Temat zamknięty.

Mąż odszedł.

Mąż odszedł.

Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Wróciłam dziś ze szpitala. Postaram się jutro Wam opowiedzieć o naszym spotkaniu, o ile będę w stanie:)
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Ogólnie źle się czuję, ale nie mogę zasnąć, więc skrobnę co nieco.
Zatem do rzeczy. Mąż był u mnie w szpitalu kilka razy. Byłam radosna i zadowolona - na miarę możliwości oczywiście. Dałam mu możliwość wygadania się. Rozmawialiśmy na tematy różne, bardzo mało o nas. Co do naszego wspólnego życia to tylko dwie rzeczy padły. Mianowicie powiedział, że w domu było mu lepiej i druga kwestia - wspomniałam coś o wyjeździe do Zakopanego, na co mąż powiedział, że możemy przecież jechać razem. Starałam się wyglądać pięknie, mało mówić, a już na pewno nie "dowodzić" rozmową.
Byłam w euforii, bo wydawało mi się, ze odniosłam sukces. Aczkolwiek mąż ani razu nie zbliżył się do mnie w sensie przysunął się czy pocałował na pożegnanie. Nic z tych rzeczy. Zdawkowy buziak w policzek i do widzenia.
Teraz wieczorem rozmawialiśmy przez telefon. I z euforii zostały wióry. Nie wiadomo kiedy rozmowa zeszła na nas. Pewnie ja ją zainicjowałam, ale dobrze nie pamiętam kto, co i jak. W każdym razie mąż nie zmienił swojego stanowiska, o wyjeździe raczej nie myśli, bo "będzie się męczył" i co najgorsze - nie zauważył żadnych zmian we mnie. I tym ostatnim jestem po prostu podłamana. Bo skoro zmian nie zauważył, a moim zdaniem były widoczne, to według mnie on po prostu ma swoje nastawienie do mojej osoby takie a nie inne i choćbym na rzęsach stanęła i uszami klaskała, on tego nastawienia nie zmieni, czytaj - nie spojrzy na mnie innymi oczyma.
Wspominałam o wizycie u psychologa, ale spotkało się to z jego kategoryczną odmową, bo on nie będzie głupot nikomu na swój temat opowiadać. Nie wiem, jak do tego wszystkiego podejść, bo tu niby pod wpływem chwili jakoś reaguje, a kiedy zostaje sam i ma czas na przemyślenie, wciąż uparcie tkwi przy swoim.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Mało tego wciąż odczuwam pewnego rodzaju mur między nami. W trakcie jego wizyty mniejszy, ale dzis przez telefon znacznie większy. Mam ochotę napisać do niego kolejnego maila, tym razem nic o nas, ale to chyba nie będzie dobry pomysł.
Chciałabym, żeby on zechciał spojrzeć na mnie innymi oczyma, ale nie wiem, czy to w ogóle jest możliwe. Boję się, ze on już pewien wizerunek mnie sobie zakodował i nie otworzy się na inne ewentualności.Anna Moroń edytował(a) ten post dnia 07.02.12 o godzinie 23:28
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

I jeszcze jedno. Zapytałam go, dlaczego mówił, że podoba mu się moja pewność siebie, a potem czyni mi z tego zarzut. Odpowiedział, że podobała mu się moja pewność siebie, bo sam taki chciał być, bo tego właśnie mu brakowało. A potem nastąpił przerost formy nad treścią (tak w skrócie ujmując). Mówił, że jak mu się coś nie podobało, to ja podsumowywałam to słowami"bo tobie nic się nigdy nie podoba" i oczywiście lekceważyłam to.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Mąż odszedł.

o, joj.
Dla mnie wyglada to tak, ze ten etap, ten rodzaj relacji, ten zwiazek sie skonczył.
Teraz musisz pomysleć nie o odkodowywaniu, tylko zakodowaniu mu sie na nowo.

Dlatego ja skorzystałabym z przerwy w kontaktach (nie kontaktach mailowych i towarzyskich), odpusciła temat na jakiś czas 3-4 miesiace i poswieciła się sobie, by mąż faktycznie mógł zauwazyć inną Ciebie, ale nie taką że się starasz tylko faktycznie te zmiany wypływają z Ciebie.
Idź sama do psychologa.

