Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:
Dominika, takie pytanie, bo chyba nie znalazłem tego, mimo dużej ilości tekstów, które napisałaś - a czego Ty chcesz? Co chciałabyś uzyskać po tym wątku?

Chciałabym... żyć w zdrowym związku.. spełniona, rozumiana, wspierana.

Jak ten wątek miałby Ci w tym pomóc? Pytanie odnośnie tego i wszystkich kolejnych Twoich odpowiedzi, ponieważ to co podałaś, to taka trochę, mam wrażenie, lista "jak fajnie by było, gdyby taki był świat". Kwestia tego, że świata nie zmienimy, a już zwłaszcza przez pisanie na wątku w internecie, więc pytanie do Ciebie ponownie - co chciałabyś uzyskać po tym wątku?

Czym miałaby się różnić Dominika, która kończy swoją obecność w tym wątku stwierdzając, że w tym zakresie jest ok, od tej Dominiki, która ten wątek zaczęła?

Bo tylko ona - Ty - może się zmienić tutaj. Cała reszta, chcesz czy nie, pozostanie taka sama. Nie zmieni się Twój mąż, dziecko, rodzice, teściowie, sąsiedzi, współpracownicy ani absolutnie nikt inny.

A wszystkie Twoje "chcenia" dotyczyły właśnie innych - tego co usłyszysz (a więc co inni powiedzą), tego co inni zrobią, itp.

Tak długo, jak będziesz chciała takich rzeczy, tak długo sytuacja będzie dokładnie w tym samym miejscu, w którym jest.
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Ładna lista życzeń do Kosmosu, ale ludzie doradzający ci tu nie są czarodziejami i nie spełniają życzeń ;-)
Pytanie Artura dotyczy tego ,co chcesz uzyskać pisząc tutaj.

Napisałaś w tytule,ze chcesz uciec ze związku, w którym jesteś niszczona, dostałaś wiele odpowiedzi,które można streścić do: "nie kontaktować się z mężem" i zacząć pracę terapeutyczną.
Dominika Swodział

Dominika Swodział Student, Uniwersytet
Wrocławski

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Artur Król:
Dominika Swodział:
Dominika, takie pytanie, bo chyba nie znalazłem tego, mimo dużej ilości tekstów, które napisałaś - a czego Ty chcesz? Co chciałabyś uzyskać po tym wątku?

Chciałabym... żyć w zdrowym związku.. spełniona, rozumiana, wspierana.

Jak ten wątek miałby Ci w tym pomóc? Pytanie odnośnie tego i wszystkich kolejnych Twoich odpowiedzi, ponieważ to co podałaś, to taka trochę, mam wrażenie, lista "jak fajnie by było, gdyby taki był świat". Kwestia tego, że świata nie zmienimy, a już zwłaszcza przez pisanie na wątku w internecie, więc pytanie do Ciebie ponownie - co chciałabyś uzyskać po tym wątku?

Czym miałaby się różnić Dominika, która kończy swoją obecność w tym wątku stwierdzając, że w tym zakresie jest ok, od tej Dominiki, która ten wątek zaczęła?

Arturze, czym miałaby się różnić..? Dominika chyba najbardziej potrzebuje wsparcia i światełka w tunelu.. Takiego "prowadzenia za rękę" po meandrach swojej własnej psychiki, po której błądzę, pozwalam się krzywdzić i nie umiem powiedzieć "dość".

Prawdopodobnie nie stanę się "żyletą" po zakończeniu tego wątku, będę dalej miękką dziewczyną, której z tak wielkim trudem przychodzi podejmowanie wszelkich ( nie tylko tych ostatecznych ) decyzji. Chciałabym być odporna na manipulacje - a pierwsze efekty tego już zauważyłam. Widzę to, czego nie widziałam wcześniej. ( Mąż wysłał mi smsa, że "znów jest tak, że on jest "be", a ja cacy, a przecież tak nie jest i prosi mnie o zmianę myślenia". Nic nie odpisywałam - bo jak jest ? Czy jest jakiekolwiek zachowanie, którym można byłoby sobie na takie traktowanie zasłużyć ? ).

