Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Między mną a moim facetem jest spora różnica wieku- ja mam 20 lat, on 31. Wydaje mi się, że problem nie leży w tym, tylko w tym, że jego była żona zdradzała go na prawo i lewo i teraz boi się tego samego z mojej strony. O większości zdrad i oszustw dowiedział się po rozwodzie.
Ciągłe uprzykrzanie nam przez nią życia nadszarpnęło moje nerwy. Start w poważne wspólne życie z jego kredytem na parę lat i jego bagażem doświadczeń też nie był powodem do radości. Ale "widziały gały co brały", kocham go i muszę uszanować, że jest jak jest i tego nie zmienię.
Ostatnio porobiło się jakoś tak nieciekawie, że odszedł mój kot(brzmi jak bzdura, ale to był najbliższy mojemu sercu kompan dzieciństwa i towarzysz przy wkraczaniu w dorosłość) czasem jest taka więź między człowiekiem, a zwierzęciem, był u nas od kiedy pamiętam, kto ma pojąć problem ten pojmie. Przeżyłam bardzo, ale ból jakby szybko minął, została pustka.
2 tygodnie po tym zdarzeniu postanowiłam rzucić palenie. Metoda generalnie stosunkowo bezstresowa.
Przede mną zaplanowana przeprowadzka do niego. Rodzice są przeciwni. Nie chcą tego zaakceptować. Mnie termin ponagla. On nien wyobraża sobie, żebym zmieniła zdanie. Chcę tego, ale to znaczy że muszę znaleźć pracę(ciężko) i przejść n studni zaoczne(głębokie wody), nie wiem czy dam radę.
I TU SEDNO SPRAWY:
Jakiś czas temu złapałam się na tym, że zgrzytam zębami, czasem przed snem i w ciągu dnia gdy się nie kontroluję mam szczękościsk. Zaczęłam obgryzać paznokcie(wiem fuj) i nie ma dnia żebyśmy się nie kłócili.Kupiłam tabletki na uspokojenie, ale mnie usypiają. Nie panuję nas swoimi nerwami już zupełnie. Nie potrafię czekać w kolejce, nie mam cierpliwości z nerwów wyprowadza mnie głupota na pół dnia. Czuję, że psychicznie jest cos ze mną nie tak.
On bardzo mnie ogranicza ja go w normie(bez skrajności).
POWIEDZCIE MI CZY TO JEST CHOCIAŻ TROCHĘ NORMALNE I CO Z TYM MOŻNA ZROBIĆ BO GO KOCHAM, ALE CZASEM MAM OCHOTĘ ZNIKNĄĆ SCHOWAĆ SIĘ GDZIEŚ WYJECHAĆ PRZEZ TĄ JEGO ZABORCZOŚĆ.
Magdalena Rodzeń (Bartoszewska)

Magdalena Rodzeń
(Bartoszewska)
EMEA HR Lead,
Członek Zarządu

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Anita Mewczynsowo:

>[...]
I TU SEDNO SPRAWY:
Jakiś czas temu złapałam się na tym, że zgrzytam zębami, czasem przed snem i w ciągu dnia gdy się nie kontroluję mam szczękościsk. Zaczęłam obgryzać paznokcie(wiem fuj) i nie ma dnia żebyśmy się nie kłócili.Kupiłam tabletki na uspokojenie, ale mnie usypiają. Nie panuję nas swoimi nerwami już zupełnie. Nie potrafię czekać w kolejce, nie mam cierpliwości z nerwów wyprowadza mnie głupota na pół dnia. Czuję, że psychicznie jest cos ze mną nie tak.
On bardzo mnie ogranicza ja go w normie(bez skrajności).
POWIEDZCIE MI CZY TO JEST CHOCIAŻ TROCHĘ NORMALNE I CO Z TYM MOŻNA ZROBIĆ BO GO KOCHAM, ALE CZASEM MAM OCHOTĘ ZNIKNĄĆ SCHOWAĆ SIĘ GDZIEŚ WYJECHAĆ PRZEZ TĄ JEGO ZABORCZOŚĆ.

Z Twojego opisu wynika, że organizm daje Ci znak - zatrzymaj się, przeanalizuj sytuację.

