Temat zamknięty.

Mąż odszedł.

Mąż odszedł.

Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Jak z nim rozmawiać na niedzielnym spotkaniu? O czym mówić, a o czym nie, żeby go nie zrazić, a zachęcić? Przyznam, że w tak delikatnych kwestiach jestem mało obyta. Mnie naprawdę brakuje potrzebnej ku temu wrażliwości. Zawsze byłam osobą, która wali prosto z mostu i oczekuje, że jej również tę prawdę się wywali. Kompletnie nie mam pojęcia o niuansach męskiej psychiki.

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Marcelo, chodziło mi o to, że "mieć będę" kogoś, kto stanowi dla mnie najbliższą osobę, czyli taką, która kocha mnie bezwarunkowo. Dziecko tak kocha, a z mężem... wyszło jak wyszło.
Aniu, a kim jesteś sama dla siebie? Czy uważasz się za najbliższą sobie osobę, która "się" kocha bezwarunkowo?
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Marcelo, raczej tak. Aczkolwiek miłość do samej siebie nie przesłoniła mi trzeźwego spojrzenia na moje wady. Zrobiłam w swoim życiu wiele rzeczy, z których nie jestem dumna i nie mogę z tego powodu pokochać siebie bezwarunkowo. Ale jeśli chodzi Ci o akceptację, to tak, akceptuję siebie taką, jaką jestem. Zlikwidowałabym nadwagę, ale w tym jestem na dobrej drodze:) No i tę moją apodyktyczność, bo nienawidzę takich ludzi, a wiem, że sama mam z tym problem.
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Mam nawet dwa pieski:) i trzy kotki:))) Problem polega na tym, że ja nie tylko nie chcę, żeby on wrócił, nie kochając mnie, ale i na stare warunki w małżeństwie też się nie zgadzam. Ja tak naprawdę nie chcę roli matki, nie miałam wyjścia po prostu, a że z natury jestem zaradna, więc jakoś to poszło. To mój ogromny błąd, że pozwoliłam na to, żeby tak się stało. Ale stało się. Może inaczej jeszcze sformułuję pytanie: co robić, żeby on chciał wrócić i żeby jednak zupełnie odwrócić role w naszym małżeństwie? Czy ta sztuka wydaje Wam się w ogóle możliwa?
hmmm nie, nie wydaje mi sie mozliwa..owszem jeśli dwie strony baardzo się kochają i są dla siebie gotowe na kompromisy to owszem, przy duzej dozie szcżęscia i pracy jest takie odwrócenie ról mozliwe ale tu..tak naprawde ogromna przemiana musi zadziać sie w Was obojgu,zeby on wrócil a to wymaga czasu, zresztą ludzie sie nie zmieniają,zmienia sie tylko ich podejście, nastawienie do danej sprawy, czasem zycia ale to albo gdy minie wiele wiele czasu albo gdy zadzial wstrzas czyli wydarzy sie coś bardzo waznego czasem trzeba wrecz tragedii a tego Wam nie zyczę.
Martwisz sie jak z nim rozmawiać..a musisz? Powinnaś zaczac dyktowac swoje warunki ale jak chcesz, jeśli juz sie spotkacie powinnaś gadac o wszytkim o zabawnych sytuacjach na luzie o pogodzie o czymkolwiek byle nie o was bo nawet jakby jakims cudem teraz wrócił ( a wiem,ze na to liczysz - pogadacie i padniecie sobie w ramiona ze łzami w oczach..wróć ) taką masz zapewne wizje a ja powtarzam - nawet gdyby wrócił to wrócicie do utartego schematu i za chwile znow sie rozstaniecie, oboje musice odrobic swoja lekcje i teraz los wam daje szansę - skorzystaj z tego daru, to jest nauka poprzez doswiadczenie.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