Więc tak, chciałabym ( ja ) się bardziej uodpornić.
Chciałabym być silną żyletą, która nie pozwoli sobie na takie traktowanie, a nie miękką "c**ą", której można robić świństwa, a ona się na to zgadza.
I chciałabym też znaleźć rozwiązanie, najlepsze rozwiązanie, z tej sytuacji.
Tak, jak pisała Pani Małgorzata stronę wcześniej - boję podejmowania decyzji w obawie, że nie będą one trafne. Że mój mąż jednak mógłby być dla mnie tą "opoką", którą przecież nie był. Że bilans po 11 latach jest kiepski, ale po 15 może mógłby być dodatni..? A może wcale nie :(
Dominika Swodział

Dominika Swodział Student, Uniwersytet
Wrocławski

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Ewa S.:
Napisałaś w tytule,ze chcesz uciec ze związku, w którym jesteś niszczona, dostałaś wiele odpowiedzi,które można streścić do: "nie kontaktować się z mężem" i zacząć pracę terapeutyczną.

Jutro mam wizytę u psychologa. Ze stowarzyszenia, które zajmuje się terapią uzależnień. Dodatkowo pani zajmuje się głównie terapią par. Nie wiem tylko, czy iść sama i leczyć się "z" męża, czy może iść właśnie z nim :(((
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:

1. Przeczytaj, jeśli czytasz po angielsku, ten wpis http://www.23nlpeople.com/blog/2012/01/on-guilt.htm - sądzę, że może być bardzo przydatny.
2. Co to znaczy dla Ciebie "być silną żyletą"? Czym różniłaby się Dominika-żyleta od Dominiki-c**y?
.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:
Chciałabym móc realizować się na zewnątrz, wracając później do swojej małej, domowej przystani.

A nie masz tego w Berlinie? To po co szukasz dalej?
Chciałabym mieć cele i wspólne plany, do których można byłoby dążyć.

Masz. Dziecko i Wasze szczęście-Twoje i dziecka.
Chciałabym móc rozmawiać o wszystkim bez obawy, że usłyszę jedynie: "to pier**ły i g**na".

Możesz rozmawiać z różnymi ludźmi o wszystkim. Świat nie składa się jedynie z Twojego męża.
Chciałabym rozwijać się zawodowo wedle ścieżki, którą JA sobie wytyczyłam, a nie ktoś.

No to studiujesz.
Chciałabym mieć spokój i wieść normalne życie.

Życie samo w sobie nie zagwarantuje Ci wiecznego spokoju, ale można nad tym pracować i Ty w Berlinie zaczęłaś i teraz starczy to kontynuować.
Chciałabym mieć wspólnych znajomych, wyjść raz na pół roku do pubu, bez obawy, że partner się upije i stanie się moim katem.

Fikcja, bo jesteś sama, więc możesz mieć swoich własnych przyjaciół. W ogóle warto mieć własnych przyjaciół. Fajnie, jeśli się ma też wspólnych, ale to nie wszystko. Najważniejsze jest abyś miała swoich. Masz ich jak pisałaś wcześniej, więc tu nie dostrzegam dramatu.
Chciałabym móc wierzyć w piękną, wspólną przyszłość.

Fikcja(jeśli chodzi o męża).
Chciałabym mieć swoją, małą przystań - wspólne mieszkanie, domek, z wystrojem, o jakim marzę.

Fikcja(jeśli chodzi o męża)
Chciałabym stawać się mądrzejsza każdego kolejnego dnia.

Ja też bym tego chciała...:)Gośka J. edytował(a) ten post dnia 04.01.12 o godzinie 09:47
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:
( Mąż wysłał mi smsa, że "znów jest
tak, że on jest "be", a ja cacy, a przecież tak nie jest i prosi mnie o zmianę myślenia".

