Temat zamknięty.

Mąż odszedł.

Mąż odszedł.

Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Myślę, że bardzo pomógłby
psycholog właśnie jemu, ale nawet nie chce słyszeć o takiej ewentualności. A ja... boję się tej jego złości.

A ja myślę,Anno- w kontekście tego,co napisałaś- ze jest to kolejny pomysł z cyklu-jak naprawić mojego męża ;-)

W każdej relacji jest tak,ze mamy :
a) problemy związane z osobowością i doświadczeniami z dzieciństwa partnera A
b) j.w partnera B
c) interakcje miedzy A i B

Wg. mnie sensowna, w przypadku problemu w zwiazku, jest jedynie terapia małżeńska-czyli konieczny jest trzeci element w postaci terapeuty.Ewa S. edytował(a) ten post dnia 02.03.12 o godzinie 09:02
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Proponowałam mężowi terapię małżeńską, ale zdecydowanie nie chce. Nie zmuszę go, jeśli sam nie będzie chciał.
A co do tego, co ja myślę... masz rację:) Wystrzegam się takiego toku myślenia, niestety, co jakiś czas na mnie to nachodzi.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Ja myślę, że chyba jednak trzeba będzie zamknąć wątek, bo tak naprawdę nic więcej na tę chwilę dodać się chyba tutaj nie da. Nie wiem, może w razie gdyby zaistniały nowe okoliczności, Pani Moderator pozwoliłaby mi na otwarcie drugiej części, bo jednak w miarę rozwoju sytuacji Wasze rady dużo mi dają. Ale teraz to już chyba tylko czas jest potrzebny...
Dziękuję więc za to, że mi pomogłyście, bo bez Was na pewno nie ogarnęłabym się w tej sytuacji. Bardzo jestem wdzięczna...
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:
Proponowałam mężowi terapię małżeńską, ale zdecydowanie nie chce. Nie zmuszę go, jeśli sam nie będzie chciał.
A co do tego, co ja myślę... masz rację:) Wystrzegam się takiego toku myślenia, niestety, co jakiś czas na mnie to nachodzi.
to już lepiej iść samej na psychoterapię, niż posyłać męża, przynajmniej zobaczysz tą część problemu, która zależy od Ciebie
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Mąż odszedł.

Ja staram się zakładać zawsze dobrą wolę ludzi, skoro odszedł to może miał powód, skoro jest w nim taki gniew, który go trzyma to może coś ten gniew w nim wygenerowało z Twojej strony.
Ważne (choć trudne) aby nie rozpatrywać tej sytuacji z pozycji winy, czyli nie oceniać tego w kategoriach dobry zły. Bo to do niczego nie prowadzi. Tylko do negatywnych emocji i reakcji obronnych.
Można spróbować spojrzeć na ta sytuację z pozycji neutralnej przyczyny i skutku. Tak jest łatwiej.
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Mam pomoc psychologiczną, może nie jest to prawdziwa terapia u pani psycholog na kozetce, ale mnie bardzo pomaga. Udziela mi jej osoba poznana tutaj.
Nikt nie odchodzi bez powodu. Ja wyciągnęłam wnioski ze swojego zachowania i wiem, co z mojej strony było nie tak. A dużo tego było, bardzo dużo... Dla mnie teraz problem polega na tym, żeby to odkręcić, żeby spowodować, że mąż na nowo mi zaufa. Na razie chęci ku temu u niego nie widzę. Boli strasznie taka jego postawa, ale nie załamuję się i wciąż pielęgnuję nadzieję, że jednak uda nam się przetrwać. Dużo nad sobą pracuję, bardzo dużo. Jedne rzeczy mi wychodzą, inne nie, część częściowo, ale... ja widzę zmiany w sobie. Mogę tylko liczyć na to, że on też te zmiany zauważy.
Beata K.

Beata K. odkryć źródło w
sobie :)

Temat: Mąż odszedł.

Anna Moroń:

skoro tak to na pewno zauważy,

emocje nawet tak gwałtowne i silne jak gniew z czasem tracą swój impet, swoje paliwo, jeżeli się ich nie podsyca;

jeżeli on wiele lat coś tłumił a teraz wybuchnął to musi minąć trochę czasu aż się wypalą;

oczywiście pewnie są osoby, które chcą kultywować swoje urazy i trwać w nienawiści, wtedy trzeba odpuścić i odejść, dla własnego zdrowia pewnie, może po latach coś się zmieni
Anna M.

Anna M. specjalista ds kadr

Temat: Mąż odszedł.

Nieee... mąż raczej nie należy do osób, o których mówisz... Piszę raczej, bo w tej chwili stał się zupełnie innym człowiekiem, właśnie taki jak jest teraz znacznie bardziej mi się podoba notabene. ALe tym samym nie wiem, na co stać tego nowego człowieka:)

Następna dyskusja:

Mąż odszedł i co dalej?




Wyślij zaproszenie do