Ok, kochasz faceta - to rozumiem doskonale. Z okazji miłości czekają Cię 3 duże zmiany:

- zmiana trybu studiów
- pójście do pracy, rozpoczęcia życia zawodowego
- "odcięcie pępowiny" czyli wyprowadzka od rodziców

A wszystko w imię miłości.

Reakcja Twojego organizmu sugeruje, że nie czujesz się dobrze z tymi zmianami. Czy tak jest w istocie? Jak się czujesz z tymi wszystkimi zmianami, co o nich sądzisz?
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Widzisz..dla człowieka po 30 tce tego typu problemy są standardem natomiast w wieku 20 tu lat ma sie trochę inny obraz zycia, wybacz i nie pomyśl, ze uważam Cie za niedojrzałą po prostu czerpię ze swojego doswiadczenia - gdy mialąm 20 lat moje wyobrażenie zycia było standardowe - slub, dziecko żadego rozwodu zadnego kredytu, żadnej zmiany pracy, teraz wiem,ze zycie jest dynamiczne czesto nas zaskakuje a my musimy byc elestyczni i gotowi na te zmiany a jeśli nawet nie jesteśmy to potrafimy sie z nimi pogodzic. Tymczasem Ciebie zycie rzuciło na głegoką wodę, stałaś się mimowolną uczestniczką problemów zycia, ktore najczescie zdarzają się po 30 tce i nic dziwnego,ze Twój organizm się buntuje. Jesteś po prostu w stresie.
Myślę ze trochę inaczej wyobrażałaś sobie związek i po prostu nie jesteś na tego typu probemy gotowa. Wcale Cię nie namawiam być nagle dojrzała w tempie przyspieszonym, wręcz przeciwnie, Twój parter powinien miec na wzgledzie tą róznicę wieku i doswiadczeń i wziać je na siebie tym bardziej ze leża po jego stronie.
Wiem,ze w Twoim wieku mozna mieć juz dzieci itp itd ale zdrowiej byłoby gdyby wszystko wygladalo trochę naturalniej, tymczasem takie zderzenie z rzeczywistosćią moze Cie szybko wypalić.
Pamietaj też,ze mimo wszystko jesteś osobą dorosla i nie mozna traktować Cię jak dziecko. Twoj partner nie mozę jednocześnie wymagac zebys dzieliła z nim troski jeśli traktuje Cie jak dziecko.
Albo wieć weźmiesz na siebie odpowiedzialnosć i ryzyko z tym zwiażane albo powinnaś dac sobie i temu zwiażkowi czas na przemyslenie.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Anita Mewczynsowo:

Powiem krótko. Nie pakuj się w to, bo problemy to się dopiero zaczną potem. Teraz masz tylko przedsmak tego, co może Cię czekać. To nie wiek na tego typu poświęcenia.

konto usunięte

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Anita Mewczynsowo:
Między mną a moim facetem jest spora różnica wieku- ja mam 20 lat, on 31.

Ja podchodzę do tego typu spraw tak. Wiek to jest tylko jakaś cyfra. 11 to nie jest sporo. Inny jest etap 20 i 30.

Miłość to jest wyzwanie. Miłość jest po to aby dać nam szczęście. Dlatego powinnaś OTWARCIE powiedzieć mu co Ci się nie podoba w jego zachowaniu...

Warto też zadać sobie pytanie dlaczego On.

Nerwice i nerwowość można(trzeba) leczyć...Marek Bronisław Hubert edytował(a) ten post dnia 29.05.12 o godzinie 16:43
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Magdalena Bartoszewska:
Ok, kochasz faceta - to rozumiem doskonale. Z okazji miłości czekają Cię 3 duże zmiany:

- zmiana trybu studiów
- pójście do pracy, rozpoczęcia życia zawodowego
- "odcięcie pępowiny" czyli wyprowadzka od rodziców

A wszystko w imię miłości.

Powyżej Magdalena wyliczyła, co będziesz musiała zrobić, by być z nim, i stwierdziła, że Twój organizm Ci mówi, że nie będziesz tego w stanie udźwignąć. Facet stawia Ci spore wymagania. A co on jest gotów zrobić dla Ciebie? Jeśli to ma być partnerstwo, to pomiędzy dawaniem i braniem nie powinno być dużej różnicy.