Mam takie nieodparte wrażenie, że między wami toczy się walka o to kto kogo pierwszy złamie, zmieni...Oboje chcecie zmiany siebie nawzajem. On chce, byś zmieniła się Ty a Ty chcesz, by zmienił się on. Niemożliwe jest stworzyć związek walcząc o to kto kogo pierwszy zniży do parteru. Ponieważ on się nie zmieni sam dla siebie a już na pewno nie dla Ciebie pozostaje kwestia Ciebie, czy Ty podejmiesz się zmiany ale samej siebie i zaczniesz terapię odcinając się od męża. Każdy wybór to mniejsze lub większe ryzyko, ale w tym przypadku myślę, że mniejsze ryzyko straty niż zostając z mężem.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dobrze by było, gdybyś trafiła na takie spotkania ludzi współuzależnionych z rodzin z problemem alkoholowym, bo tam usłyszałabyś i odczułabyś, że zmiana jest możliwa, ale tylko wtedy, gdy zaczynamy od siebie.
Świat nigdy nie będzie taki, jakim go chcesz widzieć. Nie zniknie alkoholizm, narkomania, morderstwa, gwałty, kradzieże i inne patologiczne zachowania. Możesz się starać jedynie, by nie dotyczyły one Ciebie bezpośrednio. A dokonać tego możesz tylko zmieniając siebie i swój stosunek do tego problemu.
Każdy marzył, jako dziecko o domu, ba o pałacu z basenem, służbą, miłością, ogromnym sejfem kasy, która nigdy nie topnieje, braku obowiązku do pracy. Rzeczywistość jednak jest jaka jest, czy tego chcemy czy też nie. Moja babcia mawiała mi: nie można zmienić całego świata, ale można zmienić siebie. Każdą dużą zmianę trzeba zacząć od tej małej. Chcesz, aby inni się zmienili-zmień się pierwsza.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:
Chciałabym działać w wolontariacie i nie słyszeć, że to kolejne g**no.

Potrzebujesz sama tyle pomocy, że nie myśl na razie o tym, by pomagać innym. Żeby pomagać innym trzeba najpierw umieć pomóc sobie samej.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:
Jutro mam wizytę u psychologa. Ze stowarzyszenia, które zajmuje się terapią uzależnień. Dodatkowo pani zajmuje się głównie terapią par. Nie wiem tylko, czy iść sama i leczyć się "z" męża, czy może iść właśnie z nim :(((

Tobie nie da się pomóc. 5 stron i nadal jesteś na pierwszym poście.
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:
Ewa S.:
Napisałaś w tytule,ze chcesz uciec ze związku, w którym jesteś niszczona, dostałaś wiele odpowiedzi,które można streścić do: "nie kontaktować się z mężem" i zacząć pracę terapeutyczną.

Jutro mam wizytę u psychologa. Ze stowarzyszenia, które zajmuje się terapią uzależnień. Dodatkowo pani zajmuje się głównie terapią par. Nie wiem tylko, czy iść sama i leczyć się "z" męża, czy może iść właśnie z nim :(((

Sama

konto usunięte

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

ja już mam dość
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:
Artur Król:
Dominika, takie pytanie, bo chyba nie znalazłem tego, mimo dużej ilości tekstów, które napisałaś - a czego Ty chcesz? Co chciałabyś uzyskać po tym wątku?

Chciałabym... żyć w zdrowym związku.. spełniona, rozumiana, wspierana.
Chciałabym kochać i ufać, bez obawy, że zostanę wbita w ziemię.
Chciałabym móc realizować się na zewnątrz, wracając później do swojej małej, domowej przystani.
Chciałabym mieć cele i wspólne plany, do których można byłoby dążyć.
Chciałabym móc rozmawiać o wszystkim bez obawy, że usłyszę jedynie: "to pier**ły i g**na".
Chciałabym rozwijać się zawodowo wedle ścieżki, którą JA sobie wytyczyłam, a nie ktoś.
Chciałabym mieć spokój i wieść normalne życie.
Chciałabym mieć wspólnych znajomych, wyjść raz na pół roku do pubu, bez obawy, że partner się upije i stanie się moim katem.
Chciałabym móc wierzyć w piękną, wspólną przyszłość.
Chciałabym mieć swoją, małą przystań - wspólne mieszkanie, domek, z wystrojem, o jakim marzę.
Chciałabym stawać się mądrzejsza każdego kolejnego dnia.
Chciałabym działać w wolontariacie i nie słyszeć, że to kolejne g**no.
Chciałabym dzielić się radością z partnerem każdym kolejnym dniem.
Chciałabym być wsparciem i opoką wiedząc, że otrzymuję to samo.

