konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

pisze tutaj bo juz naprawde zaczynam sie bac sama o siebie. kilka razy myslalam juz jak ze soba skoncyzc. moze powiem tak:
jestem mezatka, mam dwojke dzieci ktore kocham, prace narazie szukam bo wyszlam ze szkolenia 4 - ro miesiecznego i teraz po nowym roku beda etaty dopiero i niestety musze czekac..
w domu? mam juz dosyc, poczynajac o meza. normalna kobieta powinna byc doceniana tak mi sie wydaje, czasami jakis buziak przytulenie itp a ja czuje sie jak piate kolo u wozuz e mu przeszkadzam nie mowiac nic o klotniach ktore sa co chwila bo ze zwykla rzecza nie umiemy sie dogadac jak ludzie moze dlatego ze on jest jak flaki z olejem jakby nie mial zycia w sobie a ja w goracej wodzie kapana i jak trzeba cos zrobic to trzeba robic od razu a nie czekac na ostatnia chwiel. wogole strasznie sie wszystko zmienilo i mu to tlumacze ale jak grochem o sciane. chcialabym czasami bez pwodou zostac przytulona tak za nic bo nawet jak cos nowego ugotuje i sie pytam czy dobre to nie umie tego ocenic tylko zwiesi nos na kwinte i zero odezwu jakiegos. a ja chce byc tylko doceniona. nie bede pisac co wogole sie dzialo bo to nie mam sensu. na nioego wyjscie znalazlam bo niestety rozwod bedzie musial zaistniec bo nie ma innego wyjscia..w sumie jest..i to bez rozwodu..
teraz dzieci..maja 5 i 2 latka skonczone. jak wrocilam ze szkolenia to calkowicie nie daje rady z sensie nerwoym. stwierdzam ze zero wychowania maja bo nawet na zakaz ojca nikt nie reaguje bo on to zlewal a ja chce jakis limit zabaw miec i wybrykow a nie ze mi za przeproszeniem nasraja na glowe a ja i ch jeszcze pochwale za to. ja nie chce ich bic tzn klapasa w tylej nie jakieas przemoc. ja chce tylko zeby ktos trzymal ich w ryzach zeby wiedzialy co dobre a co nie. mam takie wrazenie ze nikt ich nie wychowywal te 4 miechy. ja sie bardzo denerwuje i czasami mam wrazenie ze wyzywam sie an nich wlasnie za to wszystko i dlatego beze mnie bedzie im lepiej..okreslam sie jako zla mama bo nie umiem sobie naprawde poradzic nawet zabawa mnie nie bawi z nimi wrecz przeciwnie drazni mnie to jak wszystko. po nocach nie moge spac tylko leze i o niczym prawie nie mysle..w sumie zastanawiam sie jak onby sobie poradzil beze mnie? pewnie by odzyl tylko co dzieci na to?! naprawde lzy same mi leca nad ta moja niemoca..ja naprawde boje sie ze dojdzie do takiego momentu ze pojde i powiesze sie..
tak szukam tu pomocy albo zeby z kims pogadac czy popisac...pomocy
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

Kasia Nowicka:

Skoro sama oceniasz ,ze jesteś w kiepskim stanie psychicznym i wszystko cie drażni i denerwuje,po czym masz poczucie winy,ze nie panujesz nad emocjami,to koniecznie udaj się do poradni zdrowia psychicznego(do psychologa,psychiatry) potrzebujesz wsparcia psychicznego ,a być może również podregulowania swojego stanu emocjonalnego odpowiednio dobranymi lekami.

Zrób to koniecznie,choćby ze względu na dzieci.

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

wczoraj chcialam powaznie porozmawiac z mezem to nie dosyc ze on nie umie ze mna rozmawiac to na dodatek jak zawsze JA sie czepiam tylko nic wiecej. on nie zauwaza chyba ze miedzy nami nie mam juz nic i ja chcialam to jeszcze ratowac ale z kazdym dniem ratowania ja sie pograzalam w myslach. i tak jest od jakiegos czasu. JaWiecznie sie czepiam a on taki diedaczek za wszystko jest winny. moze przesadzam czasi ze chce wiecej odpowiedzialnosci wobec dzieci
?? moze za duzo wymagam zeby pomogl w domu. odnosnie lekarza to trzeba miec odwage a jak widac pisac jest latwiej niz rozmawiac oczy w oczy.

