Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: jak się odkochać...

Beata Brzezicka:
Spróbujmy, choć łatwo nie będzie, bo ja jestem w czasowniku i proces zmieniał się i zmienia.

Czekaj - to masz inne efekty, czy nie masz ich?

I wiesz dlaczego dałam plusa
Tinie? Właśnie dlatego, że jestem świadoma, że moja zmiana przekonań wpływa na zmianę mojego zachowania, a więc i nowych połączeń w mózgu. A to MUSI trwać.

Tak. Dokładnie - ok. 1/100 sekundy, żeby powstało nowe połączenie w mózgu. Masz pełną rację, że jest to bardzo długotrwały proces, od rozpoczęcia pisania tego listu zdarzył się w końcu dopiero kilka milionów razy.
Ale OK, ja jestem wychowana w agresji, więc być może Twoja metoda będzie dla mnie szybsza.;)))

1. Na pierwszym etapie, ze "starymi" schematami w mojej głowie dział się bajzel. Nie ufałam sobie, a karmiłam się wyobrażeniem że mój ukochany wraca, ale pokajany i odmieniony, gdyż Mu zależy na mnie. To był koszmar, bo kompletnie nie byłam wówczas odpowiedzialna za swoje samopoczucie, gdyż przecież On mi "to" zrobił! Ale spróbowałam metod alternatywnych. I zaczął się etap drugi.

2. Na drugim etapie przyszła euforia. Wyobraźnia pokazała mi, że The Secret naprawdę działa i mogę mieć wszystko tu i teraz. Tylko ja byłam odpowiedzialna za siebie i nawet przez myśl mi nie przechodziło wówczas, że inni też na mnie oddziaływują. Stałam się optymistyczna, przebojowa, racjonalna. Wobec exa przyjęłam postawę mentorsko-empatyczną. I wobec całego świata tak naprawdę poniosłam "misję", że każdy jest kowalem swego losu i może zrobić wsystko, bo przecież samam jestem najlepszym tego przykładem. Ale jak płytkie to było, pokazał etap trzeci.

3. Na trzecim etapie zaczęłam odczuwać "stare" przywiązanie do roli ofiary. Znów można było doprowadzić mnie do poczucia winy, chociaż już nie do depresji. Emocje były, ale znacznie ktrótsze i słabsze niż na etapie pierwszym. Wiążę to z tym, że systematycznie stosuję medytację wewnętrznego uśmiechu i obserwowanie siebie z pozycji Świadka. Wygląda to tak, że jak pojawia się emocja (powiedzmy zakłopotanie), to oglądam ją tak długo, aż zobaczę czyim głosem mówi mój wewnętrzny rodzic i dlaczego mnie krytykuje, że aż czuję ten wstyd, choć nikogo obok nie ma.

4. Czwarty etap nazwałabym zdrowieniem. Teraz jestem w tym miejscu właśnie. Nie chcę tamtego człowieka, gdyż kompletnie we wszystkim się mijamy. Nie mam wyrzutów sumienia, że odtrąciłam tak "wielką miłość". I aż wezmę to w cudzysłów, bo teraz widzę, że z miłością nie ma to nic wspólnego. Ale wciąż pojawiają się "refluksy" starych moich zachowań. Wiążę to z kolei z tym, że nie jestem do pary, a potrzebuję seksu, którego nie potrafię sobie zapewnić sama. Dostępność facetów do przyjęcia dla mnie jest niewielka, więc z niecierpliwości przychodzą zwątpienia pt. a może lepszy byłby rydz, niż nic? A skoro rydz się odzywa, a inni faceci pokotami przede mną nie leżą...:)))

No dobrze, opowiedziałaś mi już dużą część historii, którą sobie opowiadasz co do swojego problemu i odrobinę co konkretnie do tego co dzieje się w Twojej głowie odnośnie problemu. Prosiłbym o więcej tego drugiego :)

Czy dobrze zrozumiałem, że jedyny powód, dla którego masz wciąż kontakt z byłym to seks i jak to się załatwi to będzie luz?
Teraz czujesz, że nawet stosując szybkie metody zmiany przekonań i tak i tak musimy nauczyć się cierpliwości, bo względność czasu jest w fizyce, a nie w naszym codziennym życiu.

