konto usunięte
Temat: Nie do końca fajne życie
> Witam,>
> Na wstępie pragnę poinformować, że piszę z uwagi na dojmujący ciężar nieradzenia sobie z życiem.
>
> Wiem, że teoretycznie nie powinienem porównywać się z innymi ludźmi, choć mam wrażenie , że każdy to robi i tak naprawdę ten slogan, choć powszechny to zupełnie nie obrazuje rzeczywistości. Wspominam o tym jako, że uważam że nie mam łatwego życia (porównując do innych). Przejdę jednak do meritum - krótka historia mojego życia...
>
> Mam 24 lata i jestem człowiekiem totalnie sfrustrowanym. Być może to subiektywna opinia moja, ale wydaje mi się, że życie mnie nie rozpieszcza. Oto kilka realiów z mojego życia:
>
> 1. Mam ojca alkoholika, który siedział w więzieniu. Musiałem zrzekać się spadku po nim bo pozostawił mi po sobie ok 200 tys długu.
> 2. Mieszkam w domku razem z innymi 8 osobami. Skutek - zero prywatności.
> 3. Moja mama też jest sfrustrowana życiem, a ja nie mam siły jej wspierać.
>
> I teraz moje największe zmartwienia. Jestem nieporadny w życiu, a powinienem być bo moja sytuacja tego wymaga. Kilka przykładów nieporadności:
>
> 1. Byłem bardzo silnie nieszczęśliwie zakochany. Dziewczyna mnie odrzuciła i ośmieszyła przed masą innych ludzi.
> 2. Jestem bardzo nieśmiały.
> 3. Mam mało znajomych. Nie mam z kim się spotykać i wychodzić.
> 4. Próbowałem odmienić swoje życie - podrywać dziewczyny, ale zupełnie nie mam powodzenia - głównie przez nieśmiałość i brak męskości. Tak więc w swoim życiu dopracowałem się pokaźnej liczby koszy.
> 5. Nigdy nie miałem pełnego zbliżenia z kobietą.
>
> Nie mam nadziei na poprawę. Nie widzę sensu w życiu. Chciałbym coś osiągnąć ale nie umiem. Nie mam predyspozycji. Fakt, że niejednokrtonie próbowałem coś zmienić chodząc na imprezy i zagadując obce dziewczyny tylko pogarsza moje samopoczucie. Bo jest on jak argument w rozprawce potwierdzający moją tezę o życiowym niedołęstwie.
> Życie ucieka a ja jak skała za sprawą której zatonął titanic stoję w miejscu w jakiejś hipnozie i wielce dziwie się że wokół mnie życie jest płynne i u każdego coś się dzieje. Gdy patrzę w przeszłość widzę pustkę, gdy w przyszłość czuję strach. Tak naprawdę to nawet nie czuję wartości w swoim życiu i zupełnie mi na nim nie zależy.
>
> Nie wiem jakiej odpowiedzi oczekuje. Mam tylko skromną prośbę by nie pisać że życie przede mną stoi bo już jestem po studiach i masę młodzieńczych lat zmarnowałem nie robiąc nic. I wiem że na 99% kolejne lata mogą przebiec podobnie. Często płaczę, albo nawet się trzęsę z cierpienia. W każdy weekend gdy nie pracuje mam problem nawet wstać z łóżka.
> Przeraża mnie przeszłość, brak perspektyw na lepszą przyszłość i ja sam.