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

Kasia Nowicka:
........ odnosnie lekarza to trzeba miec odwage....
Czy możesz rozwinąć co masz na myśli?

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

chodzi mi o to ze nie wiem cz bymsie odwarzyla obcej osobie opowiedziec o wszystkim, wiem ze pomoc by byla ale jakos malo odwazna jestem do takich rozmow, ja jestem czlowiekiem takim zamknietymw sobie i jak cos mnie gryzie to nie rozmawiam o tym. pisac to co innego i jest mi latwiej opisywac niz siasc i gadac.wiemz e nie unikne tego pewnie.
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

Kasia Nowicka:
chodzi mi o to ze nie wiem cz bymsie odwarzyla obcej osobie opowiedziec o wszystkim, wiem ze pomoc by byla ale jakos malo odwazna jestem do takich rozmow, ja jestem czlowiekiem takim zamknietymw sobie i jak cos mnie gryzie to nie rozmawiam o tym. pisac to co innego i jest mi latwiej opisywac niz siasc i gadac.wiemz e nie unikne tego pewnie.


W twojej wypowiedzi -tej pierwszej-jest wiele wątków, a sposb pisania wskazuje na Twoje duże wzburzenie emocjonalne. W takiej sytuacji pomocna jest właśnie rozmowa z kimś ,kto pomoże uporządkować twoje myśli i emocje. Dopiero wówczas (po zrobieniu takiego umysłowego "porządku" ) można się będzie zastanowić czym i w jakiej kolejności sie zając. Temu właśnie służy rozmowa z psychologiem.
Dlatego bardzo Ci polecam zebranie sie na odwagę. Psycholog jest specjalistą od rozmawiania wiec pokieruje rozmową-ty tylko idź.
Twoja sytuacja wg mnie nie nadaje sie do rozważań na forum
Leszek Smyrski

Leszek Smyrski hipis wędrowny

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

To sprawa psychologiczna i forum psychologiczne.
Niczym specjalnym nie różni się od innych spraw tu poruszanych.
A rozmowa z psychologiem swoją drogą może być korzystna, co zresztą doradzam.
Życzę dużo szczęścia w nowym roku.
Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

Kasia Nowicka:
chodzi mi o to ze nie wiem cz bymsie odwarzyla obcej osobie opowiedziec o wszystkim, .....


Psycholog/Psychiatra ma z podobnymi jak Twój przypadek kilka razy dziennie - będziesz wiec kolejna osoba której pomoże.
Terapeuci są szkoleni tak by rozmawiać w ten sposób by człowiek który ma problem otworzył sie i tez musisz wiedzieć że terapeuci zachowują wszystko dla siebie.

WIĘC nie masz sie czego bać bo: :)
* nic nowego im nie powiesz w sensie o czym mogą nie wiedzieć wiec nie masz co sie krępować
* obowiązuje ich klauzula poufności
* jak powiesz to co myślisz osobie która jest po to by Tobie pomóc
- po pierwsze poczujesz sie lepiej jak wygadasz,
- po drugie pewnie w trakcie terapii dojdziecie jak rozwiązać twoje problemy i tak naprawdę co właściwie nimi jest.
BARDZO POLECAM PROFESJONALNĄ POMOC PSYCHOLOGICZNĄ, NAPRAWDĘ POMAGA I NIE WARTO ZWLEKAĆ. Joanna Cieślak edytował(a) ten post dnia 01.01.13 o godzinie 23:12

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

myslalam ze popisze troche to jakos mi lepiej na duszy bedzie. jakos z kazdym dniem wszystko mnie pograza. mezowi powiedzialam ze chce rozwodu bo to nie ma sensu ciagnac tego malzenstwa. ja sie tylko mecze. oczywiscie wyszlo ze sie czepiam ponownie.. i znowu przeszlo mi przez glowe jakby sobie poradzil jakby mnie nie bylo..co by musial pozmieniac w swoim zachowaniu zeby dac rade? czy to by spowodowalo jakas zmiane...ja juz trace glowe..