Tak. Tego właśnie bym chciała.
Slowem jednym chciałabyś miłosci akceptacji..daj ja sobie a dostaniesz ja od innych i..wszystkie te plany sa do spełnienia ale najpierw musisz odnaleźć siebie bo jak ma Cie znaleźć ktoś kochajacy i wartosciowy jak na razie Ciebie nie ma? Odnajdź samą siebie, samą bez uwieszonego na sobie psychopaty, inaczej Twoje zycie bedzie wiecznym chciejstwem i iluzją a zycie to życie kto żyje iluzją nie zyje wcale.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominiko czuję, że nieuchronnie zmierzasz do wyczerpania nie tylko tego wątku, ale i cierpliwości i dobrych chęci wszystkich osób pomagających. Kręcisz się w kółko i stale wracasz do tego samego punktu, z którego wystartowałaś. Jeśli tak to będzie wyglądać pozostaniesz tu sama ze sobą, bo po kolei każdy będzie wysiadał na kolejnym przystanku zatytułowanym "ale ja bym tak chciała, żeby..."

Myślę, że czas podjąć jakąś decyzję zamiast w nieskończoność mnożyć te same wypowiedzi. Za dużo gadania a za mało konkretnych czynów z Twojej strony.
W tę albo we w tę. Daję Ci czas na podjęcie decyzji, co dalej zrobisz z tym wszystkim, co tu już padło. Oczekuję efektywnych działań inaczej wątek czeka śmierć...:)Gośka J. edytował(a) ten post dnia 04.01.12 o godzinie 11:20
Jarosław Miłaszewicz

Jarosław Miłaszewicz rzecz w tym, że
rzecz na rzeczy..

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Don Kichote z La Manchy :)

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Gosia napisała, że najwyższy czas na jakąś decyzję, jakieś konkretne czyny z twojej strony, bo tylko gadamy, gadamy, a ty stoisz w miejscu.

No właśnie, przyszło mi do głowy pytanie, dlaczego Dominiko stoisz w miejscu, skoro otrzymałaś tyle pomocnych rad i wskazówek, a także wsparcia i otuchy? Jedni od początku otaczali cię opieką, współczuciem, tłumaczyli i usprawiedliwiali pisząc, że potrzebujesz pomocy kogoś trzeciego, bo sama jesteś ofiarą i że to zrozumiałe, że nie każdy ma siłę i odwagę, aby radzić sobie z trudnymi sytuacjami w życiu. Inni, do których ja się zaliczam, prosto w oczy mówili, że jesteś kowalem swojego losu i że jak zechcesz, to coś zmienisz, więc najwyższy czas abyś wyciągnęła wnioski, wzięła się w garść i coś zmieniła, skoro to co robiłaś do tej pory nie działało.

Nie zadziałało ani jedno, ani drugie. A może zadziałało? Może właśnie to chodzi, abyśmy wszyscy stracili cierpliwość. Aby każdy z nas po kolei przestał się już angażować w ten wątek. Może tak naprawdę właśnie na to czekasz. Przecież jak sama napisałaś, kilka lat temu pisałaś o tej samej sprawie na innym forum, więc wiesz jakich odpowiedzi i reakcji mogłaś się tu spodziewać? Teoretycznie wtedy nie zadziałało i teoretycznie teraz też nie działa. Teoretycznie, bo może też być tak, że nas po prostu wykorzystujesz, ale nie do pomocy, ale do szukania dla siebie nowego ALIBI, kolejnego WYTŁUMACZENIA. Jak zawsze potrzebujesz kogoś, na kogo mogłabyś zrzucić odpowiedzialność za swoje decyzje i kiedy wszyscy się odwrócą, stracą cierpliwość, przestaną radzić i odpisywać, wystarczy że powiesz sobie: "Niby byli tacy mądrzy, niby wszystko wiedzieli, a też nie potrafili mi pomóc. Nie mieli siły, nie wystarczyło im odwagi i determinacji, a ode mnie tego wymagali, a przecież jak sami niektórzy przyznali w mojej sytuacji to normalne, że jestem słaba i mam prawo myśleć nieracjonalnie, więc nie odpowiadam za swoje decyzje".

