Temat zamknięty.

Mąż odszedł.

Mąż odszedł.

Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Joanna Małgorzata W.:
chcę ,zeby maz się bardzo
starał, zeby kochal mnie i szanował, zebym mogla czuć się bezpiecznie.

Tak, właśnie tego chcę. Chcę odbudować to małżeństwo na nowych zasadach, chcę pracować nad sobą dla niego, ale i chcę, żeby on chciał pracować nad sobą dla mnie. Tylko że on tego nie chce.
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Joanna Małgorzata W.:
chcę ,zeby maz się bardzo
starał, zeby kochal mnie i szanował, zebym mogla czuć się bezpiecznie.

Tak, właśnie tego chcę. Chcę odbudować to małżeństwo na nowych zasadach, chcę pracować nad sobą dla niego, ale i chcę, żeby on chciał pracować nad sobą dla mnie. Tylko że on tego nie chce.
A z ludźmi, którzy nie chcą sie rozwijać i nad soba pracowac nie warto tracić czasu....
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

On twierdzi, że pracuje nad sobą... w samotności. Przy czym, na ile go znam, uważam, że jest to możliwe.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
On pewnie chciałby, żebym go czymś zaskoczyła... Ale czym? Czym mogę zaskoczyć dorosłego faceta?
Ty cały czas zgadujesz czego chce Twój mąż, co On myśli, jaki On niby jest...
Możesz Go zaskoczyć i nie domyślać się, tylko dopytać czemu tyle lat godził się żyć, jak wcale nie pragnął?

A może Tobie by się spodobało, gdyby role się odwróciły i to On byłby tym silnym człowiekiem do podziwiania?
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
On twierdzi, że pracuje nad sobą... w samotności. Przy czym, na ile go znam, uważam, że jest to możliwe.
No to zobaczysz jakie są efekty tej jego "pracy nad sobą" bo taka praca nad sobą powinna przede wszystkim polegac na otwarciu się na innych ludzi ich emocje i potrzeby.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Beata B.:
Ty cały czas zgadujesz czego chce Twój mąż, co On myśli, jaki On niby jest...
Możesz Go zaskoczyć i nie domyślać się, tylko dopytać czemu tyle lat godził się żyć, jak wcale nie pragnął?

A może Tobie by się spodobało, gdyby role się odwróciły i to On byłby tym silnym człowiekiem do podziwiania?

Wiesz... pewnie by mi się spodobało, ale chyba bardziej spodobałoby mi się małżeństwo w 100% partnerskie. Ja byłam zmęczona rolą tej, która myśli o wszystkim, rolą mózgu małżeństwa. Nie jestem jednak pewna, czy potrafiłabym tak zupełnie oddać stery w ręce męża.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Traf chciał przed chwilką, że musiałam zadzwonić do męża z pilną sprawą - wcześniej miałam telefon z pewnej firmy do domu w jego sprawie. Powiedziałam, o co mi chodzi i chciałam zakończyć rozmowę. Ale ciągnął ją dalej, Dopytywał, jak idzie remont, którą ekipę wzięłam, pytał o mój szpital, ile wolnego będę mieć później. W międzyczasie wszedł jeden z robotników i zakończyłam rozmowę, mówiąc, że nie mam teraz czasu.
Życzeń nie złożyłam, a chyba na to czekał. Z życzeniami zadzwonię wieczorem.Anna Moroń edytował(a) ten post dnia 02.02.12 o godzinie 13:55
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Joanna Małgorzata W.:
No to zobaczysz jakie są efekty tej jego "pracy nad sobą" bo taka praca nad sobą powinna przede wszystkim polegac na otwarciu się na innych ludzi ich emocje i potrzeby.

Zastanawiam się, czy uda mu się... Ja sama nie wiem, jak to zrobić, tzn. jak otworzyć się na potrzeby i emocje innych ludzi.
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Joanna Małgorzata W.:
No to zobaczysz jakie są efekty tej jego "pracy nad sobą" bo taka praca nad sobą powinna przede wszystkim polegac na otwarciu się na innych ludzi ich emocje i potrzeby.

Zastanawiam się, czy uda mu się... Ja sama nie wiem, jak to zrobić, tzn. jak otworzyć się na potrzeby i emocje innych ludzi.
no moze byc trudno gdy jesteś zaabsorbowana jedną...
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Pewnie tak, tylko że w tej chwili nie mam nawet punktu zaczepienia... Nie wiem, od czego zacząć...
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Wiesz... pewnie by mi się spodobało, ale chyba bardziej spodobałoby mi się małżeństwo w 100% partnerskie. Ja byłam zmęczona rolą tej, która myśli o wszystkim, rolą mózgu małżeństwa. Nie jestem jednak pewna, czy potrafiłabym tak zupełnie oddać stery w ręce męża.
Czyli i Ty nie byłaś do końca zadowolona z Waszego małżeństwa..
No więc możesz zrozumieć teraz Jego niezadowolenie..