Nie, nie czuję. Czuję jedynie, że masz przekonania, bez przeskoczenia których raczej nie pójdziemy dalej, bo tak długo jak oczekujesz że coś MUSI potrwać x czasu, to prawdopodobnie będzie to tyle trwało, niezależnie od faktycznego czasu potrzebnego do zmiany. Sama sobie tworzysz efekt nocebo (odwrotność placebo).
Jestem klientem, na którego nie działa metoda pytań. Zastosuj prowokację.

Jesteś klientem który próbuje kontrolować sesję i mówić mi co mam robić i czuć :D A gwarantuję Ci, że w przypadku takich klientów ZAWSZE robię coś innego, niż oni chcą. Z niezłymi efektami.

konto usunięte

Temat: jak się odkochać...

Artur, bo ja pytanie mam. Najpierw jednak Cię powitam serdecznie:)

Napisałeś:

"Czuję jedynie, że masz przekonania, bez przeskoczenia których raczej nie pójdziemy dalej, bo tak długo jak oczekujesz że coś MUSI potrwać x czasu, to prawdopodobnie będzie to tyle trwało, niezależnie od faktycznego czasu potrzebnego do zmiany. Sama sobie tworzysz efekt nocebo (odwrotność placebo)."

Miesiąc temu rozstałam się z facetem, w którym byłam bardzo zakochana. Pierwsze 2 tygodnie były dla mnie męczarnią, mimo zmian przekonań i stosowania różnych technik. Potem było już tylko lepiej, aż wszelkie 'dolegliwości porozstaniowe' zniknęły.

Co myślisz nt. tej zwykłej żałoby po stracie bliskiej osoby? Tego, że ciało tęskni, że chemia w organizmie jest zachwiana i trwa jakiś czas (naprawdę od nas zależy, jaki?) zanim się ustabilizuje.

Jak w takim razie skrócić czas 'żałoby', który dla mnie i tak trwał za długo?
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak się odkochać...

Artur Król:
Czekaj - to masz inne efekty, czy nie masz ich?

No mam.
Np. potrafię czasem powiedzieć skutecznie NIE, co kiedyś było dla mnie niemożliwością. Potrafię np. oglądać House'a, chociaż gapi się na mnie z wyrzutem segregator niezaksięgowanych papierów i nieodkurzony dom, a kiedyś padałam na dziób, bo z perfekcjonizmu nie pozwalałam sobie na luz. Potrafię na próby wpakowania mnie w odpowiedzialność za mojego Exa, Mamci, czy kokolwiek innego nie reagować załatwianiem za nich ich spraw, a nawet obracać to w śmiech, lub dać jedynie dobrą radę. I mieć w dooopie, czy skorzystają z niej!
Tak. Dokładnie - ok. 1/100 sekundy, żeby powstało nowe połączenie w mózgu. Masz pełną rację, że jest to bardzo długotrwały proces, od rozpoczęcia pisania tego listu zdarzył
się w końcu dopiero kilka milionów razy.

Bo same połączenia to pewnie nie wyszystko. Jeszcze pewnie jest kwestia ich używania i utrwalenia, no i unikania starych, znanych schematów. Po starych łazi się na pamięć, odruchowo, a nad nowymi naprawdę muszę skupić. I jak to jest z nowymi milionami wobec starej nieskończoności?
Czy dobrze zrozumiałem, że jedyny powód, dla którego masz wciąż kontakt z byłym to seks i jak to się załatwi to będzie luz?

