzuconych kobiet, które jeszcze uparcie wierzyłyby że da się wszystko uratować, byłoby w stanie wykonać takie drastyczne kroki...



Wyślij zaproszenie do