To ma być luźne spotkanie... Zastanawiałam się więc, czy poruszać temat nas lub naszej przeszłości. Mówisz, żeby nie, postaram się. Nie liczę na to, że jedno spotkanie zmieni wszystko. Absolutnie. Widzę, ile w nim jest teraz hmmm... niechęci? do mnie, więc wiem, że to nie byłoby możliwe. Chciałabym być zabawna, urocza itd., ale obawiam się, że mam na razie tyle w sobie cierpienia, że nie bardzo mogłabym udawać zrelaksowaną, cudowna kobietę, w tej chwili tak się nie czuję, więc z mojej strony byłoby to tylko udawanie.
Cały czas nurtuje mnie pytanie też, czy to, co robię, jest słuszne. Czy to, że zabiegam o niego, że chcę uratować nasze małżeństwo, nie jest przypadkiem przedłużaniem agonii związku. Nie chcę, żeby on odszedł, bardzo zależy mi na tym, żeby wrócił, ale jeśli on rzeczywiście nic już do mnie nie czuje?
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Ale z drugiej strony... zabiegam o szczęście dla siebie. Mam się więc poddać, kiedy bardzo bardzo mi na tym szczęściu zależy?
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Ale z drugiej strony... zabiegam o szczęście dla siebie. Mam się więc poddać, kiedy bardzo bardzo mi na tym szczęściu zależy?
Widzisz..czasem odpuszczenie własnie jest zwyciestwem, zwyciestwem nad sobą.. Marylin Monroe powiedziala kiedyś - lepsza samotnosć dobrej jakosci niż bylejakosc zwiazku..a co do udawania - jesteś kobietą, bądź sprytna kokietuj uwodź ale nic na powaznie - dobrze by było jakby telefon Ci kilka razy zadzwonił..w trakcie spotkania, takie gierki załóz coś czerwonego, apaszkę, bizuerię, paznokcie - to dodaje energii i urody otraz siły.
I..nic na silę bo takie "spinanie" czesto powoduje coś odwrotnego więc luuuz, luzu Ci zyczę.
Aaa piszesz: zalezy mi na szczęściu...czy naprawdę onCi takie szczescie dawal? Nie dawał Ci złudne poczuce stalosci i bezpieczeństwa, nic wiecej.Joanna Małgorzata W. edytował(a) ten post dnia 01.02.12 o godzinie 15:39
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Dawał. Mówię to z ogromnym przekonaniem. Okazało się, że złudne to poczucie faktycznie było. Ale i ja byłam ślepa na to, co działo się z nami albo nie chciałam widzieć... Sama już nie wiem.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Właśnie się dowiedziałam, że miejscowość, w której mieszkam (mała miejscowość), aż huczy od plotek. I tak długo udało się utrzymać to w tajemnicy. Choć wiedziałam, że to się wyda, chciałam opóźnić ten moment do chwili, aż ja będę silniejsza. Niestety, nie jestem... I muszę przez to przejść...

konto usunięte

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Mam nawet dwa pieski:) i trzy kotki:))) Problem polega na tym, że ja nie tylko nie chcę, żeby on wrócił, nie kochając mnie, ale i na stare warunki w małżeństwie też się nie zgadzam. Ja tak naprawdę nie chcę roli matki, nie miałam wyjścia po prostu, a że z natury jestem zaradna, więc jakoś to poszło. To mój ogromny błąd, że pozwoliłam na to, żeby tak się stało. Ale stało się. Może inaczej jeszcze sformułuję pytanie: co robić, żeby on chciał wrócić i żeby jednak zupełnie odwrócić role w naszym małżeństwie? Czy ta sztuka wydaje Wam się w ogóle możliwa?
Ty się musisz zmienić :) wtedy już wasz taniec nie będzie tak samo prowadzony :)
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Ale jak?

konto usunięte

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Ale jak?
ale jak co?
Jarosław Miłaszewicz

Jarosław Miłaszewicz rzecz w tym, że
rzecz na rzeczy..

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Co mężczyzn kręci.. zadaj sobie to pytanie..
Czego mężczyźni chcą.. co ich kręci..
Spisz to na kartce, w punktach.
Poukładaj to tak aby rzeczy proste były na początku..
I do dzieła.

Znamy tylko jedną stronę medalu..a to niepełny obraz..

konto usunięte

Temat: Mąż odszedł.

No i niech sobie idzie .

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Marcelo, raczej tak. Aczkolwiek miłość do samej siebie nie przesłoniła mi trzeźwego spojrzenia na moje wady. Zrobiłam w swoim życiu wiele rzeczy, z których nie jestem dumna i nie mogę z tego powodu pokochać siebie bezwarunkowo. Ale jeśli chodzi Ci o akceptację, to tak, akceptuję siebie taką, jaką jestem. Zlikwidowałabym nadwagę, ale w tym jestem na dobrej drodze:) No i tę moją apodyktyczność, bo nienawidzę takich ludzi, a wiem, że sama mam z tym problem.
"Raczej tak" nie kupuję. Poza tym bardzo łatwo przeszłaś od miłości do akceptacji, a to zupełnie co innego. Więc jak to właściwie z tobą jest? Kochasz siebie, czy jedynie akceptujesz? Nie można wymagać od kogoś uczuć, na które ciebie samej nie stać. Weź kartkę papieru i przez 10 minut zapisuj wszystkie cechy, umiejętności, za które siebie lubisz i z których jesteś dumna. Jak zrobisz to ćwiczenie to daj znać, jak poszło, wyjaśnię ci jego sens :)
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Jarosław Miłaszewicz:

Co mężczyzn kręci.. zadaj sobie to pytanie..
Czego mężczyźni chcą.. co ich kręci..
Spisz to na kartce, w punktach.
Poukładaj to tak aby rzeczy proste były na początku..
I do dzieła.