Nie. Jest znacznie gorzej! Ja chcę obecnie wszystkiego. Z tym, że już widzę, że od Niego nie dostanę, a nie mam innego w zanadrzu. Kontakt mam z powodu nadziei, którą sobie wzbudzam, kiedy On pokazuje mi się z takiej strony, jaką chciałabym, aby miał. On jest inteligentny, zna mnie lepiej niż siebie samego i jest wprawiony latami w sztuce manipulacji, więc moja zmiana zachowania, natychmiast zmienia Jego metody nasisku. Króliczek wciąż jest więc goniony...i moje reakcje siłą rzeczy ślizgają się starymi, utartymi szlakami, znanymi jeszcze z najwcześniejszego dzieciństwa...Po czym przychodzi mój obserwator i pokazuje mi: widzisz, znowu to zrobiłaś! Nie zauważyłaś, że to-lub-tamto jest podobne do tego co już znasz? No i ja się z nim zgadzam.

Podobno najlepszym sposobem jest unikanie kontaktu. Ale mnie się to kojarzy z ucieczką. A ja nie chcę uciekać, zmieniać adresu, nr tel. i mailowych. Chcę dawać odpór dorośle.
Jesteś klientem który próbuje kontrolować sesję i mówić mi co mam robić i czuć :D A gwarantuję Ci, że w przypadku takich
klientów ZAWSZE robię coś innego, niż oni chcą. Z niezłymi efektami.

No to daj radę, że tak ponownie skontroluję sesję, dopytaj czego nie napisałam, bo ja tego nie widzę.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: jak się odkochać...

Beata Brzezicka:
Np. potrafię czasem powiedzieć skutecznie NIE, co kiedyś było dla mnie niemożliwością. Potrafię np. oglądać House'a, chociaż gapi się na mnie z wyrzutem segregator niezaksięgowanych papierów i nieodkurzony dom, a kiedyś padałam na dziób, bo z perfekcjonizmu nie pozwalałam sobie na luz.

Ok, fajnie. Teraz pytanie - na ile jest to związane z omawianym tematem? Bo są to niewątpliwie osiągnięcia i gratuluję Ci ich, a jednocześnie nie wiem czy na tym etapie rozmawiamy o odkochaniu i odcięciu się od starego związku, czy też o całej zmianie w Twoim życiu.
Bo same połączenia to pewnie nie wyszystko. Jeszcze pewnie jest kwestia ich używania i utrwalenia, no i unikania starych, znanych schematów. Po starych łazi się na pamięć, odruchowo, a nad nowymi naprawdę muszę skupić. I jak to jest z nowymi milionami wobec starej nieskończoności?

Właśnie nie nieskończoności. Sama nazwałaś je schematycznymi i tworzonymi na pamięć. A to znaczy, że nie ma ich tam wcale za dużo.
Nie. Jest znacznie gorzej! Ja chcę obecnie wszystkiego. Z tym, że już widzę, że od Niego nie dostanę, a nie mam innego w zanadrzu.

Super. To czego potrzebujesz, żeby sobie innego upolować?
Kontakt mam z powodu nadziei, którą sobie wzbudzam, kiedy On pokazuje mi się z takiej strony, jaką chciałabym,

W jaki konkretnie sposób wzbudzasz swoją nadzieję? Co dzieje się w Twojej głowie? Jakie myśli przez nią przechodzą?
Podobno najlepszym sposobem jest unikanie kontaktu. Ale mnie się to kojarzy z ucieczką. A ja nie chcę uciekać, zmieniać adresu, nr tel. i mailowych. Chcę dawać odpór dorośle.

A po co w ogóle chcesz dawać opór?

Tak długo, jak dajesz opór, podtrzymujesz cały układ.

Może po prostu, zamiast poddawać się czy dawać opór, warto "zejść z drogi"? Na początek we własnej głowie, zmieniając metaforę, przez jaką patrzysz na cały proces.

Bo wiesz jak to jest, wielu facetów opór kręci i budzi w nich instynkt łowcy. Sama o tym nawet pisałaś.

A czasami zamiast uciekać lepiej, jak króliczek odskoczy na bok, a goniący lis wyrżnie łbem o kamień, przed którym stał królik.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: jak się odkochać...