Aczkolwiek nie jestem za tym, by rodzice zanadto się wtrącali, ale tutaj chyba mają rację.

Córka mojej sąsiadki też wyszła za mąż w wieku 20 lat za mężczyznę o kilkanaście lat starszego. Gość jako taki był w porządku, tylko różnica wieku spowodowała, że ona nie udźwignęła jego problemów, nie rozumiała go. Miał za sobą rozwód, mieszkała z nimi jego córka nastolatka, miał długi, interes nie szedł; zajęty sprawami nie miał dla niej czasu. Sąsiadka nie miała nic przeciwko niemu tylko to, że był dla jej córki za stary. Są po rozwodzie.Dorota W. edytował(a) ten post dnia 29.05.12 o godzinie 22:57

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

A dlaczego jak masz sie do niego wyprowadzic to wymaga od ciebie podjecia pracy?
przeciez wie ze studiujesz - i on to powinien uszanowac... chce zebyscie zamieszkali razem to niech chociaz to udzwignie.
Twoim rodzicom sie nie dziwie, w koncu wlozyli odpowiednio duzo energii by ich corka dobrze sie wyksztalcila, dostala na studia etc.

Porozmawiaj z nim szczerze - jest mądre powiedzenie 'jak kocha to poczeka' [wiecej w nim madrosci niz sie na pierwszy rzut oka wydaje]
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Dla mnie oczekiwanie od 20 latki zmiany systemu studiowania i podjęcia pracy zawodowej przez mężczyznę jest zwykłym egoizmem. Jeśli się kogoś kocha to nie można z powodu własnej wygody wymagać takiego poświęcenia od drugiej osoby. Gdyby Cię naprawdę kochał powiedziałby: najpierw skończ studia a potem zaczniemy układać sobie życie. Dla niego najwidoczniej ważniejszy jest jego komfort a o tym, czy sobie poradzisz pracując, studiując i prowadząc dom, już niestety nie myśli. Gdyby ode mnie partner zażądał takiego poświęcenia zostawiłabym go lub po prostu odmówiłabym mu. Kocha to poczeka.

Kiedyś też spotykałam się z Włochem starszym ode mnie o 11 lat i wiesz co mi powiedział: najpierw skończ studia, zrealizuj swoje marzenia i plany a potem będziemy rozmawiać o związku, bo nie chcę Cię teraz ograniczać swoimi potrzebami.
Mój kolega wiążąc się z dziewczyną powiedział jej to samo: najpierw Twój rozwój, potem małżeństwo, bo nie chcę żyć w przekonaniu, że coś Ci odebrałem.

Jeśli się kocha i chce się dla kogoś dobrze, bierze się pod uwagę potrzeby tej osoby to czego on wymaga to tylko jego potrzeby.
Nie dziwię się Twoim rodzicom, że nie aprobują tego związku. Ja również, jako matka miałabym takie samo zdanie. Ciężko by mi było patrzeć jak moja córka marnuje coś na co pracuje dla osoby niedojrzałej.

I tu nie chodzi tylko o studia, ale o całe życie. Czego zażąda Twój partner, kiedy już spełnisz te wymagania? Co będzie następne? Dzieci? Potem zacznie oczekiwać, że rzucisz studia z powodu ciąży, bo on musi pracować na dom i długi, więc ktoś będzie musiał znowu coś poświęcić?

Twoi rodzice mają doświadczenie życiowe i przeczucia. Ty kierujesz się emocjami osoby zakochanej. Oni widzą dalej i starają się przewidzieć konsekwencje i uchronić Cię przed popełnieniem być może dużego błędu. Czy Ty wiesz, jaki był powód jego rozwodu? Może warto się temu przyjrzeć bez emocji. Tak na chłodno. Rozpadowi związku winne są dwie strony a nie tylko jego była żona. Może warto posłuchać rodziców i choćby wstrzymać się z decyzją o wyprowadzce do czasu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Może spotkajcie się z rodzicami i ustalcie priorytety tak, by potem nie było pretensji, że ktoś zrobił coś, czego wcześniej nie miał w planach?.