Czemu być nie mogła oddać sterów?
Nie ufasz? Lubisz kontrolę i władzę? Sądzisz, że jesteś lepsza? Inne opcje?
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Sądzę, że po tylu latach ciężko byłoby mi się przestawić - to jedno, a drugie - może nie do końca kontrola i władza, ale mam nieco charakter przywódczy.

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Marcela K.:
Czy będąc w depresji, będąc roztrzęsioną, rozpaczliwie walczącą o powrót męża kobietą, myślisz, że masz siłę przyciągania? Czy jesteś sexy? Gdyby sytuacja była odwrotna, to litość byłaby wystarczającą emocją, abyś wróciła? Co więc masz mu do zaoferowania? Co możesz zrobić aby zwiększyć swoją wartość w jego oczach? Za co on cię kiedyś cenił? Co go do ciebie przyciągało?

Mąż kiedyś cenił mnie również za tę siłę, którą teraz czyni powodem rozstania. Być może poszłam za daleko i nie umiałam wypośrodkować. Nie wiem.
Tak naprawdę ja i on byliśmy dwoma zupełnie różnymi światami. Dwa zupełnie różne podejścia do życia, dwa sposoby wychowania. Nie mogłam nigdy zrozumieć, że fajny, ciepły dom nie jest dla niego najważniejszy. Twierdzi, że nasze życie było dla niego zbyt monotonne. Według mnie prowadziliśmy normalne życie, takie, które i miało swoje miłe wydarzenia, i te gorsze także. Mamy sporo przyjaciół, od których on się teraz odciął, nawet mieszkanie wynajął dalej, żeby z nikim się nie spotykać. I cały czas uważałam, że dogadywał się z nimi, że wszystko było ok. Wyjeżdżaliśmy, bywalismy na imprezach, nie nazwałabym nudnym, monotonnym naszego związku. On pewnie chciałby, żebym go czymś zaskoczyła... Ale czym? Czym mogę zaskoczyć dorosłego faceta?
Źle zadałam ostatnie dwa pytania. Teraz to nawet nie jest ważne co go kiedyś do ciebie przyciągało, co kiedyś w tobie cenił, bo mógł mieć mylne wyobrażenie jakiś swoich potrzeb lub po latach mógł mu się zmienić gust. Pytanie powinno brzmieć co teraz jest dla niego ważne? Co mogłoby go ponownie do ciebie przyciągnąć?
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Sądzę, że po tylu latach ciężko byłoby mi się przestawić - to jedno, a drugie - może nie do końca kontrola i władza, ale mam nieco charakter przywódczy.


Czyli,jak rozumiem, maż miałby się "przestawić", natomiast ty NIE ,bo masz przywódczy charakter ?
;-)

Kiedy tak czytam twoje wypowiedzi, Anno, zauważam następujący tok myślenia-twojego postrzegania sytuacji w twoim zwiazku:

1) Mój mąż był slaby,niezaradny i leniwy, więc ja wzięłam stery w swoje ręce ,bo przecież ktoś musiał zadbać o rodzinę: czytaj,bo ja wiem lepiej jak należy żyć,co jest potrzebne mnie i JEMU

2) Kiedy nie mam kim sterować i komu organizować życia moje zycie nie ma celu i sensu

3) Rozpaczliwie potrzebuje mieć znowu cel,którym jest mój mąż (bo innego celu nie mam i nie znajdę nigdy- wiem,bo znam siebie)
ten cel ,to organizowanie mu zycia tak ,jak ja uważam za wlasciwe i dobre (on tego nie wie)

4) Chce by do mnie wrócił z własnej nieprzymuszonej woli ale zmieniony na model partnerski

5) NIE potrafię sie przestawić na relacje partnerską ,bo mam przywódczy charakter.

Dla mnie,to czego pragniesz sie wyklucza

Poza tym,mam taka fantazję, że twoj maz mógł sie po prostu w relacji z tobą poczuć..."wykastrowany" psychicznie. On nie mial szans zaistnieć ,jako facet w konkurencji z tobą ,Aniu.
Dziwisz sie,ze na początku mu sie podobała twoja zaradność i pewność siebie ,a teraz nie?

Ja nie,-od pewnego momentu nawet ,to co nam smakuje staje sie niestrawne...i grozi rozstrojem żołądka .