Ilona Kaczmarska:
Artur, bo ja pytanie mam. Najpierw jednak Cię powitam serdecznie:)

Hej :)
Miesiąc temu rozstałam się z facetem, w którym byłam bardzo zakochana. Pierwsze 2 tygodnie były dla mnie męczarnią, mimo zmian przekonań i stosowania różnych technik. Potem było już tylko lepiej, aż wszelkie 'dolegliwości porozstaniowe' zniknęły.

Co myślisz nt. tej zwykłej żałoby po stracie bliskiej osoby?

Powiedziałbym, że żałoba jest innym procesem, niż proces dochodzenia do siebie po zakochaniu. Choćby dlatego, że w wypadku żałoby mamy do czynienia z również z własną śmiertelnością, co jest czymś bardzo unikanym w naszej kulturze.
Tego, że ciało tęskni, że chemia w organizmie jest zachwiana i trwa jakiś czas (naprawdę od nas zależy, jaki?) zanim się ustabilizuje.

Zadałbym pytanie o strukturę tego JAK ciało tęskni i jak zachwiana jest chemia, co wywołuje to zachwianie. Zawsze będzie to jakiś proces, który to zachwianie musi podtrzymywać, więc zmiana procesu (lub jego podtrzymanie) wpłynie na czas dojścia do siebie.
Jak w takim razie skrócić czas 'żałoby', który dla mnie i tak trwał za długo?

A jak tworzyłaś tą żałobę? Co działo się w Twojej głowie? Jakie myśli przez nią przechodziły? Itp.

konto usunięte

Temat: jak się odkochać...

Dołączając się do wątku powiem coś ze swojej obserwacji...

Jeśli chodzi o skrócenie czasu żałoby, moim zdaniem nie ma na to jednej recepty (a szkoda).

Czas "żałoby" moim zdaniem uzależniony jest od tego ile razem w życiu przeszliśmy, wydaje mi się że nie jest to powiązane do końca z czasem (im dłużej jesteście razem, tym ciężej odejść) ale właśnie z Naszymi przeżyciami.\

Ciężko jest rzeczywiście dojść do siebie. Ja po ostatnim związku dopiero teraz mogę powiedzieć, że "żałoba" mineła. Niestety trwało to prawie 3 lata.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak się odkochać...

Artur Król:
Ok, fajnie. Teraz pytanie - na ile jest to związane z omawianym
tematem? Bo są to niewątpliwie osiągnięcia i gratuluję Ci ich, a jednocześnie nie wiem czy na tym etapie rozmawiamy o odkochaniu i odcięciu się od starego związku, czy też o całej
zmianie w Twoim życiu.

Ma związek. Bo jak nie odmienię całego mojego schematu, to ryzykuję ponowiny, równie kiepski wybór. Mój mąż był taki sam, jak późniejszy partner, bo po rozwodzie nie zmieniłam nic w sobie. Dwa razy w życiu wybrałam partnera na wzór i podobieństwo mojej Mamci, czyli ludzi, na których uczucie należy "zasłużyć", którzy nie są za siebie odpowiedzialni i wyszukują ofiary, które ich powiozą.

Super. To czego potrzebujesz, żeby sobie innego upolować?

Nie wiem. Czasu? Okazji? Łutu szczęścia?
W jaki konkretnie sposób wzbudzasz swoją nadzieję? Co dzieje się w Twojej głowie? Jakie myśli przez nią przechodzą?

W bardzo prosty: ja wiem już jakiego chcę człowieka. I mój Ex to właśnie obiecuje... Czyli: chcę człowieka aktywnego i pracowitego (On nie pracował i był w wiecznej depresji, ale twierdzi, że jak dam Mu szansę, to On podejmie zatrudnienie), chcę człowieka odpowiedzialnego (nie był, a twierdzi, że obecnie zrozumiał jakim był "...wypipkaj brzydkie słowa..." i dzięki mnie to zrozumiał co ma robić, jak żyć, co naprawdę w zyciu się liczy i te pe.