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

Kasia Nowicka:
myslalam ze popisze troche to jakos mi lepiej na duszy bedzie. jakos z kazdym dniem wszystko mnie pograza. mezowi powiedzialam ze chce rozwodu bo to nie ma sensu ciagnac tego malzenstwa. ja sie tylko mecze. oczywiscie wyszlo ze sie czepiam ponownie.. i znowu przeszlo mi przez glowe jakby sobie poradzil jakby mnie nie bylo..co by musial pozmieniac w swoim zachowaniu zeby dac rade? czy to by spowodowalo jakas zmiane...ja juz trace glowe..
a Tobie chodzi o rozwód czy o zmianę zachowania Twojego męża?
nie da się zmienić kogoś, można zmienić siebie, swoje zachowanie i podejście i tyle.

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

on byl innym czlowiekiem kiedys. teraz ja go nie poznaje pod wieloma wzgledami. duzo rozmawialismy o tym i obiecywal zle postara sie ale to nic ni3 daje wiec nie mam wyjscia. moze to zmieni moje zycie. zamkne rozdzial jeden i moze jakos pouklada sie. nie wiem sama naprawde. ze wzgledu na dzieci bym nie chciala sie rozwodzic.

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

Kasia Nowicka:
on byl innym czlowiekiem kiedys. teraz ja go nie poznaje pod wieloma wzgledami. duzo rozmawialismy o tym i obiecywal zle postara sie ale to nic ni3 daje wiec nie mam wyjscia. moze to zmieni moje zycie. zamkne rozdzial jeden i moze jakos pouklada sie. nie wiem sama naprawde. ze wzgledu na dzieci bym nie chciala sie rozwodzic.
powiem Ci tak: tak bardzo ważne decyzje nalezy podejmować mając pomoc innych, najlepiej sił fachowych. Radzę Ci iść na kilka spotkań z psychologiem, do którego co 3 osoba przychodzi właśnie z takim problemem. Może Ci się rozjaśni w głowie.

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

nie mam juz checi i sily na walke z tym wszystkim. zrobie krok do przodu to potem trzy do tylu i poglebia sienie umiem sobie juz poradzic. . znowu noc bedzie nie przespana...

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

boje sie ze jak pojde to skieruja mnie do szpitala bo mysli siedza w glowie a jak mam byc szera z prowadzacym to powinnam mowic ze mysle o zabiciu sie..siedzi mi to w glowie cciagle..a do psychologa postaram sie podejsc ale kiedy to nie wiem bo przy dwojce dzieci nie ma jak.

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

Kasia Nowicka:
myslalam ze popisze troche to jakos mi lepiej na duszy bedzie. jakos z kazdym dniem wszystko mnie pograza. mezowi powiedzialam ze chce rozwodu bo to nie ma sensu ciagnac tego malzenstwa. ja sie tylko mecze. oczywiscie wyszlo ze sie czepiam ponownie.. i znowu przeszlo mi przez glowe jakby sobie poradzil jakby mnie nie bylo..co by musial pozmieniac w swoim zachowaniu zeby dac rade? czy to by spowodowalo jakas zmiane...ja juz trace glowe..

Jasne, "popisanie sobie" pomaga - też w ten sposób wyrzucamy z siebie co nas boli ale różnica z pisaniem na forum a wizytami u terapeuty to 2 różne rzeczy.
Jeśli uważasz ze wystarczy że popiszesz i poczujesz sie lepiej to ok, ale POLECAM przynajmniej 1 wizytę u psychologa. Zobaczysz jak jest. Teraz nie wiesz i sobie tylko wyobrażasz bez wiedzy jak to faktycznie wygląda, wiec to sprawdź :) "Wyciągasz rękę" o pomoc tu na forum a to za mało.Daj sobie pomoc specjaliście.