TO ze jemu lepiej w domu- to jest znamienne, to ze jednak zaproponował wspólny wyjazd- też znamienne.
Wycofał się, bo boi się, że bedzie to krok do jego powrotu, do układu DO KTÓREGO NIE CHCE WRACAĆ.
Zmien ten układ, ale nie pokazuj że zmieniłaś tylko przeorganizuj wszystko, a jak bedzie gotowe to mu pokaż.
Za 3-4 miesiace pokaz piekna radosna kobietę, inwestujacą w siebie, a na dokładke jest szansa że on będzie już zmęczony byciem sam.

Jest jeszcze jeden aspekt.
On teraz jest zaangazowany emocjonalnie (nie wiemy na jakim etapie) w tamta kobiete.
Ona ma męża. Dopóki spotykali się "okazjonalnie" ten romans miał posmak świezości, oderwania od monotonii, posmak czekoladki.

Zobacz co się stało: ona ma świadomość, ze twoj maż przeorgnizował swoje życie- jaka odpowiedzialność na niej ciąży.
Sądzę, że dla niej było to oderwanie od malzenstwa, ale może nie chce odchodzić od męża (nie wiem snuję hipotezę); wystapi więc niesymetria w tamtym układzie.
Twój mąż rzucił wszystko by móc się z nią widywać, ale ona nie bedzie miała na to tyle czasu, zaczną sie problemy.

Daj im przeżyc te problrmy i kłopoty. Daj mu mu się zmęczyć tamta szarpanina.
Niech zatęskni za tym co stracił- spokojem i poczuciem bezpieczenstwa. Po paru miesiacach kiedy zatęskni i zobaczy "inną" ciebie.......... tylko żebyś Ty jeszce chciała.
Wojciech P.

Wojciech P. finansista, menedżer

Temat: Mąż odszedł.

Ewa S.:
Anna Moroń:
Sądzę, że po tylu latach ciężko byłoby mi się przestawić - to jedno, a drugie - może nie do końca kontrola i władza, ale mam nieco charakter przywódczy.


Czyli,jak rozumiem, maż miałby się "przestawić", natomiast ty NIE ,bo masz przywódczy charakter ?
;-)

Kiedy tak czytam twoje wypowiedzi, Anno, zauważam następujący tok myślenia-twojego postrzegania sytuacji w twoim zwiazku:

1) Mój mąż był slaby,niezaradny i leniwy, więc ja wzięłam stery w swoje ręce ,bo przecież ktoś musiał zadbać o rodzinę: czytaj,bo ja wiem lepiej jak należy żyć,co jest potrzebne mnie i JEMU

2) Kiedy nie mam kim sterować i komu organizować życia moje zycie nie ma celu i sensu

3) Rozpaczliwie potrzebuje mieć znowu cel,którym jest mój mąż (bo innego celu nie mam i nie znajdę nigdy- wiem,bo znam siebie)
ten cel ,to organizowanie mu zycia tak ,jak ja uważam za wlasciwe i dobre (on tego nie wie)

4) Chce by do mnie wrócił z własnej nieprzymuszonej woli ale zmieniony na model partnerski

5) NIE potrafię sie przestawić na relacje partnerską ,bo mam przywódczy charakter.

Dla mnie,to czego pragniesz sie wyklucza

Poza tym,mam taka fantazję, że twoj maz mógł sie po prostu w relacji z tobą poczuć..."wykastrowany" psychicznie. On nie mial szans zaistnieć ,jako facet w konkurencji z tobą ,Aniu.
Dziwisz sie,ze na początku mu sie podobała twoja zaradność i pewność siebie ,a teraz nie?

Ja nie,-od pewnego momentu nawet ,to co nam smakuje staje sie niestrawne...i grozi rozstrojem żołądka .