A ja wówczas myślę: a jeśli to prawda??? Jeśli naprawdę zrobi, to co obiecuje...? To wówczas wychodzi mi, że w zasadzie miałabym kochanka marzeń! Czyli, że warto dać szansę.

Z tym, że On nie jest konsekwenty, ani aktywny. Wciąż nie robi nic, tylko mówi, więc mogę spokojnie śmiać się z mojej naiwnej nadziei. Czyli, że szkoda dawać jakąkolwiek szansę!

A po co w ogóle chcesz dawać opór?

Bo nie mam lepszego niż On nauczyciela praktyki asertywności! Dla mnie to absolutna nowość w życiu. Do użycia wobec innych ludzi, po przetrenowaniu na Nim.

Tak długo, jak dajesz opór, podtrzymujesz cały układ.

Może po prostu, zamiast poddawać się czy dawać opór, warto "zejść z drogi"? Na początek we własnej głowie, zmieniając metaforę, przez jaką patrzysz na cały proces.

Bo wiesz jak to jest, wielu facetów opór kręci i budzi w nich
instynkt łowcy. Sama o tym nawet pisałaś.

A czasami zamiast uciekać lepiej, jak króliczek odskoczy na bok,
a goniący lis wyrżnie łbem o kamień, przed którym stał królik.

Czyli jednak uciekać, gdzie pieprz rośnie???
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: jak się odkochać...

Beata jak widzę chcesz mnie wywołać do tablicy, chyba należysz do tej grupki kobiet co dobrze chcą i wiedzą jak to sobie załatwić. To nie twoja wina. Ten typ tak ma, wiesz dobrze jak cię leczyć i że przygarneła byś raz jeszcze dowolnego sześciolatka, włącznie z tym byleby tylko przyszedł pokajał się i pogłaskał po ... W pewnym wieku i sytuacjach kobieta przecież nie ma wyboru. I widać jasno, że chcesz, żebyśmy potwierdzili, ok, potwierdzamy, możesz brać!

Temat: jak się odkochać...

Przyznaję, że przeczytałam wątek wyrywkowo, ale jedno zdanie mi się po tym nasunęło. Po 6 latach "żałoby", która stała się dla mnie podróżą w głąb siebie. Mimo całego bólu wcześniejszego związku - podróżą bezcenną.
Zanim pokochasz innych, pokochaj siebie. Zastanów się, z czym Tobie jest dobrze. Bo jeśli będziesz kochać siebie, taką mądrą miłością, to nie pozwolisz się źle traktować. Zobacz, jak trudno jest zmienić siebie, a przekonasz się, jak trudno jest zmienić innych. Po latach mówienia, że to całe gadanie o kochaniu siebie to bzdura, biję się w piersi.
To Twoje życie, jedyne i unikalne. Czy warto je marnować z nieodpowiednią osobą?
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak się odkochać...

Piotr Jaczewski:
Beata jak widzę chcesz mnie wywołać do tablicy, chyba należysz
do tej grupki kobiet co dobrze chcą i wiedzą jak to sobie załatwić. To nie twoja wina. Ten typ tak ma, wiesz dobrze jak
cię leczyć i że przygarneła byś raz jeszcze dowolnego sześciolatka, włącznie z tym byleby tylko przyszedł pokajał się i pogłaskał po ... W pewnym wieku i sytuacjach kobieta przecież nie ma wyboru. I widać jasno, że chcesz, żebyśmy potwierdzili, ok, potwierdzamy, możesz brać!

Fajnie, że Cię wywołałam!

Tak. I to jest myśl! I naprawdę uzdrawiająca ;)))) Już sobie wyobraziłam 50-letniego bobaska, któremu przewijam pampersy. Super!

