Paweł Dolny manager, Soflander
Temat: Nadszedł koniec
Poznałem ją na fotce heh. Była akurat w usa i miała wrócić po 2 miesiącach a wiec pisaliśmy na gadu poznawaliśmy się.Z ciekawszych rzeczy jakich się dowiedziałem to to, że ona jest DDA i ma tego świadomość miała ojca alkoholika siostra chora na raka, chora babcia itp. Poznawaliśmy się i jakoś zbliżaliśmy do siebie. W końcu przeleciała i nadeszło nasze upragnione spotkanie.
Zaprosiła mnie do siebie do domu bo była chora ale chciała mnie już poznać. Od razu wpadliśmy sobie w oko tuląc się całując a potem nawet kochając w nocy. jak to powiedziała miała wrażenie ze zna mnie sporo czasu. Było wspaniale. potem kolejne spotkanie u niej gdzie nie chciała mnie wypuścić z domu przez 2 dni. Dodam że mieszka z siostra a matka jest w stanach. Miedzy nami było ok ale miała sporo problemów. Miala niebawem wyjechać na 2 tyg na mazury zająć się babcia gdyż z ta było coraz gorzej. rodzina w usa ją naciskała by tam na stałe wróciła. Matce kończyły się pieniądze na leki itp. I chyba na 3 cim naszym spotkaniu zaczęła się jazda ze ona sam nie wie jak to będzie ze możliwe ze wróci na stałe do usa i nie chce mnie zranić itp. Jakosz jej to przeszlo ja jej postawiłem warunek niech sobie przemyśli kim dla niej jestem jak to widzi itp. Przemyślała i powiedziała dużo pozytywnych slow świadczących ze poważnie nas traktuje i chce żebym przy niej był, że czuje, że mnie potrzebuje itp. Już zresztą na drugim spotkaniu ona zaczęła rozmowę i wyszło z niej ze jesteśmy razem. W dodatku często słyszałem, że jest zemną szczęśliwa, ze cieszy się ze jestem ze dziękuje ze jestem a na spotkaniach jak by była we mnie zakochana. ba nawet powiedziała mi ze z nikim tak dawno nie było jej znakomicie a łózko to już nie wspomnę.
No było ok wiadomo czasem się posprzeczaliśmy ale ogólnie było znakomicie ja starałem się jej pomagać w jej problemach być oparciem sama stwierdziła ze jestem opiekuńczy bo raz jeździłem z nią po szpitalach gdyż ta miała podejrzenie o wstrząs mózgu.
No i nadeszła feralna środa. spotkaliśmy się ale ona myślami była gdzie indziej. Próbowałem się dowiedzieć to mówiła ze myśli o babci i matce bo do tych problemów doszedł nowy ze jej matka w usa zaczęła pić. Nocowałem u niej ale w trakcie całego spotkania padło wiele slow trochę kłótni i nie wiedziałem już na czym tak naprawdę stoję. nie byliśmy pokłóceni jak wychodziłem od niej ale poprosiłem ja aby kolejny raz się zastanowiła czego chce. No i wczoraj powiedziała ze mi powie ale musi sobie wiele rzeczy poukładać w głowie. Nas jej problemy itp. jednak wydało mi się to podejrzane bo tak dziwnie gadała ze zaczelem drążyć sadziłem ze ona chce się rozstać. Wyszła długa nie zbyt miła rozmowa aż w końcu powiedziała z eona już sama nie wie czego chce. Rozmowa trwała dalej aż w końcu powiedziała, że ona chce być sama, że nasze charaktery chyba nie pasują do siebie w dodatku będzie musiała wyjechać przynajmniej na miesiąc do babci a potem do stanów na nie wiadomo jak długo. Rozmowa trwała padało wiele słów płakała. Mówiła, że jest jej ciężko ze czuje się podle że mnie przeprasza, że chce byśmy utrzymywali kontakt, że jej wybaczę, że jedna cześć jej chce być przy mnie druga uważa ze musi być sama i poradzić sobie sam z własnymi problemami, że ona teraz musi sobie poradzić sama ze sobą ze to nie jest tak z eona się zabawiła tylko. że ona psychicznie juz nie wytrzymuje. że naprawdę chciała sobie to wszystko przemyśleć a ja podczas tej rozmowy tak zaczelem drążyć ze w końcu postanowiła taka decyzje. Jak powiedziała, już nie wytrzymywała z tymi myślami co ma zrobić aja ja przyszpiliłem heh. W końcu jej napisałem ze niech się mocno namyśli zatem czego chce i niech sobie to poukłada w głowie. Miałem już dość tej całej rozmowy i tego wszystkiego pożegnałem się z nią i poszedłem.
W sumie to tylko spotykaliśmy się przez 15 dni a wcześniej pisząc przez 2 miesiące jednak z żyliśmy się ze s oba i strasznie się do niej przyzwyczaiłem.
Kompletnie nie wiem co mam robićPaweł Dolny edytował(a) ten post dnia 06.11.10 o godzinie 08:39