Pytasz,co zrobić,by twój maz do ciebie wrócił i nadał sens twojemu życiu, bo go kochasz?
A ja pytam-po przeczytaniu twojej opowieści-Kochasz,czy potrzebujesz?
To dwie różne sprawy.
Skoro on nie chce wracać do związku z toba, bo czuje sie w nim przytłoczony, nieszczęśliwy- to jako kochająca go osoba powinnaś dac mu to czego on pragnie wolność.
To by oznaczało,ze sie otworzyłaś na jego potrzeby i go słuchasz.

moim skromnym zdaniem to delikatnie mówiąc pochopna ocena.
Wojciech P.

Wojciech P. finansista, menedżer

Temat: Mąż odszedł.

wiesz gdzie pan mąz mieszka aktualnie?

zajechało jakąś babską solidarnością:)
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Mąż odszedł.

Wojciech P.:
wiesz gdzie pan mąz mieszka aktualnie?

zajechało jakąś babską solidarnością:)

Wojciechu, uwaga formalna dla Ciebie: zapoznaj się z zasadami funkcjonowania tej grupy(dla ułatwienia wyjaśniam Ci ,ze nie dyskutujemy tu z poglądami innych "pomagaczy" ,tylko odnosimy sie do postów osoby proszącej o radę.

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Mało tego wciąż odczuwam pewnego rodzaju mur między nami. W trakcie jego wizyty mniejszy, ale dzis przez telefon znacznie większy. Mam ochotę napisać do niego kolejnego maila, tym razem nic o nas, ale to chyba nie będzie dobry pomysł.
Chciałabym, żeby on zechciał spojrzeć na mnie innymi oczyma, ale nie wiem, czy to w ogóle jest możliwe. Boję się, ze on już pewien wizerunek mnie sobie zakodował i nie otworzy się na inne ewentualności.
Aniu, aby twój mąż mógł spojrzeć na ciebie innymi oczami, musiałabyś najpierw przejść jakąś transformację? Czy twoim zdaniem, ty się już zmieniłaś? Czy widzisz trwałe zmiany, które i on może zobaczyć? Co takiego się zmieniło i po czym to poznać?

Gdy jesteście razem, tobie łatwiej jest się opanować, udawać kogoś innego, bo masz swoją nagrodę w postaci jego obecności, poza tym kontrolujesz wpływ swojego zachowania na jego osobę, więc grasz przez chwilę kogoś innego, kogoś kto twoim zdaniem powinien go zainteresować. Mąż z kolei chce wierzyć w twoją zmianę i wysyła ci więcej pozytywnie rokujących komunikatów. Gdy się natomiast nie widzicie, nie masz takiej kontroli nad sytuacji, tracisz pewność siebie, trudniej ci odgrywać wymyśloną, nieprawdziwą rolę i pokazujesz swoje prawdziwe oblicze, a to powoduje, że on natychmiast się wycofuje na pozycje obronne i zapomina o wcześniejszych zobowiązaniach.

Aby dokonać zmiany, trzeba po pierwsze chcieć, a drugie zmiana musi być możliwa i dopiero potem ciężka praca może przynieść oczekiwany rezultat. Ja widzę że ty się chcesz zmienić, ale czy ty aby na pewno potrafisz się zmienić?
Wojciech P.

Wojciech P. finansista, menedżer

Temat: Mąż odszedł.

I jeszcze jedno. Zapytałam go, dlaczego mówił, że podoba mu się moja pewność siebie, a potem czyni mi z tego zarzut. Odpowiedział, że podobała mu się moja pewność siebie, bo sam taki chciał być, bo tego właśnie mu brakowało.

Facet niezbyt pewny siebie to niebezpieczeństwo.Nie ma półdźwigni.Albo w tą albo wewtą!:)
A potem nastąpił przerost formy nad treścią (tak w skrócie ujmując). Mówił, że jak mu się coś nie podobało, to ja podsumowywałam to słowami"bo tobie nic się nigdy nie podoba" i oczywiście lekceważyłam to.