Ale to prawda, czy nieprawda, że uzależnienie od toksycznych miłości nie różni się niczym od uzależnienia od np. alkoholu? Bo takie własnie mam wrażenie. I dlatego twierdzę, że ja muszę teraz byc po trzykroć bardziej uważna, bo jestem na odwyku, a nie uleczona. I daletgo twierdzę, że Tina ma rację: na odtoksycznienie potrzebny jest czas. Nie da się tego zrobić tak pyk-myk i gotowe, jak twierdzi Artur.
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: jak się odkochać...

są sytuacje, że człowiek budzi się rano
wstaje z łóżka i dociera do niego, że już nigdy nie sięgnie po alkohol, choć do tej pory sięgał i to bardzo często

są też sytuacje, że człowiek który pił dużo zaczyna pić mało

znam kilka takich sytuacji z bliskiego otoczenia

więc idąc za twoim przykładem - czemu to nie jest możliwe żebyś się jutro obudziła "odkochana"

i ile według ciebie to ma trwać, jeśli rok to za mało
10 lat, 20, 30 :)

czy myślisz, że jako 70 letnia staruszka nie będzie cię już ciągnąć do facetów w ogóle, do tego konkretnego?

czy to już nie będzie pyk-myk?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: jak się odkochać...

Beata Brzezicka:
Ale to prawda, czy nieprawda, że uzależnienie od toksycznych miłości nie różni się niczym od uzależnienia od np. alkoholu?

Nie. Alkohol jest prawdopodobnie najbardziej uzależniającą substancją jaką znamy, z tego powodu, że osoba mocno uzależniona od alkoholu fizycznie nie może z niego zejść od razu, musi schodzić stopniowo, inaczej ryzykuje śmierć. W porównaniu z tym taka np. heroina to luz, z biologicznego punktu widzenia.

Natomiast na poziomie psychicznego uzależnienia - nie różni się o tyle, że każde uzależnienie spełnia jakieś potrzeby. A to znaczy, że gdy znajdziesz inne, zdrowsze sposoby na zaspakajanie tych potrzeb (lub zmienisz same potrzeby, to inna opcja), to będzie po sprawie. A te sposoby możesz znaleźć w jedno popołudnie, po co lata?
Bo takie własnie mam wrażenie. I dlatego twierdzę, że ja muszę teraz byc po trzykroć bardziej uważna, bo jestem na odwyku, a nie uleczona.

A ile musi trwać odwyk? Dlaczego nie może trwać godziny?

Są ludzie, którzy palą (czy to papierosy, czy marihuanę) całe życie, a wystarczy jedna rzecz - np. zdjęcie swoich płucek z rakiem, albo przyłapanie ukochanego dziecka na paleniu (i połączenie tego z dzieckiem wzorującym się na rodzicu) - i po sprawie. To nawet nie godzina, to ułamek sekundy - osoba po prostu ponownie nie zapali.
I daletgo twierdzę, że Tina ma rację: na odtoksycznienie potrzebny jest czas. Nie da się tego zrobić tak pyk-myk i gotowe, jak twierdzi Artur.

A ja Ci powtórzę - jeśli chcesz w to wierzyć, nie ma sprawy, nie będę dalej dyskutował i baw się w to dalej.

Jeśli zdecydujesz się faktycznie z tym pracować, dopuszczając do siebie możliwość, że da się to zmienić szybciej - wtedy daj znać.
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak się odkochać...

Artur Król:
Natomiast na poziomie psychicznego uzależnienia - nie różni się o tyle, że każde uzależnienie spełnia jakieś potrzeby. A to znaczy, że gdy znajdziesz inne, zdrowsze sposoby na zaspakajanie tych potrzeb (lub zmienisz same potrzeby, to inna
opcja), to będzie po sprawie. A te sposoby możesz znaleźć w jedno popołudnie, po co lata?

I o to mi chodziło Artur!
Jedna sparwa, aby się odkochać w miarę szybko, a druga sprawa, aby dotrzeć do tego jakie potrzeby zaspakajała relacja akurat z taką osobą. I się potem tego oduczyć. Ja już wiem co zaspakajała, ale nie znalazłam innych sposobów ich zaspakajania. Może dlatego pozwalam ponosić się fantazji, że gdyby On...to wtedy...?