konto usunięte

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Anito, a gdzie w Waszym związku jest jakikolwiek kompromis? Jak wiele osób już wcześniej napisało: to On wymaga. A co daje w zamian? To, że jest? To czasami za mało.... Tym bardziej, że jesteś w takim wieku, kiedy dopiero Twoje poglądy na życie i związku damsko-męsko zaczynają się na poważnie kształtować. Też jak miałam te 20 lat myślałam, że ukochany facet, ślub z nim i ułożone według ścisłego schematu życie wystarczy do szczęścia. Jednak z czasem przekonasz się, że każdy potrzebuje swobody... Czasu dla siebie... Własnych pasji i wariactw... Z mojego punktu widzenia Twoje relacje z tym mężczyzną stanowią pewnego rodzaju klatkę. Tylko czy jak do niej wejdziesz, to jej drzwiczki nie zatrzasną się na dobre?

konto usunięte

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Anita Mewczynsowo:
Anita- pakujesz się w niebezpieczny układ.
Twój facet wydaje mi się zbyt autorytarny.
Ty jesteś młodziutka i stoisz na progu dorosłego życia- on jako dużo starszy od Ciebie i bardziej doświadczony powinien Ci życie ułatwiać- dopilnować, żebyś skończyła studia na spokojnie, bo to jest najważniejsze. Dzięki wykształceniu zwiększasz sobie szansę na dobrą pracę.
On powinien poczekać aż skończysz studia, albo przynajmniej będziesz na 4,5 roku. Możecie zamieszkać razem, ale nie przechodź na studia zaoczne, zostań na dziennych, dorabiaj korkami lub w jakiejś kawiarni. Zarabiaj mało, niech on weźmie na siebie ciężar utrzymania domu. To nic niezwykłego- wiele związków tak rozwiązuje sprawy: żona kończy studia, mąż zarabia na oboje.
Tymczasem on jakby w ogóle nie czuł się dojrzały, odpowiedzialny za Ciebie. On jest po przejściach i to on jest ten biedny, do którego trzeba się dostosować. A tymczasem dostosowywać powinniście się oboje do siebie, ale z odpowiednim ustawieniem priorytetów.

Niepokoi mnie jego pomysł na Wasze życie i pomijanie Twoich potrzeb. Powinnaś Ty zadbać o siebie w takim razie. Twoje ciało Ci podpowiada, czego pragniesz.
Małgorzata A.

Małgorzata A. Żywiołu nie da się
przewidzieć
....jestem żywiołem
.

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Tak się zastawiam, czy owy pan chce być towarzyszem, czy bardziej ojcem.
I właściwie nie pasuje mi to ani do tego, ani do tego.
Bo towarzysz życia nie nacisk,a nie wymusza ..a ojciec powinien być odpowiedzialny .

konto usunięte

Temat: Miłość, która wykańcza nerwowo.

Mi wpadła jeszcze do głowy jedna rzecz. Na pewno trudno Ci się czyta to, co tu piszemy i pewnie za wszelką cenę chciałabyś uratować ten związek. Co zrobić? Weź Faceta za bary, usiądźcie razem i spokojnie porozmawiajcie. Powiedz Mu otwarcie, że taki układ nie do końca Ci odpowiada, że to wszystko jest dla Ciebie za trudne, że chciałabyś wolniej... Jeśli kocha i jest prawdziwym facetem, będzie próbował szukać jakiego rozwiązania...
Pamiętaj też, że branie na siebie zbyt wielu wyzwań i obowiązków w zbyt młodym wieku może negatywnie wpłynąć na Twoją przyszłość. Ja też - mając te 20 lat - byłam w stałym związku, mieszkałam z Chłopakiem, prowadziłam dom, studiowałam dziennie i do tego jeszcze pracowałam na pełen etat. Przyznam, że nie żałuję. Jednak po tych kilku latach wzrosła we mnie potrzeba "wyszumienia się", który większość moich znajomych miała wtedy, kiedy ja harowałam jak wół. Wydaje mi się, że lepiej dać sobie trochę więcej wolności, żeby dojrzeć do dojrzałych decyzji.

Następna dyskusja:

Miłość czy uzależnienie?




Wyślij zaproszenie do