hmm Aniu naprawdę poflirtuj z innymi mężczyznami, od tego jeszcze nikt się nie rozchorował:)
Nie rozumiem dlaczego atrakcyjna, wartościowa, inteligentna i seksowna kobieta tak ślepo patrzy na jednego.Wojciech P. edytował(a) ten post dnia 08.02.12 o godzinie 13:12
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Otrzymałam od Was wiele inspirujących rad, informacji czy jak to tam zwać. Nie ze wszystkimi się zgadzam, bo wiele z tych rzeczy nie ma odzwierciedlenia w mojej rzeczywistości. Wiadomo, mimo wszystko nie mogę napisać absolutnie o wszystkim. Próbuję więc wybrać z Waszych postów to, co zdaje się być najbardziej przystające do mnie. Albo jeszcze inaczej: każda(y) z Was ma rację po części. W wielu sytuacjach opisanych przez Was się odnajduję częściowo. I dla mnie to właśnie jest formą terapii. Nie stać mnie w tej chwili na prywatnego psychologa, więc korzystam z tego, co mi piszecie, a mądrze piszecie.
Słuszna wydaje mi się droga zaproponowana przez Beatę. I tak chciałabym zrobić. Ale mąż często wyjeżdża, również za granicę i obawiam się, że za te trzy, cztery miesiące mogę całkowicie stracić z nim kontakt. A co rozumiesz poprzez właśnie zaprzestania kontaktów? Żadnych maili, żadnych spotkań? To o to chodzi? Wiem, że on w sobotę znów chce wpaść po część ciuchów.
A co do tej jego ukochanej... Na pewno sie kontaktują. Wczoraj podczas rozmowy słyszałam dźwięk wiadomości skype, a wiem, ze tylko z nią może pisać. Zapytałam go zresztą o nią kolejny raz. Wyparł się. Ale zbyt szybko i zbyt łatwo to powiedział, więc uważam, że nadal są w kontakcie.

Beata K.:
o, joj.
Dla mnie wyglada to tak, ze ten etap, ten rodzaj relacji, ten zwiazek sie skonczył.
Teraz musisz pomysleć nie o odkodowywaniu, tylko zakodowaniu mu sie na nowo.

Dlatego ja skorzystałabym z przerwy w kontaktach (nie kontaktach mailowych i towarzyskich), odpusciła temat na jakiś czas 3-4 miesiace i poswieciła się sobie, by mąż faktycznie mógł zauwazyć inną Ciebie, ale nie taką że się starasz tylko faktycznie te zmiany wypływają z Ciebie.
Idź sama do psychologa.

TO ze jemu lepiej w domu- to jest znamienne, to ze jednak zaproponował wspólny wyjazd- też znamienne.
Wycofał się, bo boi się, że bedzie to krok do jego powrotu, do układu DO KTÓREGO NIE CHCE WRACAĆ.
Zmien ten układ, ale nie pokazuj że zmieniłaś tylko przeorganizuj wszystko, a jak bedzie gotowe to mu pokaż.
Za 3-4 miesiace pokaz piekna radosna kobietę, inwestujacą w siebie, a na dokładke jest szansa że on będzie już zmęczony byciem sam.

Jest jeszcze jeden aspekt.
On teraz jest zaangazowany emocjonalnie (nie wiemy na jakim etapie) w tamta kobiete.
Ona ma męża. Dopóki spotykali się "okazjonalnie" ten romans miał posmak świezości, oderwania od monotonii, posmak czekoladki.

Zobacz co się stało: ona ma świadomość, ze twoj maż przeorgnizował swoje życie- jaka odpowiedzialność na niej ciąży.
Sądzę, że dla niej było to oderwanie od malzenstwa, ale może nie chce odchodzić od męża (nie wiem snuję hipotezę); wystapi więc niesymetria w tamtym układzie.
Twój mąż rzucił wszystko by móc się z nią widywać, ale ona nie bedzie miała na to tyle czasu, zaczną sie problemy.