Nie wiem. Tego nie odkryłam.

Prowokacja Piotra rzuciła mi się na wyobraźnię. Co można z tym zrobić dalej?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: jak się odkochać...

Beata Brzezicka:
I o to mi chodziło Artur!
Jedna sparwa, aby się odkochać w miarę szybko, a druga sprawa, aby dotrzeć do tego jakie potrzeby zaspakajała relacja akurat z taką osobą.

Ty już przerobiłaś, gdybyś nie miała przerobionych, zapytałbym po prostu, czy masz 40 minut? Dlatego to ćwiczenie jest dla tych, którzy może by zrezygnowali, ale nie są pewni.

Siądź z kartką i wypisz 10 powodów dla których warto być z tą osobą. Jak pójdzie Ci za łatwo, to kolejnych 10. Potem 10 dla których warto zerwać (jak pójdzie za łatwo, j.w.)

Jak je wypiszesz, możemy je po kolei przerobić.
zaspakajania.

Z tego co mówiłaś to znalazłaś - lub dokładniej, wiesz czego szukać. Pytanie brzmi - ile szukasz? Ilu nowych facetów poznałaś w ciągu ostatniego tygodnia? Ile czasu w to inwestujesz?
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak się odkochać...

Artur Król:
Ty już przerobiłaś, gdybyś nie miała przerobionych, zapytałbym po prostu, czy masz 40 minut? Dlatego to ćwiczenie
jest dla tych, którzy może by zrezygnowali, ale nie są pewni.

Siądź z kartką i wypisz 10 powodów dla których warto być z tą osobą. Jak pójdzie Ci za łatwo, to kolejnych 10. Potem 10 dla których warto zerwać (jak pójdzie za łatwo, j.w.)

Jak je wypiszesz, możemy je po kolei przerobić.

Racja! Co spisane, to spisane. Jednak do czegoś zobowiązuje...nie tak, jak tylko pomyślane.:)))

Zrobię to ćwiczenie.
Z tego co mówiłaś to znalazłaś - lub dokładniej, wiesz czego szukać. Pytanie brzmi - ile szukasz? Ilu nowych facetów poznałaś w ciągu ostatniego tygodnia? Ile czasu w to inwestujesz?

Nie inwestuję tego czasu zbyt wiele, to następny fakt. Ale faktem też się stało co innego: po pierwszej randce dziękuję za uwagę. Bardzo ostro oceniam dziś facetów. Nie daję szansy, bo mam wrażenie, że to marnowanie czasu. Odrzucam bo: żonaty, za młody, ma problem alkoholowy, nie ma o czym z nim gadać, niestabilny psychicznie...

To przegląd moich randek z ostatniego półrocza. Z realnymi ludźmi.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: jak się odkochać...

5 randek na pół roku, to wypada mniej niż jedna na miesiąc. Faktycznie niewiele czasu.

A gdybyś opisała swojego idealnego faceta (biorąc też pod uwagę to, że musiałby to być facet dla którego Ty byłabyś idealną partnerką) to gdzie mogłabyś go spotkać?

Jesteś właścicielką firmy, więc podejrzewam, że kojarzysz o co chodzi przy opisywaniu idealnego klienta dla swojej firmy. Co by było, gdybyś zastosowała to samo narzędzie wobec idealnego partnera dla siebie?
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak się odkochać...

Artur Król:
5 randek na pół roku, to wypada mniej niż jedna na miesiąc. Faktycznie niewiele czasu.

Mam wymówkę! W końcu mam małe dziecko, a na randki chodzi się wieczorem, kiedy dziecka nie mam z kim zostawić. mam duży dom i tą firmę prowadzę sama. Tak, że jak na mój czas, to i tak duzo.