Pytasz,co zrobić,by twój maz do ciebie wrócił i nadał sens twojemu życiu, bo go kochasz?
A ja pytam-po przeczytaniu twojej opowieści-Kochasz,czy potrzebujesz?
To dwie różne sprawy.
Skoro on nie chce wracać do związku z toba, bo czuje sie w nim przytłoczony, nieszczęśliwy- to jako kochająca go osoba powinnaś dac mu to czego on pragnie wolność.
To by oznaczało,ze sie otworzyłaś na jego potrzeby i go słuchasz.Ewa S. edytował(a) ten post dnia 02.02.12 o godzinie 17:50
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Ewo... kiedy przeczytałam Twój post, byłam przerażona. Przerażona tym, że możesz mieć rację. Mylisz się w jednym. Ja go naprawdę kocham i nie chcę nim kierować. To, o czym piszesz, to najprawdopodobniej te błędy, które popełniałam w małżeństwie. Rzeczywiście, zawsze wydawało mi się, że wiem lepiej, pochodzę z lepszej rodziny, jestem mądrzejsza i takie tam dyrdymały. Wiesz, postawiłam sobie już wcześniej pytanie, dlaczego tak naprawdę pragnę, żeby do mnie wrócił. Po tym wszystkim, co zrobił i co się ogólnie wydarzyło. Chcę, żeby wrócił, bo go kocham i nie chcę nikogo innego. Napisałam w pierwszym swoim poście, że on był dla mnie swego rodzaju opoką, oparciem czy jakkolwiek to zwać. Wam się wydaje, że ja jestem opanowana i racjonalna, ale to nieprawda. Tak naprawdę wariuję z rozpaczy, nie mogę zrobić niczego konkretnego, wciąż o czymś zapominam, myślę o nim i płaczę, kiedy tylko pomyślę, że prawdopodobnie nigdy mnie już nie przytuli. Ja wiem, że może nie wyjść, że na nic mogą się okazać moje starania. Wtedy pozwolę mu odejść, choć będzie baaaaardzo bolało. Ale jak nie próbować, skoro wiem, że mnie bez niego po prostu nie ma?
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Ja tak naprawdę błądzę po omacku, bo bardzo chcę się zmienić, a zupełnie nie mam pojęcia, jak się za to zabrać. Jak mam zmienić swoje wieloletnie nawyki, jak pracować nad sobą???
Jak się odnosić do niego, żeby nie zepsuć czegoś?
Mnie się świat przewrócił do góry nogami i jestem w tej chwili jak dziecko we mgle. Chcę jednego, a robię drugie. Dziś znów pytał mnie o postęp robót, a ja zaczęłam się użalać, ze tyle i tyle jeszcze roboty i że ja z tym sama, ale za chwilę mówię, że ja sobie przecież dam radę. Nie wiem co robić, co mówić. Nie wiem, jak nad sobą pracować, żeby wywalić ze swojego organizmu tę chol...ą apodyktyczność:(
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Nie wiem, jak nad sobą pracować, żeby wywalić ze swojego organizmu tę chol...ą apodyktyczność:(

Czy w ćwiczeniu zaproponowanym przez Marcelę ta "apodyktyczność" była ujęta po stronie Twoich dobrych cech? Może pod jakimś synonimem, typu zdecydowanie, łatwość podejmowania decyzji, odpowiedzialność, lub coś podobnego?

Tak naprawdę nie ma cech całkowicie złych, albo całkowicie dobrych..
To nadmiar może (ale nie musi..)być szkodliwy, a i to w niektórych sytuacjach życiowych.

Chodzi o to, aby nie wylać dziecka z kąpielą i nie zrobić z Ciebie "innej" osoby, tylko abyś polubiła "siebie". Wyrażanie siebie nie jest jakąś szczególną "zbrodnią" i nie bardzo ma sens jakoś szczególnie grać, aby nie zepsuć relacji z drugą osobą, gdyż ona musi Cię akceptować, a Ty ją, bo wiecznie grać się nie da. Przecież to wiesz, prawda?