Daj im przeżyc te problrmy i kłopoty. Daj mu mu się zmęczyć tamta szarpanina.
Niech zatęskni za tym co stracił- spokojem i poczuciem bezpieczenstwa. Po paru miesiacach kiedy zatęskni i zobaczy "inną" ciebie.......... tylko żebyś Ty jeszce chciała.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Wiem, że do trwałych zmian jeszcze mi daleko. Rzeczywiście chcę się zmienić, chcę to zrobić dla siebie, dla niego i dla ludzi, którzy ze mną żyją. Wiem, że na pewno powinnam popracować nad dowartościowaniem siebie samej. Zawsze wychodziłam z założenia, że dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, więc jeśli czegoś mocno będę pragnąć, a jest to zależne ode mnie, to tego dokonam.
Zatem czy potrafię się zmienić? Tak, potrafię, tylko pogubiłam się trochę w tym, od czego zacząć...
Marcela K.:
Anna Moroń:
Mało tego wciąż odczuwam pewnego rodzaju mur między nami. W trakcie jego wizyty mniejszy, ale dzis przez telefon znacznie większy. Mam ochotę napisać do niego kolejnego maila, tym razem nic o nas, ale to chyba nie będzie dobry pomysł.
Chciałabym, żeby on zechciał spojrzeć na mnie innymi oczyma, ale nie wiem, czy to w ogóle jest możliwe. Boję się, ze on już pewien wizerunek mnie sobie zakodował i nie otworzy się na inne ewentualności.
Aniu, aby twój mąż mógł spojrzeć na ciebie innymi oczami, musiałabyś najpierw przejść jakąś transformację? Czy twoim zdaniem, ty się już zmieniłaś? Czy widzisz trwałe zmiany, które i on może zobaczyć? Co takiego się zmieniło i po czym to poznać?

Gdy jesteście razem, tobie łatwiej jest się opanować, udawać kogoś innego, bo masz swoją nagrodę w postaci jego obecności, poza tym kontrolujesz wpływ swojego zachowania na jego osobę, więc grasz przez chwilę kogoś innego, kogoś kto twoim zdaniem powinien go zainteresować. Mąż z kolei chce wierzyć w twoją zmianę i wysyła ci więcej pozytywnie rokujących komunikatów. Gdy się natomiast nie widzicie, nie masz takiej kontroli nad sytuacji, tracisz pewność siebie, trudniej ci odgrywać wymyśloną, nieprawdziwą rolę i pokazujesz swoje prawdziwe oblicze, a to powoduje, że on natychmiast się wycofuje na pozycje obronne i zapomina o wcześniejszych zobowiązaniach.

Aby dokonać zmiany, trzeba po pierwsze chcieć, a drugie zmiana musi być możliwa i dopiero potem ciężka praca może przynieść oczekiwany rezultat. Ja widzę że ty się chcesz zmienić, ale czy ty aby na pewno potrafisz się zmienić?
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Wojciech P.:
hmm Aniu naprawdę poflirtuj z innymi mężczyznami, od tego jeszcze nikt się nie rozchorował:)
Nie rozumiem dlaczego atrakcyjna, wartościowa, inteligentna i seksowna kobieta tak ślepo patrzy na jednego.

Poczyniłam dziś pierwsze kroki w tym kierunku:) Odwiedzili mnie dwaj panowie policjanci w pewnej dawnej sprawie i poćwiczyłam troszkę na nich siłę swojego oddziaływania:)
A patrzę ślepo - i to dosłownie ślepo - bo się zakochałam jakieś 9 lat temu i tak mi zostało:)

konto usunięte

Temat: Mąż odszedł.

A to akurat dobrze o tobie świadczy, gdyby było więcej takich porządnych kobiet świat byłby z pewnością lepszy.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Rafał M.:
A to akurat dobrze o tobie świadczy, gdyby było więcej takich porządnych kobiet świat byłby z pewnością lepszy.


No tak, ale to w dwie strony działa.