A gdybyś opisała swojego idealnego faceta (biorąc też pod uwagę to, że musiałby to być facet dla którego Ty byłabyś idealną partnerką) to gdzie mogłabyś go spotkać?

Na budowie, bo kocham budownictwo i chciałabym zobaczyć jak on sobie radzi z kierowaniem budowy, jaką ma wyobraźnię, zaradność, zmysł organizacyjny.

Albo mieć go poleconego. Czyli wstępnie sprawdzonego.:)) (wciąż wychodzi, że sobie nie ufam, prawda?) Bo sprawdzony byłby już trochę do mnie podobny.
Jesteś właścicielką firmy, więc podejrzewam, że kojarzysz o co chodzi przy opisywaniu idealnego klienta dla swojej firmy. Co
by było, gdybyś zastosowała to samo narzędzie wobec idealnego
partnera dla siebie?

Odarłeś mnie teraz ze złudzeń, bo cichutko "podkochiwałam" sie w Piotrze, a to oznacza, że wciąż chciałam pobłądzić i szukać ojca, a nie partnera...

Oj, trochę jeszcze jest do przepracowania jak widzę...:)))
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: jak się odkochać...

Beata Brzezicka:
Artur Król:
5 randek na pół roku, to wypada mniej niż jedna na miesiąc. Faktycznie niewiele czasu.

Mam wymówkę!

Gratuluję! Chcesz jeszcze kilka?

Mam taką wielką księgę wymówek, mogę Ci podać kilkanaście, jak jedna nie wystarcza :D
Na budowie, bo kocham budownictwo i chciałabym zobaczyć jak on sobie radzi z kierowaniem budowy, jaką ma wyobraźnię, zaradność, zmysł organizacyjny.

To wybierz się na budowę, albo chociaż na spotkania branżowe gdzie bywają ludzie z tej działki.

Po buty idziesz do sklepu obuwniczego, nie do warzywniaka, prawda?
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak się odkochać...

Artur Król:
Gratuluję! Chcesz jeszcze kilka?

Mam taką wielką księgę wymówek, mogę Ci podać kilkanaście, jak jedna nie wystarcza :D

O wymówkach juz kiedyś dyskutowaliśmy i odpuśćmy sarkazm, bo czym innym są wymówki żeby czegoś nie zrobić, a czym innym są wyjaśnienia, że choć się chciało, to nie wszystko na raz jest możliwe. Chyba, że się zmieni priorytety...

To wybierz się na budowę, albo chociaż na spotkania branżowe gdzie bywają ludzie z tej działki.

Po buty idziesz do sklepu obuwniczego, nie do warzywniaka,
prawda?

A tu siebie samą zaskoczyłam, co mi pięknie pokazałeś! ;))))
Więc ja jednak dobrze wiem, że chcę faceta twardo stąpającego po ziemii, który posiada bogatą wyobraźnię, jest z nim o czym pogadać i pomilczeć, a przede wszystkim jest jak na nim polegać!

No popatrz...to zwyczajnie durna byłam, że brałam olbrzymie bobaski z ociapranymi pampersami??? Czyżbym naiwnie sądziła wówczas, że sobie wychowam z dzidziusia prawdziwego kierownika budowy???

Albo te białe konie z przyczepionymi do nich tymi, no, gooowienkami od spodu i na grzbiecie....dobrze, że zwiewam na sam dźwięk stukających kopyt! Bo te konie to pożal się Boże rycerzy wiozą. No i po co komu zakłuty, prawda???

Terapeuta też budowlaniec! Tyle, że buduje inny dom...:)))
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: jak się odkochać...

Agnieszka S.:
więc idąc za twoim przykładem - czemu to nie jest możliwe żebyś się jutro obudziła "odkochana"

i ile według ciebie to ma trwać, jeśli rok to za mało
10 lat, 20, 30 :)

Zadziałało!
Nie mogliście mi tego pokazać pół roku temu, kiedy byłam w ciemnym lochu???

;)))

Następna dyskusja:

Jak mam się odkochać?




Wyślij zaproszenie do