I znowu łatwiej ci będzie wrócić do męża z przekonaniem, że taki już twój los.
Dominika Swodział

Dominika Swodział Student, Uniwersytet
Wrocławski

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

To nie tak.. Napiszę więcej później, po prostu, na decyzje potrzeba czasu, ja przetrawiam wszystko powoli. Wybieram się do psychologa, dopiero wieczorem postaram się odpisać na Wasze wypowiedzi... :(

Ach tak, to taki mały "rzut" na sytuację teraz: prosiłam, żeby mąż przywiózł mi dziecko.. On na to, że chciałby jechać z nami, że tak samo odpowiadam za to, co się stało, że go sprowokowałam ( sms do kolegi z życzeniami ), że za przemoc mnie przeprosił i przeprasza... Powiedziałam, że to wszystko, nawet koło starań o związek nie leżało. Że mówiłam, że go kocham, a on śmiał się prosto w twarz, usłyszałam, że jestem samarytanką ( znów ów sms ) i, że zdrady nigdy nie wybacza ( ?! ). Owszem, powiedziałam, że jestem samarytanką, bo gdybym nią nie była, zostawiłabym go w cholerę 7- 6 - 5 czy 4 lata temu, kiedy się nieomal zapił, zamiast poświęcać wszystko, wyjeżdżać z nim za granicę i wyciągać go z alkoholizmu !
"Coś jeszcze ..?"... Usłyszałam w odpowiedzi :(

On twierdzi, że nigdy "sobie nie pozwoli na takie zachowanie u żadnej kobiety z którą będzie"... Ale związek to przecież nie zniewolenie, a człowiek nie jest niczyją własnością ! Przyjaciółka mi powiedziała, że jak on chce mieć kobietę na własność, niech jedzie do Arabii Saudyjskiej. Bez niego nawet na ulicę nie wyjdzie.

Nie pozwolę sobie wmówić, że to moja wina, że zrobiłam coś źle.. Napisałam mu w ospowiedzi, żeby nie obwiniał mnie za te wszystkie lata, kiedy wierzyłam w naszą rodzinę. Że byłam jedynie marionetką w jego rękach.
Zmienił ton i znów pisze, jak bardzo przoerasza i,że powinnam respektować zasady na których mu zależy ( sms! ). Przepraszam, ale to jest chore i nie chodzi o żaden głupi sms...chyba ?

On twierdzi, że to ja nie usłuchałam jego próśb o nie posiadaniu kontaktów..:(

konto usunięte

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:
Dominika, sorry- nie ma sensu omawianie KAŻDEGO kontaktu Twojego z mężem.
Dostałaś miliard rad, spojrzeń, opinii na całą tę sprawę- musisz teraz pomyśleć, co robić i zrobić to.

I przestać zajmować się tą sprawą szczegółowo- ale globalnie.
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:
że tak samo odpowiadam za to, co się stało

Bo po części tak jest. Odpowiadasz za to, co się między Wami dzieje, prowokujesz go swoją labilnością tak samo jak on Ciebie. Ile razy go "wyrzucałaś" a potem błagałaś by wrócił i tym odpowiadasz za dalszy ciąg wydarzeń. Gdybyś trzymała się jednego stanowiska od początku do końca on też nie tkwiłby w zawieszeniu. A tak oboje się zniewalacie, bo żadne nie wie, na czym stoi. Zwróćcie sobie nawzajem wolność.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Jak uciec ze związku, w którym jestem niszczona, a z...

Dominika Swodział:
Napiszę więcej później

No to napisz, bo dziś jest już wczorajsze jutro, więc jesteś po wizycie u psychologa.
Czy nie jesteś?



Wyślij zaproszenie do