Znamy tylko jedną stronę medalu..a to niepełny obraz..

Starałam się Wam przedstawić punkt widzenia mojego męża, przynajmniej to, co mi mówi. Odszedł, bo: 1. zaniedbałam się; 2. on nie rozumiał mnie, a ja jego; 3. prowadzę rządy "silną ręką"; 4. traktuję go jak dziecko; 5. nie jestem taka jak przed ślubem. Dodam, że rzucenie w przelocie kilku słów mąż traktował jako rozmowę ze mną na tematy poważne, która według niego nie przyniosła efektu. Nie rozmawialiśmy o nas tak naprawdę nigdy, a jeśli rzucił coś zdawkowo, to Bóg mi świadkiem, faktycznie olewałam, że się tak nieładnie wyrażę.
Odnosząc się do dalszej Twojej wypowiedzi... ja naprawdę nie wiem, co kręci mężczyzn. Wiem, że mojemu mężowi podobają się seksowne ubrania, tzn. szpilki, mini, kozaczki itd. ale nie będę robić z siebie klauna z wagą, którą jeszcze mam:)
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Karolina Ł.:
Anna Moroń:
Ale jak?
ale jak co?

Jak się zmienić? Próbuję pracować nad sobą, ale nie chcę wpaść w skrajność, czyli od apodyktyzmu do uległości, a to naprawdę trudna sztuka...
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Witaj Aniu,
czytam opowieść osoby dosyć świadomej siebie, dosyć odpowiedzialnej i dosyć interesującej i nie wiem, czy to jest dobra droga, aby taka osoba jak Ty na luźnym spotkaniu z osobistym mężem kierowała się internetową radą, żeby nie mówić o was?

Za długo się znacie i za wiele razem przeszliście, żeby teraz nagle grac kogoś innego niż jesteś, albo postąpić, jak nie umiesz.
Nie planuj o czym porozmawiasz. Po prostu wyczuj chwilę i mów to, co naprawdę czujesz.

Przeszłość?
A czemu nie, skoro zeszłą Wam na walkę o dziecko? Przecież Twój mąż tak samo mógł się czuć "przegrany i niespełniony" jak rodzicem w końcu nie został. Tobie zdewastowało to figurę, a skąd wiesz, czy Jemu nie poturbowało czegos znacznie delikatniejszego, bo siedzącego w środku? Ja myślę, że o tym możesz z Nim porozmawiać, jak się czuł "zredukowany", kiedy najważniejsze rzeczy się nie udawały...

Przyszłość?
A czemu nie, jeśli by się okazało, że możecie ustawić sobie nowe cele? Np. być rodziną zastępczą skoro Was na to stać i na dodatek macie takie pokłady uczuć nie zagospodarowane..

Osobna przyszłość?
A czemu nie? Jeśli by dało się mówić po prostu szczerze, z takim wyważeniem, jak tu nam prezentujesz..I po tym, jak usłyszysz od męża co On właściwie czuje i jeśli uda się w ogóle Mu otworzyć..

Ty nie szukaj teraz podpowiedzi co masz robić...
Ty teraz pomyśl jak masz Go SŁUCHAĆ i SŁYSZEĆ na tym spotkaniu, aby nie przerodziło się w szarpaninę, lub pustą gadkę, po której jeszcze mniej będziesz wiedziała i zaczniesz wątpić w siebie.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Marcelo, zrobiłam ćwiczenie, o którym mówiłaś... Całe 10 minut pisałam z niewielkimi przerwami na zastanowienie się. Nie wiem, podać ile cech w sobie znalazłam? 54Anna Moroń edytował(a) ten post dnia 01.02.12 o godzinie 21:39
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Beata B.:
Anna Moroń:
Witaj Aniu,
czytam opowieść osoby dosyć świadomej siebie, dosyć odpowiedzialnej i dosyć interesującej i nie wiem, czy to jest dobra droga, aby taka osoba jak Ty na luźnym spotkaniu z osobistym mężem kierowała się internetową radą, żeby nie mówić o was?
>

Wiesz, czemu szukam rady? Bo do tej pory postępowałam tak, jak myślałam, że będzie słusznie. I to nie zdało egzaminu. Może więc są ludzie mądrzejsi ode mnie, którzy to czy to zrobiliby zupełnie inaczej. Zależy mi na mądrej radzie.
A po drugie... ja teraz zatraciłam gdzieś samoświadomość, nie umiem tej sytuacji ogarnąć. To, co się stało, było dla mnie tak naprawdę szokiem, nawet nasi przyjaciele do tej pory nie mogą uwierzyć w to, że odszedł... bo nic na to nie wskazywało. Ja po prostu nie jestem w tej chwili w stanie myśleć racjonalnie.

Następna dyskusja:

Mąż odszedł i co dalej?




Wyślij zaproszenie do