Temat: Mąż odszedł.

wiec wienczac dla mnie temat, skoro w dwie ma, a Maz raczej srednio jest zainteresowany powrotem do Ciebie to raczej zaakceptuj ten stan zawieszenia, bo co jak co... w koncu trzeba jasno postawic sprawe.. bynajmniej na ta chwile On Ciebie nie chce.
takie sa fakty, a jak wiemy, z faktami sie nie dyskutuje :)
dziekuje za uwage.
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Otrzymałam od Was wiele inspirujących rad, informacji czy jak to tam zwać. Nie ze wszystkimi się zgadzam, bo wiele z tych rzeczy nie ma odzwierciedlenia w mojej rzeczywistości. Wiadomo, mimo wszystko nie mogę napisać absolutnie o wszystkim. Próbuję więc wybrać z Waszych postów to, co zdaje się być najbardziej przystające do mnie. Albo jeszcze inaczej: każda(y) z Was ma rację po części. W wielu sytuacjach opisanych przez Was się odnajduję częściowo. I dla mnie to właśnie jest formą terapii. Nie stać mnie w tej chwili na prywatnego psychologa, więc korzystam z tego, co mi piszecie, a mądrze piszecie.
Słuszna wydaje mi się droga zaproponowana przez Beatę. I tak chciałabym zrobić. Ale mąż często wyjeżdża, również za granicę i obawiam się, że za te trzy, cztery miesiące mogę całkowicie stracić z nim kontakt. A co rozumiesz poprzez właśnie zaprzestania kontaktów? Żadnych maili, żadnych spotkań? To o to chodzi? Wiem, że on w sobotę znów chce wpaść po część ciuchów.
A co do tej jego ukochanej... Na pewno sie kontaktują. Wczoraj podczas rozmowy słyszałam dźwięk wiadomości skype, a wiem, ze tylko z nią może pisać. Zapytałam go zresztą o nią kolejny raz. Wyparł się. Ale zbyt szybko i zbyt łatwo to powiedział, więc uważam, że nadal są w kontakcie.
Zgadzam sie z Marcela i Beata.,
Zmiana jest procesem i wymaga czasu. To nie tylko zmiana wygladu.
Twoja relacja z mezem ewoluuje.
Jak rozmawiasz z nim o roznych sprawach, niezwiazanych z WAMI, to on jest
zrelaksowany, spokojny, bo nie musi stawiac czola czemus, co w tej chwili
jest dla niego za trudne.
Im badziej kazesz mu decydowac, tym bardziej on sie odsuwa.
Im bardziej dajesz mu przestrzen i spokoj, tym bardziej czuje sie
spokojniejszy i silniejszy.
I to, paradoksalnie, pokazuje, ze sie zmienilas. Jesli nauczysz sie dawac mu przestrzen,
nie bombardowac mailami i telefonami.
Wiem, wiem, to jest trudne.
Ale kto powiedzial, ze bedzie latwo???

Czy pytanie o kochanke (analizujac i kontrolujac Skype), to znak zmiany, czy jeszcze "stara" Anna?

ps. I tak, jak Beata pisze, niech on pomeczy sie z "kochanka", zobaczymy, jak ich relacja sie zmieni, od czasu, kiedy sie wyprowadzil od zony.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Otrzymałam od Was wiele inspirujących rad, informacji czy jak to tam zwać. Nie ze wszystkimi się zgadzam, bo wiele z tych rzeczy nie ma odzwierciedlenia w mojej rzeczywistości. Wiadomo, mimo wszystko nie mogę napisać absolutnie o wszystkim. Próbuję więc wybrać z Waszych postów to, co zdaje się być najbardziej przystające do mnie. Albo jeszcze inaczej: każda(y) z Was ma rację po części. W wielu sytuacjach opisanych przez Was się odnajduję częściowo. I dla mnie to właśnie jest formą terapii. Nie stać mnie w tej chwili na prywatnego psychologa, więc korzystam z tego, co mi piszecie, a mądrze piszecie.
Ale to nie zastapi terapii
Na terapii to Ty sama się zmieniasz i nikt na Ciebie nie wpływa, wiec zmiany są zarazem trwalsze jak i naturalniejsze.
Poszukaj fundacji albo bezpłatnej pomocy psychologicznej, zaczniesz wtedy iść w strone zmian, a nie dreptać, w przeważającej części w miejscu.
Słuszna wydaje mi się droga zaproponowana przez Beatę. I tak chciałabym zrobić. Ale mąż często wyjeżdża, również za granicę i obawiam się, że za te trzy, cztery miesiące mogę całkowicie stracić z nim kontakt. A co rozumiesz poprzez właśnie zaprzestania kontaktów? Żadnych maili, żadnych spotkań? To o to chodzi? Wiem, że on w sobotę znów chce wpaść po część ciuchów.
NIE STRACISZ KONTAKTU, a jak stracisz na miesiąc to dla niego będzie szok i to on bedzie chciał sprawdzić co się u Ciebie dzieje.
Co rozumiem? Rozumiem, ze nie Ty powinnas inicjować kontakty i odbierac z rzadka, tak żeby to on zaczął o Tobie mysleć i zaniepokoił się czy przypadkiem ma jeszcze do czego wracać.