Jak mogłabyś inaczej sformułować zdanie : Ale jak nie próbować, skoro wiem, że mnie bez niego po prostu nie ma?
W tak sformułowanym zdaniu jest za dużo emocjonalnych napięć i ....szantażu, a przecież pod nimi kryją się Tobie tylko znane treści, których inni mogą się nie domyślić, a więc źle Cię zrozumieć i źle radzić.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Nie, apodyktyczności nie ujęłam w swoich dobrych cechach, ale zdecydowanie i odpowiedzialność jak najbardziej. Jak więc zwalczyć to przerośnięte, wybujałe zdecydowanie? I to poczucie, że ja wiem lepiej? Nie chcę zmieniać się zupełnie, bo faktycznie, to mi w żaden sposób nie pomoże, ale nie mogę opanować siebie i własnych zachowań w niektórych sytuacjach. Ewa pisała o tym, że mąż mógł nie wytrzymać konkurencji ze mną w sensie chyba, że mam męskie cechy charakteru... Ja je już dawno widziałam, jeszcze we wczesnej młodości, ale nie potrafiłam tego opanować. I nadal nie potrafię.
Inaczej sformułować zdanie? To trudne. Zwłaszcza ze względu na to, że, niestety, wciąż emocje mną targają i faktycznie czuję tak, jak piszę. Ale szantaż? Nieee... nie szantażuję nawet samej siebie. Ja raczej stwierdzam fakt. Moje życie bez niego jest po prostu puste, jałowe. To tak jakby mi ktoś wyrwał duszę, czuję się jak zombi, które przecież chodzi, oddycha, coś robi, ale brakuje mu tego najważniejszego - żywego serca.
Nie wiem, może dzień mam taki... czasem bywa lepiej, ale nie na długo.
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Ja tak naprawdę błądzę po omacku, bo bardzo chcę się zmienić, a zupełnie nie mam pojęcia, jak się za to zabrać. Jak mam zmienić swoje wieloletnie nawyki, jak pracować nad sobą???
Jak się odnosić do niego, żeby nie zepsuć czegoś?
Mnie się świat przewrócił do góry nogami i jestem w tej chwili jak dziecko we mgle.

Twoje uczucia i mysli - w sytuacji utraty tak waznego dla ciebie status quo, sa jak najbardziej ludzkie,typowe , zrozumiałe. dla mnie. Chcesz by wszystko wrocilo w swoje stare koleiny,które znasz i ktore dawały ci poczucie bezpieczenstwa i stałości.
Z tego,co piszesz zrozumiałam,ze jestes w stanie zrobic wszystko-nawet zmienic swoja osobowosć ..ale dlaczego chcesz to zrobić.? dlatego,zeby dostac,to czego chcesz- powrót męza.
Nie chcesz sie zmienic dla samej siebie ,dla rozowju ,lecz dla konkretnej korzyści emocjonalnej-by dostac z powrotem twojego "pluszowego misia", bez ktorego nie potrafisz zyć (tzn. wydaje ci sie w tej chwili ,ze nie potrafisz zyć).
To byc moze zabrzmi okrutnie,ale ja w twojej opowieści widzę ,ze zycie dalo ci (w postaci reakcji meza) wazną lekcję o tobie. Ale to zadanie nie polega na wyklepaniu wykutej na pamieć regułki ,lecz na nauczeniu się nowego spopobu funkcjonowania -bycia w kontakcie ze swoją slaboscią ,bezradnoscią i empatią..wobec siebie i innych...na nauce bycia..a nie zdobywania i realizowania kolejnych zadan-celów. Oczywiscie chodzi o to ,ze nawyraźniej przegięlas w jedna stronę (tzw. meską) i teraz potrzebna jest korekta "kursu".

Jaka rada? ;-) Terapia dla Ciebie. Widzisz potrzebę zmiany w sobie ? zmien się dla samej siebie, bo robiąc to dlatego,by wrocil twoj mąż po prostu manipulujesz soba majac nadzieje,ze on da sie w koncu na jakis haczyk zlapać.
Przykro mi to pisac,ale ,gdy czytam twoje deklaracje widzę w wyobraźni mała dziewczynke,ktora obiecuje :"tatusiu bede juz grzeczna i zrobie wszystko,co kazesz tylko nie zostawiaj mnie samej w moim...pokoju na noc....w moim zyciu"
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Nie, nie chcę się zmieniać tylko dla niego. On jest dla mnie ważny, najważniejszy, ale widzisz, ja już sama z sobą od jakiegoś czasu żyłam w niezgodzie, bo jednak dokuczało mi to, że taka właśnie jestem. Chcę się zmienić również dlatego, że pomoże mi to w stosunkach międzyludzkich, dla mnie samej. A odejście męża dało mi porządnego kopa, takiego, po którym zrozumiałam, że to nie przelewki, że nie mogę dłużej lekceważyć tego, że być może swoim zachowaniem krzywdzę innych.
Jak się naprowadzić na prawidłowy tor? Usiłuję znaleźć drogę, ale jej po prostu nie widzę. Nie wiem, co mogłabym zrobić, żeby nie tracąc siebie, zyskać lepszą siebie.Anna Moroń edytował(a) ten post dnia 03.02.12 o godzinie 00:11

Następna dyskusja:

Mąż odszedł i co dalej?




Wyślij zaproszenie do