Co do kwestii męża czy dojścia do istoty problemu to też będzie ci łatwiej jak z kimś o tym porozmawiasz. Mówię ci ze w trakcie terapii wiele sama sobie wytłumaczysz dzięki odpowiednim pytaniom psychologa/psychiatry

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

Kasia Nowicka:
boje sie ze jak pojde to skieruja mnie do szpitala bo mysli siedza w glowie a jak mam byc szera z prowadzacym to powinnam mowic ze mysle o zabiciu sie..siedzi mi to w glowie cciagle..a do psychologa postaram sie podejsc ale kiedy to nie wiem bo przy dwojce dzieci nie ma jak.

Na pewno zapytają czy chcesz proszki antydepresyjne. Za pomysł o samobójstwie nie wysyłają do szpitala. Wiesz ile ludzi ma takie myśli. Sporo, a teraz jak jest kryzys to jeszcze więcej.

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

dziekuje za pomoc i przepraszam....

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

kurna..niewyrobie juz naprawde..
Katarzyna J.

Katarzyna J. Redaktor,
copywriter,
wirtualna asystentka

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

Kasiu,
po 1: nie przepraszaj. Bo niby za co? Za to, że szukasz pomocy? To jest wyraz mega odwagi, nie wszyscy potrafią się przyznać, że sobie nie radzą.
po 2: wiem jak możesz się czuć. W sumie nie mam dzieci, ale też jestem w długoletnim związku i też był moment kryzysowy, kiedy wkradła się rutyna itd. W takich sytuacjach trzeba rozmawiać, przyznać się, że sobie tym nie radzisz, otworzyć się w pełni przed mężem. Przecież jest to najbliższa osoba, z którą nie miałaś wcześniej tajemnic. Dlaczego miałabyś je mieć teraz?
po 3: w pierwszej kolejności zacznij myśleć o sobie. Napisałaś gdzieś, że zastanawiasz się jak mąż poradzi sobie po Twoim odejściu. Wydaje mi się, że chcesz użyć szantażu emocjonalnego, żeby poczuć się ważną dla męża. Jednak w pierwszej kolejności powinnaś zadbać o własne zdrowie i poczucie wartości. Idź do specjalisty. Sama przyznajesz, że sobie nie radzisz. A wizyta u psychologa czy psychiatry to nie jest powód do wstydu. Wydajesz mi się być wartościową kobietą, tylko po prostu zagubiłaś się we własnym życiu. Czasem tak bywa... Co nie oznacza, że trzeba się poddawać. Odpowiednia diagnoza i właściwie dobrane leczenie z pewnością Ci w tym pomogą. Trzymam za Ciebie kciuki!!!

konto usunięte

Temat: JUZ MAM DOSYC..CORAZ CZESCIEJ MYSLE O SMIERCI

wiesz za co? ze nie umiem byc poprawna zona dla meza bo tylko wg niego sie czepiam o wszystko...za to ze nie potrafie byc prawidlowa mama dla dzieci..za to ze nie daje rady juz dalej ciagnac wszystkiego i sie poddaje...za to ze mnie wszystko meczy nawet zwykla codziennosc..za to ze nie chce mi sie nawet oddychac,,najlepiej bym lezala i patrzyla sie w sciane bez sensu..jesc mi sie nie chce nic mi sie nie chce...
masz moze racje odnosnie tego sznatazu wobec meza ale to i tak by nic nie wskuralo pewnie..spakowalby sie i wyprowadzil do rodzicow i tam dziecmi mama by sie zajmowala a on by mial wolna reke i ta by pewnie bylo.
a ja? ja juz mam dosyc naprawde wsystkiego..przytlacza mnie to wszystko..za duzo wlozylam sily chyba zeby to ratowac wszystko..wiec wybaczcie ale wysiadam...

Następna dyskusja:

Ja mam problem




Wyślij zaproszenie do