W tej chwili on moze robić co chce bo wie że w każdej chwili ma przystan do której moze bezpiecznie powrócic. POZBAW GO tego!!!!! Niech wie ze to co zrobił jest nieodwracalne i niech sie z tym zmierzy.
A wtedy nie bedzie mu juz tak bezpiecznie. Niech poniesie konsekwencje wyboru (i skwaszoną mine kochanki, do tej pory zawsze usmiechnietą). Zabierz mu siebie, zabierz mu bezpieczną przystan, niech zmierzy się ze swoim wyborem i konsekwencjami z tego płynacymi.

Pokaż mu, ze tamto tez realne życie, z miesiączka i mezem!
Stwarzasz mu cieplarniane warunki (zona która czeka i radosna kochanka- kto chciałby to zmieniać- tylko idiota). A każdy kto ma takie warunki , siedzi i oczekuje ze wszystko mu się nalezy.
Niech zapracuje na twoją miłość, niech się postara być TY chciała do niego wrócić.
A co do tej jego ukochanej... Na pewno sie kontaktują. Wczoraj podczas rozmowy słyszałam dźwięk wiadomości skype, a wiem, ze tylko z nią może pisać. Zapytałam go zresztą o nią kolejny raz. Wyparł się. Ale zbyt szybko i zbyt łatwo to powiedział, więc uważam, że nadal są w kontakcie.
A niech się kontaktują, najlepiej gdyby zamieszkali. Bo nic tak dobrze nie wpływa na wspólne zycie jak konieczność mycia kibli!!!
Beata Slusarek

Beata Slusarek Staraj się dojrzeć
promyk światła tam,
gdzie inni widzą
t...

Temat: Mąż odszedł.

Agata Rakfalska-Vallicelli:
ps. I tak, jak Beata pisze, niech on pomeczy sie z "kochanka", zobaczymy, jak ich relacja sie zmieni, od czasu, kiedy sie wyprowadzil od zony.
i komu się predzej znudzi kochance czy jemu:)))

a do tego czasu faktycznie...zająć się sobą:)
Rozkwitnąć na nowo:)))
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Agata Rakfalska-Vallicelli:
Jak rozmawiasz z nim o roznych sprawach, niezwiazanych z WAMI, to on jest
zrelaksowany, spokojny, bo nie musi stawiac czola czemus, co w tej chwili
jest dla niego za trudne.
Im badziej kazesz mu decydowac, tym bardziej on sie odsuwa.
Im bardziej dajesz mu przestrzen i spokoj, tym bardziej czuje sie
spokojniejszy i silniejszy.

Niestety, chyba właśnie tak to u niego działa. Rozmowa na tematy inne jest w porządku, potrafi się rozgadać nawet.
Czy pytanie o kochanke (analizujac i kontrolujac Skype), to znak zmiany, czy jeszcze "stara" Anna?

Nie kontroluję jego poczty i skype mimo, iż posiadam jego hasła (chyba ze je pozmieniał, ale tego nie wiem). Po prostu tam nie zaglądam. Wczoraj słyszałam jedynie w tle dźwięk przychodzących wiadomości skype. A pytanie o kochankę... chcę to potraktować jako coś normalnego, tzn. ma kogoś i niech odważy się o tym ze mną mówić. Nie pytam o to, żeby robić awantury. Mnie się wydaje, że to znak zmian.

Następna dyskusja:

Mąż odszedł i co dalej?




Wyślij zaproszenie do